Paweł T. Dolata - 2011-08-06 10:21:42

Jedziemy poszukać młodego na łąkach koło Przygodzic. Jak go znajdziemy, to zobaczymy jak zareaguje na próbę zbliżenia się, choć bardzo wątpię, że uda nam się go złapać - skoro potrafi normalnie wystartować z łąki i wrócić do gniazda (jak dziś), to tym bardziej wystartuje "alarmowo" na widok zbliżającego się człowieka.

Damka_Pik - 2011-08-06 11:20:15

Paweł T. Dolata napisał:

Jedziemy poszukać młodego na łąkach koło Przygodzic. Jak go znajdziemy, to zobaczymy jak zareaguje na próbę zbliżenia się, choć bardzo wątpię, że uda nam się go złapać - skoro potrafi normalnie wystartować z łąki i wrócić do gniazda (jak dziś), to tym bardziej wystartuje "alarmowo" na widok zbliżającego się człowieka.

POWODZENIA PAWLE & Co. !

Paweł T. Dolata - 2011-08-07 10:57:51

Wczoraj (6 sierpnia) około południa wraz z Dominikiem Szymańskim próbowaliśmy odszukać na łąkach pod Przygodzicami i złapać bociana z kontuzją nogi, by zawieźć go do weterynarza.

Ptaka udało nam się zlokalizować, przebywał na łące przy rzece Barycz w towarzystwie 4 innych oznakowanych młodych, w pobliżu przebywał też dorosły bocian. Była to „Dziedziczka”, co potwierdziła fotografia numeru zielonej obrączki. Nie zauważyliśmy, by się ruszała i żerowała, jak pozostałe, prawdopodobnie nie jest w stanie normalnie chodzić.

Niestety, tak jak się spodziewałem, na nasz widok, z odległości ok. 25-30 metrów wystartowała. W locie cała noga zwisała bardzo mocno, prawdopodobnie jest uszkodzona w stawie biodrowym. Ptak wylądował na dalszej łące bez widocznego problemu. W tym czasie reszta bocianów z tej łąki krążyła nad nami, do komina powietrznego dołączyły też inne, tak ze w sumie krążyło 10 bocianów. Ponieważ nie chcieliśmy, by kontuzjowany młody oddzielił się od swej grupy rodzinnej, nie płoszyliśmy już go bardziej. Z zapisów na forum wynika, że wrócił do gniazda.

Ekipa z PwG OTOP z Dominikiem ma ponownie sprawdzić to miejsce jutro, ale skoro „Dziedziczka” skutecznie wlatuje do gniazda, skutecznie startuje z niego i z łąki, to niestety nie ma co liczyć, że uda się ją złapać (ani na łące, ani na gnieździe), by jej pomóc.

Paweł T. Dolata
Południowowielkopolska Grupa OTOP
www.pwg.otop.org.pl, www.bociany.ec.pl

eljana - 2011-08-07 14:46:47

Panie Pawle! Bardzo dziękuję za te informacje i za Pańskie zaangażowanie /i całego zespołu/ w życie przygodzickiej rodziny bocianiej!! Ani przez chwilę nie myślałam, że jest ktoś inny, komu bardziej zależałoby na zdrowiu i życiu tych boćków i kto lepiej by się na tym znał!! Wszyscy bardzo życzymy młodym i rodzicom aby szczęśliwie wylatywali z gniazda i szczęśliwie do niego wracali! Życie jednak pisze swoje rozdziały! Myślę, że te kamery zainstalowane w gniazdach bocianich - i nie tylko - dopiero uzmysłowiają wielu z nas jak bezwzględne i skomplikowane jest życie otaczjących nas ptaków i zwierzaków. Tak sobie myśle, że niektórzy nie zdają sobie sprawy, że w środowisku nas otaczającym mogą przeżyć osobniki zdrowe, w pełni sprawne i radzące sobie np ze zdobyciem pożywienia!! Wszystkie inne są w różny sposób eliminowane!
Chcielibyśmy - tak po ludzku - żeby rodzina Dziedziczce pomogła. Wiemy jednak, że nie jest to możliwe na dłuższą metę, one teraz są gromadką z jednego gniazga - a co będzie jak zaczną się odloty!?    Przykre to i smutne ale pochylmy głowy i uczmy się pokory!!!

Krychaj - 2011-08-07 17:52:10

dziekuje Panu za gotowosc do niesienia pomocy bociankowi, ogladalam zdjecia , na ktorych widac, ze rodzenstwo bocianka atakowalo, dziobalo czy nie zrobia mu krzywdy, mysle ze uda sie przy Pana pomocy udzielic kontuzjowanemu bociankowi pomocy

wako - 2011-08-07 19:38:28

Panie Pawle, dołączam do grona Tych, którzy są wdzięczni za podjęcie akcji ratowania młodego bocianka. Dziękuję bardzo i pozdrawiam majac jednocześ  nie nadzieję, że finał będzie szczęśliwy (dla wszystkich!!).

Krychaj - 2011-08-08 18:48:14

Panie Pawle czy naprawde nie mozna pomoc bociankowi ? z jego noga wydaje mi sie, ze jest coraz gorzej moze znajdzie sie sposob by udzielic mu pomocy ?

Renacik - 2011-08-08 19:13:29

Może to głupie, ale jeśli bocian jest płochliwy, ucieka widząc "wroga"  z odległości 25 m i siatka jest niebezpieczna, to czy nie można "ustrzelić" Dziedziczki środkiem usypiającym? To niemożliwe, żeby w XXI wieku nie było skutecznego sposobu na uratowanie bociana. Czy ochrona tego gatunku ma się sprowadzać do obserwacji tego, jak ptak cierpi i natura go powolnie wyeliminuje w męczarniach na oczach tysięcy "podglądaczy"?  Nie mam tu oczywiście żadnego zamiaru komukolwiek wyrzucania czegokolwiek, ale chyba jestem wyrazicielką myśli wielu.

Krychaj - 2011-08-09 08:32:49

czy nie ma juz naprawde zadnego sposobu aby pomoc bociankowi ? czy musimy patrzec na jego cierpienia ? moze warto sprobowac "ustrzelic" bociana srodkiem usypiajacym ? jak pisze Renacik ?

Karola - 2011-08-09 12:32:08

Krychaj napisał:

czy nie ma juz naprawde zadnego sposobu aby pomoc bociankowi ? czy musimy patrzec na jego cierpienia ? moze warto sprobowac "ustrzelic" bociana srodkiem usypiajacym ? jak pisze Renacik ?

Tak to straszne, aż serce boli jak patrzymy na  cierpienie   Dziedziczki...napewno jest jakis sposób żeby jej pomóc.

Renacik - 2011-08-09 12:48:06

No to teraz nie wytrzymam i muszę coś napisać. Po co ta cała obserwacja bocianów prawnie chronionych, jak temat ratowania Dziedziczki jest delikatnie od dłuższego czasu omijany. Po co ta wielka pompa, kto nas ogląda, kto o na spisze, kto się cieszy bociankami z lęgu? Jak na naszych oczach ptak cierpi, umiera z głodu, jest  coraz słabszy. W ubiegłym roku lęg był stracony. W tym może być cały uratowany. Brak skoordynowanych działań? Komuś wisi, czy co?  Nie ma chętnych czy pióra opadły organizatorom?Jak można ptaka spisywać na powolną śmierć. Czy program ochrony bociana nie przewiduje żadnych dodatkowych działań mających na celu ratowanie im życia i zdrowia. To po co ten cały szum medialny, jak Dziedziczka została pozostawiona sama sobie. Bioprądami na odległość jej nie uzdrowię!!!!!!!! Jeśli nikt się nie podejmie jej ratowania, zaręczam,że przestane oglądać bociany i moi znajomi też.  Czekanie na społeczne działanie p. Dolaty jest złe. Powinny działać służby państwowe, które są odpowiedzialne za realizację stawy o ochronie zwierząt. Może jakiś kandydat do sejmu i senatu z tego rejonu pokaże mieszkańcom, jak jest kreatywny przed wyborami i zorganizuje popisową akcję ratunkową?

Angelika - 2011-08-09 13:35:45

Oj, ja również nie wytrzymałam i muszę wypowiedzieć się w tym wątku.
Otóż na stronie transmisji strumieniowej na czerwono jest napisane tak:
Uwaga!!!
Natura rządzi się swoimi własnymi prawami-przekaz może zawierać z ludzkiego punktu widzenia drastyczne zdarzenia.
Dzieci poniżej lat 13-tu powinny obserwować bociany tylko za zgodą swoich opiekunów.

Czytając powyższą dyskusję mam wrażenie, że gniazdo podglądają właśnie osoby poniżej podanego wieku! Widzę, analizując ilość napisanych przez nich postów, że wypowiadają się tu głównie osoby nowe.
Paweł napisał wyraźnie:

Paweł T. Dolata napisał:

Ekipa z PwG OTOP z Dominikiem ma ponownie sprawdzić to miejsce jutro, ale skoro „Dziedziczka” skutecznie wlatuje do gniazda, skutecznie startuje z niego i z łąki, to niestety nie ma co liczyć, że uda się ją złapać (ani na łące, ani na gnieździe), by jej pomóc.

Śledzę gniazdo i forum od 4 lat. Paweł i cała ekipa zawsze, jak tylko mogli, pomagali tym ptakom. Jesteście tu nowi i zamiast krytykować i panikować, to pośledźcie sobie całe forum, a dowiecie się, jak dużo te osoby zrobiły dla bocianów,  ich zdrowia i życia. Niestety nie można pomagać za wszelką cenę. Czasami pomoc może tylko zaszkodzić.
Wiadomo, że szkoda nam wszystkim każdego stworzenia, któremu dzieje się krzywda, ale często jest tak, że nie jesteśmy w stanie im pomóc i musimy to przyjąć z pokorą.
Weźcie się więc w garść, zaakceptujcie naturę i zanim ocenicie innych zastanówcie się, czy nie robicie im krzywdy.
Pozdrawiam i życzę zachowania zdrowego rozsądku
Angelika

Renacik - 2011-08-09 13:53:45

Droga Angeliko, mam 52 lata i bociany oglądam codziennie mimo, że rzadko pisze posty. Więc wciskanie wszystkich do jednego koszyczka jest niewłaściwe. Poza tym uważam, że Dziedziczce można pomóc i z pokorą mogę patrzeć na słabe, nielotne pisklęta, które naturalna selekcja doświadczyła chłodem, opadami itp. Tego bociana można uratować i można mu pomóc. Trzeba skoordynowanych działań, a nie patrzeć tylko na Pawła Dolatę. Czy nie ma opracowanych procedur państwa, wspierających takie działania ratunkowe? Wszystko idzie na żywioł, naturę i dobrą wolę społeczników? Jeżeli tak, to program do bani i tyle

Mago - 2011-08-09 13:58:19

Witam, śledzę przygodzickie bociany od 3 lat, znam troskę opiekunów gniazda, zgadzam się w pełni z opinią Angeliki, zawsze podejmowane są akcje ratowania bocianów, teraz też podjęto, pierwsza próba nie powiodła się. Czekajmy cierpliwie na dalsze informacje od Ekipy z PwG OTOP, która odwiedza miejsce gniazdowania. Pozdrawiam wszystkich bocianolubów :) mago

Angelika - 2011-08-09 14:02:51

Renacik napisał:

Droga Angeliko, mam 52 lata i bociany oglądam codziennie mimo, że rzadko pisze posty. Więc wciskanie wszystkich do jednego koszyczka jest niewłaściwe. Poza tym uważam, że Dziedziczce można pomóc i z pokorą mogę patrzeć na słabe, nielotne pisklęta, które naturalna selekcja doświadczyła chłodem, opadami itp. Tego bociana można uratować i można mu pomóc. Trzeba skoordynowanych działań, a nie patrzeć tylko na Pawła Dolatę. Czy nie ma opracowanych procedur państwa, wspierających takie działania ratunkowe? Wszystko idzie na żywioł, naturę i dobrą wolę społeczników? Jeżeli tak, to program do bani i tyle

Ja pozostanę przy swoim. Ufam Pawłowi i innym kompetentnym w tej dziedzinie osobom i zdam się na nich. Wierzę im, że jeśli będą w stanie uratować Dziedziczkę, to zrobią wszystko co w ich mocy.

zoomaniak - 2011-08-09 14:03:56

Angelika wszędzie widzę tylko te wyświechtane slogany o "prawach natury". To dlaczego niezgodnie z prawami natury leczone są psy i koty, a następnie przetrzymywane w schroniskach? To dlaczego niezgodnie z prawami natury odstrzeliwywane są lisy i zające? To dlaczego niezgodnie z prawami natury wieszane są budki lęgowe dla ptaków? To dlaczego niezgodnie z prawami natury ptaki są obrączkowane a w skrajnych przypadkach doczepia się im nadajnki GPS? To dlaczego niezgodnie z prawami natury montuje się stelaż z kamerą przy gnieździe bociana białego? To dlaczego niezgodnie z prawami natury ornitolodzy wydają zezwolenia na przepłaszanie kawek, gawronów i srok w okresie lęgowym?

Chcesz podyskutować o prawach natury? Chętnie...

Tylko tu nie ma co mówić o prawach natury bo nie w tym rzecz, a o zwykłej pomocy przyrodzie gdy widzimi, że jeden z jej elementów (bocian) nie daje rady. Czy próbując ratować lub ratując bociana ze złamaną nogą, zaburzamy jakiekolwiek prawa natury lub jej cykle? Bez przesady!

Mago - 2011-08-09 14:09:44

Ja także, jak Agelika zostanę przy swoim. Również "ufam Pawłowi i innym kompetentnym w tej dziedzinie osobom i zdam się na nich. Wierzę im, że jeśli będą w stanie uratować Dziedziczkę, to zrobią wszystko co w ich mocy."

zoomaniak napisał:

Angelika wszędzie widzę tylko te wyświechtane slogany o "prawach natury". To dlaczego niezgodnie z prawami natury leczone są psy i koty, a następnie przetrzymywane w schroniskach? To dlaczego niezgodnie z prawami natury odstrzeliwywane są lisy i zające? To dlaczego niezgodnie z prawami natury wieszane są budki lęgowe dla ptaków? To dlaczego niezgodnie z prawami natury ptaki są obrączkowane a w skrajnych przypadkach doczepia się im nadajnki GPS? To dlaczego niezgodnie z prawami natury montuje się stelaż z kamerą przy gnieździe bociana białego? To dlaczego niezgodnie z prawami natury ornitolodzy wydają zezwolenia na przepłaszanie kawek, gawronów i srok w okresie lęgowym?

Chcesz podyskutować o prawach natury? Chętnie...

Tylko tu nie ma co mówić o prawach natury bo nie w tym rzecz, a o zwykłej pomocy przyrodzie gdy widzimi, że jeden z jej elementów (bocian) nie daje rady. Czy próbując ratować lub ratując bociana ze złamaną nogą, zaburzamy jakiekolwiek prawa natury lub jej cykle? Bez przesady!

mikr - 2011-08-09 14:13:07

Całym sercem i duszą jestem z Dziedziczką, ale na ten program obserwacji gniazda z pomocą kamery patrzę trochę inaczej.
Ta kamera ma dać nam możliwość zaobserwowania czegoś, czego bez niej nie moglibyśmy zobaczyć.
Tego nikt z ludzi nie wyreżyserował, jesteśmy świadkami dramatu, jakie bez udziału kamer w przyrodzie mają miejsce setki, tysiące razy. Nie tylko wśród bocianów.
Obserwując to gniazdo niejako zawładnęliśmy tę bocianią rodzinę i tak po ludzku chcemy sterować ich życiem jak własnym.
Musimy uzmysłowić sobie, że jesteśmy obserwatorami, a ingerencja musi być zgodna z jedną z naczelnych zasad etycznych w medycynie "primum non nocere", która wg mnie w tym przypadku  jest jednak stosowana.
Gdyby Dziedziczce szkodził człowiek, wtedy trzeba byłoby podnieść larum!

zoomaniak - 2011-08-09 14:23:29

Na prawdę "świetnie" to rozumujecie...

Gdyby przyjąć Wasz tok rozumowania, to chociażby ta akcja nie powinna była się odbyć.

Młody bocian wypadł z gniazda? Cóż, trudno, empatie trzeba głęboko schowac do kieszeni bo to przecież prawa natury... żeby sobie zdechł...

Angelika - 2011-08-09 14:25:20

zoomaniak napisał:

Angelika wszędzie widzę tylko te wyświechtane slogany o "prawach natury". To dlaczego niezgodnie z prawami natury leczone są psy i koty, a następnie przetrzymywane w schroniskach? To dlaczego niezgodnie z prawami natury odstrzeliwywane są lisy i zające? To dlaczego niezgodnie z prawami natury wieszane są budki lęgowe dla ptaków? To dlaczego niezgodnie z prawami natury ptaki są obrączkowane a w skrajnych przypadkach doczepia się im nadajnki GPS? To dlaczego niezgodnie z prawami natury montuje się stelaż z kamerą przy gnieździe bociana białego? To dlaczego niezgodnie z prawami natury ornitolodzy wydają zezwolenia na przepłaszanie kawek, gawronów i srok w okresie lęgowym?

Chcesz podyskutować o prawach natury? Chętnie...

Tylko tu nie ma co mówić o prawach natury bo nie w tym rzecz, a o zwykłej pomocy przyrodzie gdy widzimi, że jeden z jej elementów (bocian) nie daje rady. Czy próbując ratować lub ratując bociana ze złamaną nogą, zaburzamy jakiekolwiek prawa natury lub jej cykle? Bez przesady!

W wielu kwestiach wypisanych w poście zgadzam się z Tobą Zoomaniak. Jednak jeśli chodzi o pomoc przygodzickim bocianom nie zgadzam się. Poczytaj sobie forum w wątku Akcje ratownicze bocianów z Przygodzic. Myślę, że wielu, którym tak łatwo przychodzi krytyka, ta lektura "zamknie" usta.
Jest to mój ostatni post w tej sprawie. Niepotrzebnie dałam się wciągnąć w dyskusję, więc kończę te dywagacje. Proszę tylko nie myśleć, że obawiam się dyskusji. Nie. Uważam, że czasami po prostu nie warto.
Pozdrawiam wszystkich bocianolubów. :D
Angelika

zoomaniak - 2011-08-09 14:33:35

Angelika, czy mogę zacząć piać z zachwytu?

Chętnie popieję, tylko wtedy, gdyby tych akcji podjął się piekarz z Pcimia Dolnego, a nie organizacja która w tytule ma wpisane "Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków". Nazwa, statuty chyba do czegoś zobowiązują...

To tak jakby prowadzić firmę transportową i zachwycać się tym, że kierowca którego się zatrudnia - umie jeździć samochodem.

Renacik - 2011-08-09 14:34:20

mikr napisał:

Gdyby Dziedziczce szkodził człowiek, wtedy trzeba byłoby podnieść larum!

A może właśnie jest winny człowiek, który swą twierdzę ogrodził drutem kolczastym z ostrymi kolcami, by nikt mu nieba nie przesłaniał?
Montaż kamer i obserwacja rodziny bocianiej powinna przede wszystkim dać człowiekowi możliwość niesienia im pomocy w odpowiednim czasie.

Renacik - 2011-08-09 14:40:09

Angelika napisał:

Jednak jeśli chodzi o pomoc przygodzickim bocianom nie zgadzam się. Poczytaj sobie forum w wątku Akcje ratownicze bocianów z Przygodzic. Myślę, że wielu, którym tak łatwo przychodzi krytyka, ta lektura "zamknie" usta.
Jest to mój ostatni post w tej sprawie. Niepotrzebnie dałam się wciągnąć w dyskusję, więc kończę te dywagacje. Proszę tylko nie myśleć, że obawiam się dyskusji. Nie. Uważam, że czasami po prostu nie warto.
Pozdrawiam wszystkich bocianolubów. :D
Angelika

Znam wszystkie akcje ratunkowe w Przygodzicach. Niektóre prawie sama wywołałam, bo dmuchałam na zimne. poczytaj sobie te moje 77 postów od 2009. Dyskusja nie jest dywagacją, zawsze warto, jesli ma to pomóc bocianom. Pewnie, że najlepiej cisza, sielanka, niezmącona żadnym obcym akcentem pochwała wszem i wobec. I żebyś nie myślała, Angeliko, że krytykuję Pawła Dolatę. To pasjonat, ale prawie sam działa lub musi błagać o pomoc rózne organy. To one powinny do niego się zwrócić, jak możemy Wam pomóc ratować polskie bocki.

Krychaj - 2011-08-09 16:06:16

sledzilam wszystkie akcje ratowania bociankow w gniezdzie w Przygodzicach i napewno Pan Dolata robi wszystko aby uratowac Dziedziczke

zoomaniak - 2011-08-09 16:23:38

Taki przykład sprzed 10 lat !!!

W ubiegłym tygodniu informowaliśmy o bocianie, który powrócił z zimowisk przeszyty strzałą. Przez pewien czas ptaka można było obserwować w niewielkiej osadzie, 17 km od Siedlec. Bociek zachowywał się normalnie: latał, żerował, miał partnera i gniazdo.

Ornitolodzy z Mazowieckiego Towarzystwa Ochrony Fauny postanowili wyjąć strzałę przeszywającą ptaka na wylot. Zadania tego podjął się dr Andrzej Kruszewicz z ZOO w Warszawie. Pierwotnie plan działania przewidywał uśpienie, odłowienie i przewiezienie bociana do ZOO. Tam strzała miała być usunięta. Po krótkiej rekonwalescencji ptak miał być wypuszczony. Akcję zaplanowano na piątek (6. kwietnia). Wszystko odbyło się szybciej i sprawniej niż przewidywano. Niewielki problem sprawiło uśpienie ptaka. Trafienie środkiem usypiającym z dmuchawki wcale nie jest proste, nawet jeśli strzela się do tak dużego ptaka. Po uśpieniu ptaka okazało się, że strzałę da się wyjąć „od ręki”. Tak też uczynił dr Kruszewicz, oszczędzając w ten sposób bocianowi kolejnego stresu, związanego z pobytem w niewoli. Ptaka wypuszczono na wolność.

Ze źródła linia.com.pl

Jak można doczytać z powyższego materiału, bocianowi przeszytemu strzałą nie zagrażało żadne niebezpieczeństwo. Co więcej, nie było widać żadnych oznaków słabości, a jednak zdecydowano się na schwytanie ptaka i cała akcja odniosła powodzenie.

Takich akcji można podać jeszcze kilka, ale nie o to chodzi by się przerzucać przykładami, a o to by podjąć jakieś realne działania zmierzające do wyłapania ptaka bo pisanie maili z prośbą o konsultacje, i jedna wycieczka na łąki gdzie "żeruje" - są niewystarczające.

Przypominam też, że w PwG OTOP zarejestrowanych jest 133 członków. Gdzie się oni podziali?

Przypominam też, że PwG OTOP to lokalna grupa Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, dlaczego nie ma żadnego wsparcia z ich strony?

Czy w tym naszym pieknym kraju jedyną formacją do której zawsze można zwrócić się o pomoc w ściąganiu chociażby kota z drzewa jest Straż Pożarna? Ludzie, obudźcie się wreszcie !!!

etre - 2011-08-09 16:31:53

Niestety, zoomaniak, potwierdzasz teorię, że osoby, które "kochają" przyrodę za bardzo są stuknięte. Nie rozumiesz tego co napisali powyżej??? Cóż może więcej poćwiczyć umiejętność komunikacji z ludźmi, a nie ze zwierzątkami.

zoomaniak - 2011-08-09 16:37:08

etre napisał:

Niestety, zoomaniak, potwierdzasz teorię, że osoby, które "kochają" przyrodę za bardzo są stuknięte. Nie rozumiesz tego co napisali powyżej??? Cóż może więcej poćwiczyć umiejętność komunikacji z ludźmi, a nie ze zwierzątkami.

Dziękuję bardzo za tą wnikliwą wiwisekcję psychologiczną mojej osoby. Nieomieszkam jej sobie wydrukować, oprawić w ramkę i zawiesić nad łóżkiem :| Coś jeszcze "wypocisz" na mój temat? Bo szkoda mi czasu na czytanie wpisów które nic do tematu nie wnoszą...

Eva Stets - 2011-08-09 17:02:05

Pewnie gdyby Stańczyk żył w naszej epoce i wszedł w tych dniach na to forum, to by stwierdził, że najwięcej w Polsce jest osób chroniących przyrodę.

Niektórzy z Was powołują się na obserwacje bocianów z internetu i czytanie tego forum przez kilka lat. Pojawiają się rady, wskazówki, wymagania, nawet pretensje.
A ja zapytam (w próżnię): czy ktoś z Państwa brał kiedyś udział w akcji ratowania choćby jednego bociana? Czy ktoś z Państwa (oprócz służenia radami i pretensjami) zbliżył się kiedykolwiek do dużego ptaka brodzącego, który jest ranny i który lata? Czy ktoś z Państwa widział na żywo akcje ratowania bocianów (nie w internecie, przy komputerze).

Te słowa powiedział Sofokles ok. 2,5 tysiąca lat temu: "Kto nie przeżył tego co ja, niechaj mi rad nie udziela"
Zastanówcie się drodzy Państwo nad tymi właśnie słowami nim napiszecie kolejne pretnsje, rady, prośby (i "groźby" zaprzestania oglądania bocianów)...

Popatrzcie proszę, uważnie na zdjęcia, niżej - robione dziś w godzinach rannych. Nieważne, że to z Grecji - to też bociany. Ptaki uległy kolizji z drutami energii elektrycznej. Wiecie dlaczego można je było złapać? Dlatego, że nie były zdolne do lotu. I powie ktoś "i co z tego?" Nic. To tylko "jakieś tam boćki z Grecji"... Ale już oskarżanie osoby Pawła Dolaty i Grupy PwG OTOP, która od lat działa na rzecz pomocy i ochrony ptakom jest tu po prostu nie na miejscu.

Copyright Maria Ganoti (Ośrodek ANIMA)
http://www.allegaleria.pl/images/fywqezcqes0nwd99wty7_thumb.jpg  http://www.allegaleria.pl/images/fhu3fta8crr02gfdk96_thumb.jpg  http://www.allegaleria.pl/images/0xaldy6td2wm8c47fj6_thumb.jpg  http://www.allegaleria.pl/images/a3pw0j2biuue3ynpetr2_thumb.jpg

zoomaniak - 2011-08-09 17:25:21

Eva Stets, a ja również zapewne w próźnię zapytam...

Czy nie będąc na księżycu, mam prawo wypowiadać się na temat jego budowy?
Czy nie będąc nigdy politykiem, mam prawo wypowiadać się o sytuacji politycznej w kraju?
Czy nie będąc nigdy kierowcą wyścigowym, mam prawo komentować wyniki Grand Prix?
Czy nie będąc nigdy piekarzem, mam prawo oceniać jakoś chleba który codziennie spożywam?

Tak, mam prawo! Mam prawo komentować i zgłaszać propozycje. Mam także prawo oceniać i negować działania, lub ich brak.

Nawiasem mówiąc, ten sam Sofokles napisał:

"Bo ten, kto sądzi, iż sam posiadł mądrość, język i rozum, innym niedosięgłe bliżej poznany – okaże się pusty."

Eva Stets - 2011-08-09 17:47:30

Ad. powyższego postu (zoomaniak). Zgadza się, ma Pan prawo się wypowiadać. Myślę jednak, że aby się "wypowiedzieć" trzeba także coś wiedzieć?
Tym samym prosiłabym nie zwracać się do mnie, bo udziału w takiej dyskusji brać zamiaru nie mam. W poście wyżej napisałam to, co uznałam za stosowne i nie mam w tej kwestii nic dodania.

Przepraszam, mam do dodania - słowa z mojego postu w temacie o obserwacjach z gniazda, jakie pisałam kilka dni temu (przed pierwszą próbą ratowania ptaka). Zacytuję je więc także tutaj i niech każdy wysnuje odpowiednie wnioski.

"...Wiem, że smutno, że szkoda i że każdy się teraz martwi, wiem, że chciałoby się coś zrobić i pomóc, nawet "góry powalić", lecz tu powiem jedno: osobiście nie znam lepszego specjalisty od bocianów w Polsce niż Paweł T. Dolata, więc w tym przypadku Jemu oddajmy w pełni ocenę sytuacji i decyzję - bez względu na to jaka ona będzie i co się z boćkiem stanie..."

zoomaniak - 2011-08-09 17:56:24

Eva Stets napisał:

Zgadza się, ma Pan prawo się wypowiadać. Myślę jednak, że aby się "wypowiedzieć" trzeba także coś wiedzieć.

A Pani już zdążyła poziom wiedzy ornitologicznej zmierzyć u wszystkich użytkowników forum i podglądaczy bocianów z Przygodzic.

Notabene, chyba powinniśmy wszyscy Pani podziękować, że tym wpisem tylko potwierdziła iż "podglądaczy" traktuje się jak bandę niedouczonych idiotów... z legitymacją szkolną...

Eva Stets - 2011-08-09 18:08:44

Jest to moja ostatnia odpowiedź do Pana, ale należy się ona przede wszystkim Forumowiczom, bo swoim wpisem obraża Pan nie tylko mnie , ale także obraża Pan Użytkowników tego forum.

Informuję więc, że jako współautor tego właśnie forum (od początku jego istnienia) znam bardzo dobrze poziom wiedzy ornitologicznej większości "podglądaczy".
To, że nie traktuję i nie traktowałam obserwatorów nigdy jako "bandy nieudocznych idiotów" wykazałam przez kilka lat mojej, pełnej poświęcenia pracy na forum. I osoby, które miały jakikolwiek związek z bocianami z tego gniazda dobrze o tym wiedzą.

zoomaniak napisał:

Eva Stets napisał:

Zgadza się, ma Pan prawo się wypowiadać. Myślę jednak, że aby się "wypowiedzieć" trzeba także coś wiedzieć.

A Pani już zdążyła poziom wiedzy ornitologicznej zmierzyć u wszystkich użytkowników forum i podglądaczy bocianów z Przygodzic.

Notabene, chyba powinniśmy wszyscy Pani podziękować, że tym wpisem tylko potwierdziła iż "podglądaczy" traktuje się jak bandę niedouczonych idiotów... z legitymacją szkolną...

zoomaniak - 2011-08-09 18:23:06

Eva Stets napisał:

Jest to moja ostatnia odpowiedź do Pana, ale należy się ona przede wszystkim Forumowiczom, bo swoim wpisem obraża Pan nie tylko mnie , ale także obraża Pan Użytkowników tego forum.

Modelowa nadinterpretacja

Eva Stets napisał:

Jest to moja ostatnia odpowiedź

I vice versa...

A tymczasem kontuzjowanego bociana nie ma w gnieździe od około 12.30 do 18.30 :| To już 6 godzina jego nieobecności w gnieździe, w gnieździe w którym wcześniej przeleżał 3,5 godziny plackiem w bezruchu. Czy są jakieś sygnały od lokalnej społeczności, tudzież od członków PwG OTOP o tym biednym, dogorywającym bocianku?

eljana - 2011-08-09 18:40:19

Już ręce opadają!!!! Co roku w którymś z gniazd są problemy i co roku znajdują się osoby, które wszystko wiedzą lepiej i na wszystkim się znają!!! Jest mnóstwo tekstów - również na tej strone z Przygodzic, napisanych przez znawców tematów i osoby, które mają ogrom wiedzy i doświadczenia na ten temat - tzn możliwości ratowania okaleczonego bociana. Może dość już tego "bicia piany", judzenia i obrażania innych. Panie/ Pani zoomaniak skoro jesteś taki troskliwy to pędź do Przygodzic i zorganizuj ratowanie, podważać wiedzę i kompetencje innych bardzo łatwo, trudniej wykazać się samemu!!!!!  Gniazdo w Przygodzicach ma znakomitą opiekę ze strony znawców i ludzi którzy tym ptakom oddali swoje serca!!!  Gdzieś jednak kończy się możliwość pomocy podobnie zresztą jak przy ludzkich dolegliwościach.    Proszę więc jeszcze raz jak nie wiesz to CZYTAJ ZE ZROZUMIENIEM i nie obrażaj innych.

Natura - 2011-08-09 18:47:46

ZOOMANIAK !
A tak kulturalnie i na poziomie było bez Pana na forum.

zoomaniak - 2011-08-09 18:49:50

"Najtrudniej zbić argumenty kogoś mówiącego nie na temat. Stefan Kisielewski

Paweł T. Dolata - 2011-08-09 19:51:23

Jako organizator wszystkich i uczestnik większości (poza jedną, gdy w tym roku zastąpił mnie - wobec mojej nieobecności w Płd. Wlkp. - Wojtek Kaźmierczak z PwG OTOP) akcji ratunkowych w gnieździe bocianim w Przygodzicach, ze zdziwieniem widzę wpis Renacik w ich temacie o treści: "Niektóre prawie sama wywołałam..." To były zawsze sytuacje pełne stresu dla mnie, aby ptakom jak najlepiej pomóc, ale nie zapominałbym osoby, która takie akcje "wywołała", bo wszelkie osoby w takich akcjach uczestniczące lub podające informację o tym, że z bocianami dzieje się coś złego, wymieniane są w relacjach z akcji na www.pwg.otop.org.pl. Ja to wiem, ale czytelnicy mogą mieć wątpliwości. Proszę więc po prostu podać innym forumowiczom, które nasze akcje i w jaki sposób "prawie Pani wywołała", będzie jasność.

Chyba, że akcent był na "PRAWIE", co jak wiadomo stanowi wielką różnicę...

Paweł T. Dolata
Południowowielkopolska Grupa OTOP


Renacik napisał:

Angelika napisał:

Jednak jeśli chodzi o pomoc przygodzickim bocianom nie zgadzam się. Poczytaj sobie forum w wątku Akcje ratownicze bocianów z Przygodzic. Myślę, że wielu, którym tak łatwo przychodzi krytyka, ta lektura "zamknie" usta.
Jest to mój ostatni post w tej sprawie. Niepotrzebnie dałam się wciągnąć w dyskusję, więc kończę te dywagacje. Proszę tylko nie myśleć, że obawiam się dyskusji. Nie. Uważam, że czasami po prostu nie warto.
Pozdrawiam wszystkich bocianolubów. :D
Angelika

Znam wszystkie akcje ratunkowe w Przygodzicach. Niektóre prawie sama wywołałam, bo dmuchałam na zimne. poczytaj sobie te moje 77 postów od 2009. Dyskusja nie jest dywagacją, zawsze warto, jesli ma to pomóc bocianom. Pewnie, że najlepiej cisza, sielanka, niezmącona żadnym obcym akcentem pochwała wszem i wobec. I żebyś nie myślała, Angeliko, że krytykuję Pawła Dolatę. To pasjonat, ale prawie sam działa lub musi błagać o pomoc rózne organy. To one powinny do niego się zwrócić, jak możemy Wam pomóc ratować polskie bocki.

zoomaniak - 2011-08-09 20:09:39

Paweł T. Dolata to kto i co wywołał pierwszy, to i co było pierwsze - jajko czy kura, ma w tej chwili pięciarzędne znaczenie!

Dziś o godzinie 12.30 znikł z gniazda poszkodowany bocian i już się w nim nie pojawił. Czy coś wiadomo o jego losie? Czy ktoś zaglądał na dach budynku na kominie którego zamontowane jest gniazdo? Pytam dlatego bowiem sam obserwowałem gniazdo od rana. Od 9.00 do 12.30 bocian leżał na gnieździe zupełnym plackiem, przeczągawszy się przy użyciu skrzydeł na jego drugi koniec - nagle znikł. Czy cokolwiek wiadomo o jego losie?

ulag - 2011-08-09 20:38:11

Przepraszam, że się wtrącę. "Przysłuchuję" sę tej całej dyskusji i chcę powiedzieć, że gdybym mogła coś doradzić, Dziedziczce, to powiedziałabym Jej, żeby uszkodziła sobie skrzydło i nie mogła latać. Wtedy,może, doczekałaby sie pomocy.
Zdaję sobie sprawę z tego, że trudno jest złapać latającego bociana. Rozumiem argumenty, jednej i drugiej strony. Wierzę, że Pan Paweł chce jak najlepiej, ale proszę też zrozumieć tych, co walczą o to, żeby pomóc cierpiącemu ptakowi. Może, zamiast ostrzeżenia o ograniczeniu wieku, podglądających bociany, napisać : "Tylko dla osób o kamiennym sercu", bo naprawdę, bardzo ciężko jest obserwować cierpienia żywej istoty. Tyle jest organizacji, tyle osób, śledzi los nieszczęsnego bociana, a pomóc nie możemy?
Krasicki, kiedyś napisał: "...a gdy ostatnie sposoby ratunku upadły, wśród serdecznych przyjaciół..."

Krychaj - 2011-08-09 20:59:17

Ogladalam filmik Reni z godz.12,37 i wyglada to tak jakby Dziedziczka wyleciala z gniazda na dol moze rzeczywiscie trzeba sprawdzic dach budynku na kominie ktorego jest zamontowane gniazdo tak jak pisze Zoomaniak ?

zoomaniak - 2011-08-09 21:17:44

To jest dokładnie ten film

Na 99% bocian spadł pod gniazdo. Czy tam dalej siedzi, nie wiem. Pytanie tylko czy najlepsi fachowcy w Polsce od bocianów (cynicznie o Panu Dolata) równie trafnie potrafią odczytywać mechanikę ruchów lecącego co spadającego bociana. Zapewne weryfikacja z dr. Kruszewiczem niniejszego filmu trwa... 9 godzin...

Tempo iście błyskawiczne tej tygodniowej akcji ratunkowej...

Krychaj - 2011-08-09 21:26:54

jezeli ten film pokazuje spadajacego bociana pod gniazdo to czy ktos sprawdzal teren pod gniazdem a moze juz ma udzielona pomoc
czekamy na odpowiedz

etre - 2011-08-09 21:35:32

Zoomaniak, wracaj na swoje forum, pogadaj z ludźmi, a najlepiej ze zwierzątkami, bo z ludźmi jednak nie potrafisz rozmawiać... Tylko szyderstwo, tak jak napisane zostało przeze mnie wcześniej, tylko stuknięci ludzie na punkcie przyrody, nie potrafią rozmawiać z innymi ludźmi. Sans recevoir.

zoomaniak - 2011-08-09 21:48:16

etre ameryki nie odkryłaś. Największym paradoksem człowieka właśnie jest to, że mówiąc tym samym językiem ludzie nie potrafią się zrozumieć. Świat zwierząt jest prostszy i skuteczniejszy - sroka daje dźwięk, że w okolicy drapieżnik, i wszystkie inne ptaki chowają się bez idiotycznych komantarzy i wyśmiewania jej żeby szła (sroka) pogadać z ludźmi.

Tymczasem nadal o losie bociana nic nie wiadomo a my zajmujemy się tu pierdołami i utyskiwaniem jednego na drugim...

Piotr J. - 2011-08-09 22:52:25

A ja tak cichaczem proponuję osobom, które twierdzą (są fachowcami) na podstawie tego filmiku, że bocian spadł na dach, aby same wybrały się na poszukiwania. Wiecie że bocian spadł, to ruszajcie do boju.
Nie dziwie że ludzie którzy chcieli coś innym pokazać, coś stworzyli, aby podglądać życie ptaków, rezygnują z działalności publicznej.
Sz.P. zoomaniaku, Krychajko i inni, którzy żadacie natychmiastowych działań Pawla? A może jest na innej akcji, może jest z rodziną, a może na wakacjach. Tak jak na początku napisalem, jestescie fachowcami i na podstawie ruchów boćka twierdzicie, że spadł, więc ruszcie własne dupy i go poszukajcie. Też możecie go poszukać i zawieźć do weterynarza. Będzie milo poczytać jak pomagaliście boćkowi, a nie tylko pretensje.
Moje zdanie na temat bociana może znasz, a jak nie,to poszukaj na forum.
Miłego podglądania i mniej nerw życzę.

zoomaniak - 2011-08-09 23:09:27

Piotr J. mnie z moich obowiązków nikt wyręczać nie musi, a Ty nie rządaj od ludzi niewykwalifikowanych jakiś samodzielnych akcji ratunkowych. To dopiero byłoby żenujące dla PwG OTOP i chyba jednak jest.

I nie kuś chłopie, żebym jednak wsiadł w samochód i przejechał te 300 km z Krakowa do Przygodzic, bo wtedy w efekcie może być i śmieszno i straszno...

Paweł T. Dolata - 2011-08-09 23:37:44

Zdecydowanie i całkowicie na poważnie zapraszamy, lokalizacja gniazda: podwórze za Urzędem Gminy Przygodzice, plac Powstańców Wielkopolskich 2, Przygodzice, po lewej stronie trasy krajowej nr 11 jadąc od Krakowa, łatwo znaleźć.

Jeśli pomożesz bocianowi, to nie tylko nie będzie to "żenujące" dla PwG OTOP, ani nie będzie "i śmieszno i straszno..", tylko będziemy, i ja osobiście, szczerze zobowiązani za pomoc w sytuacji, w której my - mimo prób - pomóc młodemu bocianowi na razie przynajmniej nie umiemy.

Jeśli zaś - jak sam piszesz - jesteś osobą niewykwalifikowaną w kwestii akcji ratunkowych bocianów, to nie pouczaj o tym innych, takie doświadczenie mających - patrz post niżej


Na marginesie: nikt z członków PwG OTOP pracownikiem Towarzystwa nie jest i każdy działa społecznie, więc mówienie o "obowiązkach" (jeśli nas dotyczyło) jest pomyłką

Paweł T. Dolata
Południowowielkopolska Grupa OTOP

zoomaniak napisał:

Piotr J. mnie z moich obowiązków nikt wyręczać nie musi, a Ty nie rządaj od ludzi niewykwalifikowanych jakiś samodzielnych akcji ratunkowych. To dopiero byłoby żenujące dla PwG OTOP i chyba jednak jest.

I nie kuś chłopie, żebym jednak wsiadł w samochód i przejechał te 300 km z Krakowa do Przygodzic, bo wtedy w efekcie może być i śmieszno i straszno...

Paweł T. Dolata - 2011-08-09 23:44:04

Budząca mój podziw akcja dr Kruszewicza miała miejsce 10 lat temu, zanim Andrzej Kruszewicz objął obowiązki dyrektora ZOO w Warszawie. I na Mazowszu, ponad 300 km od Przygodzic. Późniejsza podobna, spektakularna próba na oczach mediów nie powiodła się, więc nie zawsze jest tak łatwo.

Odpowiem też na dwa pytania.

Tak, od ściągania kotów z drzew w Polsce jest Państwowa Straż Pożarna na podstawie swoich obowiązków ustawowych, możliwości i sprzętu.

Na drugie pytanie - członkowie Południowowielkopolskiej Grupy OTOP są tam gdzie trzeba, jeśli tylko mogą.


Przykłady ważniejszych akcji czynnej ochrony ptaków (drobniejszych interwencji nawet na stronie PwG OTOP nie zamieszczamy), w dużej mierze dotyczących bocianów białych właśnie tylko z tego roku (bezpośrednio uratowano około 10 ptaków tego gatunku, ponad 230 pisklętom profilaktycznie sprawdzono gniazda i w razie potrzeby oczyszczono ze sznurków plastikowych) w wykonaniu członków Południowowielkopolskiej Grupy OTOP (wszyscy te działania wykonują społecznie, nikt nie jest pracownikiem OTOP) na naszej stronie:[/b]

http://www.pwg.otop.org.pl/index.php?fu … all&no=467

http://www.pwg.otop.org.pl/index.php?fu … all&no=465

http://www.pwg.otop.org.pl/index.php?fu … all&no=463

http://www.pwg.otop.org.pl/index.php?fu … all&no=460

http://www.pwg.otop.org.pl/index.php?fu … all&no=457

http://www.pwg.otop.org.pl/index.php?fu … all&no=452

http://www.pwg.otop.org.pl/index.php?fu … all&no=439

http://www.pwg.otop.org.pl/index.php?fu … all&no=410

Sam zadam tylko jedno pytanie: jakieś przykłady podobnych akcji Zoomaniaku w Twoim wykonaniu? Jak nie, to wracaj siać nienawiść na swoim forum.

Dla wyjaśnienia przyczyn tej nienawiści: kiedy tylko wiosną 2006 roku ruszył projekt Południowowielkopolskiej Grupy OTOP „Blisko bocianów”, osoba podpisująca się „Klub Ciconia” (patrz podpis pod postami „Zoomaniaka”), sadząc ze swoiście wszystkowiedzącego i nienawistnego stylu postów ta sama co obecnie, zaproponowała mailowo Południowowielkopolskiej Grupie OTOP na mój adres e-mail „współpracę”. Ponieważ przy tak poważnej z założenia propozycji nawet nie potrafiła podpisać się imieniem i nazwiskiem, a na czym miała polegać ta „współpraca” nie wyjaśniła, nie doszło do niej. Od tego czasu, jak przystało na (zoo)maniaka, szuka wszelkich sposobów, by nasz projekt publicznie dyskredytować, a jego uczestników obrażać.

Teraz wykorzystuje autentyczną tragedię bociana, któremu staramy się pomóc, ale nie było to możliwe.

Próba łapania na łące była jedna, bo skoro ptak skutecznie nam uciekł, to każda kolejna próba kończyłaby się prawie na pewno podobnie, a spłoszony ptak niepotrzebnie by się męczył, oddalałby się od znanego mu żerowiska i swojej rodziny, co zmniejszałoby jego szanse na przetrwanie.


Paweł T. Dolata
Południowowielkopolska Grupa OTOP

zoomaniak napisał:

Taki przykład sprzed 10 lat !!!

W ubiegłym tygodniu informowaliśmy o bocianie, który powrócił z zimowisk przeszyty strzałą. Przez pewien czas ptaka można było obserwować w niewielkiej osadzie, 17 km od Siedlec. Bociek zachowywał się normalnie: latał, żerował, miał partnera i gniazdo.

Ornitolodzy z Mazowieckiego Towarzystwa Ochrony Fauny postanowili wyjąć strzałę przeszywającą ptaka na wylot. Zadania tego podjął się dr Andrzej Kruszewicz z ZOO w Warszawie. Pierwotnie plan działania przewidywał uśpienie, odłowienie i przewiezienie bociana do ZOO. Tam strzała miała być usunięta. Po krótkiej rekonwalescencji ptak miał być wypuszczony. Akcję zaplanowano na piątek (6. kwietnia). Wszystko odbyło się szybciej i sprawniej niż przewidywano. Niewielki problem sprawiło uśpienie ptaka. Trafienie środkiem usypiającym z dmuchawki wcale nie jest proste, nawet jeśli strzela się do tak dużego ptaka. Po uśpieniu ptaka okazało się, że strzałę da się wyjąć „od ręki”. Tak też uczynił dr Kruszewicz, oszczędzając w ten sposób bocianowi kolejnego stresu, związanego z pobytem w niewoli. Ptaka wypuszczono na wolność.

Ze źródła linia.com.pl

Jak można doczytać z powyższego materiału, bocianowi przeszytemu strzałą nie zagrażało żadne niebezpieczeństwo. Co więcej, nie było widać żadnych oznaków słabości, a jednak zdecydowano się na schwytanie ptaka i cała akcja odniosła powodzenie.

Takich akcji można podać jeszcze kilka, ale nie o to chodzi by się przerzucać przykładami, a o to by podjąć jakieś realne działania zmierzające do wyłapania ptaka bo pisanie maili z prośbą o konsultacje, i jedna wycieczka na łąki gdzie "żeruje" - są niewystarczające.

Przypominam też, że w PwG OTOP zarejestrowanych jest 133 członków. Gdzie się oni podziali?

Przypominam też, że PwG OTOP to lokalna grupa Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, dlaczego nie ma żadnego wsparcia z ich strony?

Czy w tym naszym pieknym kraju jedyną formacją do której zawsze można zwrócić się o pomoc w ściąganiu chociażby kota z drzewa jest Straż Pożarna? Ludzie, obudźcie się wreszcie !!!

pc - 2011-08-09 23:46:04

w pierwszej kolejności chcę podkreślić, iż wierzę że zostało zrobione wszystko aby udzielić pomocy dziedziczce. może jeszcze uda się ją jutro odnaleźć i przetransportować do weterynarza. wszystkie osoby zaangażowane w projekt blisko bocianów są profesjonalistami /paweł dolata, eva stets/ i zapene działają z należytą starannością popartą wiedzą ornitologiczną i weterynaryjną /konsultacje domowe z dr. n. wet, również uczestnikiem tego forum/. nie znam podstaw dlaczego niejaki zoomaniak ubliża innym osobom, może sam nie ma nic inego do zaoferowania. bardzo nie podobają mi się jego wpisy na forum przygodzic jaki i znajduącym się na stronie: http://www.klubciconia.ptaki.info.pl/. każda wypowiedź na forum, jako wypowiedź publiczna, przecież nikt nie jest anonimowy, ma swoje granice i trzeba uważać aby nikogo nie zniesławić, a wypowiedzi w/w osoby niewątpliwie granice dobrego smaku i wychowania przekraczają.

ps. "rządać" pisze się przez "ż"

zoomaniak - 2011-08-10 00:04:24

Panie Dolata to aż niebywałe jak wyrafinowany poziom arogancji Pan tu reprezentuje. Pewnie w środowisku prawniczym to norma obyczajowa, ale chyba nikt o zdrowym rozsądku na taką godził się nie będzie. Bynajmniej ja się na to nie godzę.

Paweł T. Dolata napisał:

Jeśli pomożesz bocianowi, to nie tylko nie będzie to "żenujące" dla PwG OTOP, ani nie będzie "i śmieszno i straszno..", tylko będziemy, i ja osobiście, szczerze zobowiązani za pomoc w sytuacji, w której my - mimo prób - pomóc młodemu bocianowi na razie przynajmniej nie umiemy.

Nie umiecie czy nie chcecie? Czy ktokolwiek dzisiaj był pod gniazdem i sprawdził sygnały od internautów? Ile podjęto prób wyłapania bociana? Te pytania są istotne bowiem nawet gdyby internauci zmobilizowali się do realnego działania to chyba w interesie wszystkich leży żeby były one w jakikolwiek sposób skoordynowane.

Ale bądźmy szczarzy Panie Dolata. Panu taka sytuacja jest na rękę bo okulawiony bocian to dla PwG OTOP kula u nogi - bo trzeba zapewnić opiekę weterynaryjną, wypełnić kilka dokumentów, zapewnić ośrodek rehabilitacji a także zorganizować transport do tego ośrodka. Czyż nie? No ba. "Ochrona" przede wszystkim Panie Dolata, ochrona własnych interesów a nie dobro bociana przez Was przemawia!

Paweł T. Dolata napisał:

Jeśli zaś - jak sam piszesz - jesteś osobą niewykwalifikowaną w kwestii akcji ratunkowych bocianów, to nie pouczaj o tym innych.

Panie Dolata, z kogo chce Pan zrobić na siłę idiotę - ze siebie czy ze mnie? Proszę przeczytać jeszcze raz mój wpis, być może prawniczy umysł wymaga głebszej analizy wielokrotnie złożonych wyrazów.

Paweł T. Dolata napisał:

Na marginesie: nikt z członków PwG OTOP pracownikiem OTOP nie jest i działa społecznie, więc mówienie o "obowiązkach" 9jeśli nas dotyczyło) jest pomyłką

Trzeba było od razu pisać, że to chodzi o pieniądze....

Reasumując Panie Dolata. Żałosne, żałosne jak jasna cholera.

pc - 2011-08-10 00:19:13

Szanowny Panie Zoomaniak proszę powstrzymać się z podobnymi postami jak tem powyżsej, nie przystoją one nawet pięcioletniemu dziecku. działalność pawła dolaty oraz grupy osób współpracujących w projekcie nie wymaga żadnego dowodu, jest to wsaniała społeczna praca. to co Pan napisał powyżej świadczy jedynie o Pana ignorancji. Może tacy ludzie jak pan sprowadzają wszystko do pieniędzy... a na przyszłość proszę się powstrzymać przed takimi uwagami, bo nimi opluwa Pan wiele osób, które na to w żaden sposób nie zasługują.
Nie znam żadnego weterynarza, a prywatnie anam ich wielu, aby w takiej sytuacji jak dziedziczki, pobrali wynagrodzenie za leczenie bądź nie pomogli, również bez wynagrodzenia, w transporcie do zaylu itp.
proszę uprzejmie aby powstrzymał się pan w formułowaniu podobnych opinii. swoje podobne przemyslenia proszę zachować dla siebie.

zoomaniak - 2011-08-10 00:20:51

I dalej...

Paweł T. Dolata napisał:

Sam zadam tylko jedno pytanie: jakieś przykłady podobnych akcji Zoomaniaku w Twoim wykonaniu? Jak nie, to wracaj siać nienawiść na swoim forum.

To teraz zaczniemy się licytować "kto zrobił więcej"? Panie Dolata, jak Boga kocham, trochę powagi...

Paweł T. Dolata napisał:

Dla wyjaśnienia przyczyn tej nienawiści: kiedy tylko wiosną 2006 roku ruszył projekt Południowowielkopolskiej Grupy OTOP „Blisko bocianów”, osoba podpisująca się „Klub Ciconia” (patrz podpis pod postami „Zoomaniaka”), sadząc ze swoiście wszystkowiedzącego i nienawistnego stylu postów ta sama co obecnie, zaproponowała mailowo Południowowielkopolskiej Grupie OTOP na mój adres e-mail „współpracę”. Ponieważ przy tak poważnej z założenia propozycji nawet nie potrafiła podpisać się imieniem i nazwiskiem, a na czym miała polegać ta „współpraca” nie wyjaśniła, nie doszło do niej. Od tego czasu, jak przystało na (zoo)maniaka, szuka wszelkich sposobów, by nasz projekt publicznie dyskredytować, a jego uczestników obrażać.

Panie Dolata, to już są pomówienia! Nigdy nie składałem żadnych propozycji współpracy względem PwG OTOP. Jedyną współpracę jaką kiedykolwiek zaproponowałem była "wymiana i przepływ informacji z ptasiego świata". Co więcej, szerszy rodzaj współpracy to nie proponowałem PwG OTOP, tylko OTOP proponowało mnie bo zainskrzyła wizja, że Klub Ciconia może być lokalną grupą OTOP'u.

Wie Pan, że w którymś kościele dzwon bije, tylko nie wie w którym.

Paweł T. Dolata napisał:

Teraz wykorzystuje autentyczną tragedię bociana, któremu staramy się pomóc, ale nie było to możliwe.

Kolejne pomówienie Panie Dolata.

Paweł T. Dolata napisał:

Próba łapania na łące była jedna, bo skoro ptak skutecznie nam uciekł, to każda kolejna próba kończyłaby się prawie na pewno podobnie, a spłoszony ptak niepotrzebnie by się męczył, oddalałby się od znanego mu żerowiska i swojej rodziny, co zmniejszałoby jego szanse na przetrwanie.

A niepłoszony i okulawiony ptak który nie może żerowac a nie jest skarmiany nie męczy się? Doprawdy, wybitnie pokrętna logika...

Piotr J. - 2011-08-10 00:21:28

zoomaniak napisał:

Piotr J. mnie z moich obowiązków nikt wyręczać nie musi, a Ty nie rządaj od ludzi niewykwalifikowanych jakiś samodzielnych akcji ratunkowych. To dopiero byłoby żenujące dla PwG OTOP i chyba jednak jest.

I nie kuś chłopie, żebym jednak wsiadł w samochód i przejechał te 300 km z Krakowa do Przygodzic, bo wtedy w efekcie może być i śmieszno i straszno...

A ja Ci chłopie zaproponuje wakacyjny spacer po przygodzickich łąkach. Naprawdę bardzo ładne tereny, dużo stawów, rozległe łąki, jest gdzie chodzić. A gdy już znajdziesz rannego bociana lub innego ptaka, to wykonaj odpowiednie telefony i to wszystko. Wyręczać łapaniem, leczeniem, transportem nikogo nie będziesz musiał. Samo przyjemne z pozytecznym.
A innym osobom bedzie smieszno i straszno.

Paweł T. Dolata - 2011-08-10 00:23:59

Ze względu na złamanie przez użytkownika forum o nicku "Zoomaniak" punktów 2 i 4 zasad niniejszego forum http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/mi … ion=rules:
- przez jego skrajnie głupią, kłamliwą i obraźliwą sugestię, że śmierć bociana komukolwiek z nas "jest na rękę",
- kłamliwe i obraźliwe zdanie „ochrona własnych interesów a nie dobro bociana przez Was przemawia!“ wobec przypadku Dziedziczki i całokształtu czynnej ochrony bociana białego przez PwG OTOP od 1994! roku,
- kłamliwe i obraźliwe zdanie"Trzeba było od razu pisać, że to chodzi o pieniądze...." wobec całkowicie społecznej, 6-letniej pracy zespołu projektu "Blisko bocianów",
użytkownik "Zoomaniak" zostaje wykluczony z forum (zbanowany). Post pozostawiam, by każdy mógł ocenić poziom chamstwa, jaki prezentował w czasie swojej krótkiej u nas aktywności.


Uzupełnię, że opiekę weterynaryjną, i to bardzo dobrą jak w każdym przypadku, mamy dla "Dziedziczki" przygotowaną na wypadek jej złapania od kilku dni - u dra Stanisława Kempy w Ostrowie Wielkopolskim, po osobistej mojej rozmowie z Nim w czwartek 4 sierpnia, gdy odwieźliśmy do jego lecznicy innego bociana z dwiema połamanymi nogami. Od lat współpracujemy też z Ptasim Azylem przy ZOO w Poznaniu, organizując transport tam rannych ptaków, więc i z tym nie byłoby kłopotu, jak kłamliwie sugerował niżej "Zoomaniak".

Paweł T. Dolata
Południowowielkopolska Grupa OTOP

zoomaniak napisał:

Panie Dolata to aż niebywałe jak wyrafinowany poziom arogancji Pan tu reprezentuje. Pewnie w środowisku prawniczym to norma obyczajowa, ale chyba nikt o zdrowym rozsądku na taką godził się nie będzie. Bynajmniej ja się na to nie godzę.

Paweł T. Dolata napisał:

Jeśli pomożesz bocianowi, to nie tylko nie będzie to "żenujące" dla PwG OTOP, ani nie będzie "i śmieszno i straszno..", tylko będziemy, i ja osobiście, szczerze zobowiązani za pomoc w sytuacji, w której my - mimo prób - pomóc młodemu bocianowi na razie przynajmniej nie umiemy.

Nie umiecie czy nie chcecie? Czy ktokolwiek dzisiaj był pod gniazdem i sprawdził sygnały od internautów? Ile podjęto prób wyłapania bociana? Te pytania są istotne bowiem nawet gdyby internauci zmobilizowali się do realnego działania to chyba w interesie wszystkich leży żeby były one w jakikolwiek sposób skoordynowane.

Ale bądźmy szczarzy Panie Dolata. Panu taka sytuacja jest na rękę bo okulawiony bocian to dla PwG OTOP kula u nogi - bo trzeba zapewnić opiekę weterynaryjną, wypełnić kilka dokumentów, zapewnić ośrodek rehabilitacji a także zorganizować transport do tego ośrodka. Czyż nie? No ba. "Ochrona" przede wszystkim Panie Dolata, ochrona własnych interesów a nie dobro bociana przez Was przemawia!

Paweł T. Dolata napisał:

Jeśli zaś - jak sam piszesz - jesteś osobą niewykwalifikowaną w kwestii akcji ratunkowych bocianów, to nie pouczaj o tym innych.

Panie Dolata, z kogo chce Pan zrobić na siłę idiotę - ze siebie czy ze mnie? Proszę przeczytać jeszcze raz mój wpis, być może prawniczy umysł wymaga głebszej analizy wielokrotnie złożonych wyrazów.

Paweł T. Dolata napisał:

Na marginesie: nikt z członków PwG OTOP pracownikiem OTOP nie jest i działa społecznie, więc mówienie o "obowiązkach" 9jeśli nas dotyczyło) jest pomyłką

Trzeba było od razu pisać, że to chodzi o pieniądze....

Reasumując Panie Dolata. Żałosne, żałosne jak jasna cholera.

mamaewag - 2011-08-10 06:57:36

Witam! śledzę zażartą dyskusje na forum, czytam argumenty obu stron a także wyroki wydane...szczerze mówiąc poczułam się przez chwilę jak na sali sądowej, nie było to miłe, ale....... NAJWAŻNIEJSZE pytanie,na które oczekiwali internauci pozostało bez odpowiedzi,mianowicie czy teren pod gniazdem został przeszukany? Niestety wielu z nas mimo ogromnych chęci mieszka za dalego od Przygodzic!!!!!!!!!!Pozdrawiam Wszyskich prawdziwych miłośników bocków a jest ich wielu :-)

Joanna100 - 2011-08-10 07:22:43

Dodam kamyczek do tego ogródka.  Szczególnie jako informacja dla Pana Pawła Dolaty.

Zaglądnijcie do klubu który reprezentuje tak pieniący się  zoomaniak  -  czyli zaglądnijcie w ten link który jest pod jego postami  "klub Ciconia".  Tam są członkowie klubu i można mieć wgląd np. w ich posty itp...

Poczytajcie jak na swoim, krakowskim terenie wyżywa się zoomaniak na Przygodzicach i otoczce tematu.

ŻENUJĄCE  !  !   

Ale krakusy chyba tak mają.

A niby udaje takiego poważnego znawcę ! ?

Dobrze że go p. Paweł zbanował bo tylko siał nienawiść, a nic konstruktywnego  !   

To nie był sensowny partner do rzeczowych dyskusji i ew. pomocy Przygodzicom.

Dodaję link do jednego z tamtejszych postów zoomaniak-a.  Nie wiem czy zadziała.

http://klubciconia.ptaki.info.pl/forum/ … =zoomaniak


Jestem również w nieutulonym żalu nad losem Dziedziczki.   Joanna


DODAJĘ     Proszę tam zobaczyć jak w kolejnych postach jest obrażany p. Paweł Dolata oraz my wszyscy związani z Przygodzicami.

Ele - 2011-08-10 09:21:15

Po cichu czekałam na tego bana. Nie tak dawno mieliśmy tego samego "gościa" na forum sokolim w Warszawie. Rady były podobne i w tym samym napastliwym stylu udzielane, a na formu CC także odsądzano od czci i wiary osoby, angażujące się w projekt, poświęcony sokołom warszawskim i obwniniano o upadek jednego z piskląt.
p.s. - nie wszystkie krakusy tak mają. Ja poniekąd też krakuska, z urodzenia (choć od lat mieszkam w W-wie). Panie Pawle, pozdrawiam serdecznie.

pcprmonika@o2.pl - 2011-08-10 09:42:28

Dzięki za uniemożliwienie "Zoomaniakowi" dalszego wylewania zawartości rynsztoka na forum.  Znając zaangażowanie Pana Pawła T. Dolaty i Jego współpracowników na rzecz ochrony bocianów, jestem zupełnie spokojna o przebieg podejmowanych przez tych specjalistów akcji pomocy ptakom. Monika Matyńka

luka0208 - 2011-08-10 10:29:34

Od rana okolice gniazda sprawdzali pracownicy Urzędu Gminy Przygodzice. Następnie samodzielnie żerowiska i okolice sprawdził Wojtek Każmierczak. Ptaka nikt nie widział.
Pozdrawiam Karolina Zmyślona.

Krychaj - 2011-08-10 11:20:51

mam nadzieje, ze bocian zostanie uratowany, Pan Dolata robi wszystko zeby go uratowac. Pozdrawiam

mamaewag - 2011-08-10 11:28:09

Dziękuję luka za tę informację, pozostaje więc czekać nam wszystkim na to, co los przyniesie...no i smutno, z pięciu dorodnych boćków zostały nam już tylko trzy...:-( łączę pozdrowienia dla Wszystkich zamartwiajacych się losem boćków naszego przygodzickiego gniazda i mających nadzieję na szczęśliwe zakończenie sezonu lęgowego

eljana - 2011-08-10 12:44:16

Dziękuję, że wreszcie pieniacza zooomiaka wybanowano!!!!!!! kocham wszystkie bocianki i wszystko co żyje i trzymam za nie kciuki a jednocześnie staram się robić choć odrobinkę, aby pomóc im żyć!!!!!

mamaewag - 2011-08-10 13:15:13

A ja się NIE cieszę !!!!!!! Polacy nie potrafią ze sobą rozmawiać,więc nie ma z czego być dumnym.Pani Joanna wyraziła się w swoim poście , że "krakusy też tak mają" obrażając setki innych osób zamieszkujacych te rejony...krytykując innych musimy też być krytyczni wobec swojego języka i manier i zachowywać się kulturalnie

Joanna100 - 2011-08-10 14:03:06

Szanowna  = Mamo Ewo G =

Dlaczego zaczynasz być następną osobą siejącą zamęt i niepokoje na forum ?

Czyżbyś była z kręgów bliskich "zoomaniak-a" ?  Bo coś to tak pachnie.

Czy poza tym zrobiłaś cokolwiek dla naszych biednych bocianów ?  N I E  !   Bo przecież lepiej siedząc w ciepłym fotelu wymądrzać się jak co niektórzy i udawać okropnie kulturalną itd...  itp...
A stwierdzenie, że "a ja się NIE cieszę !!!!!!! "  jest mało sensowne w powstałej na forum sytuacji w dodatku niepotrzebnie ją podkręcając !

Więc zamilcz po wsze czasy z takimi komentarzami !

A tak gwoli ścisłości to ja napisałam zupełnie co innego o mieszkańcach Małopolski.  Napisałam to ze słowem CHYBA :  Ale krakusy chyba tak mają. Bo niestety takie mam osobiste doznania z pewnych kontaktów.
Więc nie generalizuj i nie wkładaj w moje usta tego czego nie stwierdziłam.

Ponieważ mam dosyć takich jak zoomaniak czy Ty to mówię: BEZ  ODBIORU.

To jest forum bocianie, a nie forum popisówek słownych.

ornitolog92 - 2011-08-10 14:21:55

Ptakami zajmuję się już od wielu lat, a w samym projekcie w ten czy inny sposób uczestniczę od samego początku. O tym co p. Paweł robi przez te wszystkie lata nie napiszę, powiem tylko to w czym ja brałem udział. Od 5 lat wraz z Pawłem Dolatą co roku jeżdżę na kontrole gniazd bocianich. Przez ten czas skontrolowaliśmy kilkaset pisklaków, a kilkadziesiąt uratowaliśmy od pewnej śmierci wycinając sznurki, szmaty, folie, które wielokrotnie wżynały się w nogi pisklaków. Z gniazd usunęliśmy kilkaset różnego rodzaju śmieci, które boćkom zagrażały. Najczęściej p. Paweł sam płacił za wynajęcie podnośnika, co nie jest rzeczą tanią, bo potrzebny nam jest ok. tygodnia od świtu do nocy. Kto chce może sobie sprawdzić jakie są stawki za wynajęcie i pomnożyć x7 dni i x12-14 godz dziennie. Wielokrotnie brałem udział w bezpośrednich akcjach ratunkowych- kilkakrotnie w Przygodzicach. W tym roku jeden z pisklaków żyje tylko dlatego, że szybko zareagowałem i wyciągnąłem mu z dzioba folie. Gdy Dziedziczka doznała kontuzji (kilka dni przed zlotem) jechałem o 5.00 po męczącym dniu w pracy i godzinie snu do Przygodzic, aby sprawdzić czy nie leży pod gniazdem i nie potrzebuje pomocy. Ten ptak był na tyle sprawny, że zdążył odlecieć zanim dojechałem na miejsce. Mimo wielu kontroli i prób PwG OTOP ptaka nie udało się złapać.

Żałosne jest dla mnie to, że najwięcej do powiedzenia mają osoby, które pewnie nawet nie widziały z bliska pisklaka, nie mówiąc już o ich wiedzy nt ptaków. Jeżeli ptak lata to nie ma możliwości go złapania, przynajmniej przy tym sprzęcie jakim dysponujemy lub możemy zorganizować. Bocian będzie ratował się ucieczką tak jak człowiek, do którego będzie zbliżało się groźne zwierze. Nie ważne jest dla niego, że ma złamaną nogę, ważne by uciec i przeżyć. Pomysły z uśpieniem ptaka także są niedorzeczne, ponieważ bocian waży tylko 3-4 kg, a wszelkie środki anestetyczne muszą być bardzo dokładnie dobrane i odmierzone uwzględniając dokładną wagę, a różnica 0.5 kg przy odmierzaniu środków to ok 15% wagi. Jeżeli dawka będzie odmierzona np. na 3.5 kg, a ptak będzie ważył 3 kg to może go zabić, a jeżeli będzie ważył 4 może tego nawet specjalnie nie poczuć i będzie mógł uciec. Poza tym trzeba podać ją bardzo dokładnie, a jeżeli ktoś umie trafić z minimum 25m w ruszający się punkt wielkości paru cm2 to polecam najpierw popróbować na kurczakach. Jak się uda można próbować ratować bociany.

Dziś ponownie dokładnie sprawdziłem teren pod gniazdem i żerowiska naszej bocianiej rodzinki, ale spotkałem tylko 3 młode z naszego gniazda i "Dziedziczki" wśród nich nie było- wszystkie były w pełni sprawne.

A co do poruszonej kwestii finansowej. Przez te wszystkie lata nie dostałem ŻADNEGO WYNAGRODZENIA za pomoc ptakom, za ich kontrolowanie itp.  itd. Jest to pełen wolontariat, w którym sam ponoszę koszty, bo muszę dojechać we własnym zakresie, jeżeli ptak wymaga nakarmienia sam kupuję mięso, czy inne potrzebne mu produkty, a znajomi sami, prywatnymi samochodami, za prywatne pieniądze zawożą ptaki do azyli robiąc przy tym ponad 200 km co nawet przy oszczędnych samochodach daje sporą kwotę. Poza kosztami finansowymi, wykorzystujemy nasz wolny czas, czy często zwalniamy się z pracy/szkoły byle móc pomóc ptakom.

Poza tym, osoby zaangażowane w projekt TRACĄ mnóstwo czasu, aby zajmować się takimi bezsensownymi pierdami jak odpisywanie na posty porąbanych użytkowników, którzy g... wiedzą o ptakach, nie mówiąc już o bocianach i nawet mieszając nas z błotem nie raczą się podpisać imieniem i nazwiskiem. Jeżeli jest ktoś tak mądry i tak się zna na bocianach niech sam zaobrączkuje 3000 bocianów i wtedy zacznie takie pierdy pisać. Ciekawe, czy nadal będzie uważać złapanie latających bocianów, za rzecz tak łatwą do zrobienia. Ten czas, który spędzamy na forum odpisując na forum osobom pokroju zoomaniaka moglibyśmy spokojnie spędzić sprawdzając bocianie gniazda pod katem zaplątanych w nich pisklaków, czy zajmując się innymi ptakami. Mimo tego co takie matoły tu pisały, wiem że temu boćkowi pomóc na razie nie można było, ale za to uratowaliśmy w tym roku kilka innych i z tego możemy się cieszyć:) Odpisywanie i przejmowanie się takimi palantami bocianom nie pomaga, a raczej wypada, aby moderator odpowiedział sprawia, że nie chce być moderatorem na takim forum i jest to najprawdopodobniej ostatni sezon, w którym pełnię tą funkcje. Wolę ten czas poświęcić na naukę, lub pomoc ptakom wtedy kiedy się da.



pozdrawiam
Wojciech Kaźmierczak
PwG OTOP

AnkazReading - 2011-08-10 15:08:59

mamaewag ma racje, mimo, ze byc moze jej komentarz (tak, jak i moj obecny! - ale zamieszczam go tu celowo) nie miescil sie w niniejszym temacie i watku. To bardzo smutne, ze nasze forum - dotychczas kulturalne jak rzadko ktore - staje sie stopniowo arena do osobistych wojen i agresywnych potyczek na slowa i inwektywy, a ponadto miejscem na proby propagowania obrazliwych stereotypow.

Pani Joanno: pozorne zlagodzenie takiego stereotypu o krakusach przez dodanie slowka "chyba" nie zmyli nikogo, zwlaszcza, ze juz w nastepnym poscie pisze Pani o wysnuwaniu tak ogolnych wnioskow z "osobistych doznan z pewnych kontaktow". To jest, niestety, klasyczna definicja zarowno generalizacji jak i stwarzania i powielania stereotypow. Bylabym z tym ostrozna.

O wiele gorzej, ze te forumowe wojny doprowadzily, jak sadze, albo przynajmniej wielce przyczynily sie, do deklaracji odejscia przez pana Pawla - a to jest juz katastrofa.

Jestesmy wszyscy emocjonalnie rozbici, przybici i zrozpaczeni tragedia Dziedziczki. Ale nie powinno to prowadzic do usilnych prob szukania winnych za wszelka cene, a na domiar zlego az tak gwaltownych atakow osobistych . To sa reakcje byc moze jak najbardziej naturalne, ale niegodne ludzi cywilizowanych.

Apeluje usilnie o refleksje i powstrzymanie gwaltownych reakcji. I wiekszy umiar w wypowiedziach i osadach.  W koncu chyba wszystkim zalezy na tym, zeby nasze forum przetrwalo. Wszyscy jestesmy zainteresowani dobrem naszej rodziny bocianiej, wiec moze to nas polaczy.

Anka (rodowita lwowianka, wyemigrowana "krakuska", obecnie uczestniczka forum spoza granic kraju)

mamaewag - 2011-08-10 16:34:14

Pani Joanno,nie odpowiem pani na post,bo to dla mnie nie ten poziom rozmowy. Nie pamiętam także, abyśmy kiedykolwiek się poznały i przeszły na "ty"

Panie Wojciechu ! Mogę Pana zapewnić, że osób , które zdają sobie sprawę z wagi Pana zaangażowania w projekt jest znacznie więcej niż się Panu wydaje, tylko właśnie te osoby są zajęte śledzeniem życia ptaków i innych zwierząt a więc na potyczki słowne na forum nie mają czasu a także moze nie czują się do tego upowaznione z powodu tego, iż jeszcze muszą się dużo nauczyć. Nie będę więc pewno osamotniona, jeśli wyrażę poparcie dla Pana i pełną solidarność oraz ośmielę się prosić, aby dalej wspierał Pan ten projekt! To bardzo szlachetne. co pan robi i domyślam się, że z zamiłowania...więc tym bardziej byloby szkoda, gdyby Pana zabrakło :-(

Natura - 2011-08-10 16:47:44

Drodzy Państwo,
proponuję aby CAŁKOWICIE IGNOROWAĆ zaczepki, histeryczne, nieprawdziwe i niesprawiedliwe komentarze. Piszmy WYŁACZNIE - jak przeważnie dotąd - na temat i na kulturalnym poziomie. Moderatorów proszę o reagowanie w sposób zdecydowany i radykalny, tak jak to zrobił p.Paweł Dolata z "zoomaniakiem". Prawdziwi miłośnicy przyrody doskonale wiedzą, kto i jak PRAWDZIWIE i FACHOWO pomaga potrzebującym zwierzętom, choć czasem trzeba się pogodzić z brakiem interwencji.
TAK TRZYMAĆ !

sasza11 - 2011-08-10 17:18:02

To jedna z trudniejszych sytuacji w tym programie. Naprawdę martwi mnie, że ludzie, którzy dla tych i nie tylko tych ptaków tyle robią zostali sprowokowani do tłumaczenia się z tego co i jak robią. Jeszcze nie urodził się ten, który wszystkim dogodził. Obserwatorzy przy monitorach przeżywają bardzo te dramatyczne wydarzenia bo nie mają na nie  wpływu. Ale w jeszcze trudniejszej sytuacji są Ci, którzy pozornie mają jakiś wpływ ale są w sytuacjach, kiedy są bezsilni. I to my obserwatorzy mamy dodać im sił i cierpliwości, abyśmy mogli WSZYSCY przeżyć sukces i przetrwać ewentualne niepowodzenia. Dziewczyny i chłopaki którzy jesteście tak blisko gniazda w Przygodzicach i nie tylko - trzymam moooocno za Was kciuki i wiem, że wiele razy Wam się uda i to docenimy. Serdecznie Pozdrawiam!

Mago - 2011-08-10 17:31:34

"Trzy sita"
Któregoś dnia zjawił się u Sokratesa jakiś człowiek i chciał się z nim podzielić pewną wiadomością.
-Posłuchaj, Sokratesie, koniecznie muszę Ci  powiedzieć, jak się zachował twój przyjaciel...
-Od razu ci przerwę - powiedział mu Sokrates - i zapytam, czy pomyślałeś o tym, żeby przesiać to, co masz do powiedzenia, przez trzy sita?
A ponieważ rozmówca spojrzał na niego nic nierozumiejącym wzrokiem, Sokrates tak to objaśnił:
-Otóż, zanim zaczniemy mówić, zawsze powinniśmy przesiać to, co chcemy powiedzieć, przez trzy sita. Przypatrzmy się temu! Pierwsze sito to sito prawdy. Czy sprawdziłeś, że to, co masz mi do powiedzenia, jest zgodne z prawdą?
-Nie, słyszałem jak o tym mówiono, i...
-No cóż... Sądzę jednak, że przynajmniej przesiałeś to przez drugie sito, którym jest sito dobra. Czy to, co tak bardzo chcesz mi powiedzieć, jest przynajmniej dobrą rzeczą?
Rozmówca Sokratesa zawahał się, a potem odpowiedział:
-Nie, niestety, to nie jest nic dobrego, wręcz przeciwnie...
-Hmmm - westchnął filozof. - Pomimo to przypatrzmy się trzeciemu situ. Czy to, co pragniesz mi powiedzieć, jest przynajmniej pożyteczne?
-Pożyteczne? Raczej nie...
-W takim razie nie mówmy o tym wcale! - powiedział Sokrates. Jeżeli to, co pragniesz wyjawić, nie jest ani prawdziwe, ani dobre, ani pożyteczne, wolę nic o tym nie wiedzieć.
A i tobie radzę żebyś o tym zapomniał

Renia - 2011-08-10 17:54:50

Witam!
Dziękuję wszystkim, którzy zamieścili w tym wątku rzeczowe, pozbawione złych emocji wpisy. Wszyscy wiemy, że sytuacja jest przykra dla obserwatorów, wszyscy współczujemy kontuzjowanemu ptakowi, łatwo wtedy o zdenerwowanie. Nie może to jednak owocować niegrzecznością, atakowaniem osób, które w żaden sposób na to nie zasłużyły.

Wierni obserwatorzy bocianów z Przygodzic, stali użytkownicy naszego forum, nie mają najmniejszych wątpliwości, że Paweł Dolata, Wojtek Kaźmierczak i pozostałe osoby związane z projektem Blisko Bocianów robią wszystko, by pomóc Dziedziczce.

Na zakończenie prośba: powściągnijmy emocje, zaprzestańmy słownych utarczek, bo to nie służy ani bocianom, ani forum  i nie pomoże w ratowaniu Dziedziczki.

Paweł T. Dolata - 2011-08-10 18:52:40

Około godz. 10.15 sprawdziłem najbliższą okolicę gniazda, a potem wspólnie z Wojtkiem Kaźmierczakiem, Kamilą Walczak i Karoliną Zmyśloną z PwG OTOP obrzeża stawów Trzcieliny, sąsiadujących z gniazdem w Przygodzicach od zachodu i południowego zachodu. Żadnych bocianów nie spotkaliśmy.

Ok. 15 sprawdziłem ponownie okolice gniazda i tym razem najbliższe na poludnie i południowy wschód żerowiska nad Baryczą i Roguszną, nigdzie nie znajdując kontuzjowanego ptaka. Tam widziałem jedynie trójkę młodych bocianów, prawdopodobnie tę samą o której pisał wyżej Wojtek, ale nie ma pewności, czy to były ptaki z gniazda z kamerą, myślę że nie - bliżej tej łąki jest inne gniazdo pod Przygodzicami, które w tym roku opuściły właśnie trzy młode.

Paweł T. Dolata
Południowowielkopolska Grupa OTOP

Paweł T. Dolata - 2011-08-10 19:17:01

"Argumenty obu stron" - coś takiego trudno komentować, pusty śmiech mnie ogarnia. Jakie "argumenty" przedstawił na naszym forum Zoomaniak poza stekiem kłamstw i inwektyw? Że ok. 10 lat temu, koło Siedlec (ponad 300 km od Przygodzic), dr Andrzej Kruszewicz, będący wykształconym weterynarzem, a który obecnie zajmuje się czym innym (dyrektorowaniem ZOO w Warszawie), trafił szczęśliwie środkiem usypiającym, który do dyspozycji mają tylko duże ogrody zoologiczne, zupełnie innego bociana, w innych warunkach?

W moim poście o zbanowaniu wypunktowałem kłamstwa i obraźliwe wypowiedzi, których się ewidentnie dopuścił na naszym forum. To Pani uznaje za jego "argumenty"?!

Bociany są jak ludzie i wszelkie inne zwierzęta, jedne są płochliwe, inne nie i z tego powodu reagują różnie i różny jest ich dystans ucieczki. Ale tego nie widzą osoby, które swoją "wiedzę" o tych ptakach nabywają chyba jedynie przez ekran komputera i czytając głupie i złośliwe komentarze, a nie własnymi obserwacjami przez lata czy poważnymi publikacjami.

"Obie strony" w Pani poście to też niezły żart. Pojawiający się na naszym forum nagle i znikąd internetowy awanturnik, który nie ma nawet odwagi podpisać się nazwiskiem, rzucając na naszym forum tak mocne i bzdurne "zarzuty", jak widać ze wpisów jątrzący gdzie się da (przypomnę aferę, która kilka lat temu rozkręcał na forum kamery w Chybach) - i zespół ludzi, którzy społecznie od prawie 20 lat (w moim przypadku) lub co najmniej kilka lat zajmują się ochroną ptaków, całą serię linków do opisów naszych akcji ratunkowych tylko w tym roku podałem niezorientowanym wyżej do poczytania. Przeczytała je choć Pani? To są te "dwie strony"???

Dzięki takim wpisom jak poniższy post Pani, nawet jeśli kierują nimi dobre intencje, tacy "Zoomaniacy" czują poparcie i sieją publicznie swoje kłamstwa, zniewagi i jad.

Teren pod gniazdem z kamerą został przeszukamy z samego rana przez pracowników Urzędu Gminy, bo żaden z członków PwG OTOP nie mieszka obecnie w Przygodzicach.

Wojtek Kaźmierczak ma wyżej rację - szkoda nerwów i czasu, by na takie bzdury odpisywać. Żegnam.

Paweł T. Dolata
Południowowielkopolska Grupa OTOP

mamaewag napisał:

Witam! śledzę zażartą dyskusje na forum, czytam argumenty obu stron a także wyroki wydane...szczerze mówiąc poczułam się przez chwilę jak na sali sądowej, nie było to miłe, ale....... NAJWAŻNIEJSZE pytanie,na które oczekiwali internauci pozostało bez odpowiedzi,mianowicie czy teren pod gniazdem został przeszukany? Niestety wielu z nas mimo ogromnych chęci mieszka za dalego od Przygodzic!!!!!!!!!!Pozdrawiam Wszyskich prawdziwych miłośników bocków a jest ich wielu :-)

roberto19 - 2011-08-10 19:36:34

Joanna100 napisał:

Dodam kamyczek do tego ogródka.  Szczególnie jako informacja dla Pana Pawła Dolaty.

 

Ale krakusy chyba tak mają.

Nie Krakusy tak nie maja a napewno nie wszyscy i wypraszam sobie takie "regionalne wycieczki". Prosze nie sprowadzac tego forum do poziomu sejmu, projekt jest poswiecony bocianom i tylko posty im poswiecone powinny byc w nim umieszczane. Wszelkie uwagi dyskryminujace lub obrazajace innych prosze zamieszczac na forum onetu, tam jest ich miejsce (autorów równiez)

Holly Short - 2011-08-10 20:00:40

Witam!
Już dłużej nie wytrzymam, napiszę.
Proszę Was, Forumowiczów, błagam i jeszcze raz proszę, o skończenie tych kłótni. Serce mi się kraje jak to czytam. Proszę jedynie o urwanie tej bezsensownej utarczki słownej bo to donikąd nie prowadzi. Mną też targają emocje, rozumiem to. Proszę jedynie o spokojne poczekanie na dalsze relacje z poszukiwań. A opowieść o trzech sitach znam i uważam momentami za bardzo pożyteczną :) Pozdrowienia dla wszystkich podglądaczy. Więcej się nie będę wtrącać, dziękuję.

Kamila Walczak - 2011-08-11 01:10:00

Gdy pan Paweł T. Dolata wpadł na pomysł stworzenia projektu "Blisko bocianów", miał na celu to, abyśmy przez obserwacje mogli poznać życie i zwyczaje bocianów białych. Kamera dała przy okazji możliwość reagowania w konkretnych sytuacjach tego wymagających- gdyby nie projekt, prawdopodobnie nie pomoglibyśmy żadnemu z piskląt, bo nie wiedzielibyśmy o problemach wystarczająco wcześnie. Proszę pomyśleć ile piskląt z innych gniazd ginie co roku; przecież nie pozakładamy kamer przy wszystkich gniazdach w kraju! W obliczu tego ratowanie pojedynczych ptaków z Przygodzic obiektywnie wydaje się niepotrzebne, a jednak pan Paweł wraz z ekipą PwG OTOP robi to. Bo każdemu, kto kocha przyrodę zależy na każdym pojedynczym istnieniu. I nic nie można poradzić na to, że czasem jesteśmy bezsilni. Zapewniam, że serce mnie boli jak pomyślę, że i w tym roku możemy stracić któregoś z boćków. Ale zostało zrobione wszystko, co można było w tej sprawie na razie zrobić; jeśli coś się zmieni, zadziałamy. Dlatego wszelkie oszczerstwa i pretensje do pana Pawła i wszystkich członków PwG OTOP są absurdalne. Jedynym wytłumaczeniem takiej sytuacji jest to, że niektórym najwyraźniej sprawia przyjemność prawienie złośliwości i rzucanie pomówień przy każdej okazji. Żenująca dziecinada. Nie dziwię się panu Pawłowi, że ma tego wszystkiego dość, choć wolałabym, żeby nie rezygnował ze swojej funkcji, bo nikt nie będzie w stanie pełnić jej tak jak On.

Apeluję o zrozumienie, że są pewne granice naszych możliwości.

Kamila Walczak
PwG OTOP

pcprmonika@o2.pl - 2011-08-11 11:17:46

Dobrze się stało, że dzięki powyższym postom zamieszczonym przez Panią Kamilę Walczak, Pana Pawła T. Dolatę i Pana Wojciecha Kaźmierczaka wszyscy czytający te wypowiedzi mogą dowiedzieć się,  jak rzeczywiście  wygląda praca osób związanych z projektem "Blisko bocianów". To jest tylko opis wycinka działalności tych społeczników. Przecież takich ludzi trzeba szukać ze świecą! Chylę czoła przed ekipą Pana P. Dolaty i proszę, aby Państwo nie zniechęcali się nawet najgłupszymi  uwagami i "poradami" osób, które tylko ośmieszają się, próbując w ten sposób  ingerować w Państwa pracę. Ze swojej strony bardzo dziękuję za każdą podejmowaną przez Państwa akcję i wysiłek, który jest nie do przecenienia. Proszę dalej zostać z nami! Monika Matyńka

kawia - 2011-08-11 12:20:39

pcprmonika@o2.pl napisał:

Dobrze się stało, że dzięki powyższym postom zamieszczonym przez Panią Kamilę Walczak, Pana Pawła T. Dolatę i Pana Wojciecha Kaźmierczaka wszyscy czytający te wypowiedzi mogą dowiedzieć się,  jak rzeczywiście  wygląda praca osób związanych z projektem "Blisko bocianów". To jest tylko opis wycinka działalności tych społeczników. Przecież takich ludzi trzeba szukać ze świecą! Chylę czoła przed ekipą Pana P. Dolaty i proszę, aby Państwo nie zniechęcali się nawet najgłupszymi  uwagami i "poradami" osób, które tylko ośmieszają się, próbując w ten sposób  ingerować w Państwa pracę. Ze swojej strony bardzo dziękuję za każdą podejmowaną przez Państwa akcję i wysiłek, który jest nie do przecenienia. Proszę dalej zostać z nami! Monika Matyńka

Podpisuję się obydwiema rękami!
A posty takie jak zoomaniaka moderatorzy powinni wcześniej ciąć bez litości! Niech nie jątrzą. Szkoda Waszego czasu na odpisywanie. Nb. na takie kwestie, jak ta o "krakusach" powinno się mieć autocenzurę, czyli wiedzieć, że nie należy ludzi obrażać używaniem negatywnych stereotypów.

Co do Dziedziczki - to od chwili jej kontuzji wiadomo było, że jej szanse są nikłe, obserwacja jej słabnięcia była bardzo przykrym przeżyciem, ale -  wspomnijmy rok ubiegły i tragedię dwóch ostatnich piskląt POMIMO  akcji ratunkowej! Trzymając proporcje można tylko westchnąć, że i tak tegoroczny lęg był świetny. Bo o Dziedzicu i piątym - zdrowym - młodym  przecież nic nie wiemy. To są dzikie zwierzęta i naprawdę nie można ich traktować jak zagubionych domowych. Nie można wymagać od mieszkańców Przygodzic, żeby pod wodzą ornitologów przeczesywali trzciny i łąki, w poszukiwaniu kontuzjowanego bociana! Miejmy trochę zaufania. Jestem przekonana, że jeżeli będzie MOŻNA cokolwiek sensownego przedsięwziąć, to zostanie to zrobione.
Panie Pawle, Panie Wojtku! Pani Kamilo! Tak myślących jest większość.

Renacik - 2011-08-11 13:01:13

Czuje się w obowiązku poinformować, o tym, że w dniu zaginięcia niesprawnej Dziedziczki zadałam pytanie Wójtowi gminy Przygodzice, jak urzad wspiera akcje społeczne związane z gniazdem. Tu jest zrzut z ekranu strony urzędu gminy
http://tinypic.pl/i/00114/jk3qllhusuan_t.jpg

eljana - 2011-08-11 16:31:19

Dopisuję się do postu KAWIA i PCPRMONIKA   - całe sedno sprawy !!!! Pozdrawiam wszystkich z Panem Pawłem na czele i wszystkich normalnie myślących forumowiczów!!

kaskakielbaska - 2011-08-11 17:32:40

A propos sytuacji podbramkowych i wielokrotnie cytowanego zdania "natura rządzi się swoimi prawami" chciałabym dodać, że w bardzo wielu przypadkach to nie natura, tylko człowiek jest przyczyną tragedii zwierząt i dlatego jest zobowiązany do pomocy. Ptaki zaplątują się w żyłki, sznurki, plastikowe torby - to nie natura jak dla mnie. Ja absolutnie nie piję do prowadzących projekt (wiem z doświadczenia, że niektórych zwierząt nie da się uratować mimo ogromnego nakładu środków i wysiłków), chciałam tylko zaprotestować przeciwko traktowaniu sprawy jako normalnego biegu zdarzeń w naturze - bardzo często to nie natura zabija ptaki tylko ludzka bezmyślność.

etre - 2011-08-11 19:09:58

No i mamy kolejny wysyp osób, „kochających” przyrodę za bardzo. Pani Kawia i Eljana mają rację. Ale jak widać ciągle jest grupka osób, które z pozycji komputerowej są najlepszymi na świecie obrońcami przyrody, znającymi się na tym jak nikt na świecie, pouczający co ma kto robić. Wielcy obrońcy, he he. Tak samo rozczulasz się nad głodującymi w Afryce...? Takie petycje wysyłacie do przywódców państw, gdzie jest głód. Durnota nie ma granic. Sans recevoir, gdyby któraś osóbka chciała odpowiadać. Ja nie odpowiem.

Natura - 2011-08-11 19:51:36

kaskakielbaska napisał:

A propos sytuacji podbramkowych i wielokrotnie cytowanego zdania "natura rządzi się swoimi prawami" chciałabym dodać, że w bardzo wielu przypadkach to nie natura, tylko człowiek jest przyczyną tragedii zwierząt i dlatego jest zobowiązany do pomocy. Ptaki zaplątują się w żyłki, sznurki, plastikowe torby - to nie natura jak dla mnie. Ja absolutnie nie piję do prowadzących projekt (wiem z doświadczenia, że niektórych zwierząt nie da się uratować mimo ogromnego nakładu środków i wysiłków), chciałam tylko zaprotestować przeciwko traktowaniu sprawy jako normalnego biegu zdarzeń w naturze - bardzo często to nie natura zabija ptaki tylko ludzka bezmyślność.

No własnie, zamiast protestowac j/w zachęcam do NIE ŚMIECENIA i ZBIERANIA SMIECI a pomaganie ptakom zostawic FACHOWCOM.
Czas odkleić sie od komuterów i w teren, pomagać naturze - zbierajac smieci !

sylwiaiza - 2011-08-11 22:07:47

Przygodzickie bociany dzięki projektowi „Blisko bocianów” oglądam od czterech lat, jednak na forum piszę po raz pierwszy. Chciałam serdecznie podziękować Panu Pawłowi Dolacie oraz innym osobom zaangażowanym w  pracę na rzecz bocianów za opiekę nad tym projektem, za wszystkie lata pracy, za niesamowite zaangażowanie, poświęcenie i zawsze natychmiastową gotowość do akcji.
Oglądając bociany jestem spokojna wiedząc, że są one pod opieką Pana Pawła. Nie mogą być pod lepszą. Służy im człowiek z  rozległą wiedzą, doświadczeniem i ogromnym oddaniem. I nie służy im sam, bo z nim grono równie oddanych ptasim sprawom osób.
W minionych latach było wiele sytuacji, w których życie boćków były zagrożone, wszyscy w nerwach siedzieli przed komputerami i wtedy zawsze pojawiał się Pan Paweł, uspakajał słowem, czynem. Wiedziałam, że jeśli sprawy są już w Jego rękach, to zrobi wszystko, co w człowieczej mocy, żeby ptakom pomóc. I tak jest oczywiście nadal. Ma też godnych zastępców (Pozdrawiam serdecznie Panie Wojtku)
Panie Pawle, dziękuję za wszystko, za wiedzę, którą się Pan dzieli, za czas, za nerwy. Jest Pan wspaniałym człowiekiem i powtórzę to, co nieraz sobie powtarzałam w myślach, czytając Pana wypowiedzi na forum, czy  obserwując Pana na wysięgniku, niosącego pomoc: wszystkie bocianoluby kochają Pawła Dolatę!

Panie Pawle, Panie Wojtku, Panom oraz innym osobom zaangażowanym w pracę na rzecz bocianów życzę wszystkiego, co tylko najlepsze. Równie gorące pozdrowienia dla Panów Strażaków.
Pozdrawiam serdecznie z Krakowa
Sylwia Gut

kaskakielbaska - 2011-08-12 11:13:26

Natura napisał:

kaskakielbaska napisał:

A propos sytuacji podbramkowych i wielokrotnie cytowanego zdania "natura rządzi się swoimi prawami" chciałabym dodać, że w bardzo wielu przypadkach to nie natura, tylko człowiek jest przyczyną tragedii zwierząt i dlatego jest zobowiązany do pomocy. Ptaki zaplątują się w żyłki, sznurki, plastikowe torby - to nie natura jak dla mnie. Ja absolutnie nie piję do prowadzących projekt (wiem z doświadczenia, że niektórych zwierząt nie da się uratować mimo ogromnego nakładu środków i wysiłków), chciałam tylko zaprotestować przeciwko traktowaniu sprawy jako normalnego biegu zdarzeń w naturze - bardzo często to nie natura zabija ptaki tylko ludzka bezmyślność.

No własnie, zamiast protestowac j/w zachęcam do NIE ŚMIECENIA i ZBIERANIA SMIECI a pomaganie ptakom zostawic FACHOWCOM.
Czas odkleić sie od komuterów i w teren, pomagać naturze - zbierajac smieci !

Napisała osoba odklejona od komputera, rozumiem? Z prawem do wyrażania opinii i zachęt na forum podczas gdy ja pisać nie powinnam, tylko zając się zbieraniem śmieci?:)))) No serdecznie gratuluję, poziom tego wątku przebił Superexpress...

Damka_Pik - 2011-08-12 12:55:01

Nie zauważyłam, by ktoś z opiekunów przygodzickiego gniazda, czy też uczestników forum traktował sprawę rannego bociana, któremu nie udało się pomóc jako "normalny bieg zdarzeń". Takie stwierdzenie to kompletne nadużycie! Albo też jeszcze jedna usilna próba podgrzania w jakimś celu (?) złych emocji.

Zawsze, kiedy w bocianim gnieździe wydarza się coś niedobrego, natychmiast na forum nadciąga fala osób skłonnych do paniki, pouczania, narzekań, krytyki, protestów i lania krokodylich łez (choć wcześniej zdecydowana większość z nich przeważnie nie zadawała sobie najmniejszego trudu dzielenia się jakimikolwiek obserwacjami z życia bocianów). Dołączają do nich  (niestety!) "najlepiej zorientowani w każdym temacie" pieniacze, którym - jak podejrzewam - chodzi wyłącznie o "zaistnienie" wśród szerszej publiczności i promowanie własnej osoby i własnych, raczej nikomu nieznanych "dokonań" (być może w poczuciu niesprawiedliwego w ich mniemaniu niedocenienia i niezaspokojonych ambicji?). Jako instrument do osiągania swych celów stosują żałosne próby dyskredytowania osób cieszących się zasłużonym autorytetem, które mają nieporównywalnie większą wiedzę i doświadczenie, niewspółmiernie większe zasługi dla ochrony przyrody, a przede wszystkim wiedzą co robią. Tego rodzaju sfrustrowane postacie mają właśnie taki styl działania, stając się, de facto, trollami internetowymi. Nie dajmy się nabierać na ich sztuczki!

Wszyscy czujemy żal z powodu utraty młodego bociana, jednak czas najwyższy pogodzić się z faktem, że nie można było mu pomóc! Wielokrotnie na forum pisano, że nie zawsze można uratować poszkodowane zwierzę, w tym bociana, który sprawnie lata, ale - jak widać - do niektórych jakoś to nie dociera (lub też dociera, ale mają inne powody do podgrzewania atmosfery?). Jeśli ktoś nie potrafi tego zrozumieć (ani realnie pomóc), może po prostu powinien poszukać innej formy spędzania czasu niż podglądanie życia ptaków na monitorze komputera. Bezpodstawne protesty i awantury w niczym tutaj nie pomogą, wręcz przeciwnie - mogą tylko irytować i skutecznie zniechęcać tych, którzy nie tylko organizują internetowy podgląd życia bocianiej rodziny, ale poświęcają każdą wolną chwilę na działania na rzecz rzeczywistej pomocy i ratowania ptaków, a m.in. za pośrednictwem forum usiłują edukować żyjących w błogiej nieświadomości dyletantów przyrodniczych. A przecież każda z osób biorących udział np. w akcjach ratunkowych ma też swoje własne życie, pracę, naukę i przeróżne prywatne sprawy i troski. Trudno oczekiwać od nich dyspozycyjności przez całą dobę lub na każde żądanie podekscytowanych krytykantów, którym się wydaje, że wszystkie rozumy pozjadali.

kawia - 2011-08-12 19:03:16

Jeszcze dwa zdania co do "natury".  Już była, jak pamiętam, na Forum, co najmniej jeden raz dyskusja o tym, że nasze prawo zasadniczo nie dopuszcza ingerencji w życie zwierząt chronionych dziko żyjących, poza wyjątkowymi przypadkami. (http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 337#p16337) Generalnie - to miałam na myśli, pisząc, że to nie jest poszukiwanie zagubionego pieska. Czy to słuszne, czy nie - proszę ocenić samodzielnie, ale prawo jest prawem, chodzi o to, że zwierzę dzikie ma pozostać dzikie, a ewentualna pomoc któremuś z nich nie powinna szkodzić (np. przez płoszenie) innym w grupie, czy stadzie.

roberto19 - 2011-08-12 19:53:25

Proponuje aby kazdy zajal sie tym co potrafi i na czym sie dobrze zna. Bociany zostawmy w dobrych rekach ornitologów, domorosli ornitolodzy jesli nie potrafia pomóc to niech wstrzymaja sie od komentarzy i bicia piany. Nie pomoze to nikomu a od samego gadania bocianom nie bedzie ani troche lepiej.

BABCIA Mariola - 2011-08-14 15:26:16

14.08.2011

Przeczytałam wszystkie wpisy tego wątku. Pozostał mi ogromny niesmak z powodu nieuzasadnionej krytyki działalności Członków PWG OTOP.
BABCIA Mariola

https://piaseczno.szamba-betonowe.com