Ogłoszenie


Drodzy Forumowicze - zdarza się, że nieraz w dziale forum pt "Pomoc" są podawane istotne dla Was informacje - zerkajcie do wątków tego tematu - to może sporo pomóc :).
Informacje nt. działania forum

Dziękujemy za obecność i udział na naszym forum! Prosimy o stosowanie się do regulaminu i uwag administratorów! Wynikają one zawsze z dobrej woli i dbałości o czytelność i przejrzystość forum dla dobra wszystkich użytkowników



- - - - > sklep o przyrodzie i dla miłośników przyrody - - - Rytmy Natury w Dolinie Baryczy DVD< - - - -

#81 2009-05-16 22:38:03

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Chyby koło Poznania (2007-2011)

16 maja 2009

Decyzja o próbie odłowienia rannego bociana została jednak podjęta. Na chybskiej stronie http://www.bociany.kalinski.pl// dziś po południu zamieszczona została następująca informacja:

W porozumieniu z Wojewódzkim Konserwatorem Przyrody planowane jest odłowienie rannego bociana gdy tylko nadarzy się możliwość schwytania go w gnieździe. Prosimy o kontakt z Hubertem Kalińskim gdy tylko zauważycie, że ranny bocian usiadł.

Po odłowieniu bociana planowane było przewiezienie bociana do azylu dla ptaków.

Bociek odleciał kilka minut po 15-tej i już nie pojawił się w gnieździe. Pozostaje mieć nadzieję, że udało (lub uda) się go bezpiecznie schwytać i odtransportować do miejsca, gdzie uzyska pomoc weterynaryjną i schronienie.

Offline

 

#82 2009-05-17 08:38:43

Eva Stets

Użytkownik

Skąd: Hellas
Zarejestrowany: 2007-04-04
Posty: 5027
WWW

Re: Chyby koło Poznania (2007-2011)

Dziękuję Damce_Pik za podaną wyżej informację. Smutne, że stajemy się świadkami takich tragedii ale prawda jest taka (pomimo, że to przykre), że podobne przypadki w przyrodzie się zdarzają. (post Pawła na str. poprzedniej z dnia 15 maja:   http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewto … 888#p14888

Ponieważ otrzymałam kilka maili w tej sprawie - osobom, które nie są zorientowane chciałabym wyjaśnić, że pomimo szczerej sympatii dla Chyb, jakiej wyraz daliśmy niejednokrotnie  - nie jest to "nasze" gniazdo ani nie mamy wpływu na podejmowanie decyzji w tej sprawie czy na zmianę przepisów.
Jedyną osobą, która może podejmować w takich wypadkach jakiekolwiek decyzje jest Wojewódzki Konserwator Przyrody (i jak można przeczytać wyżej i na chybskiej stronie) ta decyzja została podjęta (dla przypomnienia, jaki był przebieg od początku: posty klekotki i Pawła Dolaty na str. poprzedniej).

Odnośnie innych postów, w tym propozycji "Ami" o zbiórce pieniędzy, chciałabym dodać, że z tego, co wiem, Instytucje takie jak Ogrody Zoologiczne (a więc i Azyle dla Ptaków znajdujące się przy nich), są instytucjami państwowymi i nie nam robić tego typu apele.
Pomimo rad "lorna" - postów tych nie usuwam, także ze względu aby czytający mogli zrozumieć treść mego wpisu.

Prosiłabym, nie tylko z sympatii do Chybian ale także z szacunku dla cierpiącego bociana o zaprzestanie emocjonalnej wymiany zdań, jaka nastąpiła w postach wyżej i na stronie poprzedniej.

Na koniec dodam, że widziałam niejednego kalekiego bociana, z tych żyjących w Azylach dla ptaków, które łączą się w pary, dając zdrowe potomstwo, które jest z powodzeniem wypuszczane na wolność.
Trzymajmy więc kciuki za chybskiego boćka, oby i jemu się udało! Będę wdzięczna za podanie dalszych informacji o losie tego ptaka.

Z pełnym szacunkiem
Eva Stets
Administrator forum
zarazem także wolontariat Greckiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt (EKPAZ)

Offline

 

#83 2009-05-17 12:54:55

BABCIA Mariola

Użytkownik

Zarejestrowany: 2007-05-06
Posty: 1165

Re: Chyby koło Poznania (2007-2011)

Moim zdaniem ratunek dla bocianiej rodziny w Chybach powinien iśc w dwóch kierunkach
1. ratowanie rannego ptaka i doprowadzenie go do samodzielnej egzystencji
2. pomoc dla zdrowego ptaka i piskląt.
Ja bym proponowała wystawianie w pobliżu gniazda jakiejś karmy (sądzę, że Paweł Dolata ustaliłby jadłospis) i wtedy bocian nie musiałby na tak długi czas opuszczać gniazda i mógł ogrzewać pisklaki i jajka. Coś do picia też bysię przydało.
Czy to jest bardzo głupi pomysł? Myślę, że nie. A więc do dzieła.

Offline

 

#84 2009-05-17 13:02:53

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Chyby koło Poznania (2007-2011)

17 maja 2009

Kilka minut przed 13-tą intruz dokonał skutecznego ataku na wysiadującego bociana (fot.1-4). Wcześniej, obserwatorzy zgromadzeni pod gniazdem informowali, że od kilkudziesięciu minut nad gniazdem krążą dwa bociany (nie jest jasne, czy były to dwa obce osobniki, czy jednym z nich był kaleki bocian). Miał też miejsce wcześniejszy pojedynczy krótkotrwały atak odparty przez bociana z gniazda (atak zwiadowczy?). Decydujące natarcie było bardzo agresywne i nieustępliwe. Bocian bronił się bardzo dzielnie ... ale był osłabiony, od 29 godzin nie opuszczał gniazda i nie jadł ... przegrał. Intruz przejął gniazdo i porozrzucał jajka, zniszczył lęg (fot.5-8).   Bardzo smutny koniec tego dramatu ... przykre ... Natura.

Pod gniazdem jest ekipa TVN, zapewne będzie jakiś reportaż. Czekały tam także służby, które miały próbować odłowić rannego bociana. Na pobliskim dachu wskazanym przez p. Kalińskiego, w zasięgu oczu bociana wyłożone były także świeże ryby dostarczone przez jedną z sympatyczek chybskich bocianów.

http://images47.fotosik.pl/126/027986fe848556f1m.jpg   http://images48.fotosik.pl/126/47e8915907646ff7m.jpg   http://images50.fotosik.pl/126/24f45e38002240a0m.jpg   http://images39.fotosik.pl/122/50b48782bf960d7fm.jpg   

http://images47.fotosik.pl/126/3e94df72bac6b276m.jpg   http://images43.fotosik.pl/126/d10c70403c9614f2m.jpg   http://images45.fotosik.pl/126/df658ce5b772310dm.jpg   http://images49.fotosik.pl/126/64e5ad69b9097723m.jpg

14:12  Zwycięski bocian jest nadal sam w gnieździe, co jakiś czas wyrzuca kępy ściółki poza gniazdo.

Offline

 

#85 2009-05-17 20:45:31

ratujmyptaki

Użytkownik

Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2007-05-14
Posty: 90
WWW

Re: Chyby koło Poznania (2007-2011)

aniol05 napisał:

Stwierdzenie Pana konserwatora przyrody na antenie TVN, że takie są prawa przyrody i tak działa selekcja naturalna i - w konsekwencji - mamy się bezczynnie przyglądać cierpieniom bociana skłania mnie do jedynego wniosku: takiego osobnika tez powinna dotknąć selekcja naturalna, bo jego wypowiedź uwłacza gatunkowi ludzkiemu!

Po wysłuchaniu Konserwatora Przyrody w TVN co do praw jakimi rządzi się przyroda oraz selekcji naturalnej, zastanawiam się nad sensem prowadzenia Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Ptaków. Z uwagi na to, że robię to całkowicie charytatywnie, w swoim prywatnym mieszkaniu, w większej części za swoje prywatne pieniądze, w chwili obecnej czuję tak, jakby ktoś, właśnie "ten" z uwagi na sprawowane stanowisko, napluł mi w twarz.


www.ratujmyptaki.org - Strona Fundacji.

Offline

 

#86 2009-05-17 21:15:38

 Magdalena Zamielska

Użytkownik

4712994
Skąd: Legionowo
Zarejestrowany: 2008-05-02
Posty: 583

Re: Chyby koło Poznania (2007-2011)

młośnicy bocianów z Chyb - wyrazy mojego głębokiego współczucia Strasznie źal bocianów, jaj.... Brak słów

Offline

 

#87 2009-05-18 08:56:37

mydel_81

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-05-18
Posty: 3

Re: Chyby koło Poznania (2007-2011)

Witam. Ustawa O ochronie przyrody z dnia 16 kwietnia 2004 r, art. 52, ustęp 2, punkt 4 mów: "odstępuje się od zakazu chwytania gat. dziko żyjących zwierząt objętych ochroną, zwierząt rannych i osłabionych w celu udzielenia im pomocy weterynaryjnej i przemieszczania do ośrodków rehabilitacji zwierząt".
Przykre, że Regionalny Konserwator Przyrody z Poznania nie zna ustawy o jej ochronie... Kraków trzyma kciuki za bociana - kalekę, bo niestety z tego co widać lęgu już się nie uratuje...

Offline

 

#88 2009-05-18 11:12:50

ladycrash

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-05-18
Posty: 46

Re: Chyby koło Poznania (2007-2011)

mydel_81 napisał:

Witam. Ustawa O ochronie przyrody z dnia 16 kwietnia 2004 r, art. 52, ustęp 2, punkt 4 mów: "odstępuje się od zakazu chwytania gat. dziko żyjących zwierząt objętych ochroną, zwierząt rannych i osłabionych w celu udzielenia im pomocy weterynaryjnej i przemieszczania do ośrodków rehabilitacji zwierząt".
Przykre, że Regionalny Konserwator Przyrody z Poznania nie zna ustawy o jej ochronie... Kraków trzyma kciuki za bociana - kalekę, bo niestety z tego co widać lęgu już się nie uratuje...

Jestem tu po raz pierwszy ale po prostu nie mogłam się powstrzymać od nie wypowiedzenia się w w/w sprawie..
Od miesiąca podglądałam gniazdo w Chybach. I kiedy spostrzegłam ptaka ze złamaną nogą poczułam wstyd za tych, którzy mają w obowiązku mu pomóc a tego nie zrobili:/
Rozumiem,że natura kieruje się własnymi prawami (mam tu na myśli np. wczorajszą sytuację gdy obcy bocian przejął gniazdo).Naprawdę rozumiem. I rozumiem,że w wielu gniazdach nie ma takiej kamery jak w Chybach i potrafią się zdarzyć jeszcze gorsze sytuacje. Ale skoro już nad jakimś gniazdem jest podgląd i widać,że ptak ewidentnie ucierpiał i jest możliwość pomocy to DLACZEGO TEGO NIE UCZYNIONO?? To równie dobrze nie powinniście byli ratować parę dni temu młodego bociana z Poznania, który złamał nogę zaplątaną w sznurze wokół komina:( Bo "to też natura". W końcu każdy może się zaplątać! Pan Konserwator bawi się chyba w Pana Boga. A tak nie mam ani okaleczonego ptaka, ani jaj, ani drugiego boćka:/
Ci,którzy byli za uratowaniem poważnie rannego zwierzęcia wykazują się większą wyrozumiałością i wrażliwością niż niektórzy urzędnicy. Przykro mi z tego powodu.

p.s. Nawet z przepisach o ochronie przyrody jest napisane: "(...)odstępuje się od zakazu chwytania gatunków dziko żyjących zwierząt objętych ochroną, zwierząt rannych i osłabionych w celu udzielenia im pomocy weterynaryjnej i przemieszczania do ośrodków rehabilitacji zwierząt".


Często długość życia zwierząt określa...prędkość pojazdu i brak wyobraźni kierowców. Zbyt często..

Offline

 

#89 2009-05-18 12:27:30

Paweł T. Dolata

Administrator

Zarejestrowany: 2007-04-06
Posty: 2486

Re: Chyby koło Poznania (2007-2011)

Ma Pani w swoim poście dużo racji, ale nie wiem do kogo Pani pisze to "nie powinniście" o bocianie w Poznaniu. To forum i projekt "Blisko bocianów", dotyczący kamery w Przygodzicach, prowadzi Południowowielkopolska Grupa OTOP (czyli społecznie jej członkowe i współpracownicy), więc chyba nie do nas należy kierować pretensje w bardzo smutnej sprawie w Chybach. Teren PwG OTOP odległy jest o 100-150 km od Chyb i Poznania, mamy na nim ok. 400 par bocianiach, którym staramy się pomóc (by się przekonać, wystarczy przejrzeć to forum i www.pwg.otop.org.pl).

Pomimo tego w ramach możliwości pomagaliśmy i w Chybach - dwa lata temu specjalnie tam pojechałem, by wyciągać pisklę zaplątane w sznurki. Bo to potrafiłem i mam w tym doświadczenie, a zgodnie z bardzo słusznie zacytownym przepisem prawa, mogłem to zrobić bez zgody Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody.

W tym przypadku ani moja i nikogo z naszego zespołu wiedza fachowa (nikt z nas nie jest weterynarzem, by umiec pomóc boćkowi ze złamaną nogą), ani stan prawny (odłowienie ptaka wymaga takiej zgody WKP, tym bardziej jego uśmiercenie, które też mi sugerowano) na takie działania nie pozwalały.

Jeśli ma Pani pretensje do kogoś z Poznania, to proszę kierować je precyzyjniej, nawet biorąc pod uwagę zrozumiałe emocje.

Pozdrawiam
Paweł T. Dolata
projekt PwG OTOP "Blisko bocianów"

Chodzi mi o fragment: "To równie dobrze nie powinniście byli ratować parę dni temu młodego bociana z Poznania, który złamał nogę zaplątaną w sznurze wokół komina:( Bo "to też natura"."

Offline

 

#90 2009-05-18 14:46:32

ladycrash

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-05-18
Posty: 46

Re: Chyby koło Poznania (2007-2011)

Nie chciałam Pana urazić (może faktycznie zbyt uogólniłam sprawę)..

Ale naprawdę krew się we mnie wzburzyła, gdy mijały godziny a bocian nadal pozostał bez pomocy:/ I teraz prawdopodobnie już zginął (osłabienie, rana itd)

Ja naprawdę rozumiem,że natura na swoje prawa (gdy jaja są wyrzucane, młode zjedzone, napad na gniazdo itp.) I,że kamer tego typu nie ma w każdym gnieździe a tam mogą zdarzyć się gorsze rzeczy.
Ale skoro była już w jakimś gnieździe jest taka kamera i WSZYSCY widzą, że  ptak cierpi to jak można to zostawiać samemu sobie? Niech mi Pan wytłumaczy?..W trakcie rozmów z TVN fakty ponoć Konserwator Przyrody powiedział, że nie wiadomo było czy złamanie powstało wskutek naturalny czy w skutek działalności człowieka. To jak? To mimo wszytko chyba powinno się udzielić pomocy? Niech mnie Pan poprawi, jeśli się mylę. Przecież widać było,że to raczej nie było złamanie w sposób "naturalny" lecz w mechaniczny (noga ptaka wisiała na skrawku skóry). Wiem coś o tym bo na moich oczach (a mieszkam od 5 lat na wsi) jakiś idiota (przepraszam ale inaczej nie da się tego nazwać) w samochodzie specjalnie najechał MOJEGO kota, który mu nie wskoczył pod koła a jedynie siedział na poboczu! I miał prawie identyczne złamanie: noga była bezwiedna, dosłownie latała mu 180 stopni w jedna i w druga stronę:( Na szczęście po ciężkiej operacji wyzdrowiał. Ten bocian też mógł zostać potrącony. Ale jak to sprawdzić skoro Konserwator nie pozwolił?? Pewnie zaraz padłoby pytanie: "Ale JAK? Spłoszy się drugiego, a jaja będą bez opieki!" Przecież można to było zrobić gdy drugi był w terenie na żerowisku! Jaja i tak nie mogły być grzane przez kalekę. Straż złapałaby bociana na jeden dzień, weterynarz opatrzyłby ranę. Ponoć z Austrii byli ludzie,którzy załatwiliby specjalną protezę,prawda? Myślę,że gdyby zabrano z gniazda rannego bociana na 1 dzień a podrzucono następnego dnia to może byłby szczęśliwszy koniec tej historii..Ponoć Konserwator martwił się o jaja.To na upartego podczas łapanki na rannego bociana można było podmienić jaja. I byłyby w inkubatorze! A tak nie ma nic. Zdrowy bocian wysiadywałby co prawda sztuczne jaja ale być może przeżyłyby młode w prawdziwych. Nie zależało Konserwatorowi na ratowaniu CHRONIONEGO ptaka?Jestem tylko studentką budownictwa i pewnie się nie znam ale moim zdaniem Konserwator powinien był pomóc ptakowi.
Inna sprawa - ponoć nie było nikogo uprawnionego do strzału usypiającego. A z koła łowieckiego? Oni nie mają takich uprawnień? A jeśli nie to nasze polskie prawo jest beznadziejne. Bo pozwala cierpieć poważnie rannemu zwierzęciu bo "nie ma takiej sytuacji określonej w sposób zrozumiały w papierach". Wydaje mi się,że w takiej sytuacji nawet weterynarz powinien mieć prawo skrócenia cierpienia zwierzęciu jeśli nie ma najmniejszych szans na wyzdrowienie.
Pozdrawiam.


Często długość życia zwierząt określa...prędkość pojazdu i brak wyobraźni kierowców. Zbyt często..

Offline

 

#91 2009-05-19 08:57:59

mydel_81

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-05-18
Posty: 3

Re: Chyby koło Poznania (2007-2011)

Pani "Ladycrash" porusza kilka kwesti: "inkubator, strzał usypiający itd". Otóz nie jest to takie proste jak się wydaje, gdyż bocian miał sprawne skrzydła i jak wiadomo odleciał z gniazda. Najprawdopodobniej zbliżenie się "specjalistów" z chwytakiem, czy sięcią zakończyłby się ucieczką ptaka. Jedyne realne rozwiązanie to strzał z środkiem usypiającym do bociana siedzącego na gnieździe. Myśliwi jednak nie dysponują takimi środkami, a i weterynarz często nie jest w stanie wykonać takiego zastrzyku (wystarczy wspomniec akcje chwytania tygrysa w Warszawie czy innych ssaków, gdyż na ptakach tego nikt nie robił). Oczywiście szkoda mi zniszczonego lęgu, ale w tym przypadku na oczach widzów rozegrał się prawdziwy spektakl życia i śmierci - naturalnych praw żądzących przyrodą. Oczywiście ze względu na to że są to "bociany miliona widzów" warto było te jaja wybrać (po fakcie ataku intruza) i po stwierdzeniu jaj zależonych podjąć się próby inkubacji - zapewne miliony fanów śledziły by pilnie losy swoich pupili, ale takich aspektów nikt nie wziął chyba pod uwagę.
Natomiast odrębną sprawą jest postawa Pana Konserwatora oraz Pana Gucwińskiego, którzy zabrali głos na ten temat. Należało podjać od razu próby schwytania ptaka (nawet jeśli miałyby się okazać nieskuteczne). Bocian jest naszym "ptakiem narodowym", wizytówką Polski. A o fakcie że bocian jest ranny i to paskudnie wiedzieli wszyscy oglądający TVN... Jest to przykre, i mówienie o naturalnej selekcji jest tu nieporozumieniem... Pozdrawiam.

Offline

 

#92 2009-05-19 12:26:49

Paweł T. Dolata

Administrator

Zarejestrowany: 2007-04-06
Posty: 2486

Re: Chyby koło Poznania (2007-2011)

Drobne wyjaśnienia, byśmy jednak w miarę możliwości obracali sie w sferze realnych i prawnych faktów:

1. Do postu ladycresh:
"Inna sprawa - ponoć nie było nikogo uprawnionego do strzału usypiającego. A z koła łowieckiego? Oni nie mają takich uprawnień?"

- nie, uprawnienia myśliwych sprowadzają się do polowania na zwierzęta ŁOWNE. Zabiegi przy ptakach ściśle chronionych to osobna dziedzina, osobne umiejętności (bocian to nie dzik lub jeleń), osobny dział prawa - nie prawo łowieckie, ale prawo ochrony przyrody.
Na szczęście zresztą - kończą się czasy, gdy wszechmocni myśliwi strzelali do wszystkiego co się rusza, łącznie z bocianami, czym chwalił mi się myśliwy ze wsi Fabianów koło Ostrowa Wielkopolskiego. A o masowym odstrzale bocianów na Śląsku (szczeg. Cieszyńskim) jeszcze w latach 1930. przez myśliwych i rybaków świadczą dane w pracach A. Czudka i K. Wodzickiego jun.

- do usypiania służy specjalny sprzęt (broń Palmera, dmuchawki), a nie broń myśliwska.

2. Ten sam post: "Myślę,że gdyby zabrano z gniazda rannego bociana na 1 dzień a podrzucono następnego dnia to może byłby szczęśliwszy koniec tej historii." "Straż złapałaby bociana na jeden dzień, weterynarz opatrzyłby ranę."

To brzmi jak ponure żarty. Nie trzeba wiele wyobraźni, jak długiego leczenia i jeszcze dłuższej rehabilitacji wymaga zwierzę z urwaną nogą i prawdopodobnymi procesami gnilnymi, zapalnymi, itp. Sama to Pani przecież pisze o swoim kocie. To nie otarcie skóry, które wystarczy "opatrzyć". Podrzucenie bociana po 1 dniu z powrotem do gniazda tylko przedłużyłoby jego męczarnie, a sama akcja łapania i wkładania (nawet jakby się udały) potęgowały jego stres.

Zabranie jaj do inkubatora - a kto dałby gwarancję, że samica widząc rabunek jaj z gniazda (tak by to odebrała), nie porzuciłaby go, jako miejsca, które przestało być bezpieczne? Tak czynią bociany, którym kuny zabiją pisklęta - NIGDY nie wracają do takiego gniazda!

3. Do postu mydel_81 - skądinąd bardzo słusznego i wyważonego:

"Jedyne realne rozwiązanie to strzał z środkiem usypiającym do bociana siedzącego na gnieździe."

- dorosły bocian waży 3-4 kg, dobranie dawki środka usypiającego jest bardzo trudne. To nie wspomniany półtonowy tygrys, gdzie trochę dawki więcej nie zrobi mu szkody. Kilka lat temu po Poznaniu fruwał zimą niezupełnie sprawny bocian zbiegły z ZOO. Nikt z pracowników ZOO (naprawdę dobrych fachowców i miłośników zwierząt) nie odważył się prób usypiania, właśnie z tego powodu, pomimo również medialnej nagonki na nich.

- łapanie dorosłych bocianów to bardzo trudna sztuka - polecam opis prof. Zb. Jakubca w książce "Bociany i boćki", ile wielodniowych zabiegów i specjalnego sprzętu kosztowało złapanie bocianów do nadajników satelitarnych

- użycie broni usypiającej to też wielka sztuka. Pamiętają Państwo sprawę bociana na Śląsku z afrykańską strzałą? Dr Andrzej Kruszewicz pojechał tam specjalnie z takim sprzętem. Pomimo, że jest on świetnym strzelcem, nie udało się trafić bociana i sprawa spaliła na panewce.

Rozumiem, że przy tragicznej historii bociana z Chyb, którego jest mi szkoda jak każdemu z nas, trwają gorączkowe pomysły i licytacje jak trzeba by to było zrobić, ale zbyt często są to pobożne życzenia, nieuwzględniajace realiów, w tym biologii i ekologii bociana, któremu chce się pomagać.

Cieszę się, że nasi forumowicze zachowują spokój i rozsądek, bo afera rozkręcona z tej okazji przekroczyła granice rozsądku.

Mówię afera i wiem co mówię. TVN24 nie interesował bocian, interesowała afera, konflkt wokół niego. I nic dziwnego - tak ta stacja działa. Samemu mi proponowano wywiad w tym programie - pana red. mniej interesowało ratowanie bociana, a bardziej "reakcja środowiska ornitologów" na postępowanie Konserwatora Przyrody. W domyśle - potępienie go w czambuł i podkręcenie atmosfery skandalu.

Zapamietajmy to doświadczenie, rozważmy wszystkie szczegóły, które się przy tej okazji okazały istotne. Nauczmy się czegoś wspólnie o bocianach, ich ochronie, przepisach. Bo przydadzą się jeszcze nieraz, szczególnie poza okiem kamer Internetu i TV.

Polecam post Belci w innym dziale, która w tym samym okresie uratowała z powolnej śmierci głodowej, bez wciągania kamer i mediów, prawie bez niczyjej pomocy (jestem dumny, że trochę mogłem), dwa młode gołębie, poruszyła kogo mogła, nie odpuściła i dopięła swego.

Pozdrawiam serdecznie
Paweł T. Dolata

Offline

 

#93 2009-05-19 13:09:26

ladycrash

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-05-18
Posty: 46

Re: Chyby koło Poznania (2007-2011)

Wiem...Zdrowy rozsądek podpowiadał,że ta historia raczej nie zakończy się zbyt pomyślnie,że na pewno któreś z rodziny tych pięknych ptaków ucierpi..
Z drugiej jednak strony serce i wrażliwość kazało pomóc..I tak stało się między młotem a kowadłem.
Zdaję sobie sprawę,że łatwo jest kogoś oceniać na odległość a o wiele gorzej jest podjąć decyzję będąc na miejscu zdarzenia. Dlatego wierzę,że każdy stojący prawnie na straży przyrody starał się zrobić to co mógł.
Prawa natury są okrutne..
Ale sam Pan przyzna,że nie sposób było nie zabrać głosu w takiej sprawie gdy widzi się cierpienie zwierzęcia a my "tylko patrzymy i nic nie robimy by pomóc". Obudziła się wrażliwość i zawód,że my-ludzie-w końcu stojący na najwyższym szczeblu ewolucji-nie pomagamy..
Zaraz przypomniała mi się też właśnie ta sprawa z tygrysem w Polsce - z którym "nie można było zrobić nic poza zastrzeleniem".Że w Afryce są chronione bo zagraża im wyginięcie a u nas się je ...zabija.Co on był winny?..A teraz bocian-patrząc w kamerę tez zdawał się prosić o pomoc a my nic...Rozumie Pan...

Pewnie dlatego nie zostałam weterynarzem a...budowlańcem:)...Bo widząc każde ciężko ranne zwierzę serce mi się kraje i poruszyłabym niebo i ziemię aby mu pomóc:/ Ale teraz-choć mój obecny zawód jest moim konikiem to los zwierząt zawsze będzie bliski memu sercu.

Jeszcze raz pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wyjaśnienie sprawy.
Anna

p.s.A czy wiadomo coś w sprawie przepędzonego drugiego bociana?


Często długość życia zwierząt określa...prędkość pojazdu i brak wyobraźni kierowców. Zbyt często..

Offline

 

#94 2009-05-19 15:08:13

Renia

Moderator

Skąd: Małopolska
Zarejestrowany: 2008-05-23
Posty: 4083
WWW

Re: Chyby koło Poznania (2007-2011)

19 maja 2009
ok. 15:00
Na gnieździe sa dwa bociany, w tym jeden z dyndająca bezwładnie nogą.

http://images43.fotosik.pl/127/f027b6798ed3af28m.jpg  http://images50.fotosik.pl/127/fed6768d68e75929m.jpg  http://images37.fotosik.pl/123/f42b20744aa72145m.jpg


* * *

Offline

 

#95 2009-05-19 15:10:11

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Chyby koło Poznania (2007-2011)

19 maja 2009

Bocian ze złamaną nogą wrócił do gniazda o 14:46 !!! Złamana część jednak nie odpadła, tak jak wydawało mi się wcześniej, a bociek wydaje się być w lepszej kondycji. W tej chwili są dwa bociany w gnieździe i zachowują się bardzo przyjaźnie, co chwilę wyrażając radość klekotaniem. Być może więc jest to oryginalna para. Nie wiem, który przyleciał pierwszy, ale chyba zdrowy bocian był już wcześniej w gnieździe.

http://images45.fotosik.pl/127/3a763ade741b59a9m.jpg   http://images45.fotosik.pl/127/07404adb9df2a876m.jpg   http://images47.fotosik.pl/127/4717ba1f8d78e2dem.jpg   http://images45.fotosik.pl/127/99adf05b010b9893m.jpg

O 16:50 kontuzjowany bociek poleciał gdzieś, pewnie poszukać czegoś do jedzenia. Śnieżynka (bo chyba to ona) została na straży gniazda.

Offline

 

#96 2009-05-19 21:11:05

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Chyby koło Poznania (2007-2011)

21:18  Wrócił Klekotek!   I nawet udało mu sie usiąść. Jest naprawdę w dużo lepszej formie!

Skacząc na zdrowej nodze, zbliżył się do dołka po jajkach i z pewną trudnością, ale usiadł. Śniezynka sprawiała wrażenie bardzo zadowolonej i natychmiast przystąpiła do delikatnego skubania jego głowy.

http://images43.fotosik.pl/127/0758076afd406a70m.jpg   http://images40.fotosik.pl/123/06ecc2694b425fb1m.jpg   http://images41.fotosik.pl/123/0ea352f965019b23m.jpg   http://images40.fotosik.pl/123/433090d8f4b30e68m.jpg   

http://images45.fotosik.pl/128/edb8f87b930412c4m.jpg   http://images43.fotosik.pl/127/675c1b64d9e2a3ffm.jpg   http://images48.fotosik.pl/128/cc11c98a37462cebm.jpg   http://images37.fotosik.pl/123/e1bde35108a172f0m.jpg

Offline

 

#97 2009-05-20 00:53:59

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Chyby koło Poznania (2007-2011)

20 maja 2009, godz. 01:00

Pod gniazdem w Chybach trwają przygotowania do schwytania bociana. Jest Wojewódzki Konserwator Przyrody, dr Ptaszyk z asystentem, straż pożarna wyposażona w odpowiedni podnośnik, a także firma z Katowic, która podjęła się przeprowadzenia akcji odłowienia bociana. Jeśli uda się go złapać, zostanie przewieziony do lecznicy w Katowicach, gdzie zostanie mu założona proteza brakującej części nogi. Po wyleczeniu ma zostać wypuszczony. Oby wszystko poszło zgodnie z planem! Trzymam kciuki za szczęśliwy finał!

http://miasta.gazeta.pl/poznan/1,36001, … azda_.html

Oba bociany sa w gnieździe - Śnieżynka leży, Klekotek stoi z wyciągniętą do tyłu chorą nogą i przysypia.

http://images38.fotosik.pl/124/87c85880c7170cb8m.jpg

Offline

 

#98 2009-05-20 01:09:58

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Chyby koło Poznania (2007-2011)

20 maja 2009, godz. 01:13 (czas z kamery różni się od faktycznego o 6 minut)

Nie udało się.

Podjechał podnośnik, na gniazdo skierowane zostało ostre światło, które mialo oślepić bociany, aby straciły orientację - ale spłoszyły się i odleciały. Szkoda.

Nie takie proste ...

http://images48.fotosik.pl/128/29d54f08f1f2be59m.jpg   http://images47.fotosik.pl/128/7d21984f6544b7d3m.jpg   http://images50.fotosik.pl/128/3ea84036afe822c6m.jpg   http://images47.fotosik.pl/128/c18bb6fa310bcf45m.jpg

Offline

 

#99 2009-05-20 02:10:52

Renia

Moderator

Skąd: Małopolska
Zarejestrowany: 2008-05-23
Posty: 4083
WWW

Re: Chyby koło Poznania (2007-2011)

20 maja 2009

na forum bocianów z Chyb jest link do nagrania video:

http://www.youtube.com/watch?v=6tiQfPSqmwY


* * *

Offline

 

#100 2009-05-20 06:59:14

ladycrash

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-05-18
Posty: 46

Re: Chyby koło Poznania (2007-2011)

Nawet nie wiecie jak mi się ciepło zrobiło na sercu:-D gdy zobaczyłam Klekotka! To świetnie,że się znów pojawił I,że można go będzie złapać aby pomóc. Kurcze, u mnie w rodzinie wszyscy się ucieszyli Powodzenia boćku kochany! Tego samego życzę Panom, którzy próbują go złapać


Często długość życia zwierząt określa...prędkość pojazdu i brak wyobraźni kierowców. Zbyt często..

Offline

 
Projekt "Blisko bocianów" - najstarsza działająca kamera na gniazdo bocianie w Polsce, od 2006 roku

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
prefabrikovaná žumpa Krupina White lotus inn Hotely Caleta De Velez Luxury Honeymoon Villa with Sea View Oтeли Цирндорф