Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Użytkownik
9 września 2009
Bardzo smutna wiadomość z forum estońskiego podana przez dwoje forumowiczów z Finlandii.
Weterynarz z ogrodu zoologicznego w Helsinkach po zbadaniu kolana Koo i w konsultacji z radiologiem z Rovaniemi podjął dziś decyzję o jej uśpieniu ... Koo lata już gdzieś w ptasim niebie.
Offline
Użytkownik
11 września 2009
Jako przyczynę podjęcia decyzji o eutanazji Koo podano znaczne odwapnienie kości i zanik mięśni w lewej, nieużywanej nodze, co wykluczało możliwość interwencji chirurgicznej. Złamana kość obrócona była o 90 stopni w stosunku do kości udowej, z którą w jakiś sposób zdążyła się już zrosnąć.
Na kilku forach światowych pojawiło się sporo głosów krytykujących fakt pozostawienia w gnieździe kalekiego ptaka przez obrączkarza i nie dania mu szansy na leczenie w porę.
W galerii na stronie z kamerą można obejrzeć ostatnie zdjęcia Koo zrobione w Centrum w Ranua:
http://kotinetti.suomi.net/saaksi/galleria_ranua.html
Offline
Obrączkarz ptaków nie jest z zasady weterynarzem, specjalistą od chorób ptaków, a na pewno nie jest jasnowidzem, by móc przewidzieć przebieg wydarzeń.
Jak wynika z trzeciej części postu Damki_Pik, z dnia 12 sierpnia 2009 znane są przypadki radzenia sobie w życiu przez jednonogie rybołowy. Tak więc, moim zdaniem, obrączkarz dał szansę ptakowi na życie w naturze.
Trzeba tu dodać, że odwapnienie kości (czyt. post wyżej) jest najczęściej spowodowane niewłaściwym lub niewystarczającym pokarmem a można wyraźnie przeczytać w trzeciej części postu z dnia 12 VIII 2009, że rodzice coraz rzadziej przynosili pokarm do gniazda. Więc można wnioskować, że nie tylko kontuzja młodego ptaka zaważyła na decyzji, ale także to, że w wyniku postępującego odwapnienia kości rybołów nie miał szans na przeżycie i w tym wypadku eutanazja była dla niego po prostu skróceniem cierpień (skutkiem odwapnienia jest np łamanie kości).
Na tej samej zasadzie głosy krytyki i pretensje można by mieć tu także do...rodziców rybołowa, że nie karmili właściwie ptaka, ale bardziej do kilku lekarzy weterynarii, którzy nie zareagowali wcześniej a zapewne byli poinformowowani o fakcie.
Mam nadzieję, że na naszym forum nie pojawią się posty z pretensjami i podejdziemy do tego smutnego (ale nie jedynego w świecie) faktu z właściwym rozsądkiem.
Nie krytykujmy tego na czym się w pełni nie znamy i nie oszukujmy się - na wielu gniazdach bez kamer dzieje się wiele innych tragedii, więc nie działajmy na zasadzie "czego oczy nie widzą..."
Zachęcam też do przeczytania postu-sprawozdania Damki z dnia 6 IX 2009 o odłowieniu ptaka i o tym jak trafił do Centrum Dzikiej Przyrody.
Pozdrawiam
Eva Stets
Damka_Pik napisał:
(...) Na killku forach światowych pojawiło się sporo głosów krytykujących fakt pozostawienia w gnieździe kalekiego ptaka przez obrączkarza i nie dania mu szansy na leczenie w porę. (...)
Offline
Użytkownik
Kamera u rybołowów z Nauvo zatrzymała się 26 sierpnia 2009 o godz. 20:11, na widoku pustego gniazda i zamglonego nieba. Na stronie podana jest informacja z 27 sierpnia, że w następstwie burzy, jaka rozszalała się w nocy nad wyspą Seili uszkodzone zostało urządzenie przesyłające obraz z kamery.
Nie wiem, czy gniazdo było jeszcze wtedy zamieszkałe, ale jest spore prawdopodobieństwo, że młode rybołowy mogły się już wtedy wybrać w daleką podróż. Zamieszczam więc kilka spośród moich ostatnich zdjęć z tego gniazda z 20-22 sierpnia (zanim nastąpiła moja urlopowa separacja z komputerem). Ptaki były w doskonałej formie i myślę, że potrafiły już samodzielnie polować. Wierzę więc, że dadzą sobie radę tak w czasie wędrówki, jak i w miejscu zimowania. Powodzenia przystojniaczki!
Miejmy nadzieję, że transmisja prędzej czy później zostanie przywrócona i znów będzie można wypatrywać wpadających tu od czasu do czasu z wizytą bielików.
Offline
Użytkownik
Do ostatniego dnia działania kamery obserwowałam gniazdo w Nauvo. Młode rybołowy bywały w gnieździe codziennie po kilka razy, pojedynczo lub spotykały się w nim w oczekiwaniu na posiłki. Często przeganiały dwie wrony, które coraz śmielej rządziły się jak u siebie i były coraz mniej wrażliwe na odstraszanie.
26 sierpnia po 17:00 przyleciał pierwszy młody i jak zwykle po dłuższym bezskutecznym oczekiwaniu zaczął wrzeszczeć domagając się jedzenia, być może widział w pobliżu rodzica (fot. 1 - godz. 17:21). Już o 17:22 nastąpiło szybkie przekazanie ryby i zniknięcie dorosłego (fot. 2). Po kilku minutach zjawił się drugi młody ale mógł tylko patrzeć na posiłek - nic nie dostał. Nieśmiało, a potem dość natarczywie domagał się porcji dla siebie, ciągle bezskutecznie (fot. 3 - 17:46). Zniecierpliwiony nachalnością posiadacz ryby, zabrał ją i odleciał. Pozostawiony młody, głodny rybołów krzyczał (fot. 4 - 17:48), a nie doczekawszy się posiłku przed zmierzchem odleciał. To była moja ostatnia obserwacja "przystojniaczków", które pewnie są już samodzielne.
Offline
Użytkownik
27 września 2009
Kamera w Nauvo znów działa. Rybołowy oczywiście dawno odleciały, ... ale gniazdo nie opustoszało. Podobnie, jak w poprzednim sezonie jesienno/zimowym – służy teraz jako miejsce wypoczynku i doskonały punkt obserwacyjny dla pary dorodnych orłów bielików. Około 10:30 w gnieździe zastałam samicę (fot.1); po kilkunastu minutach zniknęła. Dwie godziny później zajrzałam tam ponownie i znów była, zajęta beztroskim leżakowaniem (fot.2). Po godzinie dołączył do niej partner (fot.3) i poszedł w jej ślady, a ona zajęła się obserwacją terenu (fot.4). Razem w gnieździe zabawiły około 10 minut; dojrzały jakiś interesujący obiekt i poleciały prawdopodobnie zapolować.
Offline
Użytkownik
30 września 2009
Kiedy podziwiałam dziś rano tęczę, która pojawiła się nad horyzontem w obrazie z kamery z Nauvo, gniazdem na kilka minut zawładnęło stadko niespokojnych kruków. Szczególną moją uwagę zwrócił kruk z fotki 2 – zastanawiam się, czy jego ogon jest rzeczywiście biało-szary, czy może to tylko po prostu przypadkowy odblask słońca?
Offline
Damka_Pik napisał:
30 września 2009
Kiedy podziwiałam dziś rano tęczę, która pojawiła się nad horyzontem w obrazie z kamery z Nauvo, gniazdem na kilka minut zawładnęło stadko niespokojnych kruków. Szczególną moją uwagę zwrócił kruk z fotki 2 – zastanawiam się, czy jego ogon jest rzeczywiście biało-szary, czy może to tylko po prostu przypadkowy odblask słońca?
Tak, to po prostu przypadkowy odblask słońca Kruk jest zupełnie cały czarny i ten tutaj też.
Svě
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
10 października 2009 – Nauvo
Przedwczoraj (8.X) do gniazda wpadła wrona siwa z małą (jakąś dziwną) przekąską (fot.1).
Wczoraj (9.X) dwukrotnie para częstych bywalców, czyli bielików – około 10-tej (fot.2) i około 14-tej (fot.3).
Dziś widziałam tylko samicę (fot.4) – być może samiec odleciał wcześniej, bo na ogół są nierozłączne.
Offline
Użytkownik
24 listopada 2009 – Nauvo na wyspie Seili
Tuż po 14-tej dwie wrony siwe złożyły krótką wizytę w gnieździe rybołowów.
Bieliki, które były tu częstymi gośćmi ostatnio przestały się pojawiać. Wygląda na to, że po 7 listopada, kiedy jednego z nich zauważyła Renia (patrz: dwa posty wyżej), zmieniły miejsce pobytu. Być może (a być może nie) przeniosły się nieco bardziej na południe – podobnie jak dwa inne fińskie bieliki (wyposażone w nadajniki) – Junnu i Meri, które aktualnie przebywają nad jeziorami w południowej części Szwecji (na wysokości Sztokholmu). Osoby zainteresowane mogą śledzić ich wędrówkę w obrębie obszaru ich zimowania na stronie: http://www.fmnh.helsinki.fi/english/zoo … te_eagles/ .
Offline
Użytkownik
26 listopada 2009
13:35-13:42 Do gniazda w Nauvo na 7 minut zawitał bielik! Nie wyglądał on jednak na żadnego ze znanej nam pary, która dotąd odwiedzała to miejsce. Był to raczej jakiś młody osobnik (choć niekoniecznie tegoroczny, raczej nie - ma zbyt żółty dziób) - przemawia za tym brak rozjaśnionych piórek na głowie i szyi oraz białego ogona.
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline