Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Moderator
Dobrze sie sklada, ze ten temat powstal, poniewaz mam pare akurat pytan na temat stworzenia sprzyjajacych warunkow (szczegolnie na zime) dla zabek, ktore wlasnie w ubieglym tygodniu po raz pierwszy zauwazylam w moim niedawno zalozonym ogrodku ziolowym.
Ale na poczatek musze zapytac, czy kwalifikuje sie do pisania o tym postow, gdyz "moje" zaby nie mieszkaja w Polsce, tylko w Anglii.
No, ale klimat nie taki znow inny, chociaz troche lagodniejszy, a bocianow tu nie mamy, wiec szanse przezycia moze troche wieksze - o ile nie dowie sie o moich zabkach zadna czapla! Tych mamy tu sporo i znane sa z tego, ze regularnie patroluja stawki i oczka wodne w ogrodach w poszukiwaniu ryb, a wiec zaba pewnie tez by nie pogardzily.
Ale do rzeczy: ogrodek jest niewielki, nie mam w nim jeszcze oczka wodnego (jest w planach), ale stoja w nim rozne pojemniki z woda na rosliny, ktore lubia miec mokre korzenie. Wlasnie w jednym takim plytkim pojemniku (glebokosc okolo 12 cm, rozmiary takiej wiekszej kociej kuwety) zagniezdzily sie zabki. Sprobuje przy okazji zrobic zdjecie, chociaz sa plochliwe i przy probach przyjrzenia sie im czmychaja miedzy rosliny.
Jest dla mnie tajemnica, jak te zabki w ogole sie u mnie pojawily, bo ogrodek otoczony jest posesjami, ktore w wiekszosci sa wybetonowane.
Bardzo ciesze sie, ze w ogole sa, ale juz zaczynam martwic sie, jak przezyja w takich warunkach zime. Klimat niby lagodny, ale w ostatnich latach mielismy w zimie sniegi i mrozy - nieznaczne w porownaniu z polskimi, ale woda w co plytszych pojemnikach jednak zamarzala. Mam takze w ogrodku wiadro z nenufarami, zwyczajnych standardowych rozmiarow, kilka razy glebsze niz ta "kuweta". Stoi luzem na plytce betonowej. Czy powinnam moze wkopac je na zime do ziemi, zeby zaby tam sie przeniosly? I czy nalezy je moze czyms luzno przykryc (na przyklad taka materia z tkanej juty, ktora opatula sie tu na zime delikatne rosliny i krzewy), zeby woda nie zamarzla?
No i jeszcze jedno zasadnicze pytanie: czy aby zaby nie sa pozywieniem dla jezy? Bo jeza tez w przeszlosci w ogrodzie widywalam.A teraz cos innego: na inauguracje tego tematu, maly egzotyczny prezent-zagadka dla Krzysztofa-moderatora - zdjecie zaby z poludniowo-wschodniej Azji, zrobione w lutym 2007 w Tajlandii, na umiarkowanie podmoklym polu, gdzie uprawiana byla roslina "Lemongrass" (Cymbopogon citratus). Zabka sama wskoczyla na worek, do ktorego zbieralismy sciete rosliny, wiec bylo znakomite tlo kontrastowe. Nie pomyslalam o dolaczeniu jakiegos przedmiotu dla okreslenia jej rozmiarow, ale tak z pamieci miala chyba okolo 5-7 cm. No wiec jak sie ona nazywa, i czy to zaba, czy moze mala ropuszka (ja nie wiem)?
Pozdrawiam
Anka
Ostatnio edytowany przez AnkazReading (2011-10-10 11:29:01)
Offline
Administrator
Jak widać z powyższego postu Anki zainteresowaniem forumowiczów cieszą się nie tylko polskie płazy , więc tworzymy nowe forum, poświęcone płazom na świecie, przenosząc ten post, dotyczący nawet 2 kontynentów, do niego.
Pozdrawiam
Paweł T. Dolata
Południowowielkopolska Grupa OTOP
www.pwg.otop.org.pl; www.bociany.ec.pl
Offline
Moderator
Witam,
zacznę od płaza do identyfikacji. Nie jest to ani żaba, ani ropucha, tylko płaz ten należy do płazów nadrzewnych, o czym świadczą przylgi na palcach umożliwiające poruszanie się po powierzchniach pionowych (w tym roślinach). Niestety, trudno określić dokładnie gatunek, ale płaz ten należy do rodziny Rhacophoridae, czyli do żab latających. Więcej trudno mi jest powiedzieć, gdyż charakteryzują się one dużą zmiennością ubarwienia w obrębie gatunku - potrafią też podobnie jak nasza rzekotka drzewna zmieniać ubarwienie dostosowując się do pory dnia/otoczenia.
Teraz przejdźmy do płazów w ogródku.
Fajnie, że się pojawiły - pomogą walczyć z owadami - szkodnikami roślin. Przydałyby się zdjęcia tych płazów, żeby określić gatunek, bo część płazów zimuje w wodzie, a cześć na lądzie. Jeśli chciałabyś, żeby u Ciebie zimowały, to proponuję wykopać w ziemi norki o bardzo małym wlocie i przysypać je dużą ilością liści czy nawet deskami. Można też ułożyć stos kamieni, kory, gałęzi i przykryć to grubą warstwą liści. To czy płazy wykorzystają te miejsca do zimowania zależy od nich. Jeśli rok temu zimowały gdzieś w Twojej okolicy zapewne udadzą się właśnie tam i w tym roku. Nowych miejsc mogą natomiast skorzystać tegoroczne osobniki.
Żeby płazy przezimowały w wodzie potrzebny jest głęboki zbiornik - tak, żeby całkowicie nie zamarzł, oraz musi być odpowiednio dobrze napowietrzany (np. przez dużą ilość roślin lub przez zamontowanie napowietrzacza). Do zimowania płazy wykorzystują też często piwnice oraz wszelkiego rodzaju możliwe kryjówki, więc nie musisz się martwić o ich los.
Co do jeży to tak - czasami jedzą żaby, ale nie jest to ich główne źródło pożywienia
Offline
Moderator
Wszystkich zainteresowanych globalnym wymieraniem płazów zapraszam do przeczytania pierwszej części mojego artykułu, który ukazał się w najnowszym marcowym numerze Wieści z Lasu pt "S.O.S. dla płazów".
Tekst do pobrania ze strony Nadleśnictwa Jarocin: http://jarocin.poznan.lasy.gov.pl/
Druga część artykułu już za miesiąc
Offline
Moderator
Na stronie Nadleśnictwa Jarocin http://www.jarocin.poznan.lasy.gov.pl/, pojawił się najnowszy, kwietniowy numer "Wieści z lasu" a wraz z nim druga część mojego artykułu pt "S.O.S. dla płazów".
W numerze także ciekawy artykuł dra Wacława Adamiaka "Mieszańce wśród płazów".
Zachęcam do lektury
Offline
Moderator
Mimo, że płazy zaliczają się do najszybciej wymierających zwierząt na świecie to liczba ich gatunków z roku na rok rośnie! Na początku 2011 roku było opisanych 6771 gatunków, natomiast w lipcu 2012 roku opisano gatunek nr 7000. Szczęśliwcem okazała się Centrolene sabini zaliczana do tzw żab szklistych.
Link do zdjęcia: http://www.futurity.org/wp-content/uplo … _5251.jpeg
Offline
Moderator
Ropucha niczym piłka
Podczas konfrontacji z drapieżnikami, niektóre zwierzęta podejmują walkę, inne zaś chcą się ukryć i pozostać niezauważone. Ropucha żyjąca w Wenezueli robi coś innego: zwija się niczym piłka i rzuca w dół odbijając ze stromych zboczy jak guma, nie odnosząc przy tym żadnych obrażeń.
Ucieczka po stromych, kamienistych zboczach jest dla ropuchy Oreophrynella niger skuteczną i często jedyną szansą, by przeżyć.
Oreophrynella niger jest niewielką ropuchą, ma zaledwie kilka centymetrów długości. Zamieszkuje odizolowane środowisko południowoamerykańskich wzgórz zwanych tepui. To sprawia, że ropucha znacznie różni się od innych gatunków żab. Przykładowo, wenezuelska ropucha nie potrafi skakać dalej niż 3 centymetry.
Ten brak mobilności wystawia ją na zagrożenia, szczególnie ze strony pająków. Dlatego zwierzęta wykształciły specyficzny mechanizm ucieczki.
Dodatkową formą obrony przed drapieżnikami jest kamuflaż. Czarno-szare ubarwienie ropuchy sprawia, że zwierzę niewiele odróżnia się od kamienistego podłoża.
źródło : http://wiadomosci.ekologia.pl/ciekawost … 11233.html
Offline
Zdjęcie niżej jest o tyle ciekawe, że było zrobione zimą (20.02.2010) i przedstawia "dwie śmieszki": martwą mewę śmieszkę Chroicocephalus ridibundus i siedządzą na jej ogonie żabę śmieszkę Pelophylax ridibundus.
Oczywiście żaba nie "dobrała się" do ciała mewy, ale po prostu czatowała by złapać muchy, które zaczynały obsiadać matrwego ptaka (miejsce obserwacji - Delta Evros, w północnej Grecji - fot. Eva Stets).
Offline
Trudno mi ocenić na ile (i czy w ogóle?) rzekotka drzewna Hyla arborea na zdjęciach niżej posiada cechy różniące ją od tego gatunku występującego w Polsce...
Tak czy inaczej... fot.1 być może jest ciekawe (?), gdyż (podobnie jak zdjęcie żaby śmieszki z postu wyżej) zostało zrobione zimą (20.02.2010). Rzekotka "spacerowała" po ścianie hotelu w Trajanoupolis (północna Grecja), temperatura tego dnia była bliska 0.
Drugie zdjęcie zostało zrobione w Delcie Evros (Grecja) 21.05.2010 - udało mi się wówczas "przyłapać" rzekotkę na pniu tamaryszku.
Offline
Moderator
Eva Stets napisał:
Trudno mi ocenić na ile (i czy w ogóle?) rzekotka drzewna Hyla arborea na zdjęciach niżej posiada cechy różniące ją od tego gatunku występującego w Polsce...
Morfologicznie podejrzewam, że różnice mogą być znikome. Według najnowszych badań okazuje się, że w Polsce mamy dwa gatunki rzekotek. Na zachód od Wisły występuje H. arborea, natomiast na wschód H.orientalis. Pod względem cech zewnętrznych odróżnienie tych gatunków (przynajmniej występujących na terenie Polski) jest niemożliwe, dlatego potrzebne były badania DNA. Troszkę inaczej sytuacja się ma z padalcami, ponieważ tu na podstawie zróżnicowania morfologicznego udało się dowieźć, że w Polsce prawdopodobnie występuje także padalec kolchicki. Badania trwają też na ropuchami zielonymi. Pozostaje więc tylko czekać aż skład naszej rodzimej herpetofauny się powiększy
Offline
Dziękuję Krzysztofowi, za odniesinie się do mego postu i ciekawe informacje zawarte w odpowiedzi.
Z racji, że w poście wyżej "pojawiła się" także ropucha zielona .... pokażę ten gatunek z Grecji - również z adnotacją, jak poprzednio, że "trudno mi ocenić na ile (i czy w ogóle?) ropucha zielona Pseudepidalea viridis na zdjęciach niżej posiada cechy różniące ją od tego gatunku występującego w Polsce"...
Oba zdjęcia pochodzą z 2010 roku (północna Grecja - Delta Evros) i jak widać - na fot.1 jest to młody (i bardzo malutki) osobnik (zdjęcie robione pod koniec maja), a na fot.2 jest to osobnik dorosły (zdjęcie robione w początkach września).
Offline
Kontynuując w "świecie greckich ropuch" - pokazuję niżej dwa zdjęcia, na których widać ropuchę zieloną Pseudepidalea viridis (fot.1) i ropuchę szarą Bufo bufo (fot.2). Nie ma w tych foto nic specjalnego poza tym, że oba zdjęcia zostały zrobione zimą tego roku - fot. 1 w styczniu 2012, a fot.2 w lutym 2012. W obu przypadkach zdziwieni i zaniepokojeni o los płazów mieszkańcy Attyki pod Atenami informowali Ośrodek Rehabilitacji ANIMA z pytaniami "co zrobić" i "jak pomóc", gdyż zauważyli w swoim ogrodzie "żaby".
Offline
Gdy popatrzyłam na te żaby (fot. niżej) wydało mi się, że widzę ropuchy zielone ... ale skóra ich była "jakaś inna"... Dopiero później mi wyjaśniono, że jest to Grzebiuszka syryjska Pelobates syriacus (dorosłe osobniki). Cała masa tych płazów (by nie powiedzieć setki) poskakiwała o świcie w dniu 15 października 2012 w okolicach Jeziora Vistonida (północna Grecja).
Więcej zdjęć tego gatunku (lepszych, bardziej obrazowych i fachowo podpisanych) można zobaczyć tutaj: http://www.herpetofauna.gr/index.php?mo … 18&sid=216
Offline
Moderator
Eva Stets napisał:
Gdy popatrzyłam na te żaby (fot. niżej) wydało mi się, że widzę ropuchy zielone ... ale skóra ich była "jakaś inna"...
Dopiero później mi wyjaśniono, że jest to Grzebiuszka syryjska Pelobates syriacus (dorosłe osobniki).
Zarówno ropuchy, jak i grzebiuszki, to nie żaby. Głównie Amerykanie maja tendencję do nazywania wszelkich płazów bezogoniastych, nie będących ropuchami - żabami. Jest to jednak błędne. "Żabą" powinniśmy nazywać tylko płazy należące do rodziny Ranidae. W przypadku polskiej batrachofauny zarówno grzebiuszka, kumaki, ropuchy, jak i rzekotka żabami nie są
Offline
Moderator
Ciekawy artykuł na temat wpływu ocieplenia klimatu na ewolucję tropikalnych płazów
Ocieplenie zmieni kierunek ewolucji żab?
Zmiany mogą wpływać na kierunek ewolucji tropikalnych żab w Panamie - uważa badacz ze Smithsonian Tropical Research Institute.
Większość spośród 6 tys. gatunków żab na świecie składa skrzek w wodzie. Jednak wiele tropikalnych gatunków robi to poza wodą, chroniąc jaja przed wodnymi drapieżnikami, np. rybami. Takie działanie wiąże się z ryzykiem wyschnięcia złożonego skrzeku.
Podczas analiz wieloletnich danych dotyczących opadów w Panamie, badacz Justin Touchon ze Smithsonian Tropical Research Institute odkrył, że ich rozkład zmienia się w taki sposób, jak przewidują modele klimatyczne. "W ciągu ostatnich czterech dekad opady w porze deszczowej stały się bardziej sporadyczne - powiedział Touchon. - Liczba dni deszczowych zmalała, a zwiększyła się liczba przerw między burzami".
Skrzek żaby z gatunku Dendropsophus ebraccatus jest wyjątkowo podatny na wysychanie. Śmierć zarodków następuje po zaledwie jednym bezdeszczowym dniu. Silne deszcze są niezbędne, aby proces rozrodu dobiegł końca, a kiedy opady stają się sporadyczne, prawdopodobieństwo wystąpienia dnia bez deszczu jest dużo wyższe i prawdopodobieństwo przetrwania zarodków się zmniejsza.
W obliczu zmiany rozkładu opadów składanie skrzeku w wodzie staje się bardziej korzystne, nie tylko dla żab Dendropsophus ebraccatus, ale i wielu innych gatunków. "Żaby Dendropsophus ebraccatus mogą składać jaja w wodzie lub na liściach, więc mogą przetrwać zmiany związane z opadami lepiej niż inne gatunki, które utraciły umiejętność składania skrzeku w wodzie" - powiedział Touchon.
Jak dodał, bycie elastycznym w kwestii składania skrzeku, daje żabom więcej możliwości i pozwala im decydować o wyborze środowiska, w którym ich potomstwo będzie miało większe szanse na przetrwanie.
źródło: http://ulubiency.wp.pl/kat,1012259,titl … caid=1f6ed
Offline
Dzięki za info, bo u nas w Grecji podczas towarzyskiej rozmowy również się mówi "żaby"
(oczywiście w poście powinnam wpisać cudzysłów i napisać "żaby"... lub np. "stworki" czy "żyjątka", gdyż chciałam podkreślić, że początkowo nie wiedziałam na "co" patrzę").
Przy okazji dodam, że po grecku grzebiuszka to Πηλοβάτης (czyt. "pilovatis") - stąd zresztą pochodzi nazwa łacińska gatunku - Pelobates - co można (dosłownie) przetłumaczyć (z greckiego na polski) jako "chodzący w glinie".
Nota bene (co ciekawe) - określenie "batrachofauna" czy też Batrachologia - jak nazywa się naukę zajmującą się badaniem płazów ma również pochodzenie greckie z czego pierwszy człon pochodzi od potocznego słowa βάτραχος (czyt. "vatrachos") ... czyli po polsku właśnie żaba.
Krzysztof Kolenda napisał:
Eva Stets napisał:
Gdy popatrzyłam na te żaby (fot. niżej) wydało mi się, że widzę ropuchy zielone ... ale skóra ich była "jakaś inna"...
Dopiero później mi wyjaśniono, że jest to Grzebiuszka syryjska Pelobates syriacus (dorosłe osobniki).
Zarówno ropuchy, jak i grzebiuszki, to nie żaby. Głównie Amerykanie maja tendencję do nazywania wszelkich płazów bezogoniastych, nie będących ropuchami - żabami. Jest to jednak błędne. "Żabą" powinniśmy nazywać tylko płazy należące do rodziny Ranidae. W przypadku polskiej batrachofauny zarówno grzebiuszka, kumaki, ropuchy, jak i rzekotka żabami nie są
Offline
Moderator
Żaby uznane za wymarłe nadal żyją
Około 2 tys. malutkich ropuch Nectophrynoides asperginis, gatunku uważanego za wymarły, zostalo ponownie wprowadzonych do swojego naturalnego środowiska w Tanzanii - podał serwis LiveScience.
To pierwszy przypadek, kiedy gatunek płazów uznany za wymarły, został restytuowany w jego WCS), która brała udział w przywróceniu płazów.
Ropuchy z gatunku Nectophrynoides asperginis są złote, a ich biała, niemal przezroczysta skóra sprawia, że widoczne są ich wnętrzności. Należą one do niespotykanej grupy płazów, które wydają na świat żywe potomstwo zamiast składać jaja. Potem noszą je na plecach.
W 1996 roku populacja ropuch została po raz pierwszy znaleziona u stóp wodospadu w Kihansi Gorge w Tanzanii, gdzie panował unikalny mikroklimat. Zwierzęta odkryto przy okazji konstruowania hydroelektrowni, która obecnie zapewnia jedną czwartą energii wykorzystywanej w Tanzanii. Wybudowana na rzece tama zmieniła warunki w okolicach wodospadu, dlatego spadła liczebność populacji. Aby je chronić, przeniesiono 500 osobników do nowojorskiego Bronx Zoo. Liczba ropuch na wolności wciąż spadała, a w 2009 roku gatunek określono jako wymarły na wolności.
W 2010 roku około stu płazów przewieziono do centrum badawczego w Dar es Salaam w Tanzanii. Rozmnażały się one do momentu, aż było ich wystarczająco dużo, aby je reintrodukować.
"Reintrodukcja ropuch Nectophrynoides asperginis w Kihansi Gorge jest wielkim osiągnięciem w ochronie przyrody - powiedział prezes WCS Cristian Samper. - To był prawdziwie globalny wysiłek. Ten projekt pokazuje, że dzięki partnerstwu i nauce dzika przyroda może zwyciężyć".
Władze Tanzanii w porozumieniu z Bankiem Światowym stworzyły system zraszaczy, które mają odtworzyć mikroklimat wodospadu.
W Bronx Zoo cały czas będzie podtrzymywana populacja ropuch, a wypuszczone płazy będą dokładnie monitorowane, dla upewnienia się, że warunki im sprzyjają.
Powód wymarcia gatunku na wolności wciąż jest roztrząsany. Naukowcy stawiają hipotezę, że przyczyniła się do tego zmiana klimatu, narażenie na pestycydy i infekcje grzybicze, które powodują duże spadki populacji płazów na świecie.
Źródło: http://ulubiency.wp.pl/kat,1010779,titl … caid=1fb39
Offline
Moderator
Śmiertelny dla płazów, zabija też skorupiaki
Taegan McMahon i jej koledzy z University of South Florida odkryli, że rakom zagraża Batrachochytrium dendrobatidis, ten sam śmiertelnie niebezpieczny grzyb, który zabija żaby na całym świecie. Odkrycie wyjaśnia, dlaczego śmiercionośny organizm jest tak szeroko rozpowszechniony i dlaczego rozprzestrzenia się nawet wówczas, gdy na obszarze jego występowania wyginą wszystkie płazy. Co gorsza okazało się, że same związki chemiczne uwalniane przez grzyba wystarczą, by zabić raki.
Podczas badań przeprowadzonych w Louisianie i Colorado uczeni odkryli, że 29% raków jest nosicielami Batrachochytrium dendrobatidis. To grzyb z gromady skoczkowców z rzędu Rhizophydiales. Ten pasożyt płazów powoduje uszkodzenia układu oddechowego i nerwowego. Teraz, po raz pierwszy, udowodniono, że zabija też skorupiaki. Zauważono również, że raki żyjące w wodzie, z której odfiltrowano grzyba, nadal giną, co wskazuje na szkodliwy wpływ związków uwalnianych przez Batrachochytrium dendrobatidis.
McMahon nie wyklucza, że nosicielami grzyba mogą być też inne skorupiaki. Rozpoczęła zatem badania, które mają zweryfikować tę tezę.
Źródło: http://kopalniawiedzy.pl/Batrachochytri … ierc,17191
Offline
Moderator
"Salamandra słoneczna
Salamandra Ambystoma maculatum to pierwszy znany kręgowiec wykorzystujący energię słoneczną – informuje “New Scientist”. Wbrew pozorom nie tylko rośliny potrafią korzystać z energii Słońca. Potrafi to wiele bezkręgowców. Na przykład koralowce korzystają ze słonecznego światła dzięki zamieszkującym ich ciała maleńkim glonom, dostarczającym cukru wytworzonego w procesie fotosyntezy.
Podobnie postępują także gąbki czy morskie ślimaki. Jeden z gatunków szerszenia potrafi wytwarzać energię elektryczną korzystając ze światła. Niektórzy naukowcy uważają, że podobne zdolności mają mszyce.
Jednak zamieszkująca wschodnie stany USA i południową Kanadę Ambystoma maculatum jest pierwszym kręgowcem, u którego zaobserwowano korzystanie z energii słoneczne
Już w roku 1888 biolog Henry Orr zauważył, że jaja tej salamandry często zawierają jednokomórkowe glony Oophila amblystomatis. Gdy salamandra złoży jaja w wodzie, glony kolonizują je w ciągu kilku godzin.
W latach 40. XX wieku naukowcy zaczęli podejrzewać, że glony i salamandry są w związku symbiotycznym – czyli korzystnym dla obydwu stron. Wydalane przez rozwijający się w jaju zarodek salamandry produkty przemiany materii są wykorzystywane przez glony, zaś zarodek korzysta z wytworzonego tlenu. Im więcej glonów, tym większe tempo rozwoju zarodka i jego szanse na przeżycie.
W roku 2011 dokładne badania jaj ujawniły, że glony mogą żyć wewnątrz zarodka, a nawet wewnątrz jego komórek. Sugeruje to, że oprócz tlenu zarodki mogą korzystać z także z wytworzonej przez glony glukozy.
Aby dokładniej zbadać sprawę, zespół Erin Graham z Temple University w Filadelfii inkubował jaja salamandry w wodzie zawierającej radioaktywny izotop węgla C14. Algi pobierały izotop w postaci dwutlenku węgla i wytwarzały radioaktywna glukozę. Jak się okazało, zarodki trzymane w świetle stawały się nieco radioaktywne, natomiast w ciemności zjawisko takie nie zachodziło. Dowodzi to, że wchłaniały radioaktywną glukozę.
Choć zarodki salamandry mogą żyć bez glonów jest to dla nich wyraźnie trudniejsze – częściej obumierają i wolniej rosną. Według Graham podobne zjawisko mogłoby zachodzić także we przypadku innych płazów czy ryb."
Źródło: http://ulubiency.wp.pl/kat,1012259,titl … caid=1ff2d
Offline
Moderator
Naukowcy ożywiają wymarły gatunek
Australijscy badacze za pomocą zaawansowanej technologii klonowania odzyskali genom żaby gęborodnej i wierzą, że są na dobrej drodze do odtworzenia wymarłego gatunku - zawiadamia University of New South Wales.
Członkowie grupy pod nazwą Projekt Lazarus przez 5 lat stosowali metodę transferu jądra komórki somatycznej i zastępowali zarodki znajdujące się w jajeczkach pobranych od żab z gatunku Mixophyes fasciolatus martwymi zarodkami pochodzącymi z zamrożonych w latach 70. tkanek wymarłego gatunku żaby gęborodnej (Rheobatrachus silus).
Liczne próby zaowocowały uzyskaniem jajeczek, w których nastąpiły spontaniczne podziały i wzrost do wczesnego stanu embrionalnego w postaci małej kulki z wieloma żywymi komórkami.
Źródło i więcej informacji: http://ulubiency.wp.pl/kat,1010779,titl … aid=110784
Offline