
Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
AgataModerator
Moi drodzy! Pojechałam do Przygodzic szukać rannej Przygody. Nie dawało mi spokoju to, że opuściła gniazdo w środku nocy. Znalazłam ją ponownie niedaleko gniazda, stała na łące. Nadal wybiera odsłonięte miejsca, w których ma dobrą możliwość kontroli otoczenia i przez to czuje się bezpieczna. Nie da się więc do niej bliżej podejść. Tym razem miałam więcej czasu. Obserwowałam ją z kilku miejsc w taki sposób, by jej nie spłoszyć. Co prawda nie ruszała się, ale wyglądała, jakby stała na obu nogach. Byłaby to dobra wiadomość, niosąca nadzieję.

W pewnej chwili nad moją głową przeleciał inny bocian, a na gnieździe rozległ się klekot. To wróciła Przygoda Oleśnicka! Jej powrót przewidzieli Paweł Dolata i dr Marcin Tobółka. Twierdzili, że samica wróci do gniazda, gdzie w ubiegłym roku odniosła sukces lęgowy. Jak widzieliśmy, Dziedzic od razu ją zaakceptował. Czy to witała się zeszłoroczna para, czy samiec po prostu zaakceptował kolejną samiczkę, tego się nie dowiemy. Pewne jest, że przedłużenie gatunku jest priorytetem. Dziedzic na pewno zorientował się już, że od kilku dni Przygoda niechętnie kopuluje. Wybrał więc nową partnerkę dla zapewnienia sukcesu lęgowego. Jeżeli ranna samica wróci do gniazda, przegra starcie z silną, zdrową konkurentką. To dobre rozwiązanie. Nowa para bocianów doczeka się potomstwa, a chora samica będzie miała więcej możliwości regeneracji sił. Ot, prawa przyrody.
Nowym forumowiczom wyjaśniam: wszystkie bociany zamieszkujące przygodzickie gniazdo, nazywamy Przygodą i Dziedzicem.
Wklejam zdjęcia spod gniazda. Myślę, że obrazy z innej perspektywy będą dla Was ciekawe.

Offline
AgataModerator
Dzień dobry! Właśnie wróciłam z patrolu żerowiska przy gnieździe. Nie znalazłam już tam rannej Przygody. Sądzę, że musiała wieczorem odlecieć w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca na nocleg. Bociany nie nocują na ziemi, szukają wysoko położonego miejsca - drzewa, słupa, komina, które daje ochronę przed drapieżnikami. Jeśli bocianica kierowała się w stronę gniazda, na pewno widziała, że przebywa tam para bocianów, została więc zmuszona do znalezienia innego noclegowiska. Gdzie jest teraz, nie wiadomo. Ma sprawne skrzydła, mogła polecieć wszędzie. Ciekawa jestem, czy uda się nam jeszcze ją spotkać.
11.09 Na gnieździe leży jeden bocian zwrócony tyłem do kamery.
Offline
MagosiaUżytkownik
Dzięki Agato za wieści. Też mnie intryguje myśl, co dalej. Jakie będą losy Przygody bez O.
Ostatnio edytowany przez Magosia (2025-04-13 09:15:54)
Offline
Administrator
Witajcie po przerwie!
Tak się niefortunnie tuż po urazie poprzedniej samicy złożyło, że 11-13.04 prowadziłem dawno zaplanowany od stycznia wyjazd dla grupy rodzinnej w Żelezne hory w Czechach. Ja to organizowałem, szykowałem i prowadziłem trasy przejść, miejsca i ludzi do odwiedzenia. Beze mnie to by się nie odbyło, więc musiałem jechać. Nie miałem tam dostępu do internetu, ale byłem w kontakcie tel. z Agatą i Iganką, omawiając bieżące tematy.
Dziękuję za wszystkie Wasze merytoryczne, spokojne wpisy na forum!
Przede wszystkim bardzo dziękuję Agacie za samotne poszukiwania rannej Przygody! Zwróćcie uwagę, że do działań ratunkowych w terenie przy bocianach jest nas tylko DWOJE. Trzeci miejscowy z ekipy, czyli weterynarz i ornitolog Wojtek Szukalski ma wiele takich interwencji i masę podopiecznych stale, działa głownie na miejscu, staramy się więc Go nie przeciążać, czyli gdy można działać samemu. Gdy niefortunnie wyjechałem Agata została po prostu SAMA.
To dla przemyślenia dla „wszystkowiedzących“, którzy radzą nam zawiadamiać jakieś mityczne „służby“, które niby „zajmą“ się problemem bocianim. To utopia, w Polsce nie ma systemu ratowania dzikich zwierząt, działają na ile mogą społecznicy. W Polsce nie ma sprawnej opieki lekarskiej nad ludźmi, coraz bardziej brak na to funduszy, sytuacja jest tragiczna, państwową ochronę zdrowia ludzi musi wspierać ogrom zwykłych ludzi. m.in. przez WOŚP. Więc jak ktoś kto żyje w tym kraju może myśleć, że to słabe państwo zabezpieczy opiekę nad dzikimi zwierzętami?
Teraz to mityczne "służby", czyli Urząd Gminy Przygodzice (ustawowy organ ochrony przyrody i ustawowy organ ochrony środowiska) dzwonił do nas o informacje i radę, bo był też bombardowany przez „wszystkowiedzących“. Dzięki Waszym wpisom mogłem szybko odpowiedzieć i podesłać linki do informacji z forum.
Dziękuję bardzo Wojtkowi, że jest w naszej małej ekipie i zawsze możemy na jego radę i pomoc weterynarza liczyć!
Dziękuję bardzo Igance za stałe obserwacje, filmiki i odszyfrowanie numeru obrączki Przygody Oleśnickiej.
Dziękuję bardzo Agacie, Igance, Magosi i Kindze za aktywne obserwacje, a zarazem moderowanie forum, by było merytoryczne, kulturalne, przejrzyste i po prostu sympatyczne.
Nawet pisząc ten post, musiałem go przerwać bo pomogłem Urzędowi Gminy Nowe Skalmierzyce skierować się do Wojtka, bo dzwonili w sprawie potrzebnej pomocy dla pliszki ze złamanym podobno skrzydłem, znalezionej we wsi Mączniki. Akurat dobry przykład, ile mamy spraw na głowie, i nie da się pomagać tylko tylko latającemu bocianowi w Przygodzicach.
Pozdrawiam
Paweł Dolata
Projekt „Blisko bocianów”: kamera na gniazdo w Przygodzicach i nie tylko
www.bociany.przygodzice.pl, http://bocianyzprzygodzic.pun.pl i www.facebook.com/bocianyzprzygodzic
Wielkopolskie Towarzystwo Przyrodniczo-Krajoznawcze
Offline
Administrator
Witajcie!
Problem urazu nogi poprzedniej już samicy na gnieździe budził przez kilka dni nasze obawy i duże zainteresowanie forumowiczów i obserwatorów profilu projektu na Facebooku. Na spokojnie, by móc ten temat usystematyzować i podsumować, poznać jakie decyzje i działania jako zespół projektu „Blisko bocianów“ podejmowaliśmy, zrozumieć co możliwe było do zrobienia, a co nie i dlaczego, wydzielamy go jako osobny wątek w dziale o pomocy bocianom z Przygodzic. Jeśli coś nowego o tej samicy się dowiemy, będziemy Was informować.
Przede wszystkim raz jeszcze dziękuję bardzo Agacie za samotne poszukiwania rannej Przygody! Zwróćcie uwagę, że do działań ratunkowych w terenie przy bocianach jest nas tylko DWOJE. Trzeci miejscowy z ekipy, czyli weterynarz i ornitolog Wojtek Szukalski ma wiele takich interwencji i masę podopiecznych stale, działa głownie na miejscu, staramy się więc Go nie przeciążać, czyli gdy można działać samemu. Gdy wyjechałem na 3 dni Agata została po prostu SAMA. Macie tu okazję po całej akcji Agacie podziękować.
To dla przemyślenia dla „wszystkowiedzących“, którzy radzą nam zawiadamiać jakieś mityczne „służby“, które niby „zajmą“ się problemem bocianim. To utopia, w Polsce nie ma systemu ratowania dzikich zwierząt, działają na ile mogą społecznicy. W Polsce nie ma sprawnej opieki lekarskiej nad ludźmi, coraz bardziej brak na to funduszy, sytuacja jest tragiczna, państwową ochronę zdrowia ludzi musi wspierać ogrom zwykłych ludzi. m.in. przez WOŚP. Więc jak ktoś kto żyje w tym kraju może myśleć, że to słabe państwo zabezpieczy opiekę nad zwierzętami?
Dziękuję bardzo Wojtkowi Szukalskiemu, że jest w naszej ekipie i zawsze możemy na jego radę i pomoc weterynarza liczyć!
Pozdrawiam
Paweł Dolata
Projekt „Blisko bocianów”: kamera na gniazdo w Przygodzicach i nie tylko
www.bociany.przygodzice.pl, http://bocianyzprzygodzic.pun.pl i www.facebook.com/bocianyzprzygodzic
Wielkopolskie Towarzystwo Przyrodniczo-Krajoznawcze
Offline
Moderator
Dziękuję Pawłowi za założenie tego wątku.
Wydzielenie tego tematu daje nam możliwość zgrupowania wszystkich informacji i ewentualne dalsze śledzenie historii bocianicy (bez szukania we wszystkich zapisach na forum), która przez te kilka dni pobytu na gnieździe zdobyła naszą sympatię, a szczególnie byliśmy zatroskani jej losem gdy okazało się, że jest ranna.
Dziękuję serdecznie Agacie za jej zaangażowanie i poświęcony czas na poszukiwanie kontuzjowanej samiczki na łąkach i polach, żeby nam przekazać na forum relację i fotki z terenu.
Agata, jesteś bardzo odważna, chodziłaś sama po polach i łąkach, gdzie przecież mogłaś narazić się na różne niebezpieczeństwa np. na nieznane, wolno biegające psy! Wielki podziw i podziękowania!
Dziękuję, również Pawłowi, za koordynację działań związanych z poszukiwaniem bocianicy i szukaniem możliwości pomocy zranionemu ptakowi.
Doceniam również konsultację i ocenę sytuacji przez Wojtka, który zawsze jest w pogotowiu aby ratować ptaki potrzebujące pomocy.
Offline
Użytkownik
Dzięki wielkie wszystkim zaangażowanym w sprawę rannego bociana!
Zwłaszcza Pani Agacie za samotne, odważne poszukiwanie jej śladu w terenie.
Wierzę, że ludzi dobrej woli - chętnych do pomocy byłoby więcej, gdyby nie dzielące nas od gniazda - nierzadko setki kilometrów. Odczuwana przez to bezsilność potęguje nasz niepokój o los bociana, a czasem i zdenerwowanie na pojawiające się na forum niemądre pomysły... Pozostaje nam wtedy wspierać Was jedynie duchowo, trzymać przysłowiowe kciuki i oczekiwać wieści od Was.
Wierzę, że natura wspomoże bociana w rekonwalescencji i jeszcze kiedyś wyprowadzi własny lęg.
Pozdrawiam (z Pomorza) wszystkich przyjaciół bocianiego gniazda w Przygodzicach.
Offline
Administrator
Wczoraj rano sprawdziłem w poszukiwaniu kontuzjowanej Przygody 2025/4 Regionalny Zakład Zagospodarowania Odpadów w Ostrowie Wielkopolskim, ok. 2 km od gniazda w Przygodzicach. Jedną z rozważanych przez nas z Agatą możliwości było, że kontuzjowany bocian poszuka pokarmu tam, gdzie jest go dużo i łatwo zdobyć, a taki jest właśnie na składowisku. Niestety był tam tylko 1, inny bocian.
Pozdrawiam
Paweł Dolata
Projekt „Blisko bocianów”: kamera na gniazdo w Przygodzicach i nie tylko
www.bociany.przygodzice.pl, http://bocianyzprzygodzic.pun.pl i www.facebook.com/bocianyzprzygodzic
Wielkopolskie Towarzystwo Przyrodniczo-Krajoznawcze www.facebook.com/WielkopolskieTowarzyst … ajoznawcze
Offline