Mój pomys³ jest niedorzeczny ale czy takie sytuacje mog³yby siê zdarzyæ i czy mia³yby szanse powodzenia. Czy takie przypadki s± Panu znane? Zak³adaj±c teoretycznie. W Ustroñskim gnie¼dzie nie ma pary. Jest jeden bocian. Widaæ, ¿e b. porz±dny bo zawsze na noc wraca do gniazda. Ale jest samotny. Czy dostarczaj±c mu maluszka potrafi³by sam nim siê zaopiekowaæ i odchowaæ? Pewnie z ró¿nych wzglêdów by³oby niebezpieczne (opuszczenie gniazda w celu ¿erowania), malec by³by sam, w s³oñcu, deszczu, nara¿ony na ataki innych ptaków. Ale czy bocian podj±³by to zadanie? Jak Pan ocenia tak± hipotetyczn± sytuacjê, posiadaj±c tak± wiedzê na temat bocianów.
|
Do pytania kiki48 wy¿ej.
Nie wiem, nie znam takich przypadków i nikomu nie radzê tego robiæ (tym bardziej, ¿e zabrania tego te¿ polskie prawo). Ka¿da manipulacja w Naturê niesie za sob± zagro¿enia, wiêc musi byæ solidnie i drobiazgowo uzasadniona i przygotowana. Dlatego cieszê siê, ¿e rozmawiamy teoretycznie.
Je¶li bocian z Ustronia nie znalaz³ pary, to z czego¶ to wynika, np. ¿e jest do lêgu za m³ody lub ma takie cechy /wady, które widz± potencjalni partnerzy, choæ nam wydaje siê "porz±dny" (powracanie na gniazdo wg mnie nie ¶wiadczy o porz±dno¶ci, chyba zbytnia antropomorfizacja opinii, ¿e porz±dny m±¿ wraca na noc do domu :). Mo¿e byæ te¿ tak, ¿e okolica nie jest w tym roku zasobna w pokarm i ¿adna z par siê tu nie chcia³a osiedliæ. Na niechêæ do osiedlenia siê tu konkretnie pary z ub. roku mo¿e mieæ ¶mieræ obu piskl±t – miejsce zosta³o zakodowane przez nie jako z³e do lêgu.
Znam przyk³ad do¶wiadczalnego pod³o¿enia bocianowi jaja w miejsce straconego - wtedy wysiadywa³, ale jajo by³o ju¿ wyziêbione (wyrzucone z innego gniazda), wiêc nic nie mia³o siê szans wykluæ (Radkiewicz 1992).
O szansach na wychowanie m³odych przez 1 rodzica ju¿ pisa³em w tym temacie forum 24 kwietnia, podaj±c przyk³ady: http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewto … 7320#p7320
Na pewno nie mia³oby to zupe³nie szansy przy ma³ych pisklêtach, bez ustalonej w³asnej termoregulacji i o bardzo du¿ym zapotrzebowaniu energetycznym: musz± byæ one jednocze¶nie ogrzewane przez jednego z rodziców (czyni to g³ównie samica), a drugi musi intensywnie je karmiæ.
S³usznie kika równie¿ zauwa¿a, ¿e ma³e pisklê bez opieki ³atwo pad³oby te¿ bez opieki rodzica ofiar± drapie¿ników, np. sroki lub kuny.
Pozdrawiam Pawe³ T. Dolata
|