Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Wspominałem już o problemach z odbiorem sygnałów z nadajnika Alberta. Na stronie http://www.storchenhof-loburg.info ukazała się informacja, że 15. 04.br. udało się zlokalizować Alberta w okolicach Homs w Syrii (mapa 1), jednakże określenie dokładnych współrzędnych było niemożliwe. Faktem jest, że do gniazda ma on jeszcze długą drogę.
Offline
Użytkownik
Przy takiej opieszałości Alberta prawdopodobnie dojdzie do zmiany, jako pierwszy do Europy może wlecieć Louis - Henri. Dziś 20 kwiecień, powinni być blisko Cieśniny Bosfor.
Offline
Zaskakująca informacja o Louisie ukazała się dzisiaj na stronie bocianiego ośrodka w Loburgu http://www.storchenhof-loburg.info Okazuje się, że Louis, który jak już informowałem 11.bm. dotarł do Izraela w okolice Jerozolimy, zatrzymał się tam na dłużej. Ostatni sygnał jaki od niego odebrano w dniu 18.bm. pochodził z tego samego rejonu, na zachód od Jerozolimy (mapa 1). Nie wiadomo czym była spowodowana ta przerwa w wędrówce, ale niewątpliwie jest to dziwne i oczywiście znacznie opóźni powrót Louisa do gniazda, zresztą zapewne już bez szans na założenie rodziny i wyprowadzenie lęgu.
Podobnie wygląda też sprawa z Albertem, który 20.bm. był w okolicach Stambułu w Turcji. Niestety, znów brak dokładnych danych. Wszystko wskazuje więc na to, że jednak chyba Albert będzie pierwszy, ale jak widać niczego nie można być tutaj pewnym Dla przypomnienia, Hobor na pokonanie dystansu ze Stambułu do swego gniazda potrzebował 17 dni.
Offline
Nie miałem przez kilka dni dostępu do internetu a w tym czasie Albert pokonał znaczny dystans przybliżając się do swego gniazda. 25.04. wieczorem po pokonaniu długiego, bo aż 300 km, odcinka Albert dotarł na Węgry w pobliże granicy ze Słowacją (mapa 1). Trasę jego wędrówki przez Rumunię w dniach 22.-25.04. pokazuje mapa 2. Poprawiła się jakość odbieranych sygnałów z jego nadajnika, było też możliwe odtworzenie jego dotychczasowej trasy z Bliskiego Wschodu do Rumunii (mapa 3).
Natomiast Louis-Henri 24.04. był nadal w Izraelu (mapa 4). Od 18.04. pokonał zaledwie 60 km i pojawiło się pytanie, czy on w ogóle zamierza wrócić w tym roku do Niemiec?
źródło: http://www.storchenhof-loburg.info
Offline
Albert zakończył wędrówkę!
Dopiero co na stronie bocianiego ośrodka w Loburg w Niemczech http://www.storchenhof-loburg.info ukazała się informacja, że dzisiaj tj. 28.04.2010 r. o godz. 19:03 Albert zakończył wędrówkę i szczęśliwie dotarł do swego gniazda w Loburg. Więcej szczegółów na temat ostatniego etapu jego wędrówki jutro.
Offline
Bardzo ciekawe informacje o Albercie ukazały się dzisiaj na stronie ośrodka w Loburgu http://www.storchenhof-loburg.info
Na początek kilka słów o ostatnim etapie podróży Alberta (mapa 1). Noc z 25. na 26.04. spędził on na Węgrzech w pobliżu granicy ze Słowacją, by następnego dnia, tj. 26.04., o godz. 8:00 wystartować w dalszą drogę. Przeleciawszy nad Słowacją po 9 godzinach lotu i pokonaniu ok. 260 km dotarł w okolice Ołomuńca we wschodnich Czechach, gdzie spędził noc. Następnego dnia - 27.04. dotarł w okolice Jeleniej Góry, gdzie nocował. Od gniazda dzieliło go już tylko 300 km. 28.04. o godz. 13:42 był w okolicach Cottbus (Niemcy) a niespełna 5,5 godz. później (19:03) był już w Loburgu.
Teraz będzie najciekawsze Wszyscy zastanawiali się czy Albert ma jeszcze szanse na założenie rodziny. Przypomnę, ze w zeszłym roku Albert również „nie spieszył się” z powrotem z Afryki, do Loburga dotarł dopiero 13.05. a jego partnerka Eva nie czekając na niego założyła już w międzyczasie rodzinę z innym samcem. Wprawdzie Albert w końcu przegonił rywala i „odzyskał” Evę, ale potomstwa już się nie doczekali. Zanosiło się więc na to, że i w tym roku spóźniający się Albert może mieć problemy. Tymczasem, gdy 28.bm. Albert zjawił się w Loburgu na trzech gniazdach „czekały” na niego trzy „wolne” samice, wśród nich jego zeszłoroczna partnerka Eva! Albert szybko dokonał wyboru i z nową partnerką, którą ku zaskoczeniu wielu, wcale nie została Eva, szybko przystąpili do „czynności małżeńskich” oraz rozbudowy gniazda. Z wielką ciekawością będziemy obserwować dalszy rozwój sytuacji.
Na stronie http://www.storchenhof-loburg.info/inde … ay&sid=473 można obejrzeć zdjęcia przedstawiające Alberta z jego nową partnerką.
Natomiast o Louisie wiadomo tylko tyle, że 28. 04. br. znajdował się w południowej Turcji.
Offline
Użytkownik
Louis-Henri ruszył wreszcie do Loburga ,po kilkudniowej przerwie widać jak ubywa mu drogi w powrocie do swojego gniazda. 02.05.2010r.doleciał do środkowej Turcji i noc spędził nieopodal miasta Eskisehir .Dzisiaj 4 maja prawdopodobnie przelatywał nad Istambułem. Źródło http://www.storchenhof-loburg.info/inde … =99999999. Nastawiam zegar 12.05.2010r. Louis-Henri ląduje w Loburgu, a może być szybszy od Alberta w pokonaniu drogi z Istambułu do Loburga.
Ostatnio edytowany przez dariusz2207 (2010-05-04 22:40:58)
Offline
Na stronie ośrodka w Loburg ukazało się interesujące podsumowanie wędrówki Alberta do i z Afryki w sezonie 2009/10. Wato się z nim zapoznać, a ponieważ tekst jest po niemiecku pozwoliłem sobie go przetłumaczyć. Oryginał jest pod linkiem http://www.storchenhof-loburg.info/
Miedzy 12 września 2009 r. a 28 kwietnia 2010 r. Albert:
- był 229 dni „poza domem“
- pokonał łącznie 23.003 km
- najdłuższy odcinek jaki pokonał jednego dnia to 438,8 km (29.09.2009.)
- 19 grudnia 2009 r. osiągnął najbardziej na południe wysunięty punkt swojej wędrówki (w Afryce Południowej)
- był wtedy oddalony od Loburga o 9.043 km w linii prostej
- 26.11.2009 r. i 17.03.2010 r. przekroczył Równik
- podczas swojej wędrówki „odwiedził“ 21 krajów
- 13 lutego 2010 r. ruszył w drogę powrotną, która trwała 74 dni
- 8 tygodni spędził a Afryce Południowej koło Amersfoort, gdzie dotarł po 91 dniach 12 grudnia 2009 r.
Na mapie można prześledzić trasę jego wędrówki.
Offline
Offline
Offline
Dość zaskakująca informacja o lokalizacji Louisa ukazała się na stronie ośrodka w Loburg www.storchenhof-loburg.info Okazuje się, że Louis-Henri cały czas przebywa w Rumunii. 21.bm. znajdował się ok. 50 km na płn-zachód od Bukaresztu (mapa), zaledwie ok. 13 km od miejsca, w którym był zlokalizowany 12.bm! Z pewnością warunki pogodowe w ostatnich tygodniach nie sprzyjały jego wędrówce ale ciekawe, czy w ogóle uda mu się jeszcze w tym sezonie dotrzeć do swego gniazda?
Offline
Louis-Henri nadal przebywa na Węgrzech w okolicach miejscowości Csenger, niedaleko granicy z Rumunią. Od 31. maja br. niemal nie zmieniał miejsca swego pobytu koczując w promieniu zaledwie kilku km.
Offline
Sezon 2010/2011
Jak ten czas szybko leci... niedawno przyleciały, a teraz już odleciały. Mowa oczywiście o znanych nam boćkach z nadajnikami.
Jest to niesamowicie ciekawa sprawa (dzięki wielkie Zbyszku za prowadzenie tego tematu). Jasne jest przecież, że bociany nie lecą w pojedynkę, ale w stadzie, dzięki czemu możemy i w ten sposó śledzić migrację bocianówi ich losy.
Więcej informacji na dzień dzisiejszy np na stronie: http://www.storchenhof-loburg.info/inde … =99999999.
Offline
Węgierskie bociany z nadajnikami satelitarnymi
Mam nadzieję, że zainteresuje Was projekt śledzenia tras migracji węgierskich bocianów realizowany przez naszych przyjaciół, z którymi współpracujemy przy naszym programie sokolim (http://www.facebook.com/pages/gilicehu/ … 4409118549).
Tu wkrótce powinny być dane z satelity:
http://gilice.hu/
Trasę bocianów można także śledzić na stronie:
- Apaj:
http://www.greenmania.eu/knowledge-base … conia/apaj
- Ipoly:
http://www.greenmania.eu/knowledge-base … onia/ipoly
Offline
Max i jej wędrówka - jesień 2010
Zaopatrzona od kilku lat w nadajnik satelitarny - bocianica Max wyruszyła w swoją podróż z miasta Tüfingen w Niemczech w dniu 5 września 2010.
Max dotarła w rejony Madrytu w Hiszpanii, w dniu 12 września (cała trasa dotychczasowej wędrówki Max na foto niżej). Dla przypomnienia - ten konkretny bocian już nie pierwszy sezon zimuje w Hiszpanii (czyt. posty w tym temacie z poprzednich lat).
Więcej informacji na stronie poświęconej Max: http://www2.fr.ch/mhn/news/septembre_20 … mhn&loc=fr
Offline
Rzeczywiście, Eva ma rację - czas szybko mija. A bociany z Loburga nie czekają i kierowane swoim nieomylnym instynktem na przełomie sierpnia i września opuszczają Europę i przenoszą się do Afryki. Niestety, nie byłem w stanie towarzyszyć im od początku wędrówki dlatego teraz muszę nadrobić zaległości i mam nadzieję, że od tej pory będę już w stanie w miarę systematycznie informować Was o tegorocznej wędrówce Alberta, Leopolda i Louisa. Oczywiście zapraszam do samodzielnego śledzenia ich losów na stronie http://www.storchenhof-loburg.info i dzielenia się obserwacjami i uwagami, niestety mam świadomość, że język niemiecki może być tu poważną przeszkodą.
A teraz do rzeczy
Okazuje sie, ze nie tylko ja miewam zaległości Dopiero teraz na stronie http://www.storchenhof-loburg.info/forum/ ukazało się bowiem interesujące podsumowanie ubiegłorocznej wędrówki trójki bocianów. Ponieważ podsumowanie wędrówki Alberta podawałem już w moim poście z 05.05.br. (patrz wyżej) tu podam tylko podsumowanie ubiegłorocznej wędrówki Leopolda i Louisa.
Leopold: Wędrówka jesienna z gniazda w Dessau (Niemcy) do Tanzanii (22.08.2009 - 19.02.2010) - 10704 km w ok. 26 tygodni. Powrót z Afryki do Dessau (19.02.2010 - 03.04.2010) - 6944 km w ok. 6 tyg. (fot. 1).
Louis-Henri: Wędrówka jesienna z Marienau (Niemcy) do Republiki Południowej Afryki (15.08.2009 - 26.02.2010) - 12108 km w ok. 28 tygodni. Powrót z Afryki do Słowacji (26.02.2010 - 27.07.2010) - 9080 km (fot. 2). Tu przypomnę, że wygoniony ze swego gniazda przez Alberta Louis koczował przez resztę sezonu 2009 w Niemczech a wracając z Afryki nie wrócił już do Niemiec lecz koczował na Węgrzech i w Słowacji (piszę o tym w postach wyżej).
Offline
A jak wygląda przebieg tegorocznej wędrówki bocianów z Loburga?
Albert który jeszcze 08.09 br. był w Niemczech 10.09 był już w Polsce i przez Czechy, Słowację, Węgry, Rumunię i Bułgarię 19.bm. dotarł do Turcji (mapa 1) a 23. bm. był już w Syrii, w okolicach miejscowości Homs, w pobliżu granicy z Libanem (mapa 2).
Leopold wystartował 17.08 br. i przez Polskę, Słowację, Węgry, Rumunię i Bułgarię dotarł do Turcji. 25.08.br. przekroczył Bosfor. Następnie przez Turcję, Syrię, Jordanię dotarł 30.08 br. do Afryki. W ciągu czterech dni przez Egipt i północny Sudan dotarł 03.09 do Czadu. 2. września Leopold dokonał niezwykłego wyczynu. Wystartował o godz. 06:30 rano kierując się na południowy-zachód i już o godz. 09:00 miał za sobą 190 km! Kontynuując lot w kierunku zachodnim i lecąc na wysokości 100 m pokonał do południa kolejne 230 km. Po południu zniżywszy lot do wysokości ok. 20 m kontynuował lot do godz. 16:00. Gdy wylądował na nocleg miał za sobą 683km! Jego średnia prędkość lotu wyniosła 70 km/h! Od tego dnia Leopold nadal przebywa w Czadzie. Kolejne etapy wędrówki Leopolda można prześledzić na mapach 3, 4 i 5.
Louis-Henri opuściwszy swoje "letnisko" na Słowacji 19.08 br. po pokonaniu 568 km (!) dotarł do Rumunii. Trzy dni później był już w Azji (zachodnia Turcja) a 26.06 br. dotarł do południowej Syrii. 29.08 Louis był już w Afryce i przez Egipt i północny Sudan dotarł 31.08 br. do wschodniego Czadu i podobnie jak Leopold zatrzymał się tam na dłuższy postój. Trasę jego dotychczasowej wędrówki przedstawianą mapy 6, 7 i 8.
Warto zwrócić uwagę, że gdy Leopold i Louis były już w Afryce Albert dopiero zaczynał swoją wędrówkę i nadal jest znacznie "z tyłu" w stosunku do swoich kolegów. Ale Albertowi nigdy się nie spieszyło - proszę zajrzeć do wcześniejszych wpisów
Offline
Offline