Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Użytkownik
10.29 - karmienie młodych. Bocianek z czarną sterówką porwał jakiś kąsek i obrócił się bokiem do reszty, dopóki nie połknął smakołyka. Rodzic długo wyrzucał karmę, ostatni kąsek wyrzucił 4 minuty od rozpoczęcia karmienia. Bocianek z czarną sterówką, porywając ten kąsek, wstał i uciekł na brzeg gniazda. Po karmieniu młode jak zwykle rozdziobują ściółkę, trójka siedząc na ugiętych nogach, ten z czarną sterówką stojąc.
Offline
Zbanowany
8.29. przyleciała właściwa dostawa jedzenia, bo wcześniej dorosły przybył bez jedzenia. Młode rzuciły się do jedzenia i skrzydełkami rozpychając się zajadały, aby drugi nie zjadł więcej. (f.1.)(f.2.)(f.3.)
8.33. trwa wybieranie resztek pokarmu, bo nic nie może się zmarnować.
8.35. dorosły odleciał, młode same szukają pokarmu na gnieździe. Może gdzieś upadł jeszcze kawałek. (f.4.). ...
Ostatnio edytowany przez wladek12 (2008-07-07 09:24:34)
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Proszę o pozostawienie tego ciekawego ujęcia. Pani zdjęcie jest dobrym uzupełnieniem mojego postu.
pozdrawiam
Hania
anina napisał:
P. Hano - czy moja fotka z dn. 6.07.2008r. godz.10.29 może być uzupełnieniem Pani postu? (z dn. 6.07.2008r. godz. 10.33)
http://img508.imageshack.us/img508/2290 … wp3.th.jpg
Offline
Użytkownik
18.28 - karmienie młodych, jeden z kąsków był rozchwytywany przez trzy bocianki - najpierw przeciągały dwa bocianki, ten, który okazał się silniejszy od razu nie połknął przysmaku i dlatego zainteresował się kąskiem kolejny bocianek. Na nic się zdały przepychanki drugiego bocianka - pierwszy nie oddał kąska. Było to coś ciemnego, płaskiego, długości dzioba młodego bociana. Po karmieniu boćki jak zwykle rozdziobują ściółkę.
18.35 - krótkie karmienie - ale młode bardzo łapczywie rozdziobywały to co im przyniósł rodzic. Wśród karmy był wąż, który pochwycił jeden bocianek. Nie dał sobie odebrać kąska, odszedł na bok i na brzegu gniazda skonsumował przysmak. Długość węża szacuję na 1,5 długości dzioba młodego bociana. Młode chodzą po całym gnieździe i wyszukują jeszcze kąsków w ściółce.
Offline
Użytkownik
10:23 rodzic dostarczył zwierzątko.Poczatkowo wydawało mi się, ze to nornica ale później doszłam do wniosku, że to chyba jednak szczur.Walka była ostra.Bocianki wyrywały sobie z dzioba , uciekały ze zdobyczą po całym gnieździe. Po 5 min. bocianki straciły zainteresowanie niezjadliwym dla nich pokarmem.
13:03 Bocian przyleciał z wężem i drobnicą.Trzy bocianki zajęły sie tym drugim, a jeden porwał węża i uciekł z nim na brzeg gniazda.Ciągał tego węża po obrzeżu, ten mu się ciągle zaczepiał , wyglądało to jak obieranie ze skóry,w końcu go zjadł(fot.4)
Ostatnio edytowany przez magdag (2008-07-11 13:31:01)
Offline
Użytkownik
Wydaje mi się że było inaczej, to nie młody ciągnął wężą, tylko rodzic (widać na zdjęciu wyrażnie cztery młode zajęte jedzeniem fot.1),dorosły bocian poprawiając konstrukcję gniazda (patyki) wyciągnął z nich skórę węża i ciągnąc ją ,przeszedł z nią na tył gniazda wyrzucając ją poza gniazdo.
Ostatnio edytowany przez belcia (2008-07-11 13:35:48)
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
12.50 - w skład posiłku wchodziło sporo drobnych rzeczy i spora jasnoszara ryba(?), dłuższa i grubsza od dzioba młodego bociana. Jeden z boćków porwał ją i oddalił się na brzeg gniazda. W czasie, kiedy pozostała trójka wydziobywała resztki, on walczył z rybą, a niełatwo było ją połknąć. Powoli znikała w dziobie, bociek kilkakrotnie przełykał, nawet jakby z trudem. Ale udało sie :-) I nikt nie zauważył!!
Offline
Użytkownik
15 lipca godz. - 14.05 - dorosły karmił pisklaki.Pokarmem była drobnica (jak wywnioskowałam ze sposobu jedzenia ), z którą młode dość szybko się uporały. Natomiast o godz.14.43 w dostarczonym jedzeniu, zauważyłam jeden dość duży, biały, płaski o nieregularnych brzegach kawałek, który natychmiast porwał jeden z bocianów. By nie utracić zdobytego kąska w obawie przed rodzeństwem, trzymając w dziobie zdobycz usunął się na brzeg gniazda. Połykał z trudem to białe "coś" ale w końcu udało mu się przełknąć.
Godz.15.56 - w kolejnej porcji jedzenia drobne kąski, którymi młode pożywiły się w krótkim czasie a dorosły po minucie odleciał z gniazda (fot.).
Offline
Użytkownik
16 lipca 2008
14.48 - dorosły na bardzo krótką chwilę odwiedził gniazdo i przyniósł trochę smakołyków, które młode w błyskawicznym tempie wyjadały. Zawartości menu nie udało mi się rozpoznać, ale robiłam zdjęcia i na jednym z nich widoczny jest nasz Wojtek trzymający w dziobie "coś" białego (fot1).
Natomiast wczoraj (15 lipca 2008) o godz.16.35 w porcji jedzenia jednemu z bocianków trafił się spory, czarny, kawałek trudny do zidentyfikowania przeze mnie ( a może to jakiś futrzak?) (fot2)
Offline
Użytkownik
18:50 - W gnieździe leży coś białego, bocianki rozdziobały to na kilka kawałków, ale jakoś nie kwapią sie do konsumpcji, tylko jeden z nich przeniósł dziobem porcję na brzeg i zjadł ją; po chwili drugą, ale resztki nie znalazły na razie chętnych. Nie wiem, co to jest i czy wcześniej inne bocianki to jadły. Chyba nie jest to ich przysmak.
Offline
Użytkownik
Obserwacja pasowałaby raczej do wątku: "Czego nie zjadły młode bociany", ale takiego nie ma.
15:58 - Rodzic przybył z pojedynczą zdobyczą (był to chyba jakiś spory polny gryzoń), którą przechwycił jeden z bocianków. Broniąc cennego kąska przed rozczarowanym i protestującym rodzeństwem, odwrócił się tyłem i przeniósł go w dziobie na skraj gniazda. Jednak w czasie próby podrzucenia zdobyczy, w celu przechwycenia jej przez głębszą część dzioba i połknięcia, trofeum - ku zaskoczeniu niepocieszonego bocianka - wypadło poza gniazdo.
http://pl.youtube.com/watch?v=hVp_3IjBwEg
Ostatnio edytowany przez Damka_Pik (2008-07-28 16:37:43)
Offline
Użytkownik
Nawet nie poleciał za jedzonkiem. Czy one jeszcze nie polują?
Offline
Administrator
Polują, choć mniej sprawnie niż rodzice.
Ale trudno by zlatywał za kawałkiem pokarmu pod gniazdo, gdzie kręcą się ludzie. Nie spotkałem się z przypadkiem takich "dogrywek" z pokarmem, który spadł z gniazda.
Za to wielokrotnie widziałem pod gniazdem duże ofiary, np. ryby, krety i zaskrońce, które albo spadły z gniazda, albo były za duże do połknięcia (w artykule Kosickiego i in. w The White Stork in Poland opisaliśmy przypadki zadławienia się młodych boćków zaskrońcem lub kretem) i zostały wyrzucone - i tak pod gniazdem zostały, nie podnoszone przez ptaki
Pozdrawiam
Paweł T. Dolata
ayla napisał:
Nawet nie poleciał za jedzonkiem. Czy one jeszcze nie polują?
Offline
Witam!
Nasze boćki zapewne żerują już same w sporej odległości od rodzimego gniazda, tak więc ten wątek na sezon lęgowy 2008 zostaje zamknięty.
Był to trudny temat i nie były to łatwe obserwacje - chciałybym tą drogą gorąco podziękować wszystkim, którzy uczestniczyli w tym wątku i podawali tu swoje spostrzeżenia. Dzięki Wam mogliśmy się wszyscy sporo dowiedzieć.
Serdecznie pozdrawiam
Eva Stets
PwG OTOP
Offline
Administrator
Chciałbym dołożyć swoje podziękowania za obserwacje i raportowanie w tym dziale :-))
Pozdrawiam
Paweł T. Dolata
koordynator projektu PwG OTOP "Blisko bocianów"
Offline