Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Użytkownik
17:49 Ewidentnie bociankowi coś dolega, męczy się okropnie
17:51 Przygoda nakrywa malucha.
17:58 Brak przekazu z obu kamer.
Ostatnio edytowany przez Karmelka (2022-05-29 18:00:00)
Offline
Użytkownik
17.59 Brak podglądu.
Offline
Użytkownik
18.01 Przygoda ogrzewa maluszka.
Offline
Użytkownik
18:01 Samica nadal okrywa malucha.
Offline
Użytkownik
18.02 Przygoda okrywa bocianka. Maluch wierci się, kuper samicy podskakuje.
Ostatnio edytowany przez Magosia (2022-05-29 18:04:00)
Offline
Moderator
IwonaJ napisał:
Magosia napisał:
Ola123 napisał:
14.44 Czy "szczekający" mały bocian to normalne zachowanie? Dokładnie taki dźwięk wydaje z siebie teraz pisklę.
15.15 Przygoda stoi na jednej nodze, pisklę podsypia w dołku. Ciężko oddycha, pewnie w Przygodzicach ciepło.Na moje oko ,to wypluwka męczy malucha.
Niestety, na moje oko kaszle. Jest wciąż chłodzony a jest sam, nie ma rodzeństwa, wówczas wzajemnie się ogrzewają. Zimne jajo też go chłodzi. Dzisiaj również od rana jest odkryty. Rankiem było bardzo zimno, teraz jest zaledwie 15 st. a wiatr robi swoje. Obym się myliła! Smutno mi.
asia814 napisał:
17:20 Czy maluch może mieć kaszel ?A może czymś się zadławił I coś ma w przełyku ?
Tak, maluch może mieć kaszel. Jego przyczyną nie jest jednak - jak to ujęła Iwona - ciągłe chłodzenie, ale prawdopodobnie chorobotwórcze grzyby, rozwijające się w podłożu gniazda. To teraz największy wróg pisklaka. Jest wilgotno i ciepło, czyli panują idealne warunki do ich rozwoju. Pisklęta do trzeciego tygodnia życia, ze względu na słaby jeszcze układ odpornościowy, są na nie bardzo wrażliwe. Infekcje grzybowe są odpowiedzialne nieomal za połowę śmierci tych bocianiątek, które padły w gniazdach (A. Zbyryt). Przeżywaliśmy taką sytuację kilka lat temu, gdy z powodu infekcji układu oddechowego padły dwa najmłodsze pisklęta.
Chcę jeszcze dodać, że bociani rodzice wiedzą, co robią. Jeżeli wietrzą pisklaka, to należy uznać, ze jest to instynktownie właściwe zachowanie. Pomimo pochmurnej pogody jest ciepło, temperatura nawet teraz nie spadła poniżej 20 st. Jajo nie chłodzi malucha. Ma taką samą temperaturę jak podłoże gniazda.
Pozostaje nam mieć nadzieję, że pisklak zwalczy chorobę. Oby mu się udało!
Offline
Użytkownik
18.22 Przygoda leży bokiem do kamery, wypoczywa.
Offline
Użytkownik
Agata napisał:
IwonaJ napisał:
Magosia napisał:
Na moje oko ,to wypluwka męczy malucha.Niestety, na moje oko kaszle. Jest wciąż chłodzony a jest sam, nie ma rodzeństwa, wówczas wzajemnie się ogrzewają. Zimne jajo też go chłodzi. Dzisiaj również od rana jest odkryty. Rankiem było bardzo zimno, teraz jest zaledwie 15 st. a wiatr robi swoje. Obym się myliła! Smutno mi.
asia814 napisał:
17:20 Czy maluch może mieć kaszel ?A może czymś się zadławił I coś ma w przełyku ?
Tak, maluch może mieć kaszel. Jego przyczyną nie jest jednak - jak to ujęła Iwona - ciągłe chłodzenie, ale prawdopodobnie chorobotwórcze grzyby, rozwijające się w podłożu gniazda. To teraz największy wróg pisklaka. Jest wilgotno i ciepło, czyli panują idealne warunki do ich rozwoju. Pisklęta do trzeciego tygodnia życia, ze względu na słaby jeszcze układ odpornościowy, są na nie bardzo wrażliwe. Infekcje grzybowe są odpowiedzialne nieomal za połowę śmierci tych bocianiątek, które padły w gniazdach. (A. Zbyryt). Przeżywaliśmy taką sytuację kilka lat temu, gdy z powodu infekcji układu oddechowego padły dwa najmłodsze pisklęta.
Chcę jeszcze dodać, że bociani rodzice wiedzą, co robią. Jeżeli wietrzą pisklaka, to należy uznać, ze jest to instynktownie właściwe zachowanie. Pomimo pochmurnej pogody jest ciepło, temperatura nawet teraz nie spadła poniżej 20 st. Jajo nie chłodzi malucha. Ma taką samą temperaturę jak podłoże gniazda.
Pozostaje nam mieć nadzieję, że pisklak zwalczy chorobę. Oby mu się udało!
Też pomyślałam o tej sytuacji sprzed kilku lat, oby się dobrze skończyło. Trzeba mieć nadzieję.
Offline
Użytkownik
18.29 brak przekazu.
Pani Agato, dziękuję za podzielenie się wiedza. Czy jest szansa, a jesli tak, to jaka, ze bocianie pisklę wyzdrowieje, jeśli ma juz objawy grzybiczego zap. płuc?
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Agata napisał:
IwonaJ napisał:
Magosia napisał:
Na moje oko ,to wypluwka męczy malucha.
Niestety, na moje oko kaszle. Jest wciąż chłodzony a jest sam, nie ma rodzeństwa, wówczas wzajemnie się ogrzewają. Zimne jajo też go chłodzi. Dzisiaj również od rana jest odkryty. Rankiem było bardzo zimno, teraz jest zaledwie 15 st. a wiatr robi swoje. Obym się myliła! Smutno mi.
asia814 napisał:
17:20 Czy maluch może mieć kaszel ?A może czymś się zadławił I coś ma w przełyku ?
Tak, maluch może mieć kaszel. Jego przyczyną nie jest jednak - jak to ujęła Iwona - ciągłe chłodzenie, ale prawdopodobnie chorobotwórcze grzyby, rozwijające się w podłożu gniazda. To teraz największy wróg pisklaka. Jest wilgotno i ciepło, czyli panują idealne warunki do ich rozwoju. Pisklęta do trzeciego tygodnia życia, ze względu na słaby jeszcze układ odpornościowy, są na nie bardzo wrażliwe. Infekcje grzybowe są odpowiedzialne nieomal za połowę śmierci tych bocianiątek, które padły w gniazdach (A. Zbyryt). Przeżywaliśmy taką sytuację kilka lat temu, gdy z powodu infekcji układu oddechowego padły dwa najmłodsze pisklęta.
Chcę jeszcze dodać, że bociani rodzice wiedzą, co robią. Jeżeli wietrzą pisklaka, to należy uznać, ze jest to instynktownie właściwe zachowanie. Pomimo pochmurnej pogody jest ciepło, temperatura nawet teraz nie spadła poniżej 20 st. Jajo nie chłodzi malucha. Ma taką samą temperaturę jak podłoże gniazda.
Pozostaje nam mieć nadzieję, że pisklak zwalczy chorobę. Oby mu się udało!
Dobry wieczór!
Tak. Gdyby bociany zakładały swoje gniazdo na Antarktydzie, wówczas zaszkodziłoby im zimno w inny sposób, nie w powiązaniu z zarazkami, jak w naszym klimacie. Natomiast o godz. 8.31 od której maluszek jest odkryty, było nie więcej niż 10 st. i wiatr. Odważyłam się więc napisać, że jajo musiało nie raz być zimne. Oczywiście moje opinie są instynktowne, wynikające z emocji, nie wiedzy, więc za nie przepraszam. Pozdrawiam Wszystkich najserdeczniej a za maluszka trzymam kciuki! Bardzo się o niego martwię .
Ostatnio edytowany przez IwonaJ (2022-05-29 21:03:23)
Online
Moderator
Ola123 napisał:
18.29 brak przekazu.
Pani Agato, dziękuję za podzielenie się wiedza. Czy jest szansa, a jesli tak, to jaka, ze bocianie pisklę wyzdrowieje, jeśli ma juz objawy grzybiczego zap. płuc?
Nie wiem. Nie jestem lekarzem. Pewnie zależy to od wielu czynników, takich jak stopień infekcji, ogólna kondycja pisklaka (tu można mieć nadzieję, gdyż jest dobrze odżywiony), warunki pogodowe czy inne. Na razie maluch jest dość żywotny, to może być dobry znak.
Nie wiem też, czy infekcja dotyczy płuc czy innego fragmentu układu oddechowego.
Przykre to bardzo.
Offline
Użytkownik
19.05 Przygoda leży tyłem do kamery, okrywa malucha.
Offline
Użytkownik
Agata napisał:
Ola123 napisał:
18.29 brak przekazu.
Pani Agato, dziękuję za podzielenie się wiedza. Czy jest szansa, a jesli tak, to jaka, ze bocianie pisklę wyzdrowieje, jeśli ma juz objawy grzybiczego zap. płuc?Nie wiem. Nie jestem lekarzem. Pewnie zależy to od wielu czynników, takich jak stopień infekcji, ogólna kondycja pisklaka (tu można mieć nadzieję, gdyż jest dobrze odżywiony), warunki pogodowe czy inne. Na razie maluch jest dość żywotny, to może być dobry znak.
Nie wiem też, czy infekcja dotyczy płuc czy innego fragmentu układu oddechowego.
Przykre to bardzo.
To ja jeszcze mam pytanie, które pewno niejednemu z nas lata po głowie. Wiem też, że tutaj mamy do czynienia z naturą. Niemniej jednak czasem jest organizowana pomoc pisklakom. Także, czy jeśli specjaliści (lek wet, o którym mówił Pan Paweł) uznają,że to może być np infekcja grzybiczna czy inna dot układu oddechowego, to czy maluchowi będzie zorganizowana pomoc czy zostawiamy tą sytuację naturze?
Offline
Administrator
O tym, że gdy tylko jest możliwość, staramy się bocianom pomagać, świadczą nasze akcje pomocy pisklakom opisane na osobnym wątku tego forum: www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewforum.php?id=67
Przy ewentualnej chorobie decyzja jest bardzo trudna, zależy do rad weterynarzy i zgody Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Poznaniu, bo samowolnie nie można wyciągnąć na stałe z gniazda pisklęcia gatunku objętego ochroną ścisłą, jest to zakazane przez rozporządzenie Ministra Środowiska z 2016 r., i poddawać go (długotrwałemu zapewne) leczeniu.
Pozdrawiam
Paweł Dolata
Projekt „Blisko bocianów”: kamera na gniazdo w Przygodzicach i nie tylko
www.bociany.przygodzice.pl, http://bocianyzprzygodzic.pun.pl i www.facebook.com/bocianyzprzygodzic
Projekt „Kaliskie bociany”: www.facebook.com/Kaliskie-bociany-132466465642766/
Wielkopolskie Towarzystwo Przyrodniczo-Krajoznawcze
www.facebook.com/WielkopolskieTowarzyst … ajoznawcze
Adeczka napisał:
To ja jeszcze mam pytanie, które pewno niejednemu z nas lata po głowie. Wiem też, że tutaj mamy do czynienia z naturą. Niemniej jednak czasem jest organizowana pomoc pisklakom. Także, czy jeśli specjaliści (lek wet, o którym mówił Pan Paweł) uznają,że to może być np infekcja grzybiczna czy inna dot układu oddechowego, to czy maluchowi będzie zorganizowana pomoc czy zostawiamy tą sytuację naturze?
Offline
Użytkownik
19.27 Przygoda okrywa malucha. jednak ten wygląda spod piór jej ogona.
Offline
Użytkownik
19:27 Przygoda leży i okrywa bocianka.
19:29 Bocianek co chwila wygląda, niestety wciąż wydając te niepokojące dźwięki
19:39 Przygoda leży, bocianek uspokoił się, przestał wystawiać główkę.
19:51 Pod skrzydłem Przygody słychać kaszlącego malca.
20:00 Para dorosłych na gnieździe, wspólne klekotanie.
Ostatnio edytowany przez Karmelka (2022-05-29 20:01:44)
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
20:01 Przygoda opuściła gniazdo.
Offline
Użytkownik
20.03 Dziedzic próbował okryć malucha. Jednak długo to nie trwało. Wstał, spulchnił wyściółkę i ponownie okrył bocianka.
Offline