Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Użytkownik
Offline
Użytkownik
5/6 listopada 2009
21:52 / 07:52 Dziś śniadanie było bardzo obfite - Sheila zaserwowała kakadu różową (fot. 1), papugę powszechnie i bardzo licznie występującą w Australii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kakadu_r%C3%B3%C5%BCowa . Posiłek trwał ponad 50 minut; najadły się nie tylko dzieci, ale także mama (fot.2-3). Dwa starszaki wyglądem coraz bardziej upodabniają się do rodziców; co więcej, coraz śmielej zaczynają naśladować ich zwyczaje (fot.4). Choć upierzenie najmłodszego pisklęcia jest najsłabiej rozwinięte i wciąż jeszcze przeważa u niego puch, to wielkość tego sokołka przemawia za tym, że jest on dziewczynką, a jego rodzeństwo to chłopcy - tak myślę.
Offline
Użytkownik
Offline
7 listopada 2009
w Anglesea już popołudnie
1. Młode sokoły leżą płasko w budce, która na pierwszy rzut oka wygląda na pustą.
Trzeba się dobrze przyjrzeć, by zobaczyć bystre sokole oczy.
2. Intensywny trening skrzydeł.
3. Młode sokoły siedzą grzecznie w budce. Starsze pisklęta obok siebie, najmłodsze osobno,
wyraźnie widać różnicę wielkości między nimi.
Offline
8 listopada 2009
Dwa starsze pisklęta (o ile można je tak jeszcze nazywać ) coraz bardziej przypominają dorosłe sokoły (2). Są też coraz sprawniejsze, bez lęku siadają na zewnętrznej listwie i ciekawie spoglądają na okolicę. Najmłodsze pisklę też rośnie, ma coraz mniej puchu, a coraz więcej ciemnych piór (2).
Teraz tylko patrzeć, jak sokoliki zaczną odbywać swe pierwsze loty.
Offline
8 listopada 2009
21:30, w Anglesea ranek
Nie jestem pewna, cień jakiejś lampy utrudnia obserwację wnętrza budki, ale na listwie na zewnątrz budki siedzi chyba młody sokół! (1, 2). Po kilku minutach wrócił do rodzeństwa. Brawo!
22:50 Młode sokoły poczynają sobie coraz śmielej, potrafią już machać skrzydłami stojąc na listwie (3).
Potem obydwa starszaki opuściły budkę , młodsza siostra (?) patrzyła na nie przez chwilę, potem odwróciła się do nich plecami.
Ostatnio edytowany przez Renia (2009-11-08 22:59:40)
Offline
Użytkownik
8/9 listopada 2009
Młode sokoły były wyraźnie wabione - prawdopodobnie przez latającą w pobliżu gniazda Sheilę ze zdobyczą w szponach, za którą pożądliwie wodziły wzrokiem. Wczoraj zostały solidnie przegłodzone, a dziś także śniadanie długo nie nadlatywało. Wabienie nie przynosiło skutku, więc Sheila zlitowała się i podrzuciła do gniazda upolowaną kakadu, ale natychmiast zniknęła (fot.1 – 22:53 / 08:53). Samodzielne jedzenie okazało się jednak dość trudnym zadaniem i sokoły szybko zniechęcały się, licząc na to, że mama się zjawi i nakarmi je (fot.2). Ponieważ mama nie wracała, od czasu do czasu któreś z nich próbowało wyskubać dla siebie jakiś kąsek (była to już druga taka lekcja, pierwsza odbyła się dwa dni temu, kiedy na śniadanie dostały papugę przypominającą lorę zieloną, Chalcopsitta sintillata). Najstarszy młodzik najszybciej przestał interesować się jedzeniem, co innego go pociagało … o 9:42 zniknął; nie wiem, czy poszedł na spacer po gzymsie wokół wieży, czy odbył swój pierwszy lot. Nie było go 15 minut; wrócił, jak gdyby nigdy nic. Godzinę później powtórzył swój wyczyn i poprawił wynik (fot.3), wrócił po ponad dwóch godzinach!
W końcu, być może w nagrodę za dobrze odrobioną lekcję, zjawiła się Sheila i zaczęła karmić zgłodniałe dzieci (fot.4).
Offline
10 listopada 2009
Na stronie Alcoa można przeczytać, że specjaliści orzekli, iż pisklęta, które w tym roku wykluły się w podglądanym przez nas gnieździe, to jedna samiczka i dwa samczyki. "Chłopcy są starsi, mają lepiej w rozwinięte upierzenie, a "dziewczynka" to ta większa i puchata.
Samiczce nadano imię Froona na cześć Froony Veldhuis, miłośniczki sokołów wędrownych z Holandii, która zmarła w kwietniu tego roku.
Samczyki otrzymały imiona Barega i Warrun, co w języku Aborygenów oznacza "Wiatr" i "Niebo".
Barega i Warrun wczoraj wyleciały z gniazda, od tej pory Froona jest prawie cały czas sama. Niekiedy towarzystwa dotrzymuje jej któreś z rodziców, pozostając w budce nawet po zakończeniu posiłku.
Ostatnio edytowany przez Renia (2009-11-10 21:06:44)
Offline
12 listopada 2009
W budce (lub w pobliżu:) ) tak jak wczoraj, są dwa młode sokoły: Froona i Barega lub Warrun - samczyki są nie do odróżnienia.
Trzeciego z młodych nie widziałam od trzech dni, co naturalnie nie znaczy, że nie wpadł choć na chwilę do rodzeństwa.
Offline
Użytkownik
Offline
13 listopada 2009
Oglądałam sokoły od dłuższego czasu, ale niestety nie miałam szczęścia, by zobaczyć wszystkie trzy razem. Albo Froona była sama (1), albo towarzyszył jej tylko jeden brat (2). Przez chwilę były trzy, ale trzecim był Havoc (3), który przyniósł coś do zjedzenia i szybko odleciał. Dopiero ok. 23:30 udało mi się zobaczyć wszystkie młode sokoły równocześnie: dwa jadły w budce, a trzeci stał na daszku (4).
Ostatnio edytowany przez Renia (2009-11-13 23:53:53)
Offline
16 listopada 2009
w Polsce 20:40, w Anglesea 6:40
Wydaje mi się, że Froona nie odbyła jeszcze swego pierwszego lotu, choć mogę się mylić. Ilekroć zaglądam do budki, ona zawsze tam jest. Czasami dotrzymuje jej towarzystwa jeden z braci (1), ale najczęściej jest sama (2).
20:55 Już myślałam, że odleci (3), ale nie, pomachała skrzydłami i wróciła do budki.
17 XI, godz 0:10 Trzy młode sokoły razem w budce: pośrodku Froona, obok niej starsi choć mniejsi bracia, Barega i Warrun.
Ostatnio edytowany przez Renia (2009-11-17 00:18:13)
Offline
17 listopada 2009
23:15 czasu polskiego
Froona opuściła budkę! Nie, nie odleciała, poszła na spacer (1), a po chwili wróciła na listwę obok gniazda (2). Siedzi i patrzy na brata, który siedzi na elemencie konstrukcji wieży, jego cień widać po prawej stronie.
18 XI, godz. 0:10 - Budka pusta! Froona postanowiła zrobić użytek ze swych skrzydeł (3).
Ostatnio edytowany przez Renia (2009-11-18 00:23:18)
Offline
Użytkownik
19 listopada 2009
Renia, od swojego powrotu, czyli od 17 listopada nie moge trafić na chociaz jednego dzieciaka w budce. Latają wszystkie trzy. Nie klikam na pustą budkę, bo po co.
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
22/23 listopada 2009
10:35 / 08:35 Jeden z młodych z sokołów przyleciał do gniazda ze zdobyczą w szponach (kakadu) ! Czyżby samodzielnie ją upolował?! Chyba, że to prezent przejęty od któregoś z rodziców? Sokół objadał się przez 15 minut, potem posiedział trochę na listwach, po czym poleciał trenować dalej. W gnieździe zostało jeszcze trochę resztek dla głodnego rodzeństwa. Myślę, że był to jeden z braci, raczej ten starszy, ale kto wie?
Offline