Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Użytkownik
29 stycznia
Rybołowy są w trakcie wysiadywania jajka lub jajek, których niestety nie widziałam. Przy zmianie wysiadującego ptaka można stwierdzić, że gniazdo jest dość głębokie i z tego powodu trudno jest zobaczyć co jest wewnątrz. Może uda nam się dostrzec jajka w czasie gdy wysiadujący rodzic będzie je obracał...
fot. 1 - 13:39 - wreszcie zmiana! samcowi wyraźnie nie chciało się wstać
fot. 2 - 13:40 - asystent spędza czas na układaniu piórek, musi ładnie wyglądać zanim odleci
fot. 3 - 16:49 - lądujący rybołów prezentuje rozpiętość skrzydeł w całej okazałości
Offline
Użytkownik
Nadal brak przekazu z gniazda. Ostatnie, niewyraźne obrazy zapisałam pochmurnego ranka 30 stycznia, zbyt wcześnie by dobrze zobaczyć ptaki w gnieździe. Później transmisja się urwała. Minęły dwa tygodnie od rozpoczęcia wysiadywania. Szkoda, że nie możemy obserwować życia rybołowów na bieżąco
Zdjęcia wspomnieniowe:
fot.1 - 29.01 godz. 13:45 - drobne czułości
fot.2 - 29.01 godz. 13:47 - baczna obserwacja
fot.3 - 30.01 godz. 7:31 - ostatnie zdjęcie pary rybołowów
Offline
Użytkownik
Wczoraj wreszcie wznowiono przekaz z gniazda. Kamera obejmuje nieco więcej niż połowę platformy, ale lepsze to niż nic. W międzyczasie rodzina powiększyła się o trzy małe rybołowy, które są uderzająco podobne do rodziców
fot. 1 - 7:42 - poranne karmienie
fot. 2 - 8:22 - leżakowanie po śniadaniu
fot. 3 - 12:57 - rodzina w komplecie
Offline
Użytkownik
1 kwietnia 2009
Cieplutko mają na Florydzie. Najwyższa temperatura w ciągu dzisiejszego dnia to 27,4°C (81,4°F). W gnieździe trwa normalne życie rodzinne, z rzadka i na krótko bez obecności dorosłego ptaka. Jeden młody trochę mniejszy i mniej aktywny, często poleguje w gnieździe. Dwa wyraźnie większe maluchy próbują swoich skrzydeł, choć może to jeden z nich tak uparcie ćwiczył (fot. 1 godz. 17:10). Mama nie była gorsza, jej figura akrobatyczna najwyraźniej zaimponowała potomkowi (fot. 2 godz. 17:22). Po dłuższej nieobecności do gniazda wrócił samiec ale z pustymi łapami (godz. 18:20). Po chwili odleciała samica, w ślad za nią poleciał samiec (godz. 18:21). Trzy małe pozostały same - nieco zaniepokojone (fot. 3 godz. 18:21). Jednak szybko uspokoiły się, a wkrótce wrócił rodzic.
W tej chwili u rybołowów dzień zbliża się ku końcowi, właśnie zachodzi słońce.
Offline
Użytkownik
Od ostatniego wpisu zaszły duże zmiany w gnieździe. Były trzy młode rybołowy na różnym etapie sprawności. Był jeden często i dobrze machający skrzydełkami (fot. 1 z 05.04.2009), drugi troszkę mniej odważny i trzeci gapcio leniuszek. Od 10 do 14 kwietnia wieczorem nie działała kamera, a po pojawieniu się czytelnego przekazu 15 kwietnia, w gnieździe zobaczyłam jedynie dwa młode i rodziców. Miałam nadzieję, że trzeci znajduje się w niewidocznej części gniazda, ale po długiej obserwacji, również w czasie karmienia, okazało się, że są jednak dwa młode (fot. 2 z 15.04.2009). Po dalszej obserwacji uznałam, że brakuje najsprawniejszego. Nie wiem co zdarzyło się w gnieździe w czasie tych pięciu dni, ale być może młody odleciał i nie potrafił wrócić. W gnieździe cały czas przebywają dwa młode, często w obecności jednego z rodziców wymieniających się po przyniesieniu ryby. Ćwiczą skrzydełka, jedzą, śpią i szybko rosną (fot. 3 z 23.04.2009).
Offline
Użytkownik
15 maja 2009
Wreszcie działa kamera po prawie trzytygodniowej przerwie. Jest źle ustawiona, widoczna jest zaledwie część gniazda, nawet nie połowa. Bladym świtem ok. 4:00 czasu miejscowego zobaczyłam nocującego ptaka ale odleciał zanim się rozwidniło. Dopiero pod wieczór ok. 17:00 zastałam młodego zjadającego trzymaną w łapie kolację. Po paru minutach wylądował dorosły rybołów i towarzyszył młodemu, spokojnie obserwując potomka i otoczenie. Potem wylądował jeszcze jeden ptak ale zobaczyłam tylko skrzydło a później sterczący ogon - cały czas pozostawał w niewidocznej dla kamery części gniazda i po chwili dorosły też tam przeszedł (fot.1). Za następnych kilka minut pojawił się drugi dorosły, który zajął miejsce poprzedniego opiekuna. W tym czasie nieprzerwanie od ok. pół godziny młody wciąż się pożywiał. Potem chciał odczepić resztkę ryby od łapy, kilkakrotnie podfruwał, przydeptywał, aż w końcu się udało i odleciał (fot. 2). Dorosły dojadł pozostawione resztki i za kilka minut też opuścił gniazdo.
Młode nadal są pod opieką dorosłych, pewnie jeszcze nie umieją polować.
16 maja 2009
Młody wylądował na gnieździe ok. 16:50, polegiwał i wyraźnie czekał obserwując niebo. O 17:32 odleciał gdy rozpoczęła się ulewa. Już w blasku słońca o 18:43 pojawił się dorosły ale po kilku minutach zniknął (fot. 3). Szkoda, że nie widzimy co dzieje się w pozostałej części gniazda, bo życie rodzinne nadal tu trwa.
Offline
Użytkownik
Ostatnie dni w Cape Coral są wietrzne i często pada deszcz, temperatura ok. 20 st. C.
17 maja po południu ulewa zastała młodego w gnieździe w czasie posiłku, którego jednak nie przerwał - kontynuował go błyskawicznie pożerając kęsy. Kilkakrotnie machał skrzydłami strzepując z nich wodę.
19 maja spotkałam dwa młode przeszukujące gniazdo (fot. 1 - 16:15), za chwilę jeden odleciał a drugi przez długi czas przesiadywał w gnieździe. Młody w czasie kolejnej wizyty w gnieździe nie doczekał się towarzystwa (fot.2 - 18:14) i został znowu zmoczony przez deszcz więc musiał nieco się osuszyć (fot. 3 - 18:30).
Offline
Użytkownik
Przez ostatnie kilkanaście dni kamera ustawiona idealnie, przekaz bez zarzutu, tylko rybołowów brak - a sądząc po bujnej roślinności w gnieździe, nieczęsto zjawiają się w odwiedziny. Ostatni raz udało mi się uwiecznić rybołowy w gnieździe 16 czerwca - wpadły dosłownie na kilka minut (fot.1 - godz. 16:45), porozglądały się uważnie i chwilę potem jeden po drugim odleciały (fot. 2 i 3). Młode rybołowy w najbliższych dniach powinny skończyć 4 miesiące, możliwe, że jeszcze są dokarmiane przez rodziców. Znalazłam informację, że młode rybołowy dziennie wykonują kilkadziesiąt nieudanych ataków na rybę i z tego powodu przez długi czas po wylocie z gniazda rodzice dostarczają im pożywienie. Gdy okres opieki rodzicielskiej kończy się, młode by nie przymierać głodem muszą opanować trudną sztukę połowu.
Offline
Użytkownik
28 listopada 2009
Powróciła para rybołowów! Zaglądałam na stronę (link do przekazu bez zmian http://69.69.158.131/view/index.shtml) co kilka dni, potem codziennie i wczoraj spostrzegłam, że w gnieździe zmieniło się ułożenie patyków. Zatem dzisiaj obserwowałam od samego rana, potem zaglądałam co kilka minut i o 8:45 spotkałam przemiłych gospodarzy. Przez cały dzień bywali w gnieździe razem lub osobno, gniazdo pozostawało puste jedynie na kilkanaście minut. Przed południem często porozumiewali się ze sobą (fot. 1 - godz. 8:49 czasu lokalnego) i świadczyli sobie czułości (fot. 2 - 9:05). Pozostały czas w gnieździe spędzali na obserwacji otoczenia (fot. 3 - 11:46) z drobnymi wyjątkami - jak ten na przełożenie patyka (fot. 4 - 14:19). O godzinie 17:00 samotny rybołów opuścił gniazdo.
Offline
Użytkownik
15 lutego 2010
Wreszcie wczoraj spotkałam rybołowy w gnieździe, choć kamera działa od kilku dni. Tuż po ósmej pojawił się rybołów i oczekując na partnera troszkę porządkował gniazdo, bacznie obserwował niebo, a nawet podfruwał (fot. 1). Partner zjawił się blisko 2,5 godziny później i to z rybą (fot.2), którą jakiś czas sam spokojnie skubał, ale nie miał chęci dzielić się nią. Drugi rybołów jednak nalegał, najpierw delikatnie, a w końcu nachalnie domagał się kęsa (fot.3) - nic nie wskórał, właściciel zabrał rybę i odleciał. Do wieczora rybołowy wielokrotnie odwiedzały gniazdo, ostatnia wizyta była o 18:10, trwała 30 sekund. Dzisiaj od rana do wieczora rybołowy też bywały w gnieździe, a nawet jednego przyłapałam na pogłębianiu gniazda (fot.4). W tym roku na potomstwo już raczej za późno, w ubiegłych latach jaja pojawiały się przed końcem stycznia, ale pogoda nie była tak kapryśna jak w tym roku. Mimo to popatrzmy co będzie dalej, rybołowy wiedzą najlepiej co robić.
Offline
16 lutego 2010
Dzisiaj dopisało mi szczęście, około 18:20 naszego czasu widziałam parę rybołowów. Porządkowały gniazdo, ale mam poważne wątpliwości, czy sobie z tym poradzą. W gnieździe jest dużo śmieci - kawałki folii, papieru, tkanin. Powiewa to wszystko na wietrze i wygląda bardzo nieładnie.
Offline
19 lutego 2010
Dzisiaj rybołowy kilkakrotnie odwiedzały swe gniazdo. Najpierw przylatywały pojedynczo i po kilku minutach odlatywały. Przed zmierzchem pojawiły się razem. Spędziły w gnieździe około pół godziny, nic szczególnego nie robiąc. Trochę siedziały rozglądając się, czasami się przechadzały. Zanim zupełnie się ściemniło, jeden po drugim opuściły gniazdo.
Offline
Użytkownik
14 lipca 2010r.
Kamera nadal funkcjonuje, ale rybołowów nie spotykam, a gniazdo zarasta trawą. W tym sezonie para nie miała potomstwa, mimo to rybołowy dość często bywały w gnieździe, trochę je urządzały, wypoczywały i przepędzały intruzów.
Własności pilnowały pewnie z myślą o przyszłym sezonie - pojawiają się zwykle w listopadzie. Do zobaczenia
Offline