Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Moderator
Johana napisał:
O co chodzi z tymi pobielonymi nogami bocianów? Skąd się to bierze?
W czasie upałów bociany ochładzają swój organizm strzykając roztworem kwasu moczowego na nogi (w podobny sposób jak wypróżniają się). Kwas odparowując obniża temperaturę krwi krążącej w podskórnych naczyniach i krystalizuje się równocześnie na powierzchni nóg, szczególnie nogi są pobielone w okolicach stawu skokowego. W ten sposób bociany chłodzą się.
Offline
Moderator
iganka napisał:
12:00 - w samo południe pojenie i polewanie piskląt wodą, było również karmienie, czym karmiła pisklęta? - trudno mi rozpoznać, były dżdżownice i chyba jakaś skóra, którą przeciągały później pisklęta, ale było również coś, co wyglądało jak kryształki lodu, mogę się mylić, bo w tym upale tylko to mi chodzi po głowie
I Filmik: https://www.youtube.com/watch?v=_E2fGszFwSU
II Filmik z ujęcia drugiej kamery: https://www.youtube.com/enhance?v=74bcV86xZ8o
Gdy oglądałam filmik z karmienia przyszło mi do głowy, czy owe kryształki lodu to nie mógł być czasami grad? Co prawda mieszkam niedaleko i nie słyszałam, żeby w pobliżu przeszła burza, ale kto wie? Może jakaś cicha, mała
Poza tym wydaje mi się, że w czasie karmienia pisklęta zjadły też skorupkę niewyklutego jajka.
Offline
Moderator
14.20 Nie wiem o co chodziło Dziedzicowi, gdy kilkakrotnie dotykał swoje dzieci palcami nogi. Robił to tak natarczywie (kładł palce pisklakom nawet na głowę), że w końcu maluchy zmieniły pozycję z leżącej na siedzącą. Jest im bardzo gorąco i ciężko dyszą, mimo że na niebie pojawiło się wiele chmur i wzmaga się wiatr. Temperatura w słońcu osiągnęła 38 st. C.
15.13 Maluchy same i bardzo niespokojne. Może Dziedzic poleciał po wodę?
15.15 Już jest z powrotem. Napoił maluchy
Ostatnio edytowany przez agata66 (2016-06-25 15:19:41)
Offline
Moderator
15:15 - ponownie już dzisiaj polewanie i pojenie piskląt, wody było dużo, starsze pisklę porządnie się napiło, nauczył się, jak "łapać" wodę z dzioba rodzica, młodszy spijał wodę z podłoża gniazda, obydwa pisklęta zostały również polane wodą. Nasze pisklęta mają prawie trzy tygodnie, osiągnęły już zdolność termoregulacji, więc takie polewanie im nie zaszkodzi.
Dzisiejszy dzień jest szczególnym przykładem jaki ogrom trudu, cierpliwości, poświęcenia podejmują bociani rodzice w wychowanie potomstwa!
Filmik, polewanie i pojenie piskląt: https://www.youtube.com/watch?v=Ca1r-OL_EaY
Offline
Użytkownik
Offline
Moderator
19.10 Kolejny dzisiaj raz zastałam miłą scenkę - dorosły bocian poił i karmił swoje dzieci. Starszy pisklak już wie, jak pobrać wodę z dzioba rodzica, młodszy jeszcze nie umie, niecierpliwie podskakuje i przez to traci płyn. Napojone ułożyły się w dołku i spokojnie śpią. Nie reagują nawet na dziób rodzica, kiedy czyści im puszek. Nareszcie odetchnęły umęczone całodniowym upałem
Ostatnio edytowany przez agata66 (2016-06-25 19:31:01)
Offline
Użytkownik
20:46 Jeden rodzic sprawuje pieczę nad dziećmi. Biedne maluszki zmęczone strasznym upałem leżą w dołku z wyciągniętymi szyjkami i ciężko oddychają. Może jutro będzie trochę chłodniej. Ale rodzice są wspaniali i bardzo dbają o maleństwa. Własciwie to już nie maleństwa. Nie widziałam ich 2 dni i wczoraj wyrażnie zauważyłam że podrosły. Są piękne
Offline
Użytkownik
21:15 Dorosły bocian męczy się zrzucając pokarm - w końcu wylatuje chyba szczur - widoczny długi, cienki ogon. Porywa go młodszy maluch, starszak próbuje przejąć. Chwilę się przeciągają - ostatecznie pojedynek wygrywa młodszy. Niestety kawałek jest zbyt duży jak dla niego. Po chwili go wypluwa i Dziedzic próbuje mu go zabrać. Maluch jednak porywa kawałek i wykręca się tyłem do rodzica i próbuje kolejny raz zjeść zdobycz. Prawie mu się udaje, niedużo już z dziobka wystaje. Ale po 15 minutach stracił siły i ostatecznie wypluł. Starszy krótko próbował, ale też dał spokój. Ostatecznie Dziedzic zabrał i wyrzucił za gniazdo. (chyba zaczepił się na krawędzi poniżej korony na godz.3)
Offline
Moderator
21.10 Kolejne karmienie i pojenie piskląt. Rodzic długo nie mógł wyrzucić z wola jedzenia, w końcu wypluł jakieś duże stworzenie, o które bój wygrał młodszy bocianek. Teraz z kolei on długo się męczył, żeby owo stworzenie połknąć. Walczył około 20 minut, zanim się poddał. W międzyczasie starsze pisklę zdążyło się zdrzemnąć, a mały nie ustawał w próbach połknięcia zdobyczy. W końcu do przepychanki dołączyło starsze pisklę, ale i ono nie dało rady zjeść zbyt dużego stworzenia. Zmęczone bocianki ułożyły się w dołku, a nie zjedzone zwierzątko zostało wyrzucone z gniazda przez dorosłego bociana. Może ktoś zdołał sfilmować tę sytuację, była naprawdę ciekawa.
Dodam jeszcze, że dzisiejsza noc zapowiada się znośniej niż poprzednie. Ochłodziło się i nad Ostrowem spadł nieduży deszcz. Może pokropiło też nasze bocianki. Śpijcie dobrze, dzielne maluchy
23.00 Na gnieździe nadal tylko jeden rodzic pilnuje swoich śpiących dzieci. Wieczór znośny, temperatura wynosi tylko 22 st.C, wieje lekki wiaterek.
Ostatnio edytowany przez agata66 (2016-06-25 23:02:57)
Offline
Użytkownik
Dwa na pierwszą. W gnieźczie bez zmian. Młode śpią, jedno z rodziców czuwa na jednej nodze. Wokół cisza.
Offline
Moderator
Dzień dobry!
5.30 Jeden rodzic (Dziedzic?) pilnuje śpiących maluchów (f.1). Pomimo prognoz zapowiadających ochłodzenie, dzień wstał ciepły i pogodny, nie padało też w nocy. Temperatura wynosi 20 st. C.
6.07 Dziedzic odleciał (f.1), ale za dwie minuty już przyleciała Przygoda z siankiem (f.2,3). Maluchy zaraz się ożywiły i słusznie, bo mama obficie je nakarmiła (f.4). Pokarm był drobny i pomimo tego, że młode usiadły tyłem, było widać, że dobrze pojadły. Następnie Przygoda zabrała się za porządkowanie dołka, wyrzucała stare źdźbła , aż drobinki latały wokół niej jej stado małych owadów.
6.14 Wrócił Dziedzic (f.1); również on przyniósł świeże sianko oraz wodę Napoił maluchy i zrobił im prysznic (f.2,3), ale nie było widać, żeby były tak spragnione, jak wczoraj. Przygoda odfrunęła. Małe śpią, tata czyści pióra.
7.40 Po uporządkowaniu gniazda i puchu maluchów Dziedzic odleciał.
Ostatnio edytowany przez agata66 (2016-06-26 07:47:43)
Offline
Użytkownik
6.08 Dziedzic wyleciał z gniazda, po chwili przyleciała Przygoda, oczywiście było śniadanie, nie widziałam co mama zaserwowała, bo dwa kuperki zasłaniały.
Dziedzic przyleciał po paru minutach z zapasem wody, Przygoda odleciała, tata napoił maluszki
Ostatnio edytowany przez Mirka G (2016-06-26 06:30:08)
Offline
Zbanowany
7.35. Jeden z dorosłych-piszą wyżej że jest to Dziedzic i dwa młode oczywiście na gnieździe (f.1.), ten mniejszy dzielnie sobie poczyna -próba stania "prosto" na dwóch nogach i bardzo żwawy mimo zapowiadającego się upału.Tak trzymać maluchy!
7.42. maluchy same na gnieździe (f.2.).
Ostatnio edytowany przez wladek12 (2016-06-26 07:48:04)
Offline
Moderator
Offline
Zbanowany
8.08. młode nadal same na gnieździe i widać który jest starszy (f.1.).
8.30. mimo gorączki młode przytulone do siebie "obejmują się"skrzydełkami i cierpliwie czekają na opiekunów (f.2.).
Ostatnio edytowany przez wladek12 (2016-06-26 08:34:32)
Offline
Moderator
8.40 Maluchy same na gnieździe od godziny; chwilami czyszczą puch, jednak większą część czasu śpią. Jednak nie musimy z niecierpliwością wyglądać rodziców, tak jak to było wczoraj. Dziś jest pochmurno i znacznie chłodniej, a do tego wieje wiatr. Deszcz wisi w powietrzu. Pisklakom na pewno nie dzieje się krzywda.
9.04 Jeśli się nie mylę, przyleciała Przygoda. Niezwłocznie przystąpiła do karmienia swoich dzieci. Tym razem na początku wyglądało ono inaczej. Mama nie wyrzucała jedzenia do dołka, tylko przetrzymywała je w dziobie, skąd bezpośrednio wyjadały je maluchy. Dopiero później nastąpił tradycyjny zrzut na dno gniazda. Jedzenia było w sam raz, wszystko drobne. Po śniadaniu młode bocianki zaraz się położyły, mama czuwa stojąc na jednej nodze.
9.44 Wymiana rodziców. Dziedzic przyniósł sianko i sporo jedzenia dla maluchów. Coś mu jednak jeszcze w wolu zostało; dwukrotnie próbował i nie mógł tego wyrzucić - pewnie jakaś większa sztuka nie chciała się wydostać. Po śniadaniu pokrzepione maluchy ćwiczyły nóżki
10.18 Po raz kolejny maluchy zastały same.
Ostatnio edytowany przez agata66 (2016-06-26 10:20:29)
Offline
Zbanowany
Offline
Użytkownik
10:36 "Przytulanki" same w domku. Śpią sobie , co chwilkę prostując skrzydełka lub nóżki . Jest pochmurno i z pewnością bardzo przyjemnie. Bardzo mi się podobają czarne "porteczki" naszych maluszków. Dopiero w tym sezonie to zauwazylam albo zapomniałam jak to było we wcześniejszych lęgach. To takie bocianie "rybaczki"
Offline
Użytkownik
Iganka, dziękuję za odpowiedź
11:28 Bocianki zastałam same na gnieździe... śpią sobie wtulone w siebie. Z waszych wpisów wynika, że to już dłuższa chwila?... Rodzice się zapomnieli??
Offline