Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Użytkownik
Bociek siedział pod rodzeństwem! Sprytnie się schował .
@edit
Obserwowałam sytuację na strumieniowej, gdy bociek się pojawił: nagle rodzeństwo wstało, a spod nich wyszła zguba. Dość komicznie to wyglądało, oczom nie mogłam uwierzyć .
Ostatnio edytowany przez lucynka (2009-06-23 14:45:42)
Offline
Użytkownik
Witam Panie Pawle, Damko_Pik i lucynko ! Są trzy
Offline
Administrator
Fałszywy alarm, w tej chwili na obrazie są wszystkie 3 młode. Nie wiem na razie co się stało.
Offline
Administrator
Dzięki za wyjaśnienie! UFFFF
lucynka napisał:
Bociek siedział pod rodzeństwem! Sprytnie się schował .
http://img3.imageshack.us/img3/9611/imagewr.th.jpg
Offline
Moderator
23.06.2009.
Wydaje mi się , że na fot.2 ( w powiększeniu ) widać oko tego bocianka, który się tak sprytnie schował . A wyglądało to mniej więcej tak: na fot.1 bocianek skulił się pod ogonem i skrzydłem bocianka stojącego na przedzie, na fot.2 już go nie widać, fot.3 - ulga dla wszystkich - jest trzy bocianki !
Offline
Administrator
Jakbym wiedział, który to ten "Spryciarz", to bym mu włoił na tyłek przy planowanej kontroli gniazda i obrączkowaniu
lucynka napisał:
Bociek siedział pod rodzeństwem! Sprytnie się schował .
http://img3.imageshack.us/img3/9611/imagewr.th.jpg
@edit
Obserwowałam sytuację, gdy bociek się pojawił: nagle rodzeństwo wstało, a spod nich wyszła zguba. Dość komicznie to wyglądało, oczom nie mogłam uwierzyć .
Offline
Użytkownik
23.VI.2009 r.;
- godz. 15:28 - 15:29 bocianki są same, każdy zajęty swoimi sprawami (f. 1), jeden ćwiczy skrzydełka (f. 2);
- godz. 15:31 przyleciał rodzic, było karmienie, jadły wszystkie z ogromnym apetytem (f. 3);
- godz. 15:34 poobiednia sjesta, siedzą tak jak jadły, skupione wokół stołu; dorosły chodzii wydziubuje resztki, poprawia płotek;
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-06-23 15:59:02)
Offline
Użytkownik
19:22 mała kolacyjka, ale tylko drobnica, bo małe wydziobywały ze ściółki
19:46 nie wiem czy była zmiana rodziców, ale był następny posiłek - jedna duża sztuka, którą nawzajem wyrywały sobie bliźniaki. Mały też się pchał, ale nie dał rady
21:34 przyleciała Przygoda, a Dziedzic jeszcze gdzieś poleciał. Mamunia nie przyniosła kolacji i małe po chwilowym ożywieniu, znowu leżą przytulone do siebie.
Ostatnio edytowany przez paniusia (2009-06-23 21:44:06)
Offline
Użytkownik
22.00 Wietrzny wieczór. Trzy młode - bo już nie małe - bociany razem z mamą leżą przytulone, żeby jak najlepiej schować się przed wiatrem. Dziedzica nie ma.
23.05 Sytuacja bez zmian - z tą tylko różnica, że Czwartek wcisnął się pomiędzy bliźniaki jeszcze dokładniej - tak na pewno jest cieplej. Fot. 3 - z godz. 23.13 - jeszcze dalej, calkiem po pisklęcemu.
Ojca rodziny nie ma, lub go nie widać, ale raczej nie ma, bo zwykle, gdy są obydwa, to sie jakos porozumiewają i kontaktują. Oj i chyba padac też zaczęło, jak w całym kraju, oj parszywa pogoda, a i tzw. świętojanka się zapowiada niestety...
Dobranoc
Ostatnio edytowany przez kawia (2009-06-23 23:17:50)
Offline
Użytkownik
23:40 wiatr hula, aż kiwa kamerką, ale raczej nie pada. A Dziedzica wciąż nie ma . Młode ściśnięte jak sardyneczki śpią pod okiem mamy
Offline
Użytkownik
24.00 Najstarszy wierci się. Reszta śpi. Gdzie ten Dziedzic? Moim zdaniem nie pada, ale są silne podmuchy wiatru.
Offline
Użytkownik
bina napisał:
24.00 Najstarszy wierci się. Reszta śpi. Gdzie ten Dziedzic? Moim zdaniem nie pada, ale są silne podmuchy wiatru.
Na pewno jest w pobliżu, nie ma obawy. Siedzi pewnie na sąsiednim kominie lub na dachu. Już raz (ok. 3 tygodnie temu) zrobił sobie wolne, zjawił się wtedy po czwartej nad ranem. Będzie się to zdarzało coraz częściej w miarę podrastania młodych - tak też było w ubiegłym sezonie.
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
24 VI 2009
8:25-8:32 Spokoj w gniezdzie, mlode odpoczywaja a jeden z doroslych czysci sie, bedac na strazy. Wieje wiatr, ale chyba nie pada.
Ostatnio edytowany przez Biatka (2009-06-24 08:33:51)
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
9:25 wspólna toaleta, czyszczenie piórek, a w międzyczasie porządki w gnieździe
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
11:23 Przygoda odleciała, młode zostały same. Ale co robić w taką pogodę leżą i podsypiają
ok. 12:10 wróciła Przygoda, ale nie wiem, czy było karmienie. Jeśli było, to drobnica i niewiele, bo młode niemrawo przedziobują ściółkę i wyraźnie czekają na więcej Od wczoraj (21:34) nie widziałam Dziedzica, Przygodę poznaję po wysuwającym się piórze na prawym skrzydle
Ostatnio edytowany przez paniusia (2009-06-24 12:27:07)
Offline
Użytkownik
24.VI.2009 r.,
godz. 12:15 - 12:20; w gnieździe jest dorosły bocian, całkiem możliwe, że było karmienie (f. 1), bo wszystkie młode chodzą po gnieździe i intensywnie przegrzebują ściółkę, jakby szukały czegoś co da się jeszcze zjeść; konkurencja do pokarmu coraz większa, bo młode rosną jak na drożdżach, rosną więc i ich potrzeby, a rodzice mają tylko dwa dzioby i dwa wola; dorosły stoi naprzeciwko kamery zwrócony do nich tyłem (f. 2), żeby go broń Boże nie molestowały jeszcze; słychać porywy wiatru, który pewnie wieje z zachodu i głos kół samochodów jadących po mokrym asfalcie, więc pewnie polatuje deszcz; jak młode trochę przysiadły, stanął do nich bokiem (f. 3 i 4), pewnie głową w kierunku wiatru;
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2009-06-24 12:47:39)
Offline