Ogłoszenie


Drodzy Forumowicze - zdarza się, że nieraz w dziale forum pt "Pomoc" są podawane istotne dla Was informacje - zerkajcie do wątków tego tematu - to może sporo pomóc :).
Informacje nt. działania forum

Dziękujemy za obecność i udział na naszym forum! Prosimy o stosowanie się do regulaminu i uwag administratorów! Wynikają one zawsze z dobrej woli i dbałości o czytelność i przejrzystość forum dla dobra wszystkich użytkowników



- - - - > sklep o przyrodzie i dla miłośników przyrody - - - Rytmy Natury w Dolinie Baryczy DVD< - - - -

#61 2008-05-29 15:24:20

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Bieliki amerykańskie

O północy naszego czasu na forum Norfolk Botanical Garden ukazał się wpis Stephena Livinga - biologa dzikich zwierząt z Virginia Department of Game and Inland Fisheries (VDGIF), będacy jednocześnie oświadczeniem prasowym, że nadeszły wyniki biopsji z laboratorium w Georgii, które wykazały, że przyczyną powstania narośli u małego bielika jest jednak ptasia ospa (Avian Pox).

Najważniejsze fragmenty z komunikatu lekarskiego o zdiagnozowaniu ptasiej ospy u małego bielika z Ogrodu Botanicznego w Norfolk:

"Pisklę otrzymuje obecnie leki wzmacniające, a lekarze z VDGIF i Wildlife Center of Virginia opracowują i dyskutują różne warianty terapii na pozbycie się narośli. Leczenie będzie oparte na podawaniu zestawu odpowiednich antybiotyków dla zwalczania infekcji wtórnych, leków przeciw wtórnym zakażeniom grzybiczym występującym u dzikich ptaków przebywających w niewoli, a także leków pobudzających system odpornościowy. Ponadto prawdopodobnie konieczny będzie zabieg chirurgiczny, co oznacza wydłużenie okresu leczenia. Od stopnia, w jakim narośl zajęła tkankę kostną i dziób będzie zależała późniejsza ewentualna decyzja o uwolnieniu ptaka.

Poza tym, w tej chwili pisklę wygląda zdrowo, przyjmuje pokarmy i jest żwawe. Przewiduje się, że terapia będzie trwała do ustąpienia objawów klinicznych lub do momentu wykorzystania wszelkich właściwych wariantów leczenia.

Oprócz wykonanych już badań obrazowych i biopsji, klinika Wildlife Center of Virginia zamierza przeprowadzić serię szczegółowych badań krwi na zawartość substancji pochodzących z zanieczyszczenia środowiska, takich jak metale ciężkie lub pestycydy. Wcześniejszy test krwi na zawartość ołowiu był negatywny. Jakkolwiek nie ma podstaw do takich założeń, orły i inne drapieżniki narażone są na skażenie poprzez łańcuch pokarmowy. Wyniki tych testów także zostaną podane do wiadomości.

Pisklę nie powróci do gniazda. Jeśli leczenie przebiegnie pomyślnie i nie nastąpi trwałe uszkodzenie kości i dzioba oraz gdy nie będzie stwarzało zagrożenia dla zdrowia innych dzikich orłów, zostanie wypuszczone na wolność."



Link do materiału filmowego z "NBC Chanel 29" (sprzed ogłoszenia wyniku biopsji) prezentującego karmienie pisklęcia w klinice:

http://s281.photobucket.com/albums/kk24 … news29.flv

Ostatnio edytowany przez Damka_Pik (2008-05-29 15:25:53)

Offline

 

#62 2008-05-30 15:54:23

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Bieliki amerykańskie

Szczegóły biopsji wykonanej w laboratorium Southeastern Cooperative Wildlife Disease Study Uniwersytetu Georgia:

"(…) Poniższy obraz [mikroskopowy] pokazuje próbkę tkanki pobranej przy wstępnym badaniu pisklęcia. Dzięki specjalnej technice barwienia można rozróżnić normalne komórki (niebieskie) od tzw. „wtrętów” (różowe) utworzonych przez wirusa Avian Pox. Obecność tych wtrętów, zwanych „ciałami Bollingera”, pozwala na zdiagnozowanie ptasiej ospy.
Podziałka znajdująca się w prawym górnym rogu pokazuje 20 mikronów (mikrometrów). Jeden centymetr to 10 000 mikrometrów, a więc 20 mikronów = 1/500 (0,002) centymetra!

http://www.fothost.pl/thumb/08/22/thumb_c80afde2_ScreenShot049.jpg "


Fotografia i informacja ze strony: http://www.dgif.virginia.gov/eaglecam/

Offline

 

#63 2008-06-03 01:19:40

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Bieliki amerykańskie

31 maja Dr Mark Ruder zamieścił na stronie Wildlife Center of Virginia informację, że stan pisklęcia nadal jest bardzo poważny. Choć wiele osób poczuło ulgę dowiadując się o rozpoznaniu ptasiej ospy, to ptak jest nadal w poważnym stanie.

„Pisklę bielika początkowo jadło bardzo dobrze, zjadając posiekane myszy z tacy lub kawałki podawane pęsetą. W czwartek i piątek jednak zaczęło od czasu do czasu odmawiać jedzenia. Dziś pisklę całkowicie przestało jeść i trzeba było karmić je na siłę. Takie zmuszanie nie pomaga nam zminimalizować stresu, w jakim się znajduje. Odnotowano też nieznaczny ubytek jego wagi – z 2,26 do 2,15 kg. Naszym celem jest zwiększenie masy pisklęcia, aby było w stanie znieść podanie środków znieczulających.
Nie ma większych zmian w wielkości narośli, choć trudno jest dokładnie ocenić jej przyrost. Jeśli już, to jest być może nieco większa niż wczoraj, zwłaszcza od dolnej, wewnętrznej strony dzioba. Dziś pisklę otrzymało pełną dzienną dawkę interferonu, który mamy nadzieję, powstrzyma wzrost narośli."


Wieczorem 2 czerwca natomiast na forum NBC, przytoczona została wypowiedź Eda Clarka (Prezesa Wildlife Center of Virginia): 

(…) Dziś odnotowaliśmy nieznaczne zmniejszenie się narośli. Pisklę może już samodzielnie oddychać nozdrzami. Jest to pierwsze małe zwycięstwo, które oznacza, że leki zaczęły działać. Udało nam się skontaktować z trzema ekspertami od takich przypadków. Jesteśmy zdecydowani na operację. Mamy kontakt z dwoma chirurgami, którzy mogliby ją wykonać. Prowadzimy rozmowy, który z nich podjąłby się jej i za jaką cenę.
Wciąż mamy do czynienia z naprawdę chorym małym pisklęciem, ale jest to pierwszy dzień, w którym nie nastąpiło pogorszenie. To niemałe osiągnięcie. Wierzymy, ze interferon zaczął działać.”

Offline

 

#64 2008-06-03 01:49:45

Eva Stets

Użytkownik

Skąd: Hellas
Zarejestrowany: 2007-04-04
Posty: 5027
WWW

Re: Bieliki amerykańskie

Witam!

Przez większe zainteresownie (ze względu na dobry odbiór z kamery) a potem ze względu na kolejne wypadki i chorobę pisklęcia...zapomnieliśmy w tym wątku o drugim przekazie, podanym w tym temacie - o bielikach amerykańskich w Cambridge, Maryland (USA).
Dla przypomnienia podaję niżej link do tej strony (jest tam sporo ciekawych info i myślę, że warto zerknąć i tam):

http://www.friendsofblackwater.org/camhtm2.html

Pozdrawiam
Eva Stets

Offline

 

#65 2008-06-04 01:07:51

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Bieliki amerykańskie

Dziękuję Evo za przypomnienie o tym gnieździe – rzeczywiście, należało je odwiedzić, bo kto wie, jak długo jeszcze będzie zamieszkałe w tym sezonie.

Młode bieliki w Cambridge kończą właśnie 13 tygodni. Są już więc o krok od zdobywania przestworzy. Natłok wydarzeń w różnych bocianich gniazdach (i nie tylko) spowodował, że rzadziej zaglądałam do tych spokojnie (na szczęście) dorastających orzełków, a jak już zajrzałam, to albo gniazdo było całkiem puste, albo było w nim tylko jedno pisklę. Wpisy na tamtejszym blogu aktualizowane są dość rzadko, ostatni pochodzi z 26 maja – wynika z niego, że starszy orzełek, Intrepid, prawdopodobnie już lata, bo znika z gniazda na długo, młodszy natomiast, Destiny, bywa częściej w gnieździe i wciąż trenuje na gałęziach. Dziś być może oba już latają, ale nie da się tego stwierdzić, nie widząc obrazu poza gniazdem. Być może w najbliższych dniach ukaże się nowy wpis na blogu.

Dziś miałam to szczęście, że zastałam nie tylko oba orzełki w domu, ale także jednego z rodziców (widać głowę w prawym dolnym rogu na fot. 4), którzy z pewnością nadal dostarczają pokarm młodym.

http://www.fothost.pl/thumb/08/23/thumb_24b212f2_ScreenShot1311.jpg http://www.fothost.pl/thumb/08/23/thumb_ec80ecae_ScreenShot1318.jpg http://www.fothost.pl/thumb/08/23/thumb_5d09fd33_ScreenShot1319.jpg http://www.fothost.pl/thumb/08/23/thumb_e2a7572f_ScreenShot1321.jpg

Ostatnio edytowany przez Damka_Pik (2008-06-04 12:23:58)

Offline

 

#66 2008-06-07 03:03:14

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Bieliki amerykańskie

Komunikat lekarski doktora Dave’a McRuera, dyrektora Veterinary Medicine at the Wildlife Center of Virginia – opublikowany 6 czerwca  2008, o godz. 10 (czasu Norfolk; 16:00 – naszego) o stanie zdrowia pisklęcia bielika z Ogrodu Botanicznego w Norfolk.

„Pisklę jest znów w dobrym nastroju. Po wprowadzeniu do leczenia butorphanolu (opioidowego leku przeciwbólowego, dającego najlepszy efekt leczenia bólu u ptaków), pisklę bez zmuszania znów przyjmuje pokarmy podawane pęsetą.

Ptak pozostaje aktywny w swojej klatce. Kiedy tam byliśmy, pisklę wypróżniało się przez otwarte drzwiczki, utrzymując w ten sposób swoje gniazdo w czystości.

Odstawiliśmy mu antybiotyki i zamierzamy powtórzyć dziś badania krwi, aby określić liczbę białych krwinek, będących wskaźnikiem stanu infekcji. Pisklę nadal rośnie i obecnie waży 2,24 kg, jego waga przy przyjęciu wynosiła 1,02 kg. Pierwsze upierzenie (puch) zostało w już większości zastąpione piórkami.

Jeśli chodzi o narośl wywołaną ptasią ospą  … zmniejsza się! Nozdrze jest wciąż drożne, a powierzchnia narośli dużo bardziej sucha i nie wystaje już tak na przeważającej części jej przedniej powierzchni. Najwięcej otuchy dodaje fakt, że zmiany w obrębie ust cofnęły się i miejsce to wygląda prawie normalnie. Nadal planujemy zabieg chirurgiczny dla usunięcia narosłej masy i czekamy na odpowiedź od potencjalnych chirurgów,

Ponadto otrzymaliśmy wyniki badań na obecność metali ciężkich i związków fosforoorganicznych i z radością komunikuję, że mieszczą się one w granicach normy. Oznacza to, że te czynniki nie miały wpływu na wywołanie infekcji u pisklęcia.”


http://www.fothost.pl/thumb/08/23/thumb_045de181_eaglet1.jpg http://www.fothost.pl/thumb/08/23/thumb_65b5b77d_eaglet2.jpg

Offline

 

#67 2008-06-12 01:50:37

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Bieliki amerykańskie

Kolejny komunikat doktora Dave’a McRuera, Dyrektora Medycyny Weterynaryjnej w Wildlife Center of Virginia (z 10 czerwca 2008, godz. 17:00 czasu lokalnego) o stanie zdrowia bielika z ogrodu botanicznego w Norfolk.

„Ponieważ narośl zmniejszyła się, a liczba białych krwinek u pisklęcia obniżyła się do normalnego poziomu, weterynarze z Wildlife Center zdecydowali o odstawieniu antybiotyków z terapii pisklęcia. Po czterech dniach sprawdzono ponownie liczbę białych krwinek; niestety, nastąpił znaczny wzrost heterofil – przeciwciał wytwarzanych przez organizm dla zwalczania bakterii. Jest to dowód, że powstała infekcja bakteryjna, dlatego wznowiliśmy leczenie antybiotykowe.

Pisklę nadal ma się dobrze, choć w ostatni weekend było niezwykle gorąco, a szczególny upał panował w Waynesboro [temp. w południe przekroczyła 32 st.C]. Dla ochłody, ustawiliśmy w pobliżu jego klatki wentylator, który zwiększał cyrkulację powietrza.

Mały pacjent zaczął znów odmawiać samodzielnego jedzenia. Jak wkładano mu je do dzioba (ostatnio myszy), bez problemu połykał. Jednak sam nie przejawia inicjatywy otwierania dzioba dla przyjęcia pokarmu. Pisklę przybiera na wadze i opracowujemy nową dawkę leków przeciwbólowych.

Jesteśmy blisko sfinalizowania zabiegu chirurgicznego pisklęcia i mamy nadzieję, że do końca tygodnia uzgodnimy datę. Odbyło się mnóstwo konsultacji z najlepszymi w kraju specjalistami od ptasiej ospy i czujemy się wyróżnieni, że środowisko weterynarzy zareagowało tak pozytywnie. Każdego dnia zmniejsza się nieco masa narośli, co może wpłynąć na ograniczenie ryzyka operacji.”

Offline

 

#68 2008-06-13 01:54:53

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Bieliki amerykańskie

Obszerne (bo ciekawe) fragmenty z wpisu na blogu na stronie "Friends of Blackwater" w Cambridge, kończącego obserwacje w tym sezonie:

Pisklęta skończyły 14 tygodni

Sądząc z obrazu przekazywanego przez kamerę, wydaje się oczywiste, że zarówno Intrepid, jak i Destiny już latają - i to z powodzeniem. Młode opuściły gniazdo i od dłuższego czasu nie widać ich na pobliskich gałęziach. Rodzice od czasu do czasu dostarczają do gniazda rybę, i czasem oba lub tylko jedno pisklę zjawia się na posiłek.

Zauważyliśmy, że gdy młode przylatują na posiłek, często zdarza się, że rozpościerają swe skrzydła i ogon nad pokarmem, co ma oznaczać demonstrację ich prawa własności do ryby i brak zamiaru dzielenia się nią z kimkolwiek. Taka postawa dowodzi, że nasze orzełki zaczynają dorośleć.

Obserwatorzy pytali nas, czy młode polują już samodzielnie na ryby. Biorąc pod uwagę, że rodzice w dalszym ciągu przynoszą ryby do gniazda, nie wydaje się, by orzełki nabyły tę umiejętność tak szybko. Nauka skutecznego łowienia ryb wymaga czasu. Na razie mogą wygrzebywać resztki, jakie znajdują wokół brzegów rzeki Blackwater i na okolicznych terytoriach. Młode orły odżywiają się także znajdowaną padliną (m.in. wężami, żółwiami, małymi ssakami itp.)

Kiedy już nauczą się celnie trafiać w rybę w rzece, muszą jeszcze opanować sztukę na tyle sprawnego i szybkiego przelotu nad wodą ze zdobyczą, by nie wysunęła im się ze szponów. Od tego, jak prędko nabędą tę sprawność zależy, czy uda im się przeżyć pierwszy rok.

Jeżeli nigdy nie widzieliście polującego orła, to trzeba podkreślić, że ma on odmienny styl polowania na ryby niż rybołów. Prawdą jest, że oba ptaki chwytają swą zdobycz blisko powierzchni wody, ale podczas gdy rybołów nurkuje po nią, bielik zazwyczaj leci nad powierzchnią wody i chwyta rybę pazurami. Bywa, że ryba jest zbyt ciężka i orzeł jest wciągany pod wodę. W takich sytuacjach nierzadko zdarza się, że bielik „płynie” z rybą do brzegu, by wydobyć ją na ląd. Tak więc, gdy ktoś zapyta, czy bieliki potrafią pływać, odpowiedź brzmi – tak.

(…)  Jeśli chodzi o najbliższe plany Intrepid i Destiny, sądzimy, że będą krążyć w pobliżu gniazda jeszcze przez jakiś czas – licząc na łatwe posiłki podrzucane przez rodziców – ale pod koniec lata usamodzielnią się i będą doskonalić sztukę polowania na ryby i inne ofiary, jak również sztukę latania, tak, aby być przygotowanym do radzenia sobie w zimie.

Kamera zostanie wyłączona w ciągu najbliższych tygodni, ponieważ orły będą przebywać poza gniazdem przez większość czasu, a potem uniezależnią się. Ale w listopadzie mamy nadzieję ujrzeć powrót do gniazda tej samej pary dorosłych i rozpoczęcie przygotowań do kolejnego sezonu lęgowego.

(…) Dziękuję wszystkim, którzy śledzili wydarzenia w gnieździe za pośrednictwem kamery, czytali wpisy na blogu i oglądali zdjęcia w galerii. Mamy poczucie, że ten sezon był wielkim sukcesem, także dzięki olbrzymiemu oddaniu naszych obserwatorów. Bardzo sobie cenimy poświęcony przez Was czas, Wasze wsparcie i mamy nadzieję spotkać się z Wami ponownie w listopadzie.

Wszystkiego dobrego,

Lisa – webmaster”

Offline

 

#69 2008-06-13 08:57:25

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Bieliki amerykańskie

Aktualizacja stanu małego pacjenta z Norfolk podana przez dra McRuera z Wildlife Center of Virginia z 12 czerwca, godz. 15:00 (czasu lokalnego)

"Narośl w porównaniu ze stanem wczorajszym jest bardziej przyschnięta. Pisklę jadło dobrze dziś rano, choć nie brało pokarmu podawanego pęsetą, chętnie zjadało natomiast kawałki umieszczane w dziobie.

Orzełek nadal siedzi „na zgiętym stawie skokowym” i wkrótce potrzebne będą gałęzie w jego klatce, aby mógł wzmacniać ścięgna nóg i stóp. Pod koniec tygodnia zamierzamy wstawić większy kojec w naszej izolatce, tak, by pisklę mogło rozpocząć ćwiczenia na gałęziach, bez poczucia ograniczenia dachem.

Pisklę utrzymuje niewiarygodną czystość, załatwiając się poza drzwi klatki wprost na okno lub ścianę odległą o 60 cm. Siła „wyrzutu”, jakim dysponuje pisklę nie wydaje się zakłócona przez infekcję ospą."

Offline

 

#70 2008-06-20 16:00:08

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Bieliki amerykańskie

20 czerwca 2008

Aktualizacja z 19 czerwca 2008, 18:00 (czasu Norfolk)
Informacja podana przez dra Dave’a Ruera

„Nie ma żadnych istotnych zmian w stanie pisklęcia z Norfolk. Nadal oczekujemy na wyznaczenie terminu zabiegu usunięcia narośli. W miarę upływu czasu masa maleje, co będzie miało wpływ na zmniejszenie ryzyka operacji. (…)”

Offline

 

#71 2008-06-22 21:05:47

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Bieliki amerykańskie

22 czerwca

Dziś (z przyzwyczajenia przeglądania gniazd) zajrzałam na stronę Friends of Blackwater w Cambridge i ujrzałam takie oto miłe obrazki.
Warto czasem wpaść do bezpiecznego domu rodzinnego.

http://www.fothost.pl/thumb/08/25/thumb_c6196977_ScreenShot1428.jpg  http://www.fothost.pl/thumb/08/25/thumb_bef3fc80_ScreenShot1430.jpg  http://www.fothost.pl/thumb/08/25/thumb_abbd1d11_ScreenShot1432.jpg  http://www.fothost.pl/thumb/08/25/thumb_c0d8f06e_ScreenShot1436.jpg

Offline

 

#72 2008-06-23 23:48:32

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Bieliki amerykańskie

Dziś zamiast kolejnego komunikatu lekarskiego na stronie Wildlife Center of Virginia zamieszczono informacje i fotografie dot. opieki, rehabilitacji i karmienia bielika z Norfolk.

Trzy rehabilitantki z Wildlife Center wraz z przełożoną są odpowiedzialne za opiekę i karmienie pisklęcia bielika z Norfolk,… jak również 170 innych zwierząt będących aktualnie pacjentami kliniki. Oto jak wygląda ich opieka nad pisklęciem.

Sprzątanie: Każdego ranka udajemy się do pomieszczenia-izolatki posprzątać klatkę. W okularach i gumowych rękawicach wyjmujemy pisklę i umieszczamy je w plastikowym koszu na bieliznę (fot.1). Pisklę nie lubi być brane do rąk i na ogół usiłuje przeciwstawiać się, a jest coraz silniejsze. Ale siedzi w koszu przez kilka minut, co wystarcza na wyczyszczenie klatki (fot.2 – pisklę w klatce).
Używamy również kosza, gdy ważymy pisklę (obecnie, dwa razy w tygodniu).

Karmienie: Obecnie karmimy pisklę trzy razy dziennie, zazwyczaj trzema lub czterema myszkami (lub połową ryby) na jeden posiłek. Aby nakarmić bielika, lewą ręką (w rękawiczkach) otwieramy jego dziób, co pozwala na dojście od zdrowej strony. Wkładamy mu pokarm pęsetą na język i na ogół połyka go (fot.3).

Z pokarmem podajemy także lekarstwa. Wkraplamy ok. 10 kropel echinacei (która wzmacnia układ immunologiczny). Kilka tabletek ukrywamy w myszkach. Inne, płynne lekarstwa wstrzykujemy mu do gardła. Dwa razy dziennie otrzymuje domięśniowe iniekcje w udo z lekiem przeciwbólowym. Na fot. 4 – pobieranie krwi (zwykle raz w tygodniu) i smarowanie narośli jodyną w celu oczyszczenia i osuszenia.



http://images24.fotosik.pl/235/eca44bfa0245e34cm.jpg http://images32.fotosik.pl/296/29b364cd308043a7m.jpg http://images32.fotosik.pl/296/01a1e0c70c07bbe3m.jpg http://images34.fotosik.pl/297/2136384f27b88ffcm.jpg

Offline

 

#73 2008-06-27 01:19:06

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Bieliki amerykańskie

Komunikat lekarski dra Dave’a McRuera z 26 czerwca 2008 roku

„Dziś dobre wieści. Postanowiliśmy rozpocząć ćwiczenia ścięgien pisklęcia i w tym celu wyposażyliśmy jego klatkę w żerdź. Jak widać na zdjęciach, ptak uznał to za doskonały pomysł i teraz spędza wiele godzin w ciągu dnia trzymając się nowego mebla.

Podtrzymujemy leczenie wzmacniające i pacjent przybywa na wadze. Z chirurgicznego punktu widzenia jest coraz lepiej - powierzchnia narośli wygładza się i można się spodziewać, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni masa skurczy się. Trwało to znacznie dłużej niż zakładaliśmy. Jednak w najlepiej pojętym interesie pisklęcia konsultowaliśmy postępowanie z najlepszymi chirurgami - specjalistami od ptasiej ospy. Okres wiosenno-letni to dla nich czas niezwykle wypełniony - zaplanowanie operacji i przygotowanie niezbędnego sprzętu (laserowego, radiologicznego i narzędzi chirurgicznych) jest poważnym zadaniem. Negatywnym skutkiem długiego czekania może być to, że dziób będzie bardziej odkształcony niż w wypadku, gdyby zabieg był przeprowadzony dwa, trzy tygodnie wcześniej. Z drugiej strony operacja byłaby bardziej ryzykowna, ponieważ narośl miała tendencję wzrostową, a układ odpornościowy był zbyt osłabiony.”


http://images25.fotosik.pl/236/b6b3e2d66f19b0dcm.jpg    http://images30.fotosik.pl/237/a7f193236ae31b7fm.jpg

Offline

 

#74 2008-07-05 01:11:54

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Bieliki amerykańskie

Oto następny komunikat dra Dave’a McRuera - dyrektora Veterinary Medicine at the Wildlife Center of Virginia, z dnia 30 czerwca 2008, godz. 18:00 - dotyczący stanu zdrowia bielika z Ogrodu Botanicznego w Norfolk.

"Nie ma istotnych nowych wiadomości odnośnie zdrowia bielika, poza tym, że ostatnie wyniki badań krwi są w normie. Z klinicznego punktu widzenia oznacza to, że nie ma infekcji wtórnych, a układ odpornościowy jest w pełni pobudzony. Przed tygodniem odstawione zostały antybiotyki (enrofloxicin i clindamycin) i nie przewidujemy, by trzeba było do nich powrócić, chyba, że będą ku temu inne wskazania, takie jak stres pooperacyjny.

Ptak wysiaduje na swej żerdzi i porusza się po klatce, ale ponieważ rośnie, często obija się o jej ściany. Spodziewamy się, że w najbliższych tygodniach uzyskamy nową klatkę do izolatki. Tymczasem zamierzamy zabezpieczyć ogon pisklęcia wodoodpornym ochraniaczem, aby zapobiec łamaniu i strzępieniu piór. Jest to standardowa procedura stosowana u ptaków drapieżnych przebywających w niewoli.

Zadawano mi ostatnio często dwa pytania:

Pytanie: Czy pisklę zwalcza już własnymi siłami wirusa ptasiej ospy, czy też nadal otrzymuje interferon?

Odpowiedź: I jedno i drugie. Nadal podajemy pisklęciu interferon, bo narośl wciąż się kurczy, a jej powierzchnia staje się coraz bardziej sucha. Najprawdopodobniej choroba trwa, ale układ odpornościowy rozpoznaje już antygeny. Podczas gdy interferon wzmacnia i pobudza działanie jednej z sił obronnych organizmu, pozostałe stają się coraz bardziej efektywne w zwalczaniu infekcji. Moglibyśmy już nawet odstawić interferon, ale ponieważ nie daje on skutków ubocznych, jest istotnym czynnikiem kuracji wzmacniającej.

Pytanie: Gdy już ospa zostanie zwalczona, czy istnieje niebezpieczeństwo ponownego jej rozwoju w innym miejscu?

Odpowiedź: Nigdy nie mówię „nigdy”, zwłaszcza, gdy dotyczy to układu biologicznego, ale prawdopodobieństwo, że infekcja wirusowa rozwinie się w innym miejscu jest bardzo małe. Kiedy układ odpornościowy nabiera już zdolności rozpoznawania antygenów na powierzchni wirusa, będzie rozpoznawał je także w przyszłości, uniemożliwiając rozwój choroby. Z tego co wiemy o ptasim układzie immunologicznym, ptak osiąga długotrwałą odporność, gdy zdoła przetrwać pierwszą infekcję. Ponowny wybuch choroby może nastąpić, jeśli (1) zdolność obronna organizmu ptaka spadnie na skutek utraty większości komórek odpornościowych odpowiedzialnych za rozpoznawanie antygenów wirusa (np. przy niektórych postaciach białaczki), (2) ptak zostanie narażony na zetknięcie się z innym szczepem ospy, którego organizm nie rozpozna, albo (3) aktualny układ odpornościowy „zapomni” pierwszą infekcję i stanie się znów na nią podatny. Wszystkie te przypadki są jednak bardzo rzadkie."

Offline

 

#75 2008-07-07 22:55:33

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Bieliki amerykańskie

Komunikat z 7 lipca 2008

"W WILDLIFE CENTER OF VIRGINIA WYZNACZONO TERMIN OPERACJI PISKLĘCIA ORŁA BIELIKA NA 12 LIPCA
Wybitny chirurg weterynarii, Avery Benett, dołączy do zespołu operującego.


Wildlife Center of Virginia, ciesząca się uznaniem klinika naukowo-badawcza dzikich zwierząt oraz medycyny zachowawczej w Waynesboro, wyznaczyła termin operacji dla Pacjenta #08-887 – pisklęcia orła bielika, które wykluło się w Ogrodzie Botanicznym w Norfolk i zyskało światową sławę dzięki przekazowi z kamery na żywo. Operacja zostanie przeprowadzona w sobotę, 12 lipca w Wildlife Center.

Orzełek wykluł się w ostatnich dniach kwietnia 2008, a do kliniki został przyjęty 22 maja z naroślą wielkości piłeczki golfowej na lewej stronie dzioba. Biopsja potwierdziła ciężki przypadek ptasiej ospy. Pisklę leczone było antybiotykami, lekami przeciwgrzybiczymi, przeciwbólowymi oraz interferonem. Chociaż do tej pory narośl bardzo zmalała, spowodowała zniekształcenie rozwijającego się dzioba i wniknęła w czaszkę pisklęcia.

Zespół chirurgów z Wildlife Center dokona usunięcia pozostałej części narośli. Ponadto zespół będzie starał się poprawić zniekształcony dzióba pisklęcia. Zabieg chirurgiczny na rosnącym dziobie drapieżnika to bardzo rzadki przypadek w medycynie.

W operacji uczestniczył będzie Dr. R. Avery Bennett, profesor medycyny klinicznej w Katedrze Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Illinois w Urbana-Champaign i wybitny, dyplomowany chirurg weterynarii. Dr Bennett jest uznanym w świecie autorytetem od skomplikowanych przypadków ospy ptasiej.

Dr Bennett zasili miejscowy zespół weterynarzy, pod kierunkiem Dr Dave’a McRuera, Dyrektora Medycyny Weterynaryjnej Centrum, nadzorującego leczenie pisklęcia od dnia przyjęcia. Asystować mu będą Dr Elizabeth Daut i Natalie Hall.

'Operacja jest normalnym wydarzeniem w Wildlife Center of Virginia, także operacja u orłów bielików' – powiedział Ed Clark – prezes i współfundator Centrum. 'Ale ten przypadek jest niezwykle trudny. Żeby zaplanować najkorzystniejszy przebieg leczenia, konsultowaliśmy się z najlepszymi specjalistami od ptasiej ospy w kraju, którzy biorąc pod uwagę stopień skomplikowania tego przypadku, zgodnie wskazali na dra Bennetta, jako najwybitniejszego i najbardziej doświadczonego chirurga w przypadkach ospy ptasiej. Jesteśmy szczęśliwi, że zechce on użyczyć swych zręcznych dłoni.

Wciąż jest to trudny i bardzo delikatny przypadek' – dodał Clark. Dopóki nie ustalimy, jakie uszkodzenia nastąpiły w przylegającej kości, nie możemy określić ostatecznych szans na pełne wyzdrowienie. Naszą podstawową troską i celem jest nadal dobro i zdrowie pisklęcia.”

Od dnia przyjęcia pisklę potroiło swoja wagę – 22 maja ważyło 1.20 kg [2.25 funta], a 6 lipca 3.5 kg [7.7 funta]. Karmione było myszami, szczurami i czasem rybami; z powodu narośli na dziobie nie jadło samodzielnie, lecz karmione było ręcznie. Ponieważ ptasia ospa mogłaby się przenieść na inne orły (aktualnie w Centrum leczonych jest 6 orłów bielików), pisklę przebywa w aneksie Centum, w którym znajduje się izolatka.
(…)”

Ostatnio edytowany przez Damka_Pik (2008-07-07 22:58:40)

Offline

 

#76 2008-07-11 00:08:23

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Bieliki amerykańskie

Dzisiejszy (10 lipca) komunikat lekarski dra Dave’a McRuera z godz. 8:00 (czasu Norfolk) 

"8 lipca wykonałem zdjęcie dzioba pisklęcia, aby wysłać je doktorowi Avery Bennettowi do obejrzenia przed operacją wyznaczoną na 12 lipca. Zmiana na dziobie była zasuszona i bardzo zmniejszyła się i z pewnością nie sprawiała żadnych problemów pisklęciu. Dr Bennett po dokładnym obejrzeniu zdjęć przedstawił swój plan operacji usunięcia pozostałej masy, po której zdecydowałby o najlepszej metodzie zamknięcia powstałego ubytku na bocznej stronie dzioba. Możliwości wyprostowania dzioba zostaną rozważone w następnej kolejności.

9 lipca, kiedy zespół lekarzy z Centrum udał się do pisklęcia, aby je przebadać - okazało się, że narośl zniknęła, i nie można było nigdzie znaleźć jej śladu! System odpornościowy ptaka doskonale wykonał swą pracę i sam zajął się problemem. Miejsce, gdzie znajdowała się narosła masa pokryte było piękną tkanką ziarnistą, co oznacza, że zmiana ospowa ustąpiła i rozpoczął się proces gojenia i powrót do zdrowia organizmu.

Zrobiliśmy nowe zdjęcia rentgenowskie głowy ptaka, aby ustalić stan zmiany wewnętrznej. Jakkolwiek tkanka miękka nie jest dobrze widoczna w tym badaniu (dlatego na pierwsze badanie pisklę przewieziono do Augusta Medical Center w celu wykonania rezonansu magnetycznego), nie stwierdziliśmy żadnych śladów zmian wewnętrznych. A więc podsumowując, są to doskonałe wieści dla orzełka.

Teraz pozostaje ustalić, co zrobić ze skrzywionym dziobem ptaka. Przekazałem ostatnie nowiny o zniknięciu narośli dr Bennettowi i omawialiśmy razem różne rozwiązania. Rozpatrywane jest prostowanie dzioba metodą naprężania; kształtowanie dzioba pod ogólną narkozą lub odstąpienie od jakichkolwiek działań chirurgicznych i poprzestanie na dalszym leczeniu wzmacniającym (poprzez karmienie), aby zobaczyć, czy odkształcenie nie naprawi się samo. Dr Bennet przyjedzie do Wirginii pod koniec tygodnia, tak jak planowano.

Jakąkolwiek technikę by zastosować, pełna korekcja dzioba zależeć będzie od symetrycznego narastania keratynowej (zrogowaciałej) powłoki dzioba z płytki wzrostowej dzioba. Jeżeli płytka ta jest trwale uszkodzona, dziób może nadal się wykrzywiać przez resztę życia bielika. Dla ptaka w niewoli nie stanowi to zagrożenia życia, ale dla dzikiego ptaka na wolności, oczywiście tak. Czas pokaże."


Fotografie ze strony Wildlife Center of Virginia

Fot. 1, 2 - wygląd dzioba 8 lipca

http://www2.pic-upload.de/thumb/04.10.09/3tpx4r6e9af.jpg    http://www2.pic-upload.de/thumb/04.10.09/g5eewfmj8v9s.jpg

Fot. 3, 4 - fotografie z 9 lipca

http://www2.pic-upload.de/thumb/04.10.09/j2y4gj2fj6l5.jpg    [http://www2.pic-upload.de/thumb/04.10.09/9biql8gmhp1.jpg

Fot. 5, 6 - zdjęcia rentgenowskie dzioba

http://www2.pic-upload.de/thumb/04.10.09/7uqqjxpz7syq.jpg    http://www2.pic-upload.de/thumb/04.10.09/bvvtl59i99dl.jpg

Ostatnio edytowany przez Damka_Pik (2008-07-11 00:11:14)

Offline

 

#77 2008-07-13 23:00:50

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Bieliki amerykańskie

Dr Avery Bennett w asyście zespołu lekarzy weterynarii z Virginia Medical Center 12 lipca przeprowadził zaplanowaną operację rekonstrukcji dzioba orzełka z NBG. Łączny tekst trzech komunikatów lekarskich wydanych od zakończenia operacji jest bardzo długi i dość szczegółowy, dlatego ograniczę się do przetłumaczenia jego najistotniejszych fragmentów:

12 lipca, godz. 16:00 czasu Norfolk:

„(…) Dr Bennett przede wszystkim usunął uszkodzoną tkankę z zewnątrz i od wewnątrz dzioba, w miejscu gdzie wcześniej znajdowała się narosła masa. Następnie rozpoczął wyrównywanie dzioba, tak by górna i dolna jego część pasowały do siebie. Czubek górnej części dzioba trzeba było ściąć na tyle, by dolna część mogła wpasować się pod zakrzywioną końcówkę górnej części. Dzięki tym podcięciom dziób można było wyrównać i ręcznie utrzymywać w prawidłowym ustawieniu. (…)
Następnym krokiem było „przedłużenie” lewej dolnej części dzioba w taki sposób, aby jego lewa krawędź była w równej linii z krawędzią górną. Przedłużenie to ma na celu wymuszenie prawidłowego spotykania się obu części dzioba, kiedy ptak go zamyka. Zostało ono wykonane z wysoce specjalistycznego akrylu medycznego i zamocowane za pomocą drutu na dolnej szczęce. (…) W dalszej kolejności otwór na boku górnej części dzioba został pokryty bardzo delikatną siateczką metalową, a potem wypełniony innym rodzajem akrylu. Wszystkie uzupełnienia zostały następnie wypolerowane specjalnym przyrządem. Po zakończonej operacji orzełek został obudzony z narkozy i pojawiły się zwykłe objawy pooperacyjne, np. krwawienie wywołane m.in. zwiększeniem się ciśnienia krwi (podczas narkozy ciśnienie jest znacznie obniżone; ból i stres po rozbudzeniu dodatkowo je zwiększają). (…) Rana pooperacyjna zaczęła minimalnie krwawić, ale pisklę było cały czas obserwowane i krwawienie szybko zostało zatrzymane. (…)
Choć to brzmi banalnie, uważam, że wszyscy ci, którzy zajmowali się leczeniem małego orzełka, dokonali cudu. (…) Wciąż jednak dalecy jesteśmy od ogłoszenia sukcesu."


12 lipca godz. 20:00 czasu Norfolk:

"(…) Krwawienie pojawiło się po raz drugi o 18:00, stanowiąc realny problem. Orzełek otrzymał lekarstwa na powstrzymanie krwawienia oraz założono mu nowy opatrunek w celu zastosowania ucisku na obszar zatoki, gdzie unaczynienie jest wyjątkowo duże. (…). Przebywa w specjalnym pomieszczeniu intensywnej terapii przeznaczonym dla ptaków, gdzie utrzymywana jest odpowiednio ciepła temperatura. Otrzymuje wspomagająco tlen i płyny. (…)"

13 lipca, godz.  9:00 cz. Norfolk:

"(…) Zostałem w klinice do 21:30, obserwując pacjenta, a następnie wróciłem o pierwszej w nocy, żeby podać następne leki przeciwbólowe dla poprawienia jego samopoczucia. Powitał mnie na stojąco z szeroko otwartymi oczami. Od wczoraj krwawienie nie powtórzyło się. Dziś będziemy go nadal obserwować, podając leki przeciwbólowe, przeciwzapalne, antybiotyki i płyny. Zamierzamy pozostawić grube opatrunki na następne 24-36 godzin, aby uszkodzone naczynia mogły się zamknąć. Po południu sprawdzimy hematokryt, dla ustalenia, czy krwawienie nie spowodowało anemii. Przed nami dwa momenty, w których krwawienie znów może wystąpić: pierwszy podczas porannego karmienia, kiedy ptak jest bardzo ruchliwy; drugi – po zdjęciu opatrunku. Mamy nadzieję, że karmienie przebiegnie normalnie, jeśli nie, czasowo zastosujemy karmienie przez tubę. (…)"


http://www2.pic-upload.de/thumb/04.10.09/x42tzqg7yvrt.jpg http://www2.pic-upload.de/thumb/04.10.09/qg9dv3nayd3p.jpg http://www2.pic-upload.de/thumb/04.10.09/u8jnb4361xo.jpg http://www2.pic-upload.de/thumb/04.10.09/avlmtt9v3n1c.jpg

Fot.1 – przygotowania do operacji z udziałem doktora Bennetta
Fot.2 – w trakcie operacji
Fot.3 – dr Dave McRuer sprawdza stan pacjenta po operacji
Fot.4 – pisklę po operacji; zespół weterynaryjny Centrum skonstruował specjalny, duży akrylowy wspornik przymocowany do dolnej szczęki, który utrzymuje dziób we właściwym ułożeniu - wspornik jest bardzo lekki, ale niezwykle twardy.

Offline

 

#78 2008-07-15 23:23:47

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Bieliki amerykańskie

Kolejne komunikaty o stanie orzełka bielika z Norfolk:

13 lipca 2008, godz. 21:00 (cz. Norfolk)
Dr Natalie Hall:

„Stan orzełka jest nadal stabilny. Krwawienia już nie wystąpiły. Opatrunku nie zdejmowaliśmy, będziemy chcieli go zdjąć jutro rano (w poniedziałek) i wtedy ocenimy wygląd operowanej powierzchni.
Głównym naszym zadaniem na dziś było utrzymywać stabilny stan bielika. Wczesnym rankiem trochę zwracał i miał trudności z zatrzymywaniem pokarmu. Dodatkowo włączyliśmy do jego leków metoclopramide, aby pobudzić prawidłowy kierunek skurczy trawiennych. Kiedy ustały wymioty, wieczorem został nakarmiony przez rurkę lekkim dietetycznym pokarmem. Pobieranie krwi przełożyliśmy na jutro. Staramy się, żeby otrzymywał wszystko, co trzeba, ale także żeby zminimalizować jego stres.
Dziś po południu stał za swym prywatnym parawanem zerkając wokół z zainteresowaniem, ćwierkając i patrząc na nas. Łatwo się męczy, ale porusza się wokół i sprawia wrażenie bardziej dziś zainteresowanego otoczeniem.”


14 lipca 2008, godz. 9:00
Dr Elizabeth Daut i Dr Natalie Hall:

„Pisklę stabilne i nadal odzyskuje siły w sali intensywnej terapii. Po wczorajszym karmieniu przez rurkę dziś rano ocenimy, czy lekkostrawna płynna dieta będzie kontynuowana, czy wrócimy do drobno siekanych myszek. Sprawdzimy poziom hematokrytu i w razie potrzeby, będziemy go wzmacniać płynami i oxyglobiną.
Wspornik zamocowany do dolnej części dzioba obluzował się nieco i zdecydowaliśmy zdjąć go na jakiś czas – do momentu, kiedy orzełek wzmocni się i gdy operowana powierzchnia wygoi się nieco.”


15 lipca 2008, godz. 14:00
Dr Dave McRuer:

”Postępuje proces zdrowienia orzełka po operacji. Przez ostatnie dwa dni krwawienia pooperacyjne już nie wystąpiły, a dziś rano pisklę zjadło sporą dawkę pokarmu (powróciliśmy do karmienia posiekanymi myszkami). Przejściowo, zamiast trzech większych, dostaje cztery mniejsze porcje dziennie. Orzełek bardzo się denerwuje, kiedy jest brany na ręce. Na wszelki wypadek pobraliśmy dziś rano próbki do badań na obecność aspergillozy. Wyniki będą znane pod koniec tygodnia.
Dzięki polepszeniu kondycji ptaka i ustaleniu, że już nie zaraża wirusem, wynieśliśmy go na zewnątrz. Na razie nadal będzie mieszkał w małej klatce (podobnej do tej sprzed operacji). W dalszym ciągu będziemy uważnie obserwować stan pisklęcia i zamierzamy założyć mu ponownie wspornik korekcyjny w przyszłym tygodniu.”


http://images31.fotosik.pl/320/28ba6f6a9b3ed283m.jpg   http://images29.fotosik.pl/249/90a3a4b326efbee9m.jpg   http://images28.fotosik.pl/249/389ae895a35b8939m.jpg

Fot.1: Orzełek na oddziale intensywnej terapii dla ptaków.
Fot.2-3: Pierwsze zdjęcia orzełka po wyjściu na słoneczko.

Offline

 

#79 2008-09-13 23:07:52

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Bieliki amerykańskie

Orzełek z Norfolk nadal leczony jest w klinice Wildlife Center of Virginia.

W drugiej połowie lipca pisklę miało duże problemy z zatrzymywaniem pokarmu i niezależnie od postaci, w jakiej mu go podawano, zwracało, aż w końcu przestało jeść. Znacznie traciło na wadze. Rozpoczęto karmienie przez rurkę, ale kiedy i ten pokarm wymiotowało, zauważono, że dzieje się tak tylko wtedy, gdy w pobliżu znajdują się ludzie. Lekarze doszli więc do przekonania, że wymioty miały podłoże nerwowe i że jest to zaburzenie behawioralne wywołane stresem. Dlatego pod koniec lipca ptak został przeniesiony do nowego, większego pomieszczenia (o wymiarach ok. 2,5 x 4 m), gdzie mógł wreszcie rozkładać skrzydła i na pewno poczuł się wygodniej. Wydawał się zadowolony z większej powierzchni – przechadzał się wokół i „zagadywał” do orłów przebywających w sąsiednich klatkach. Zamontowano mu dodatkowe drążki do trenowania umiejętności stania i poruszania się po gałęziach. Coraz chętniej pozwalał się karmić, a niebawem zaczął jeść samodzielnie siekany pokarm z tacki i znów stał się bardzo aktywny.

1 sierpnia przeprowadzono pierwszy z planowanej serii zabiegów podcinania zniekształconego dzioba uniemożliwiającego orzełkowi rozrywanie pokarmu podawanego w całości. W uśpieniu, pilnikiem obrotowym podcięto nadmiar tkanki (keratyny) na dziobie, co miało spowodować prostszy wzrost i zmniejszenie ucisku na jego dolną część. Wgłębienie po narośli zaczęło się zmniejszać na skutek przyrostu nowych komórek.

4 sierpnia otrzymano wynik z laboratorium AMR w Plymouth Meeting, Pennsylvania, gdzie wysłana została wcześniej próbka krwi dla określenia płci ptaka. Wynik brzmiał: „orzeł bielik (nr pacjenta 08-887) jest samcem”.

26 sierpnia: Pacjent #08-887 został rano przebadany przez wszystkich trzech lekarzy. Ubytek po narośli na dziobie orzełka goił się bardzo pięknie. Był znaczny przyrost tkanki w obrębie tego miejsca i lekarze przewidywali, że w najbliższych tygodniach zacznie narastać tam keratyna.

27 sierpnia: Bielik ponownie trafił do kliniki na drugi zabieg spiłowania górnej i dolnej części dzioba. Dla uzyskania prawidłowego kształtu, przez około sześć miesięcy procedura będzie musiała być powtarzana co dwa-trzy tygodnie, ponieważ dziób rośnie powoli.
Kiedy ptak był uśpiony, dokładnie obejrzano pięknie gojące się wgłębienie po narośli. Zanim zacznie tworzyć się twarda powłoka keratynowa, prawa strona górnej części dzioba będzie nadal rosła szybciej niż lewa, co będzie powodowało ciągłe krzywienie się. Jeśli szczęśliwie okaże się, że płytka wzrostowa nie jest całkowicie zniszczona i powierzchnia uszkodzonej części utwardzi się, obie strony będą rosnąć równomiernie i wtedy dziób będzie mógł uzyskać prawidłowy kształt.

10 września przeprowadzono trzeci zabieg piłowania dzioba (pod narkozą). Ostatnim razem lekarzom udało się dopasować dolną część dzioba tak, że prawie chowała się pod częścią górną. Teraz zdołali ukształtować go na tyle, że czubek górnej części nie styka się już z dolną. Jest to o tyle istotne, że nie występuje już opór wymuszający wzrastanie górnej części na bok. Orzełek ma się nadal dobrze. Pomimo skrzywionego dzioba je chętnie i potrafi już połykać swą „zdobycz” w całości. Nie posiada jednak umiejętności chwytania ofiary dziobem ani szponami - dziób jest zbyt słaby. Szlifowanie będzie kontunuowane co dwa tygodnie, aby nie dopuszczać do zetknięcia się końcówek obu części, co umożliwi płytkom wzrostowym u nasady dzioba normalny przyrost. Teoretycznie, jeśli płytka po stronie urazu nie jest uszkodzona i jeśli nie będzie oporu wymuszającego wzrost w jednym kierunku, dziób zacznie znów rosnąć prosto.  Lekarze zadbali o zlikwidowanie oporu, a teraz będzie można się przekonać, czy płytka nie jest uszkodzona.
Trzymajmy kciuki!

Offline

 

#80 2008-11-11 20:32:43

 Damka_Pik

Użytkownik

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2007-06-26
Posty: 1901

Re: Bieliki amerykańskie

Dość dawno nie zaglądałam na stronę Wildlife Center of Virginia, tymczasem 22 października zamieszczony został kolejny – dość optymistyczny - komunikat lekarski dra Dave’a Ruera na temat postępów w powrocie do zdrowia orła bielika z Ogrodu Botanicznego w Norfolk:

„Młody orzeł z Norfolk przeszedł dziś badanie, które miało ocenić zarówno skrzywienie dzioba, jak i jego przyrost. Podczas ostatniego badania zrobiłem nacięcia w trzech punktach górnej części dzioba, aby zaznaczyć stopień jego przyrostu, mierząc od mięsistej tkanki znajdującej się u jego nasady, zwanej woskówką. Z radością informuję, że trzy zaznaczone punkty przesunęły się o 2 mm, łącznie z częścią przylegającą do miejsca dawnej zmiany ospowej. Jest to doskonała wiadomość, która świadczy, że choroba nie zniszczyła całkowicie płytki wzrostowej, dzięki czemu dziób może dalej rosnąć. W praktyce oznacza to, że po odpowiednim czasie dziób może samoistnie się wyprostować.

Inną dobrą wiadomością jest fakt przeniesienia orła w dniu dzisiejszym do większego pomieszczenia umożliwiającego krótkie loty – z czego najwyraźniej się ucieszył. Choć nie jest to największa z tego typu klatek, jakimi dysponujemy (bo są one aktualnie zajęte), to ptak z łatwością może w niej rozpościerać skrzydła i przelatywać ok. 14 m do ostatniej żerdzi. Kiedy przeniesiono go do nowego mieszkania, przez kilka minut badał je, a następnie bez trudu przeleciał ponad 6 m do przodu i prawie 2 m w górę do najbliższej żerdzi. Ten ptak nie czuje strachu przed lataniem ani wysokością!

Nadal, co dwa-trzy tygodnie, będę sprawdzał jego dziób i oceniał, czy dodatkowe szlifowanie będzie potrzebne.”


Fot. 1-4:  Młody orzeł bielik w nowym domu

http://images34.fotosik.pl/397/ed9f69e88e67c2f4m.jpg   http://images50.fotosik.pl/29/a31c88526fb94875m.jpg   http://images42.fotosik.pl/29/e7b21dd30fa6beefm.jpg   http://images37.fotosik.pl/29/9fdbfd0a0b202b54m.jpg

Offline

 
Projekt "Blisko bocianów" - najstarsza działająca kamera na gniazdo bocianie w Polsce, od 2006 roku

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Arachova