Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Zbanowany
6.50. Na gnieżdzie przebywają trzy dorastajace bocianki i jeden z dorosłych (f.1.), który zaraz też odleciał sobie na żerowisko. Młody bocian poczuł luz na gnieżdzie i rozprostował sobie skrzydła.
7.01. Gniazdo zajmują tylko młode bocianki siedząc w dołku. (f.2.).
7.14. Rodzic jest ponownie na gnieżdzie a jeden młody chowa się między rodzeństwo.
7.25. Sytuacja bez większych zmian, dorosły stoi a młode skupione siedzą w dołku ...
Ostatnio edytowany przez wladek12 (2009-06-29 07:29:41)
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
29 czerwca 2009
09:42 Przygoda przyniosła coś w dziobie (fot.1), nie był to chyba budulec do gniazda, bo bocianki rzuciły się do walki o to "coś". Nawet Czwartak, który, mimo że z opóźnieniem zareagował na przybycie mamy, wykonał błyskawiczny zwrot i włączył się do konkurencji (fot.2). Nie sposób było jednak zauważyć, kto zdobył danie. Potem nastąpiły jeszcze dwa niewielkie zrzuty z wola i, jak zwykle, łapczywe wychwytywanie drobnych kąsków przez kilkanaście sekund (fot.3). Podobnie jak wczoraj, pod koniec posiłku nad gniazdem pojawiło się jakieś zagrożenie, które zaniepokoiło Przygodę – najpierw zaklekotała ostrzegawczo przybierając pozycję obronną (fot.4), a potem na wszelki wypadek poleciała prawdopodobnie skuteczniej przegonić intruza; po dwóch minutach wróciła do dzieci i została z nimi.
12:13 Przygoda nadal jest w gnieździe, Dziedzic nie pojawił się w międzyczasie. Bocianki od czasu do czasu ćwiczą skrzydełka, spacerują, trochę polegują lub siedzą - i z pewnością chętnie by już coś zjadły.
Ok. 12:30 Przygoda nie doczekawszy się swego partnera poleciała sama zapolować.
13:00 Bocianki siedząc z rozchylonymi dzióbkami (jest bardzo duszno) z utęsknieniem wypatrują przybycia rodzica z obiadem i być może kilkoma kroplami wody.
Offline
Użytkownik
13.25 - Przyleciał Dziedzic (fot.1)
13.26 - Rozpoczęło się karmienie, wszystkie bocianki zjadły (fot.2)
13.28 - Dziedzic zakończył karmienie i odszedł na bok, a bocianki przez minutę coś jeszcze w ściółce wyszukiwały, nieraz im się coś trafiło
13.30 - Tatuś poleciał i znów młodzież sama na gnieździe
13.56 - Przyleciała Przygoda i zaczęła odstraszać intruza, który w pewnym momencie musiał przelecieć bardzo blisko, bo cała czwórka patrzyła w góre (fot.3)
13.58 - Karmienie trwające 2 minuty, wszystkie bocianki skorzystały
14.03 - Przygoda poleciał
14.08 - Wrócił rodzic z siankiem i napoił dzieci, w pewnym momencie było widać strumień wody (fot.4)
14.25 - Znów same
Ostatnio edytowany przez Justyna (2009-06-29 14:30:25)
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
29 czerwca 2009
16:59 Zanim rozpadało sie na dobre Przygoda zdążyła jeszcze z podwieczorkiem (fot.1). Nie bez wysiłku opróżniała wole dwukrotnie. Niestety, coraz trudniej zauważyć, co jest w menu (fot.2,3). Tym razem ustawienie temu nie sprzyjało, ale na ogół widok przesłaniają duże już i trzepoczące skrzydełka bocianków.
17:04 Przygoda odleciała.
17:23 Pada bardzo mocno, sądząc po hałasie, jaki czynią gęsto padające krople uderzające w mikrofon. Bocianki przytulone do siebie w pozycji półsiedzącej (fot.4).
17:35 Pierwsza chmura przeszła i deszcz ustał, bocianki wstały i machają raz po raz skrzydłami osuszając je (a nad Łodzią rozpoczyna się właśnie burza, dlatego kończę na razie obserwacje i wyłączam maszynerię).
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
30 czerwca
0.05 nowa perspektywa jest niezla, ale coś siadło na obiektywie i nie jest to chyba Tekla. W każdym razie rodzinka uprawia nocne życie - ktoś nie śpi, żeby spac mógł ktoś
Choć ten, kto stoi na jednej nodze tez wygląda jakby drzemał. (fot. 1)
0.18 żadnej właściwie zmiany; tylko leżący Dziedzic czasami rusza głową.
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
6:04
Witajcie boćki
Taka u was mgła, że trudno was policzyć. Na pewno widzę rodzica i jednego podrostka. A reszta niewidoczna,
6:17
Chyba ten co mi się wydawał dorosłym to też młodzieniec ale jak dorosły przekłada gałązki. Na gnieździe jest was troje
Ostatnio edytowany przez BABCIA Mariola (2009-06-30 06:23:02)
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
30.VI.2009
14:48 Do gniazda wpadł z impetem rodzic w celu odstraszenia wroga.To odstraszanie trwało dwie min. Bocianki spodziewały się jednak czegoś konkretniejszego, czyli jedzenia. Zawiodły się, rodzic posiedział jeszcze jakiś czas z nimi i poleciał. Wygląda mi na to, że przynajmniej jeden rodzic ma cały czas wgląd na gniazdo.
Ostatnio edytowany przez magdag (2009-06-30 15:33:42)
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
Zbanowany
21.07.Przyleciał jeden z rodziców (f.1.).i przyniósł pokarm bo nastąpiło wypluwanie pokarmu młodzież zaczęła jeść to na siedząco to stojąc. Jak podniosły się wszystkie trzy to dorosły pomaszerował na zachodnią stronę i odleciał. ...
Ostatnio edytowany przez wladek12 (2009-06-30 21:25:42)
Offline