W niedzielę  8 sierpnia przejeżdżałam przez miejscowość Dwory II - pow. oświęcimski, woj. małopolskie. Zobaczyłam tam bocianie gniazdo na dębie. Gniazdo było puste, ale na dachu pobliskiego budynku były trzy bociany - jeden dorosły i dwa młode. Nawiązałam rozmowę z właścicielem posesji, na której znajduje się gniazdo. Dowiedziałam się, że powstało ono w 1987 roku i od tej pory co roku gnieżdżą się w nim bociany. Tylko raz nie miały młodych. Gospodarz dba o gniazdo, co roku sprawdza jego stabilność, przycina gałęzie.
W tym roku bociany z tego gniazda mają dwa młode, które latają od tygodnia. Co ciekawe jeden z dorosłych podobno ma obrączkę. Niestety, nie udało mi się jej zobaczyć. Bocian  na dachu uparcie pokazywał tylko jedną nogę bez obrączki, a drugi pewnie był na żerowisku.

   

TORUŃ-Kaszczorek 11.08.2010 (ost. post na ten temat 3.08.2010)

Trzy młode już pięknie latają. Czwarty widać, że bardzo chce ale jeszcze nie jest gotowy.
Jedzonko nadal jest dostarczane (1). Trzy odleciały, czwarty pozostał (2). Przylot po 20tu min. pierwszego (3). Za nim następne dwa (4).
Młode poleciały i wróciły dokładnie tą samą trasą co dorosły.

12 sierpnia 2010

O bocianie w Wadowic pisałam na forum w lutym (link do postu) . Bocian, który zimą był widywany na kominie obok supermarketu "Lux", wiosną znikł. Być może miał gdzieś swe gniazdo i pisklęta.
Dzisiaj znów zobaczyłam go na tym samym kominie. Czy planuje podróż w cieplejsze rejony globu, czy może znów zostanie w Wadowicach, okaże się jesienią.
Naturalnie nie wiem, czy jest to ten sam bocian. Nie ma obrączki, nie można go zidentyfikować.

 

22.08.2010.  Krzywa Wieś woj. łódzkie

Odwiedziłem dziś gniazdo, które znajduje sie niedaleko Łodzi. Ostatni raz gdy tam byłem, na gnieździe znajdowały się cztery młode bociany. Na sąsiednim drzewie siedział dorosły. Dziś gniazdo zastałem puste. Ale według relacji gospodarza, na terenie którego znajduje się gniazdo, dorosłe i młode nadal wracają na noc. Niestety jest i smutna wiadomość. Dwójka młodych zginęła na sąsiednim słupie energetycznym (f.2). Podobno cała sprawa jest zgłoszona do ŁZE i słup ma być przebudowany. Oby przed odlotem, młode które żyją, nie siadły na tym słupie.
Na zdjęciach: puste jeszcze gniazdo przed zachodem słońca i słup bocianobójca.
I jeszcze ciekawostka. Niedaleko tego gniazda są też bociany czarne. Ale na razie mam mało informacji na ten temat.

22 sierpnia 2010 roku w miejscowości Las (pow. oświęcimski, Małopolska) zauważyłam na polu dwa dorosłe bociany. Nie żerowały, po prostu stały i pozwalały się fotografować. Jeden z mieszkańców tej wsi powiedział mi, że w ostatnim tygodniu codziennie rano widywał na łące grupę kilkunastu bocianów.

Witam.

Bocianie gniazda na Podlasiuiu już prawie opustoszały z nielicznymi wyjątkami. Na mojej posesji są aż dwa z których jedno należy do tych właśnie wyjątków. Opisywałem je we wcześniejszych postach. W jednym z moich gniazd jak co roku harmonia i spokój. Boćki przyleciały z końcem marca, wychowały cztery młode i odleciały 23 sierpnia. W drugim gnieździe karmienie młodego idzie pełną parą.
Streszczę pokrótce co się działo w tym roku. Samiczka przyleciała 13 kwietnia.  Po 3 dniach dołączył do niej samiec. Okazało się, że miał on już partnerkę w gnieździe kilkaset metrów obok. Kursował od jednej do drugiej przez 12 dni, z tym, że nocował z moją samicą tylko 2 razy. Około 26 kwietnia w godzinach rannych trwała walka na moim gnieździe pomiędzy moją samicą a całkowicie nowym samcem.  Po dwóch godzinach samica zaakceptowała samca i razem odparła atak samca, który wcześniej kursował od gniazda do gniazda. Casanowa więcej już się nie pojawił a para przystąpiła do lęgu. Harmonia tej pary nie trwała długo. Ku mojemu zaskoczeniu 19 maja w południe gniazdo zaatakował pojedynczy samiec - bagatela trzeci w tym roku. Przypuszczam, że był to partner mojej samicy z ubiegłego roku. Walka trwała cały dzień z małymi przerwami. Na początku moja para stawiała dzielnie opór, ale samiec był tak uparty, że pod wieczór odbił gniazdo i przepędził mojego. Samica nie chciała go zaakceptować i były pomiędzy nimi małe przepychanki. Z moich obserwacji wynika, że samica bała się o zniesione jaja, bo nie wstawała z gniazda przez 15 godzin. Następnego dnia po południu była tak głodna, że musiała opuścić gniazdo. Na początku ku mojemu zdziwieniu nowy partner usiadł na jajkach, ale po godzinie wszystkie 5 powyrzucał z gniazda. Było to 20 maja - parę dni po tragedii, jaka się rozegrała w Przygodzicach i nawet do głowy mi nie przyszło, że ta nowa para może przystąpić do lęgu. Końcem maja samica zniosła kolejne jaja z nowym partnerem. Dwa młode wykluły się 1 lipca para wychowywała je przez 14 dni po czym samiec zabił jednego i zrzucił z gniazda. Drugi młody miewa się super i jest już prawie dorosły. Z moich obserwacji wynika, że najwcześniej młody opuści gniazdo 6 września. Trzymam za nich kciuki a jednocześnie mam wiele obaw czy para  nie podda się i go nie zostawi.  Na razie karmienia są regularne i nie w głowie im odlot, ale czas może zrobić swoje. Pozdrawiam.

TORUŃ-Kaszczorek (ost. post na ten temat 16.08.2010)

19.08. - jeszcze cała rodzinka - młode w gnieździe, jeden dorosły na łące, drugi na dachu (zdj. 1,2,3)
22.08. - cała rodzinka poza miejscem zamieszkania
26.08. - jeden młody pilnuje obejścia (zdj.4)
29.08. - pustostan, myślę, że już ich w tym roku nie zobaczę (zdj.5)

Siemka.  Potwierdziły się moje obawy. Wczorajszej nocy boćki opisywane przeze mnie w poście wyżej nie wróciły na noc do gniazda. Wyruszyły w podróż powrotną i zostawiły młodego. Dzisiejszego  dnia młody w akcie desperacij pół lotem opuścił gniazdo. Widziałem że nie potrafi jeszcze latać. Zbliżyłem sie do niego na około metr i dałem mu małą przekąskę. Bociek zjadł ze smakiem, na moje oko zabrakło mu kilka dni ponieważ potrafi przefrunąć ogrodzenie. Znalazłem się w dwuznacznej sytacji bo  kocham boćki i jestem w stanie go wykarmić przez zimę a drugiej strony zastanawiam się nad telefonem do jakiejś instytucji, która by go zabrała. Mam tu na myśli jego dobro.

Witam!

Co roku o tej porze  (koniec sierpnia-początek września) zamykaliśmy wątek o obserwacjach bocianów w Polsce w sezonie lęgowym.
Większość bocianów o tej porze opuściła już swoje gniazda i dalsze obserwacje (jesienne i zimowe) były kontynuowane w osobnym wątku - dla wygody - aby rozdzielić obserwacje na żywo z sezonu lęgowego od obserwacji po sezonie lęgowym.

Wątek o jesienno-zimowych obserwacjach bocianów z Polski jest pod linkiem niżej, a ten (siłą rzeczy) zostanie zamknięty do następnęgo sezonu lęgowego.
Zapraszam do dzielenia się swoimi obserwacjami:

http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 777#p27777

Pozdrawiam
Eva Stets

P.S. Ewentualne dalsze (jeżeli będą) informacje na temat bociana, o którym pisze wyżej tyrlik i udzielił odp. Paweł T. Dolata, prosiłabym przekazać w temacie pt "Ochrona bocianów":  http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … .php?id=32

TORUŃ - Kaszczorek (ost. post z 24.04.2011- wiosenne obserwacje...)
Obserwacje "mojego" gniazda są coraz ciekawsze. Dziś 8.06. 2011 ujrzałam dwa maluszki. Ile ich będzie w rzeczywistości dowiem się za kilka dni.