Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Życie na około bujnie się rozwija, wiosna w pełni więc i obserwacji ciekawych przybywa. Zacznę od krukowatych, a dokładnie od największego i najrzadszego ich przedstawiciela - kruka (Corvus corax).
Spotkać kruka ostatnio nie sztuka, możnaby powiedziec , bo w ostatnich latach jego liczebność znacznie wzrasta i zobaczyć, a zwłaszcza usłyszeć, można go nawet w niewielkich, komunalnych lasach np. w Poznaniu. Mnie udało się jednak obserwowac kruki w zupełnie niezwykłym miejscu, bo niemal w centrum Berlina, a przy okazji dowiedziałem się zupełnie zaskakującej rzeczy, która na pewno zainteresuje wszystkich.
Spacerujac sobie w niedzielne popołudnie w okolicach starego cmentarza w centrum Berlina, na Kreuzbergu, w pewnym momencie zaskoczył nas głos kruka. Odzywał się gdzies blisko, a po chwili przeleciał tuż nad nami i ulicą kierując się w stronę cmentarza. Trzeba tu dodać, że ten cmentarz bardziej przypomina stary park albo wręcz las, ze starymi drzewami, wielkimi kępami dużych krzewów i zaroślami. Weszliśmy na jego teren i po chwili usłyszeliśmy znowu głośne krakanie, wręcz wydzieranie się kruka. Miedzy drzewami przeleciał jeden kruk, po chwili drugi. Kawałek dalej zobaczyliśmy znowu kruka - siedział nisko na gałęzi i głośno krakał. W pobliżu na alejce stała jakaś kobieta, obserwowała go przez lornetkę i coś notowała. Po chwili na gałęzi usiadł drugi kruk, rozkrakały się oba ale zanim zdążyliśmy podejść bliżej odleciały. Niestety, o zrobieniu zdjęcia nie było mowy Pani okazała się ornitologiem-amatorem. Obserwowanie ptaków w tej okolicy to jej hobby. Oczywiście zapytałem ją o kruki. Okazało się, że obserwowane przez nas ptaki była to dwójka młodych, które niedawno opuściły swoje gniazdo znajdujące się w pobliżu. Ale co ciekawe, gniazdo znajdowało się na... wieży pobliskiego kościoła. Niesamowite! Kruki budują gniazda na starych drzewach, ostatnio znane są też przypadki gnieżdzenia na wysokich słupach linii energetycznych. Ale na wieży kościoła, w centrum miasta? Oczywiście obejrzeliśmy kościół z bliska, sfotografowałem go, a po powrocie poszperałem po internecie i znalazłem więcej informacji na ten temat oraz zdjęcia.
Na stronie Niemieckiego Związku Ochrony Przyrody (NABU) http://lebensraumhaus.nabu-berlin.de/ak … elles.html opublikowana została informacja o gnieżdżeniu kruków na wieży koscioła. Okazuje się, że kruki zbudowały swoje gniazdo na znajdującej się na wysokości 80 m (!) galeryjce biegnącej wokół szczytu wieży kościoła Kirche am Südstern w samym centrum Kreuzbergu (fot.1). Poinformowani przez obserwującego kruki mieszkańca ornitolodzy przeprowadzili 25.04.br. kontrolę i stwierdzili w gnieździe 3 jaja (fot. 3). Jak na kruki był to bardzo spóźniony lęg. Okazuje się jednak, że para szczęśliwie wyprowadziła 2 młode, które w tak niezwykłych okolicznościach mogliśmy oglądać.
Kruk jest więc kolejnym gatunkiem ptaka, obok wróbli, jerzyków, szpaków, kawek, pustułek i płomykówek, który przystosowując się do życia w zurbanizowanym środowisku zaczął gnieździć się na budynkach wielkich miast.
Na zdjęciach można zobaczyć:
fot.1. Kościół Kirche am Südstern (niestety, nie udało mi sie objąć całej wieży ze względu na jej wysokość).
fot.2. Galeryjka na szczycie i siedzący na niej kruk - źródło zdjęcia: http://lebensraumhaus.nabu-berlin.de/ak … elles.html
fot.3. Gniazdo kruków na szczycie wieży - źródło zdjęcia: http://lebensraumhaus.nabu-berlin.de/ak … elles.html
Offline
Tak, w niektórych miastach na zachodzie kruki wystepują. Myślę, że po kolei wszystkie krukowate przemieszczą się do miast. Właśnie dzisiaj z zadowoleniem chodziłam po jednym osiedlu u nas w mieście (szukałam małych kaweczek) - w tej części miasta się gnieżdżą cztery gatunki krukowatych (kawki, gawrony, sroki i sójki) a właśnie tam można widzieć ich wszystkich młode. Wspaniały widok dla "krukologa". Jeszcze 30 lat temu nie było u nas ani jednego z tych gatunków... W Czechach na razie nigdzie nie mamy w miastach wrony.
Chyba są w tym dwa momenty - wszystkie krukowate są wszystkożerne i w miastach znajdują dużo pokarmu na śmietniskach, popielnicach itp. Druga rzecz jest, że w miastach jest dla nich bezpieczniej - nikt nie może do nich strzelać...
Co dotyczy kruków na wieżach - Zbychur pisze, że zwykle się gniezdza na drzewach. Ale one jak mają możliwość, to dużo par się gnieździ na skałach. Wg mnie to jest podobna sytuacja, jak u sokoła (i jerzyka), który ze skał przyszedł do miast na wieże.
Polecam pogląd do gniazda wrony z Pensylvanii http://www.isitedesign.com/crow - są cztery pisklaki, ale już duże, chyba już niedługo wylecą.
Svě
Offline
Już kilkakrotnie w tym wątku były pokazane zdjęcia krukowatych goniących inne ptaki. Kolejna taka obserwacja pochodzi z ponad 6-milionowych Aten, stolicy Grecji.
Kolega z Greckiego Stowarzyszenia Ornitologicznego (HOS) - Lefteris Stavrakas zauważył srokę goniącą pustułkę (fot. niżej).
Obserwacja w centrum miasta, na wzgórzu Lykavittos (note bene, mojej dawnej dzielnicy). Warto tu dodać, że wzgórze Lykavittos jest ciekawym miejscem do obserwacji ptaków (nie tylko krukowatych), gnieżdżą się tam także pustułki (podobnie jak w skałach pod Akropolem).
Fot. Lefteris Stavrakas
Pozdrawiam
Eva Stets
Offline
Pawle D. specjalnie dla Ciebie zdjęcia orzechówki Nucifraga caryocatactes znad Morskiego Oka. Mówiłeś, aby na nie uważać w Tatrach, ale nie wiedziałam, że są aż tak oswojone.
Chciałam napisać, że orzechówki nad Morskim Okiem są atrakcją turystyczną z powodu swojego zachowania. Nauczyły się, że tam gdzie ludzie to i jedzenie. Byłam świadkiem, jak jedna z nich siedziała na stole i wybierała jedzenie z talerza przy turystach. Kompletnie się ich nie bała. Frytki połykają w całości, chlebem gardzą, ale nie odmawiają szarlotki serwowanej w schronisku. Jedzą z talerza, wybierając to co lepsze. Mnóstwo turystów robi im zdjęcia. Jedynie brakuje tam tablicy informacyjnej z opisem tego gatunku ptaka, gdyż większość amatorów gór nie ma pojęcia, jak się nazywa ten śliczny ptak. Oto kilka zdjęć orzechówki z bliska, na stole nie mogłam się oprzeć umieszczenia zdjęcia naddziobanej szarlotki.
Offline
Angelika napisał:
Pawle D. specjalnie dla Ciebie zdjęcia orzechówki Nucifraga caryocatactes znad Morskiego Oka. Mówiłeś, aby na nie uważać w Tatrach, ale nie wiedziałam, że są aż tak oswojone.
Tak, tatrzańskie orzechówki są naprawdę bardzo "oswojone", nawet zuchwałe To jest taka tatrzańska tradycja, już dziesiątki lat. Widocznie na polskiej stronie Tatr tak samo, jak na słowackej.
Jak wszystkie krukowate, są sprytne, zręczne i szybko się uczą. Uczą się jedna od drugiej, dzieci od rodziców... Już całe generacje orzechówek bawią turystów (ale niektórych denerwują). Dla nich to jednak bardzo łatwy sposób zdobywania obfitej karmy w warunkach nie całkiem gościnnych gór.
Gratuluję ładnych fotek najpięknieszego chyba ptaka krukowatego.
Offline
Kruki w Parku Narodowym w Dadia (Tracja - Evros, północna Grecja)
Z zasady ktoś, kto wybierze się w północnej Grecji do Parku Narodowego w Dadia nastawia się na obserwacje ptaków szponiastych - mnie, w dniu 10 września 2010, razem z sępami kasztanowatymi i płowymi (fot.1) udało się zaobserwować kilkanaście (policzyłam 14 os.) kruków. Nie jest to nic dziwnego - kruki są stałymi gośćmi karmidła dla sępów i pożywiają się wykładaną tam padliną (fot.2). Ciekawe jest tu tylko to, jak małe wydają się te duże ptaki krukowate przy olbrzymich sępach kaszatanowatych (np fot.1).
Trochę później widzieliśmy również 14 kruków w locie, krążących nad lasem w Dadia, niedaleko karmidła (fot. 3, 4) (niewykluczone, że były to te same ptaki, które obserwowaliśmy wcześniej).
Obserwacje: Eva Stets, Samuel Odrzykoski i grupa Klubu Horyzonty
Pozdrawiam
Eva Stets
Offline
Dzisiaj, korzystając z pięknej pogody, za namową Evy, na niedzielny spacer na działkę wzięłam ze sobą aparat. Dotarłam do celu, a mąż mój stwierdził, że powinnam się zainteresować złodziejem orzechów laskowych, który od czasu do czasu odlatuje z leszczyny ze smacznym orzechem w dziobie. Widok przypominał mu do złudzenia szpaki, które kradły wcześniej wiśnie, tyle że tu ptak był samotny i większy. Od czasu do czasu, w trakcie podziwiania i fotografowania flory i fauny ogrodowej słyszałam sporadyczny głos ptaka (znany mi z tegorocznej wyprawy w Tatry) dochodzący z pobliskich drzewek owocowych. Takiego odgłosu jeszcze nie słyszałam na naszej działce. No ale ptaka słychać, ale nie widać. W końcu wzięłam aparat i podążyłam w kierunku, skąd wcześniej dochodziły odgłosy. Na jednym z drzew owocowych zobaczyłam dość dużego ptaka, który stukał jakby w konar drzewa. Podeszłam bliżej i oczom nie uwierzyłam. Wśród gałęzi zobaczyłam ptaka znanego mi znad Morskiego Oka – orzechówkę. Tłukła ona dziobem o gałąź. Nie dała się podejść tak blisko jak w Tatrach, gdzie można je było karmić prawie z ręki, ale udało mi się podejść dość blisko, aby zrobić kilka zdjęć.
Dzień uważam za udany, gdyż udało mi się zobaczyć tak rzadkiego ptaka na Pomorzu. A dzięki temu, że posłuchałam Evy, mam jego zdjęcia i dowód na to, że można go spotkać również w okolicach Darłowa.
Ostatnio edytowany przez Angelika (2010-10-11 16:14:42)
Offline
Gratuluję Angeliko fajnej obserwacji i udanych fotek orzechówki! (czyt. poprzedni post). Przyznam, że nie wiem w jakie jest występowanie orzechówek w Polsce (?). Jak na razie czytaliśmy (na forum) o obserwacjach tych ptaków właśnie w Tatrach (np posty Kamikazi, wladek12, Angelika, Sve). W Grecji z kolei orzechówki można spotkać tylko w górach Rodopy (niedaleko mnie), ale ja ich tu jeszcze nie widziałam (pewnie dlatego, że nie chodzę w góry ).
Osobiście uznałabym za "ciekawostkę", że ostatnia (podana tutaj), obserwacja orzechówek była też Angeliki i była z Tatr (czyt. kilka postów wyżej), a ta obserwacja jest tej samej autorki i pochodzi z drugiego krańca Polski.
Gwoli ścisłości "moja zasługa" w tym żadna, bo to nie moje motto, żeby chodzić wszędzie z aparatem foto (sama "straciłam" sporo zdjęć, gdy wyszłam z domu bez sprzętu). Jest to "dewiza życiowa", jaką powiedział mi kiedyś Christos Vlachos (znany w Grecji fotograf przyrody): "Nawet jeśli idziesz ......., bierz ze sobą aparat, bo nigdy nie wiesz jaki ptaszek zjawi się na Twojej drodze" (gorzej , gdy taki aparat waży z obiektywem 5-7 kg)...
Tak więc zachęcam wszystkich: jeśli wychodzicie z domu - bierzcie ze sobą zawsze aparat. Jak widać po obserwacjach Angeliki - naprawdę warto!
Pozdrawiam serdecznie i życzę Forumowiczom udanych obserwacji i udanych fotek
Eva Stets
członek greckiego FAF (ΦΑΦ) - Φωτογράφος Άγριας Φύσης (Fotograf Dzikiej Przyrody)
Angelika napisał:
Dzień uważam za udany, gdyż udało mi się zobaczyć tak rzadkiego ptaka na Pomorzu. A dzięki temu, że posłuchałam Evy, mam jego zdjęcia i dowód na to, że można go spotkać również w okolicach Darłowa.
Offline
Offline
Za każdym razem, gdy jestem w Polsce zachwyca mnie, że w większych miastach można podpatrywać (i fotografować) z bardzo bliskiej odległości ptaki krukowate.
To jedynie moje spostrzeżenia, z tego, co udało mi się zauważyć - najłatwiej jest „podejść” wrony siwe i kawki. Trzecie, które dają możliwość zbliżenia się do nich, to gawrony. Z kolei sroki, których wszędzie dużo, wybitnie „boją się” mojego obiektywu a sójki wydały mi się najbardziej płochliwe. To oczywiście może być tylko przypadek i tylko to, jak ja to odebrałam.
Niżej zdjęcia robione w dniach 29 X – 1 XI 2010, w Warszawie i w Bydgoszczy (kolejno: wrony siwe, kawka i gawron ).
Copyright Eva Stets
Ostatnio edytowany przez Eva Stets (2010-11-09 00:49:59)
Offline
Kilkakrotnie była już mowa w tym wątku o niezwykłej sprawności srok, które m.in. potrafią dobrać się do kul zawieszanych dla sikorek. Mnie udało się zaobserwować srokę, która dobrała się do słoninki. A było to tak...
Kilka dni temu wywiesiłem na balkonie słoninkę dla sikorek (fot.1). Zawiesiłem ją na długim sznurku, na zewnątrz balkonu, żeby zapewnić sikorkom swobodny dostęp i uniknąć płoszenia przy wchodzeniu na balkon. Sikorki zaczęły się pojawiać (fot.2). Słoninka jednak zbyt szybko zniknęła. Został tylko sznurek owinięty na poręczy balkonu. Założyłem nową słoninkę i sytuacja się powtórzyła. Z pewnością nie była to sprawka sikorek. Podejrzenie moje padło na sroki. Trudno jednak było je przyłapać na gorącym uczynku. Dzisiaj dopisało mi szczęście. Na stojącej niedaleko bloku latarni zauważyłem siedzącą srokę (fot.3). Długi czas obserwowała okolicę (i jak się okazuje mój balkon) (fot.4) po czym odleciała w stronę mojego bloku. Na chwilę zniknęła mi z oczu po czym nagle pojawiła się na poręczy balkonu przy słonince. Coś ją jednak spłoszyło, być może zauważyła mnie w głębi pokoju, bo szybko odleciała. Ale ja już wiedziałem! Wziąłem aparat i zaczaiłem się w głębi balkonu. Po chwili przyleciała sroka. Siadła na sąsiednim balkonie (fot.5) i zaczęła obserwować mój balkon. Widocznie jednak moja obecność nie spodobała się jej bo po chwili odleciała. Wycofałem się więc do pokoju i zza szyby kontynuowałem obserwacje. Po kilku minutach sroka znów się pojawiła (fot.6). Sprawnie podciągnęła sznurek, słoninę położyła na metalowej ramce od kwietnika i przytrzymując ją pazurami zaczęła ucztę (fot. 7, 8). Świetnie sobie poradziła Moje pole widzenia było niestety dość ograniczone ale i tak udało mi się zarejestrować to co najważniejsze. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze zaczaić na balkonie i zrobić lepsze ujęcia.
Offline
Zbanowany
Kawki wcale nie są gorsze od srok. Wczoraj powiesiliśmy na drzewie drugą kulę dla sikorek. Pierwszą bardzo szybko skonsumowały właśnie kawki.
Powiesiliśmy, troszkę w innym miejscu niż poprzednią. Nam się wydawało że będzie bezpieczna. Niestety. Dziś rano córka do pokoju wbiega i krzyczy: "kawki kulę pałaszują!". Kawka poradziła sobie siadając poniżej zawieszenia kuli, na tej samej gałęzi, dziobem łapała drut na którym wisi i przyciągała do siebie. Teraz przydeptując drut, kule miała koło dzioba, tzn kula była podana na tacy.
Jedynym wyjściem było obcięcie gałązki. Po kilku minutach ponownie wracały kawki, ale już nic nie mogły wskórać.
Na kuli zaczęły siadać sikorki.
Offline
piotrek94b napisał:
Kawki wcale nie są gorsze od srok.
Piotrek, a czy ty w ogóle zauważyłeś, że kawka po prawej na zdjęciu nr 3 jest ładnie wybarwiona? Ma białe pióra! Ładnie ci się udało
Offline
Fajne oba reportaże, dzięki, że opisaliście, w jaki sposób to ptaki robią. Cieszę się, Zbychu, że masz tyle cierpliwości z tymi srokami Szkoda, że na moje okno nijakie krukowate nie latają.
Piotrek znalazł rozwiązanie. Myślę, że innym rozwiązaniem byłoby dać słoninę (czy gulke) na sztywny drut czy patyk, który nie można nagiąć.
Przy okazji - polecam popróbować jeszcze inną atrakcję dla obserwatorów i dla ptaków. Spróbujcie nawlec na sznurek orzeszki ziemne (w skorupkach), zrobić z tego taki jakiś "łańcuch" i powiesić. Chwile trwa, nim się sikory przyzwyczają i przestanie im przeszkadzać, że się sznurek z orzeszkami kreci. Ale później pokazują świetny teatr - dyndają na kręcącym się sznurku, rozbijają skorupki i wydziobują jądra. Świetne widowisko, polecam! Zaleta tego sposobu jest, że inny ptak, oprócz sikory, takie orzeszki nie może jeść (jeżeli owszem nie postarają się o nie znowu kaweczki czy sroki).
Offline
Użytkownik
Filmik znaleziony w Sieci (o agresywnych i ... złośliwych wronach)
http://www.youtube.com/watch?v=rCH9WFSf-Rc
Ostatnio edytowany przez Jacek P. (2010-12-04 21:27:07)
Offline
Jacek P. napisał:
Filmik znaleziony w Sieci (o agresywnych i ... złośliwych wronach)
http://www.youtube.com/watch?v=rCH9WFSf-Rc
Niesamowite! Szkoda, że nie ma tam naturalnego dźwięku Nie wiem, o co tym wronom chodziło, koty w ogóle się nimi nie interesowały. Może było to gdzieś w pobliżu gniazda i one w ten sposób prewencyjnie chroniły gniazdo? Ale raczej to wygląda na adrenalinową zabawę
Fajne wideo!
Offline
Wrona siwa - grecki ptak patriota
Podczas okupacji w Grecji jedną z zajętych przez Niemców wysp była Limnos, gdzie na ruinach zamku, w stolicy Myrina wywieszono flagę okupanta. Złość i oburzenie Niemców były bardzo duże, gdy kilka razy znaleziono faszystowską flagę poszarpaną na kawałki. Niemcy postanowili znaleźć i ukarać winnego. Wzmożono straż, lecz wielkim zdziwieniem było, gdy okazało się, że "winnymi" podarcia flagi ze swastyką były wrony siwe, spotykane wówczas w dużej ilości na wyspie Limnos (inaczej: Lemnos). Od tego czasu mieszkańcy wyspy nazwają wronę siwą "ptakiem - partiotą".
Historia ta przetrwała do dziś dzięki malarzowi i pisarzowi z Limnos, jakim był Rallis Kopsidis (1929-2010).
Informacja: John Cazolis (grecki fotograf i dziennikarz)
Tłumaczenie z języka greckiego Eva Stets
Ostatnio edytowany przez Eva Stets (2010-12-27 08:06:29)
Offline
Eva Stets napisał:
Od tego czasu mieszkańcy wyspy nazwają wronę siwą "ptakiem - partiotą".
Historia ta przetrwała do dziś dzięki malarzowi i pisarzowi z Limnos, jakim był Rallis Kopsidis (1929-2010).
Informacja: John Cazolis (grecki fotograf i dziennikarz)
Ciekawa historia. Może możesz znaleźć jakiś rysunek czy fotografię?
Offline
Sve, zdjęcia na pewno nie znajdę. Jeśli takie by były, to zapewne pozostały w rękach Niemców. Wspomniany grecki malarz i pisarz (Rallis Kopsidis) w okresie okupacji miał nie więcej jak 11-15 lat. Nie powiem w 100% czy nie pozostawił w swojej kolekcji jakiegoś szkicu, ale historia ta została przez niego opisana wiele lat później. Znają ją (i pamiętają) także starsi ludzie z wyspy Limnos, którzy przeżyli okupację w Grecji (1940-1944).
Mnie przekazał tę wiadomość kolega z HOS (wspomniany wyżej John Cazolis, po grecku: Giannis Kazolis) przy okazji jego tekstu o wronach siwych, na jego blogu:
http://apo8iki.blogspot.com/2010/10/blo … .html#more (jest to fragment pt "Το πατριωτικό πουλί", który przetłumaczyłam wyżej).
sve napisał:
Eva Stets napisał:
Od tego czasu mieszkańcy wyspy nazwają wronę siwą "ptakiem - partiotą".
Historia ta przetrwała do dziś dzięki malarzowi i pisarzowi z Limnos, jakim był Rallis Kopsidis (1929-2010).
Informacja: John Cazolis (grecki fotograf i dziennikarz)Ciekawa historia. Może możesz znaleźć jakiś rysunek czy fotografię?
Ostatnio edytowany przez Eva Stets (2010-12-25 15:23:33)
Offline
Bajka Ezopa o wronie i dzbanie (1) i badania naukowców (2)
1. O bajkach Ezopa (VI p.n.e) wspomniałam już w temacie "Bociany: ciekawostki"(http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewto … 232#p29232). W temacie o krukowatych przypomnę bajkę "Wrona i dzban":
"Wrona latała bezradnie, szukając czegoś do picia. Wiedziała dobrze, że jeśli nie znajdzie wody, zginie z pragnienia .
Usiadła na rozgrzanym kamieniu. "To coś" stało nieopodal na suchym żwirze. Kiedy wrona zobaczyła stary dzbanek na wodę, podeszła do niego zrezygnowana. Zerknęła do środka i co się okazało? Na dnie była woda!
Wrona próbowała wsadzić głowę do dzbanka. Niestety, jej szyja była zbyt krótka, aby dosięgnąć płynu. Wiedziała, że jeśli przechyli dzban, woda wyleje się i wsiąknie w wysuszony grunt.
Nagle przyszła jej do głowy pewna myśl. Pozbierała kamyki leżące obok i zaczęła jeden po drugim wrzucać do środka. W miarę jak przybywało kamieni, poziom wody podnosił się, aż wreszcie wrona mogła jej dosięgnąć.
MORAŁ : DOBRY POMYSŁ DA SIE ZREALIZOWAĆ."
źródło w jęz. polskim: http://bajkiezopa.blox.pl/strony/wronaidzban.html
2. Czy Ezop znał się na ptakach i czy uważnie obserwował ptaki już ok.2,5 tysiąca lat temu? Nad tym pytaniem zastanawiali się naukowcy, tym bardziej, że mądrość i spryt krukowatych są znane (wspominano o tym kilkakrotnie także na forum).
Doświadczenie z czterema krukowatymi (gawrony i wrony siwe) pokazało, że Ezop nie mógł konkretnej bajki stworzyć przez przypadek. Przed ptakami postawiono plastikowe naczynie wysokości 15 cm, napełnione do połowy wodą a w nim umieszczono robaka, którego ptaki nie mogły dosięgnąć. Obok ułożono kilka kamieni. Po chwili ptaki zaczęły wrzucać kamienie do naczynia, podnosząc w ten sposób poziom wody, by dosięgnąć robaka. Doświadczenie powtarzano, reakcja była ta sama. Co ciekawe, za każdym razem krukowate wrzucały do naczynia tylko tyle kamieni, ile wystarczyło, by podnieść poziom wody, aby złapać robaka. Nie próbowały łapać robaka wcześniej, ale dopiero wówczas, gdy woda w naczyniu była na tyle wyżej i mogły swobodnie go złapać dziobem. Warto dodać, że ptaki wybierały tylko większe kamienie, nie zwracając uwagi na mniejsze i w ten sposób szybciej udawało im się podnieść poziom wody w naczyniu.
Opisane doświadczenie przeprowadził zoolog David Bird z Uniwersytetu Cambridge w Wielkiej Brytanii przy współpracy z biologiem Nathan John Emery z Uniwersytetu Queen Mary w Londynie. Eksperyment został opublikowany w "Current Biology".
źródło - na podstawie tekstu Elizabeth Papanikolaou na stronie: http://www.trikalanews.gr/article/3109/
tłumaczenie z języka greckiego: Eva Stets
Skrót prototypu w języku angielskim, w opracowaniu wspomnianych naukowców na stronie Current Biology (sierpień 2009):
http://www.cell.com/current-biology/abs … 09)01455-9
Eksperyment z jednym gawronen można także zobaczyć na filmiku:
http://www.youtube.com/watch?v=rTuOlC-wBKs
Ostatnio edytowany przez Eva Stets (2010-12-30 19:52:34)
Offline