Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Użytkownik
10:50 Przyleciała Przygoda, a chwilę potem kontuzjowany bocian odleciał! Nie wiem, czy to dobrze ...
http://www.youtube.com/watch?v=F10phJoTHzc
Ostatnio edytowany przez Damka_Pik (2011-08-05 11:17:55)
Offline
Użytkownik
12:00
Jeden bocian na gnieździe (f.1) i to jest, wg mnie Przygoda (bez obrączki).
Młody poleciał na żerowisko, czyli stało się to, co wg mnie, musiało się stać. Ciekawe czy wróci?
Parę minut później klekoty i stroszenie skrzydeł (f. 2 i 3). To było odstraszanie?
Ostatnio edytowany przez Barbarka (2011-08-05 12:13:21)
Offline
Użytkownik
Przygoda znudziła się bezczynnym siedzeniem w gnieździe i odleciała
Offline
Użytkownik
5 sierpnia 2011
12:33 Najpierw zobaczyłam puste gniazdo. Ucieszyłam sie. Za chwilę przyleciał bocian. Nie zdazyłam zauważyc czy to młody, czy starszy, bo za chwile juz odleciał. Zdazyłam tylko kliknąć fotkę. Był na gniexdzie może minutę. Na fotce wyglada na młodego bociana, no bo te majteczki i dziobek choc czerwony to niewielki. Nie widzę, czy są obrączki, bo strasznie pikseluje mi obraz
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
14.33
Bardzo ładnie się krzątają na gnieździe i układają siano - jak dorosłe
Ostatnio edytowany przez kawia (2011-08-05 15:56:41)
Offline
Użytkownik
Offline
Moderator
Skoro ten kontuzjowany bocian wylecial, to czy aby nie zaszkodzi sobie jeszcze bardziej przy ladowaniu z uszkodzonym "podwoziem?" Przydalyby sie w tej sytuacji jakies kontakty w Przygodzicach lub w poblizu - ktos, kto moglby spenetrowac okolice i tamtejsze zerowiska i sprawdzic, czy nie znajduje sie na nich mlody, zaobraczkowany bocian z ewidentna kontuzja nogi. Oczywiscie zdaje sobie sprawe, ze teren do penetracji jest pewnie ogromny, ze musialby to byc ktos (a jeszcze lepiej: zespol ochotnikow) dostatecznie doswiadczony w podgladaniu bocianow i wyciaganiu wnioskow z ich zachowania, i ze taka akcja musialaby byc praktycznie biorac koordynowana blyskawicznie, kiedy wiadomo, ze naszego bociana nie ma na gniezdzie - wiec pewnie po prostu sa to niewykonalne marzenia. Pozostaje tylko miec nadzieje, ze bedzie dobrze!
Offline
Użytkownik
15.57
Cały czas ta sama dwójka - zajęte są bardzo, czyszczą piórka, powyjadały wszystkie jadalne resztki z gniazda, postały po lewej stronie, teraz siadły i odpoczywają
16.25
Przyleciały dwa następne. Powitanie. Kontuzjowanego brak. Wszystkie stoją na dwóch nogach.
Ostatnio edytowany przez kawia (2011-08-05 16:28:06)
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
16.47 Przyleciał piąty, ale nie może stanąć na tę nogę, bardzo go boli. Od razu się chwieje. Jak on biedak poluje, przecież powinien chodzić i brodzić?
Ostatnio edytowany przez kawia (2011-08-05 16:51:39)
Offline
Użytkownik
16:47 Rodzeństwo w komplecie,jest cała piątka.
Przyleciał kontuzjowany bociek,myślę,że będzie wszystko dobrze.
Offline
Użytkownik
16.52. Przewraca się, rozpaczliwie trzepocząc. Niestety, nie wygląda to lepiej niż wczoraj.
Rodzeństwo chodzi mu/jej po skrzydle i skubie - ciekawe, co tam między piórami jest do wyskubywania?
Ale noga wygląda źle. Odstaje jakoś bo ja wiem, niefizjologicznie. (2)
W dodatku rodzeństwo zachowuje się nietaktownie. (3) Chyba nie zrobią mu krzywdy?
Ostatnio edytowany przez kawia (2011-08-05 17:06:09)
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Biedaczek złożył najpierw lewe skrzydło, a gdy brat/siostra zeszedł mu z prawego złożył także je. Widać teraz nogę, która ułożyła mu się w dziwnej pozycji nie wskazującej na nic dobrego. Gdy wcześniej chwiał siadać chora noga nie chciała mu się zgiąć w "kolanie", a palce ma wygięte do tyłu.
17:05 Zanim mu pomagać to one go depczą.
Ostatnio edytowany przez Justyna (2011-08-05 17:25:41)
Offline
Użytkownik
17.05 jedno z rodzeństwa stoi na naszym pechowcu po kilkudziesięciu sekundach zszedł, może pobudza go do działania jak rodzice? W Ustrońskim gnieżdzie zaobserwowano takie zachowanie rodzica wobec jeszcze nieopierzonych piskląt
Ostatnio edytowany przez elwa (2011-08-05 17:16:03)
Offline
Użytkownik
Witam, jestem z wami od pewnego czasu ,ale dopiero dziś postanowiłam się zalogować .Bardzo mi żal pechowego bocianka, najgorsze jest to -że tylu ludzi ,,podgląda'' gniazdo, a w żaden sposób nie można bociankowi pomóc....
Ciekawe czy jest to bocianek który wykluł się ostatni i dlatego jest najsłabszy ? czy jest to ,,pechowa'' Dziedziczka ?
Ostatnio edytowany przez Karola (2011-08-05 19:26:52)
Offline