Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Użytkownik
24 czerwca 2009
12:09 Karmienie było, ale Przygoda podała prawdopodobnie jakąś pojedynczą przekąskę (nie było widać co), którą wydaje mi się chwycił bliźniak po prawej. Posiłek trwał więc zaledwie kilka sekund i nie zadowolił bocianków, a przynajmniej dwóch z nich. Przeszukiwały więc ściółkę w nadziei, że coś w niej znajdą.
A o Dziedzica właśnie miałam zapytać - czy ktoś go dziś widział od rana?
paniusia napisał:
Od wczoraj (21:34) nie widziałam Dziedzica, Przygodę poznaję po wysuwającym się piórze na prawym skrzydle (fot.3).
O 13:03 Przygoda znów poleciała, bocianki zostały same.
Offline
Użytkownik
13:06 młode same w gnieździe. Przygoda odleciała.
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
13:11 jeżeli to faktycznie Dziedzic (kryje się na skraju gniazda), to mi ulżyło
ale jeśli myślał, że tekturą zapcha młodym dzioby to się grubo mylił. Przez huk wiatru słychać złe pokrzykiwania młodzieży na rodzica
Offline
Użytkownik
paniusia napisał:
13:11 jeżeli to faktycznie Dziedzic (kryje się na skraju gniazda), to mi ulżyło
ale jeśli myślał, że tekturą zapcha młodym dzioby to się grubo mylił. Przez huk wiatru słychać złe pokrzykiwania młodzieży na rodzica
To jest NA PEWNO Dziedzic ! Można go poznawać po równej granicy piór białych i czarnych na grzbiecie (niemal w linii prostej). U Przygody granica ta jest nieregularna.
To jest chyba tacka tekturowa - może po prostu chciał kulturalnie podać danie na talerzu, ale troszkę nie wcelował?
13:22 Tatko położył się obok dzieci, które chętnie się do niego przytuliły - stęskniły się, on za nimi pewnie też.
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
24 VI 2009
20:50 Niewielka kolacja natychmiast pochłonięta przez łakomczuchów
21:00 Bocianki, jak te trzy sieroty, znowu same
21:25 Dalszy ciąg kolacyjki. Tym razem trochę więcej
Ostatnio edytowany przez anubis60 (2009-06-24 21:29:37)
Offline
Użytkownik
22.01 Młode z jednym z rodziców czyszczą mokre piórka, siedząc na kuperkach.
22.05 Powrót drugiego rodzica, jedzonko;
22.22 dośc rozpaczliwie wygladają pisklęta, choć duże, to takie biedne, zmierzwione i mokre...
22.40 poszły spać. pod czujnym okiem obojga rodziców.
Ostatnio edytowany przez kawia (2009-06-24 22:43:37)
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Witajcie Kochane boćki.
08:21 - W gniazdku prawie nie ma sianka. Przez te deszcze udeptało się. Maluszki znów same. Przed chwilą był Dziedzic, ale znów odleciał. Dobrze, że nie pada. Lato Was nie rozpieszcza w tym roku.
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
10:03 Przygoda, oprócz małej porcji dżdżownic, którą głównie skonsumował Czwartek, przyniosła dużą kępę świeżej trawki.
Po śniadaniu położyła ją w środku gniazda, a młode wspólnie rozłożyły. Teraz Przygoda bacznie obserwuje sytuację pod gniazdem, małe też zerkają, czy opłaca się popatrzeć
Offline
Użytkownik
25.VI.2009 r.
- godz. 10:35 w gnieździe dorosły (który??, może w końcu nauczę się je rozpoznawać, ale tu nie widać skrzydeł, a nie zdążyłam się przyjrzeć) pielęgnujący pióra; młode odpoczywają ułożone w wianuszek (f.1); w Przygodzicach chyba nie za ciepło?;
- godz. 10:37 no i właśnie młode zostały same (f.2);
Offline
Użytkownik
12:37 Wczesny obiadek przyniósł Tatuś (ależ on piękny). Zrobił obchód domostwa i zaraz odleciał dalej do pracy.
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
17:00 Maluszki zostały same, ułożyły się w kupeczkę
Offline