Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Ja te¿ chcê podziêkowaæ za uratowanie naszych bocianków.
S³owa szczergo podziwu kierujê do Damki_Pik - za czujno¶æ, spostrzegawczo¶æ, umiejêtno¶æ trafnej oceny sytuacji i w³a¶ciw± reakcjê. Dziêkujê!
Dziêkujê tak¿e panu Paw³owi Dolacie i wszystkim, którzy z nim wspó³pracowali (a których nie znam z nazwiska) oraz naturalnie Panom Stra¿akom.
Sprawno¶æ przeprowadzenia akcji, profesjonalizm, budzi niek³amany zachwyt.
Co czuliby¶my teraz my, mi³o¶nicy bocianów, gdyby nie Wy?
Offline
Użytkownik
Dziêkujê tak¿e za bardzo mi³e, choæ chyba nieco przecenione uznanie dla mojej ca³kiem przypadkowej i zwyczajnej roli w dzisiejszym zamieszaniu, tym bardziej, ¿e w relacjonowaniu tego niespodziewanego rozwoju sytuacji wspomaga³o mnie tak¿e kilka innych osób. W koñcu przecie¿ uczestnictwo w forum polega na dzieleniu siê obserwacjami i informowaniu tak¿e o niepokoj±cych spostrze¿eniach. Najwa¿niejsze, ¿e bocianki ocalone!
Przebieg zdarzeñ jakie uda³o mi sie nagraæ od pocz±tku zaistnienia problemu w gnie¼dzie do jego pomy¶lnego zakoñczenia znajdziecie tutaj, w temacie "Filmiki z gniazda".
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i ¿yczê ju¿ tylko samych radosnych wydarzeñ do koñca sezonu.
Damka_Pik
Offline
Witam!
Akcja pomocy, jaka wydarzy³a siê na naszym gnie¼dzie mia³a, jak sami mogli¶cie zobaczyæ, b³yskawiczny przebieg i wszystko skoñczy³o siê dobrze.
Pomimo, ¿e wszystko jest w tym temacie dok³adnie podane, dla u³atwienia chcia³abym podsumowaæ tylko czas przebiegu akcji:
godz. 20:00 - s³ysz±c zbli¿aj±cy siê podno¶nik odlecia³ doros³y bocian
godz. 20:01 - podno¶nik znalaz³ siê przy gnie¼dzie
godz. 20:02 - 20-16 - bocianki zosta³y uwolnione z niefortunnego d³ugiego pasma skóry, usuniêto cia³o nie¿ywego pisklaka, m³ode zosta³y zmierzone, zwa¿one, nakarmione, po³o¿ono im ¶wie¿± trawê na gnie¼dzie i...
godz. 20:17 - podno¶nik ruszy³ w dó³ po zakoñczonej akcji (przebieg akcji trwa³ wiêc jedynie 16 minut)
godz. 20:21 na gniazdo powróci³ doros³y bocian (4 min. po odbi¿eniu podno¶nika)
Doros³y poodrzuca³ zostawione czê¶ci pokarmu, po czym o 20:31 usiad³ na pisklakach.
Z informacji Paw³a mogê Wam przekazaæ, ¿e rodzic podczas ca³ej akcji siedzia³ w pobli¿u na kominie, oddalonym o zaledwie "pare kroków" od gniazda. Jest to komin, na którym w ub. roku nasze boæki zbudowa³y letnie gniazdo (czyt. temat "Letnie gniazdo Przygody i Dziedzica").
Na pytanie anuli odpowiem, ¿e bocianki nie zosta³y zaobr±czkowane, bo s± na to jeszcze za ma³e. Wszystkie wpisy opisuj±ce akcjê mo¿na przeczytaæ na stronach 1, 2, 3.
Ja równie¿ chcia³abym podziêkowaæ Damce_Pik, ¿e wypatrzy³a, ¿e "co¶ po³±czy³o" nasze maluchy a tak¿e Justynie, która pilnie obserwowa³a gniazdo i zalarmowa³a od razu Paw³a Dolatê o tym zdarzeniu. Podziêkowania nale¿± siê tak¿e wszystkim obserwatorom, którzy po wiadmo¶ci podanej przez Wojtka na naszym forum informowali na bie¿±co Paw³a i Wojtka o sytuacji w gnie¼dzie.
Ogromne podziêkowania dla Stra¿y Po¿arnej za ich niezw³oczn± pomoc i udostêpnienie podno¶nika, bez ich pomocy ta akcja by by³a niemo¿liwa.
Naszym Panom, Paw³owi i Wojtkowi nie tylko szczere gratulacje, ale tak¿e ¿yczenia aby takich i podobnych akcji (na innych gniazdach) mieli jak najmniej a je¶li siê zdarz±, ¿eby zawsze koñczy³y siê z powodzeniam.
Z serdecznym pozdrowieniem
Eva
P.S. Jak poda³am wcze¶niej - kluczowe posty od pocz±tku, przebieg akcji i Wasze podziêkowania zosta³y ujête w jeden, osobny temat. Tu parê osób poprosze o wybaczenie (posty na str.2). Przenosz±c posty co¶ os³abi³o mój komputer i mog³am jedynie umie¶ciæ je w formie cytatu.
Offline
Użytkownik
Dzieñ dobry Wszystkim, przy³±czam siê do gratulacji i podziwu dla sprawnej akcji. Mam natomiast pytanie czy bêdzie zbadany pad³y bocianek - co by³o przyczyn± jego odej¶cia?
Offline
Witam!
Na podobne pytanie w w±tku o ¿yciu piskl±t udzieli³ odpowiedzi wczoraj Wojtek Ka¼mierczak. Pozwolê sobie je zacytowaæ:
ornitolog92 napisał:
Nie próbowali¶my ustalaæ przyczyny ¶mierci, ze wzglêdu na niesamowity smród martwego bociana, oraz jego tragiczny stan. Z wierzchu wygl±da³ nawet dobrze, gdy¿ skórê przykrywa³y pióra, ale jego brzuch by³ fioletowo zielony i bardzo nabrzmia³y gazami. Naprawdê nic przyjemnego. Martwego boæka z³o¿yli¶my w zag³êbieniu ziemi w pobli¿u gniazda.
pozdrawiam
Wojtek Ka¼mierczak
PwG OTOP
ewa.wieser napisał:
Dzieñ dobry Wszystkim, przy³±czam siê do gratulacji i podziwu dla sprawnej akcji. Mam natomiast pytanie czy bêdzie zbadany pad³y bocianek - co by³o przyczyn± jego odej¶cia?
Offline
Użytkownik
Witam serdecznie!
Dopiero dzisiaj mog³am zajrzeæ na powy¿sze forum ale ju¿ wczoraj w sercu mia³am wielk± rado¶æ, ¿e uda³a siê akcja ratunkowa:) Dziêki takim akcjom ludzie udowadniaj±, ¿e nie s± nieczuli na zwierzêc± niedolê i krzywdê. Serdecznie dziêkujê Stra¿y Po¿arnej, Panu Dolacie i wszystkim innym, którzy wspó³pracowali przy akcji. Tak trzymaæ !
Offline
Użytkownik
Serdeczne gratulacje za akcjê ratowania maluszkow.
I tak powinno byæ wszêdzie
Ka¿dy z nas powinien miec swojego Paw³a Dolatê
Jestem za klonowaniem ludzi
Pozdrawiam Was wszystkich!
Ostatnio edytowany przez Klekotka (2009-06-02 07:50:57)
Offline
Użytkownik
Witam bardzo serdecznie!! Mog³am dopiero teraz zmo¿ona bólem rwy kulszowej .. Jestem tu kibicem ))))) Wyrazy uznania i szacunku dla P.T Wszystkich zaanga¿owanych w akcjê pomocy bociankom. Nie ulega w±tpliwo¶ci,¿e ogromn± rolê spe³ni³o Forum ..od niepokoju Damy o bocianki po akcjê,która ruszy³a dziêki Waszym Wspaniali!! - postom na Forum! .. a potem odpowiedzialno¶æ , profesjonalizm i pomoc z sukcesem .. A Reporta¿ z akcji godny reporterów z NG .. Gratulacje serdeczne Aleksandra z Gdyni
Offline
Administrator
Witam!
Dziêki telefonicznym informatorom za pomoc w czasie akcji i wszystkim za mi³e wpisy powy¿ej - w imieniu panów aspirantów Piotra Goliñskiego i Jaros³awa Nowakowskiego z Komendy Powiatowej Pañstwowej Stra¿y Po¿arnej w Ostrowie Wielkopolskim, Wojtka Ka¼mierczaka z PwG OTOP i swoim.
Na stronie g³ównej w Aktualno¶ciach www.pwg.otop.org.pl jest ju¿ obszerna z niej relacja, pewnie dzi¶ nasz webmaster Bartosz Skrzypczak doda fotki – wtedy warto do niej wróciæ.
Pozdrawiam
Pawe³ T. Dolata
Offline
Użytkownik
Witam,
chcê do³±czyæ siê do gratulacji i podziêkowañ dla fantastycznego zespo³u Stra¿acko-Ornitologicznego za udan±, szybk± i m±dr± akcjê. Pierwszy raz zdarzy³o mi siê ogl±daæ co¶ takiego na ¿ywo - kapitalne!
My¶le, ¿e byli¶my ¶wiadkami bardzo ciekawej sekwencji zdarzeñ: od padniêcia drugiego pisklêcia, przez nietypowe zachowanie doros³ych bocianów nad zw³okami, po wypadek z "paskudztwem" i akcjê ratunkow±, dziêki której uda³o siê pomóc ptakom przywróciæ normalny porz±dek. Kiedy bociani rodzice zamiast karmic i ogrzewaæ pisklêta zajmowali siê bezskutecznie pad³ym, przyznam, ¿e intuicja podpowiada³a mi, ¿e to wszystko mo¿e siê ¼le skoñczyæ dla pozosta³ych... Potem jeszcze te chwile, kiedy obserwowali¶my szarpi±ce siê z "¿ó³t± ta¶m±" pisklêta!. Przecie¿ gdyby który¶ sie nieszczê¶liwie odwróci³, móg³by sie udusiæ!
A kiedy ju¿ zapad³a decyzja o podjêciu akcji, to trzyma³am kciuki, ¿eby tylko stra¿acy nie byli w tym czasie potrzebni w jakim¶ innym miejscu!
Teraz, ju¿ po wszystkim, kiedy jest "pozamiatane", nasunê³y mi siê refleksje. Nie wiemy dlaczego pad³o drugie pisklê. Ale wiemy, co zagrozi³o wczoraj ich ¿yciu. W zwi±zku z tym
Mam apel w sprawie ¶mieci! Przede wszystkim do w³a¶cicieli domów i ogrodów, ale i do wszystkich innych, którzy zagl±daj± na to forum i mog± wzi±c sobie problem do serca. Nie wyrzucajmy g³upio ¶mieci, nie zostawiajmy w ogródkach i na polach niepotrzebnych rzeczy - sznurków, tasiemek, drutów, kabli, kawa³ków poñczoch, którymi sie wi±¿e ro¶liny itd - a które mog± udawaæ robaka, czy ¶limaka i zagroziæ ¿yciu ptaków. Nie tylko zreszt± bocianów! Pamiêtajmy, ¿e ¶miertelnie gro¼na mo¿e byc wyrzucona guma do ¿ucia, która klajstruje dzioby. No i ¿y³ki wêdkarskie, zapl±tane i zostawione nad wod±, które te¿ zabijaj±. Pamiêtajmy o tym sami i zwracajmy uwagê rodzinie i s±siadom, ludzka niedba³o¶æ wynika zwykle z nie¶wiadomo¶ci.
Jestem pewna, ¿e ci wszyscy, którzy obserwowali zmagania sie piskl±t z gro¼nym odpadem i akcjê ratunkow± bêd± o tym pamiêtaæ. W koñcu naszym bocianom udalo siê dziêki szczê¶liwemu zbiegowi wielu okoliczno¶ci, na który inne ptaki w innych gniazdach nie mog± liczyæ.
Pozdrawiam wszystkich
Maria
Ps. Jeszcze pytanie do P. Paw³a Dolaty: Wydawa³o nam siê, ¿e ma³e na pocz±tku akcji, po wyci±gniêciu skóry, udawa³y trupa, a dopiero potem siê ozywi³y, bo jad³y ju¿ bardzo chêtnie?
Ostatnio edytowany przez kawia (2009-06-02 10:36:58)
Offline
Moderator
Nie jestem Paw³em Dolat±, ale uczestnicz±c w akcji obr±czkowania bocianów w powiecie ostrowskim razem z nim, wiem, ¿e takie zachowanie jest normalne, tak samo by³o tak¿e za ka¿dym razem w naszym gnie¼dzie, s± filmiki. Gdy siê do piskl±t zbli¿ali¶my siada³y i pozostawa³y nieruchome:)
pozdrawiam
Wojtek Ka¼mierczak
PwG OTOP
kawia napisał:
Ps. Jeszcze pytanie do P. Paw³a Dolaty: Wydawa³o nam siê, ¿e ma³e na pocz±tku akcji, po wyci±gniêciu skóry, udawa³y trupa, a dopiero potem siê ozywi³y, bo jad³y ju¿ bardzo chêtnie?
Offline
Użytkownik
Brawo i podziêkowania dla Wszystkich uczestników akcji
Offline
Użytkownik
2 czerwiec 15:30
Przyznajê, ¿e pewnie tylko ja nerwowo nie wytrzyma³am wczorajszych zmagañ pisklaków ze sznurkiem i o 18-ej wy³±czy³am komputer. Ca³y czas czu³am smród rozk³adaj±cego siê pisklaka i widzia³am "oczyma duszy" kr±¿±ce nad nim muchy. Gdyby do tego mia³y doj¶æ jeszcze dwa pisklêta to dla mnie ju¿ by³aby katastrofa. Ju¿ sobie wyobra¿a³am, jak siê mêcz± po³kn±wszy sznurek i maj± pociêty przewód pokarmowy.
Dzi¶ zaczê³am od czytania zapisów na forum i na szczê¶cie dowiedzia³am siê, ¿e pisklêta ¿yj±.
Podziwiam doros³ego bociana, który akcjê ratunkow± ogl±da³ z s±siedniego komina tak jak to robi³ dotychczas podczas obr±czkowania. Nie rozumiem tylko, dlaczego nie przejawia³ chêci niesienia pomocy maluchom, kiedy d³awi³y siê sznurkiem, Przecie¿ ma mocny dziób i móg³ wyci±gn±æ im ten sznurek. A mo¿e tak jest w dzikiej przyrodzie?
Pozdrawiam wszystkich, którzy uczestniczyli w akcji ratunkowej równie¿ "Bocianolubów"
Mariola Witaszek Malinowska z Poznania
Offline
Moderator
Caly dramat minal mnie na zywo, bo nie bylam na internecie wczoraj. Ale przy wstecznym ogladaniu wszystkich watkow, zdjec i flimikow dzisiaj, patrze ze scisnietym gardlem i prawie ze lzami w oczach. Dziekowac Panu Bogu za wszystkich zaangazowanych w akcje ratownicza! Panu Pawlowi specjanle dzieki !! Niechze juz dosyc bedzie dramatycznych sytuacji w naszym gniezdzie -
Spokojnej nocy, rodzice i male bocianki,
Anka
P.S. Byloby pomocne, gdyby pokazywana byla temperatura powietrza w Przygodzicach - ogladam z Anglii i trudno jest orientowac sie, jaka akurat jest pogoda w tej czesci Polski. Tutaj akurat szalone upaly jak na te czesc roku (wczoraj i dzisiaj do 27 stopni Celsjusza)
Ostatnio edytowany przez AnkazReading (2009-06-02 15:29:09)
Offline
Użytkownik
Pe³ne i du¿e uznanie nale¿± siê naszym "ratownikom". Co by¶my zrobili, gdyby sta³o siê to najgorsze ?
No w³a¶nie, "co by¶my zrobili" ?...
Na tym przyk³adzie jaskrawo widaæ tzw. "okrutne prawa natury", które na co dzieñ mamy mo¿liwo¶æ obserwowaæ jedynie w niewielkim rozmiarze. Zaraz rodzi siê pytanie, ile piskl±t w milionach gniazd, ka¿dego roku traci zycie z czasami zupe³nie b³ahych powodów.
Pochylaj±c siê z pokor± przed matk± natur±, i maj±c - powtarzam to - g³êbok± wdziêczno¶æ dla Paw³a Dolaty and companos stra¿akos, zadam prowokacyjne byæ mo¿e ale nurtuj±ce mnie pytanie: czy z naukowego i poznawczego punktu widzenia takie ingerencje cz³owieka s± uprawnione ? Czy nie k³óci siê to z podstawowymi - jak mniemam - zasadami prowadzenia tego typu eksperymentu, jak podgl±danie ¿ycia ptaków poprzez kamerê ? Bo przecie¿ ta historia mog³aby zakoñczyæ siê tragicznie, albo szczê¶liwie. A tego nie dowiemy siê ju¿ nigdy.
Rozumiem jednak, ¿e obserwacje internetowe rz±dz± siê swoimi prawami. Z prawami natury nie maj±ce nic wspólnego...Mo¿e i dobrze...
Odpowiedzmy wiêc sobie, co zrobiliby¶my, gdyby obserwacja musia³aby trwaæ, bez ingerencji cz³owieka z du¿ym sercem, pe³nym mi³o¶ci do tych piêknych ptaków ?
Ja za siebie odpowiadam - nie patrzy³bym na to. Ale sen z tego powodu mia³bym nerwowy i niespokojny.
Offline
Administrator
Zgadza siê, corocznie ginie mnóstwo ptaków z wielu powodów, w tym w czê¶ci z winy cz³owieka (bezpo¶rednio czy po¶rednio). Dr Grzegorz Or³owski oszacowa³, ¿e w Polsce w kolizjach z samochodami ginie kilka milionów dzikich, chronionych prawnie ptaków rocznie. Czy kto¶ z tego powodu przesta³ je¼dziæ samochodem? Nie jeste¶my nawet w stanie powstrzymaæ zupe³nie bezsensownych w XXI w. w Europie polowañ na ptaki.
Zgadza siê równie¿, ¿e dylemat przy akcji interwencyjnej zawsze jest, a wybór nigdy nie jest ³atwy.
Tyle ¿e niewiele ma wspólnego "prawo natury" z tym , ¿e bocian dusi³ siê beztrosko wywalonym przez jakiego¶ cz³owieka ¶wiñstwem. Poznawczy aspekt projektu nie jest tak wa¿ny (przynajmniej dla mnie), by bezczynnie na to patrzeæ, skoro mo¿na by³o pomóc. A co trzeba poznali¶my - ¿e nie tylko sznurki po pracach polowych szkodz± bocianom, co wiadomo (ale kto je sprz±ta w czasie wyprawy za miasto? Ile jest takich prostych akcji jak± zrobi³ Bartosz Skrzypczak z PwG OTOP pod Jaraczewem: http://www.pwg.otop.org.pl/index.php?fu … ll&no=186?), ale i jakie¶ odpady poubojowe.
Trudno te¿ mówiæ o jakichkolwiek "prawach natury" w ¶wiecie tak zniszczonym przez nas ludzi. Gdyby nie melioracje, bociany jad³yby dzi¶ ¿aby brunatne, tak jak czyni³y w Dolinie Baryczy jeszcze w latach 1960. (co najmniej, badania A. Mrugasiewicza). I mia³yby ich w bród. Teraz po prostu ¿ab prawie nie ma, zjadaj± wiêc to co mog±, z ró¿nym jak widaæ skutkiem.
Ludzie w Polsce pomagaj± bocianom od ¶redniowiecza, opisywa³ to Jan D³ugosz w swoich "Kronikach". Internet pomóg³ tu na tyle, ze akurat w tym gnie¼dzie by³o widaæ co siê dzieje i dziêki pomocy Forumowiczów mo¿na by³o zareagowaæ bardzo szybko. Zanim powsta³a przy tym gnie¼dzie kamera, wyci±ga³em ju¿ z niego trupa pisklaka zapl±tanego za nogi w ¿y³ki wêdkarskie, które kto¶ beztrosko wywali³ nad pobliskimi stawami. Proponujê sobie wyobraziæ jak cierpia³, powoli gin±c w mêczarniach.
Wczoraj Wojtek Ka¼mierczak pêdzi³ prosto ze szko³y do kolejnego zg³oszenia o niesprawnym bocianie, poza okiem kamery i pochwa³ami internautów, mamy takich interwencji kilkana¶cie rocznie. I trwa to od kilkunastu lat. Wiêc nie pomaga siê tylko tym z Internetu, ale tu dziêki kamerze jest ³atwiej (choæ nie po to kamera tam dzia³a).
Pozdrawiam
Floyd napisał:
Pe³ne i du¿e uznanie nale¿± siê naszym "ratownikom". Co by¶my zrobili, gdyby sta³o siê to najgorsze ?
No w³a¶nie, "co by¶my zrobili" ?...
Na tym przyk³adzie jaskrawo widaæ tzw. "okrutne prawa natury", które na co dzieñ mamy mo¿liwo¶æ obserwowaæ jedynie w niewielkim rozmiarze. Zaraz rodzi siê pytanie, ile piskl±t w milionach gniazd, ka¿dego roku traci zycie z czasami zupe³nie b³ahych powodów.
Pochylaj±c siê z pokor± przed matk± natur±, i maj±c - powtarzam to - g³êbok± wdziêczno¶æ dla Paw³a Dolaty and companos stra¿akos, zadam prowokacyjne byæ mo¿e ale nurtuj±ce mnie pytanie: czy z naukowego i poznawczego punktu widzenia takie ingerencje cz³owieka s± uprawnione ? Czy nie k³óci siê to z podstawowymi - jak mniemam - zasadami prowadzenia tego typu eksperymentu, jak podgl±danie ¿ycia ptaków poprzez kamerê ? Bo przecie¿ ta historia mog³aby zakoñczyæ siê tragicznie, albo szczê¶liwie. A tego nie dowiemy siê ju¿ nigdy.
Rozumiem jednak, ¿e obserwacje internetowe rz±dz± siê swoimi prawami. Z prawami natury nie maj±ce nic wspólnego...Mo¿e i dobrze...
Odpowiedzmy wiêc sobie, co zrobiliby¶my, gdyby obserwacja musia³aby trwaæ, bez ingerencji cz³owieka z du¿ym sercem, pe³nym mi³o¶ci do tych piêknych ptaków ?
Ja za siebie odpowiadam - nie patrzy³bym na to. Ale sen z tego powodu mia³bym nerwowy i niespokojny.
Offline
Użytkownik
Witam Przyjaciele,
Z postu Pana Paw³a: "Dr Grzegorz Or³owski oszacowa³, ¿e w Polsce w kolizjach z samochodami ginie kilka milionów dzikich, chronionych prawnie ptaków rocznie. Czy kto¶ z tego powodu przesta³ je¼dziæ samochodem? Nie jeste¶my nawet w stanie powstrzymaæ zupe³nie bezsensownych w XXI w. w Europie polowañ na ptaki."
To jest na przyk³ad Malta. Ta wyspa to miejsce postojowe dla migruj±cych ptaków. Gin± z broni palnej miejscowych, bo obyczaj taki, ¿e m³odzieniec wchodz±cy w wiek mêski ma siê wykazaæ trafnym strza³em. To mi dopiero mêsko¶æ! (Je¼dzi tam co roku ekipa niemiecka (byli te¿ Polacy), aby pilnowaæ.)
Co do samochodów - w Puszczy Kozienickiej gin± na szosie jenoty masowo, znajomy widzia³ zrozpaczone maleñstwa siedz±ce przy trupie rodzica na szosie. To ich okres lêgowy. Wiem, ¿e jenoty s± gatunkiem inwazyjnym, ale to powinno byæ regulowane nie ¶mierci± na drodze. Nowa ustawa o okresach ³owieckich z 15 maja przewiduje odstrza³ jenotów przez ca³y rok i zdjêcie okresu ochronnego. Dzikie zwierzêta przegrywaj± w Polsce w walce o terytoria, cz³owiek bêdzie chodzi³ ogl±daæ je w klatkach w zoologach.
Pozdrawiam serdecznie Ca³e Gremium Obserwatorów, dziêkuj±c jednocze¶nie Damce_Pik i Evie Stets za prawid³owe reakcje. Gratulacje Dla Ekipy ratowniczej!
Offline
Użytkownik
Po tegorocznej dramatycznej historii z Chyb nie powinni¶my mieæ w±tpliwo¶ci, ¿e interwencja w Przygodzicach by³a s³uszna - i dozwolona przez prawo. Nie tylko brytyjskie (jak z filmów na Animal Planet), ale i polskie. Sprawdzi³am: § 7. Zakazy, ... w stosunku do dziko wystêpuj±cych zwierz±t nale¿±cych do gatunków, o których mowa w § 2 i 3, nie dotycz±: (...) chwytania zwierz±t rannych i os³abionych w celu udzielenia im pomocy weterynaryjnej i przemieszczania do o¶rodków rehabilitacji zwierz±t oraz przetrzymywania w tych o¶rodkach na czas odzyskania zdolno¶ci samodzielnego ¿ycia i przywrócenia ich do ¶rodowiska przyrodniczego. (ROZPORZ¡DZENIE MINISTRA ¦RODOWISKA z dnia 28 wrze¶nia 2004 r. w sprawie gatunków dziko wystêpuj±cych zwierz±t objêtych ochron± Dz.U.04.220.2237) - wydane na podstawie art. 49 ustawy o ochronie przyrody. Chyba siê nie mylê? A je¶li tak, proszê o korektê, bo przy sprawie bociana z Chyb by³a mowa o zezwoleniu konserwatora przyrody, a mnie wychodzi, ¿e nie by³o niezbêdne? Bo w takim razie i na akcjê w Przygodzicach taka zgoda by³aby potrzebna?!
W sumie my¶lê, ¿e wszystko chyba jest do¶æ proste - cz³owiek zawini³, cz³owiek mo¿e ratowaæ i pomagaæ. Je¶li tylko mo¿e. To znaczy, ¿e wszelkie nasze dylematy i rozwa¿ania nad "selekcj± naturaln±", prawami przyrody itd koñcz± siê w miejscu, w którym pojawia sie chore czy ranne zwierzê, a zw³aszcza sznurek, folia, ¿y³ka, haczyk, samochód, linia energetyczna, poci±g... Mamy obowi±zek chroniæ czynnie i biernie gatunki chronione - a to oznacza te¿ pomaganie chorym rannym i zwierzetom w ogóle, a zw³aszcza wtedy, gdy krzywdê czyni cz³owiek i jego wytwory. Nie ka¿dy to umie, jak nie umie, niech siê nie bierze do rzeczy - tak powinno byæ. W warszawskiej Stra¿y Miejskiej jest Eko Patrol - i za¶wiadczam - Panowie znaj± siê na rzeczy i reaguj±, mo¿e do stra¿ników w³a¶nie naleza³oby zwracaæ siê w takich sytuacjach tam, gdzie nie ma takiej Dru¿yny, jak w Przygodzicach?
Kamera programu "Blisko bocianów" jest tylko dodatkowym "okienkiem" - przecie¿ gdyby kto¶ ogl±da³ to gniazdo z okna na drugim piêtrze, efekt by³by taki sam, tylko "ogl±daczy" mniej.
Offline
Administrator
Dziekujê za s³uszny prawniczo i rozs±dny wpis.
1. Tak, ten w³a¶nie przepis mia³ zastosowanie przy akcji w Przygodzicach, czyli uprawnienie wynika³o bezpo¶rednio z przepisu prawa i nieczyja zgoda nie by³a potrzebna. Zreszt± kto by jej udzieli³ z urzêdników o 20 wieczorem?
Oczywi¶cie, to prawo dzia³a tak w Przygodzicach, jak i w Chybach, jak i reszcie RP. Tylko ¿e w Chybach by³ inny stan faktyczny w zwi±zku z mo¿liw± reakcj± ptaków: ³apanie na gnie¼dzie grozi³o porzuceniem jaj (to, ¿e zbij± je inne bociany, nie by³o wtedy wiadome).
Ró¿nica polega³a te¿ na tym, ¿e gdyby co¶ posz³o w Przygodzicach nie tak, to ja ¶wiadomie bra³em na siebie za to odpowiedzialno¶æ.
2. Tylko, ¿e EkoPatrol w Stra¿y Miejskiej ma niestety tylko (z tego co wiem) Warszawa.
3. OBOWI¡ZEK ochrony ¶rodowiska spoczywa na ka¿dym obywatelu wg Konstytucji RP - to jest bardzo szeroka, choæ bardzo ogólna, podstawa wszystkich dzia³añ proprzyrodniczych.
Pozdrawiam
Pawe³ T. Dolata
kawia napisał:
Po tegorocznej dramatycznej historii z Chyb nie powinni¶my mieæ w±tpliwo¶ci, ¿e interwencja w Przygodzicach by³a s³uszna - i dozwolona przez prawo. Nie tylko brytyjskie (jak z filmów na Animal Planet), ale i polskie. Sprawdzi³am: § 7. Zakazy, ... w stosunku do dziko wystêpuj±cych zwierz±t nale¿±cych do gatunków, o których mowa w § 2 i 3, nie dotycz±: (...) chwytania zwierz±t rannych i os³abionych w celu udzielenia im pomocy weterynaryjnej i przemieszczania do o¶rodków rehabilitacji zwierz±t oraz przetrzymywania w tych o¶rodkach na czas odzyskania zdolno¶ci samodzielnego ¿ycia i przywrócenia ich do ¶rodowiska przyrodniczego. (ROZPORZ¡DZENIE MINISTRA ¦RODOWISKA z dnia 28 wrze¶nia 2004 r. w sprawie gatunków dziko wystêpuj±cych zwierz±t objêtych ochron± Dz.U.04.220.2237) - wydane na podstawie art. 49 ustawy o ochronie przyrody. Chyba siê nie mylê? A je¶li tak, proszê o korektê, bo przy sprawie bociana z Chyb by³a mowa o zezwoleniu konserwatora przyrody, a mnie wychodzi, ¿e nie by³o niezbêdne? Bo w takim razie i na akcjê w Przygodzicach taka zgoda by³aby potrzebna?!
W sumie my¶lê, ¿e wszystko chyba jest do¶æ proste - cz³owiek zawini³, cz³owiek mo¿e ratowaæ i pomagaæ. Je¶li tylko mo¿e. To znaczy, ¿e wszelkie nasze dylematy i rozwa¿ania nad "selekcj± naturaln±", prawami przyrody itd koñcz± siê w miejscu, w którym pojawia sie chore czy ranne zwierzê, a zw³aszcza sznurek, folia, ¿y³ka, haczyk, samochód, linia energetyczna, poci±g... Mamy obowi±zek chroniæ czynnie i biernie gatunki chronione - a to oznacza te¿ pomaganie chorym rannym i zwierzetom w ogóle, a zw³aszcza wtedy, gdy krzywdê czyni cz³owiek i jego wytwory. Nie ka¿dy to umie, jak nie umie, niech siê nie bierze do rzeczy - tak powinno byæ. W warszawskiej Stra¿y Miejskiej jest Eko Patrol - i za¶wiadczam - Panowie znaj± siê na rzeczy i reaguj±, mo¿e do stra¿ników w³a¶nie naleza³oby zwracaæ siê w takich sytuacjach tam, gdzie nie ma takiej Dru¿yny, jak w Przygodzicach?
Kamera programu "Blisko bocianów" jest tylko dodatkowym "okienkiem" - przecie¿ gdyby kto¶ ogl±da³ to gniazdo z okna na drugim piêtrze, efekt by³by taki sam, tylko "ogl±daczy" mniej.
Offline
Administrator
Korekta do notatki - jak sugerowali weterynarze, a potwierdzi³ rze¼nik - ¶wiñstwem by³ zgodnie z nazw± kawa³ek jelita cienkiego od ¶wini
Pawe³ T. Dolata napisał:
Witam!
Dziêki telefonicznym informatorom za pomoc w czasie akcji i wszystkim za mi³e wpisy powy¿ej - w imieniu panów aspirantów Piotra Goliñskiego i Jaros³awa Nowakowskiego z Komendy Powiatowej Pañstwowej Stra¿y Po¿arnej w Ostrowie Wielkopolskim, Wojtka Ka¼mierczaka z PwG OTOP i swoim.
Na stronie g³ównej w Aktualno¶ciach www.pwg.otop.org.pl jest ju¿ obszerna z niej relacja, pewnie dzi¶ nasz webmaster Bartosz Skrzypczak doda fotki – wtedy warto do niej wróciæ.
Pozdrawiam
Pawe³ T. Dolata
Offline