16 marca 2009

We wszystkich holenderskich sokolich gniazdach z kamerkami są już jajka - po jednym jajku jest w Nijmegen (fot.1), Zwolle (fot.2) i De Mortel (fot.3); w Eemsmond jedno jajko przybyło, są więc już dwa (fot. 4).
Sokolica w AEB Amsterdam wygrzewa już "na poważne" swoje cztery jajeczka i nie udało mi się zaobserwować, czy czasem nie przybyło piąte.

         

Pustułki nadal nie kwapią się do rozpoczęcia sezonu.

18.03.2009.po godz.10.30. przegląd lęgów.
Nijmegen k.1-jedno jajko // Eemsmond k.1- dwa jajka (f.1.) ,samica na zewnątrz. //Zwole k.1 - wstająca samica i widoczne dwa jajka (f.2.). // De Mortel k.1 - wysiadywała jajka, później była poza na kratce poza gniazdem // Flevo Centrale k.2- gołąb w gościach. (f.3.) . Afval Energie Bedrijf Amsterdam k1-4 jajka (f.4.) .// Harculo- pojawiła się pustułka i siedzi na rancie lęgowiska, godz. 11.17.     ...         

Ostatnio edytowany przez wladek12 (2009-03-18 11:19:01)

16 kwietnia 2009

W AEB Amsterdam są już pisklaczki! (fot.1) Nie widać ile, ale chyba wszystkie, pierwsze jajo tutaj złożone zostało już 2 marca.
W Eemsmond jaja nadal całe (fot.2), tutaj składanie zaczęło się dopiero od 14 marca.
Na stronie pojawiło się jeszcze jedno sokole gniazdo - Tilburg Westpoint. Samica wysiaduje, ale nie udało mi się zobaczyć jej dorobku. Małżonek przyniósł jej właśnie jakąś konkretną przekąskę (fot.3).
W żadnym z trzech gniazd pustułek nie ma jajek, jednak para z Centrale Bergum najwyraźniej zaczęła o nie zabiegać (fot.4).

         

25 kwietnia 2009

Pustułka z Flevo Centrale ma pierwsze jajeczko! (fot.1). W dwóch pozostałych gniazdach pustułek wciąż nie ma jajek.

AEB Amsterdam - poobiednia drzemka czterech indywidualistów (fot.2).
Zwolle - dwa pisklaczki już się wykluły. (fot.3). 
Tilburg Westpoint - także dwa sokołki, ale chyba o kilka dni starsze. (fot.4).

         

2 maja 2009

Wczoraj (1 maja) nie miałam sposobności podzielenia się obserwacjami z sokolego gniazda w Zwolle, ale ponieważ były dość wyjątkowe, robię to dziś.

Zajrzałam tam około godziny 17:45 i zauważyłam bardzo niepokojący widok – przerażoną samicę, przed którą leżało do góry brzuszkiem (jak mi się wtedy wydawało) martwe pisklę nie dające oznak życia (fot.1,2) – potem okazało się, że przyczyną takiej kondycji najmłodszego pisklęcia i znacznego osłabienia dwóch innych był głód. Być może coś stało się z samcem? Pisklęta tam są jeszcze bardzo młode, najmłodsze ma kilka dni. Za matką od czasu do czasu widać było tylko jednego poruszającego się pisklaka. Samica wyglądała na dość bezradną i co chwilę panicznie nawoływała partnera na pomoc, ale on nie nadlatywał. Opuszczała dwukrotnie gniazdo (chyba go szukała), ale w ciągu kilku minut wracała. W końcu, zdesperowana, odważyła się zostawić młode. Wróciła po kilkunastu minutach z upolowanym ptakiem, na nogach którego widać było dwie kolorowe obrączki (fot.3). Od razu zaczęła karmić pisklęta, dwa dopiero po chwili z trudem wstały. Jadły bardzo łapczywie i w końcu "ożyły". Po nakarmieniu dzieci poleciała jeszcze raz na niemal godzinę i znów wróciła ze zdobyczą - znów jadły łapczywie, a ich wola rosły jak baloniki (fot.4). Odetchnęłam z ulgą, choć z drugiej strony, zawsze widok upolowanej ofiary budzi we mnie mieszane uczucia … ale tak to natura wymyśliła.

Dziś rano sokolica nakarmiła pisklęta częścią schowanego na progu zapasu. Miejmy nadzieję, że samiec się pojawi i wesprze ją w wychowywaniu tak licznego lęgu. Teraz dzieciaki siedza zbite w "kulę", a ona co chwilę wychodzi na taras i wypatruje, potem wraca i ogrzewa pisklęta.

         

5 maja 2009

Dziś kamerka w Zwolle już działa. Szczęśliwie wszystkie maluchy mają się dobrze. Rano, ok. 8:30 widziałam prawie półgodzinne karmienie, jakąś zdobyczą wyjętą ze spiżarni (prawdopodobnie wczorajszą). Potem resztkami posiliła się mama, a objedzone pisklaki z napęczniałymi wolami spały pod jej troskliwym okiem i ciepłymi skrzydłami.

Kilka minut po południu samica opuściła gniazdo i udała się na polowanie. Maluchy zbiły się w kłębek, żeby zbyt szybko nie tracić ciepła. Wróciła o 13:25 ze zdobyczą (fot.2) i karmiła je tylko przez ok. 10 minut (fot.3), po czym przytuliła się do dzieci wciskając je stopniowo pod brzuch i skrzydła. Nie było łatwo upchnąć taką gromadkę, ale udało jej się to po kilku minutach (fot.4). Myślę, że samica celowo ograniczyła czas karmienia, żeby jak najszybciej ogrzać wychłodzone przez 1,5 godziny jej nieobecności maluchy. Po pewnym czasie dała im więcej swobody i już tylko siedziała przytulona do nich.

      

9 maj 2009
15.05  w gnieździe w Nijmegen odbywa się właśnie karmienie maluszków
15.12  już po karmieniu, rodzic stanął na skraju domu i po min.odfrunął. Maluchy zbliżyły siędo siebie i przycupnięte poszły spać
15.16  rodzic powrócił

Ostatnio edytowany przez cel-cia (2009-05-09 15:11:45)

23 września 2009

Holenderskie sokoły cały czas pilnują swego terytorium i od czasu do czasu wpadają do domu na krótki odpoczynek, na posiłek z upolowaną zdobyczą lub na obserwację okolic gniazda. Jeśli dopisze szczęście i trafi się w odpowiednim momencie, w każdym z gniazd codziennie można zastać - na ogół tylko jednego - mieszkańca (oprócz De Mortel, gdzie kamerę wyłączono 31 sierpnia). Kamera w Nijmegen przez miesiąc nie działała, dziś znów została włączona, ale jeszcze sokół się nie pojawił (w pierwszej połowie sierpnia czasem spotykałam jednego).

Fot.1 - Tilburg Westpoint;  fot.2 - Zwolle;  fot.3 - Eemsmond: prawie wspólny posiłek - jeden z sokołów je upolowanego ptaka, drugi się przygląda i liczy na resztki;   fot.4 - AEB Amsterdam.

         

Pustułki ze wszystkich trzech kamer także odwiedzają swe gniazda, ale rzadziej udawało mi sie je zobaczyć, częściej widuję tam gołębie i kawki.

29 września 2009 r.

Zajrzałam dziś znów do sokołowatych w Holandii. W ciągu godziny zaobserwowałam w gnieździe w
Centrale Bergum siedzącą przez kilkanaście minut na jego progu, w niezmiennej pozycji, pustułkę. Ale widać było tylko grzbiet i ogon (f. 1). A na podeście gniazda we Flevo Centrale w g. 14:25 - 14:31 przesiadywała para kawek (f. 2 - 4).

     

10 października 2009

W sokolich gniazdach znów była dziś spora frekwencja:

- Nijmegen (fot.1) - ten osobnik wybiera niekonwencjonalne miejsca do siedzenia - jak nie na dachu, to za ścianą.
- Eemsmond (fot.2) – sokół wylądował właśnie ze zdobyczą.
- Zwolle (fot.3) – nareszcie pojawił się właściciel gniazda (od kilkunastu dni nie mogłam go spotkać).
- AEB Amsterdam (fot.4,5) - stąd z kolei mam nadmiar fotek ... i problem - którą wybrać, bo wszystkie fajne.
- Tilburg Westpoint (fot.6).
Jedna z kamer w De Mortel (zewnętrzna) znów działa od wczoraj, ale lokatora nie udało mi się tam na razie przyłapać.

      

      

Pustułkę widziałam tylko w gnieździe w Harculo – jak zwykle grzbiet i ogon (podobnie, jak na fotce w poprzednim poście).