Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Użytkownik
19:25 Potwierdzam. Przez chwilê skrzyd³o martwego pisklaka by³o w dziobie bociana. Ale po chwili zaniecha³ dalszych dzia³añ i zaj±³ siê kosmetyk±. S³oñce ¶wieci, ale jest zimno i wietrznie. Maluchy grzej± siê same. Chyba trochê za ma³o tego ogrzewania przez rodziców w ostatnich, szczególnie ch³odnych dniach.
Offline
Zbanowany
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
20:40 Czwartek wygl±da na do¶æ ¿wawego, choæ wielko¶ci± wyra¼nie odbiega od pozosta³ych. Pisklaki ju¿ kilka godzin bez ogrzewania rodziców. Poniedzia³ek (chyba) za chwilê zerwie siê do lotu.
Mo¿e administratorzy podpowiedz± nam co¶ o tym intensywnym wietrzeniu. Czy martwy pisklak mo¿e byæ powodem, ¿e bociany nie chc± usi±¶æ w do³ku? I przez to pozosta³e pozbawione s± ciep³a. Mo¿e tak byæ, ¿e, kolokwialnie mówi±c, nie bardzo wiedz± co zrobiæ?
Ostatnio edytowany przez anubis60 (2009-05-31 18:56:21)
Offline
Użytkownik
21.02 - rodzeñstwo mocno przytulone do siebie ogrzewa siê wzajemnie. Rodzic jak na razie nie siada na dzieciach. Mam nadziejê, ¿e w koñcu siê zdecyduje na ogrzewanie malców tym bardziej, ¿e zbli¿aj±ca siê noc ponownie bêdzie ch³odna i z opadami deszczu. Maluchy trzymajcie siê.
21.22 przylecia³ drugi rodzic, rodzina w komplecie / martwy bocianek równie¿ jest jeszcze w do³ku /. Maluchy w dalszym ci±gu s± odkryte. fot 2
Ostatnio edytowany przez ELLAP (2009-05-31 19:24:36)
Offline
Użytkownik
21.04 - Ma³e ¶pi± przytulone do siebie, grzeja sie wzajemnie. Rodzic stoi na martwym pisklêciu, czyli traktuje je jak rzecz.
21.22 - Nadal doros³e nie ogrzewaj± m³odych. Czy cos siê zaburzy³o w instynkcie rodziców przez martwe pisklê?
21.55 - Bez zmian.
Ostatnio edytowany przez kawia (2009-05-31 20:03:59)
Offline
Użytkownik
22.46 bocianki nadal nie ogrzewane, przez chwilkê jedno m³ode zaklekota³o. Dodam ¿e teraz w Ustroniu rodzice te¿ nie ogrzewaj± tam piskl±t, a jest tam oko³o 10 stopni..??
Ostatnio edytowany przez belcia (2009-05-31 20:45:54)
Offline
Zbanowany
Offline
Użytkownik
23.02 w Ustroniu ju¿ grzej±, rodzic usiad³ na pisklakach, a tutaj jeszcze nie?, dlaczego nie ogrzewaj± piskl±t..?, ostatnie noce i dnie sa bardzo ch³odne, to na pewno przyczyni³o siê do utraty m³odych piskl±t..
23.08 rodzice siê trochê przemie¶cili, m³ode zaklekota³y zrobi³ siê ruch, rodzic oglada piskleta, s³ychaæ popiskiwania piskl±t, martwe piskle le¿y nadal obok pisklaczków
23.12 jeden z rodziców wreszcie po³o¿y³ siê na m³odych
Ostatnio edytowany przez belcia (2009-05-31 21:04:38)
Offline
W sprawie Waszych niepokoi wy¿ej. Jasne by³o, ¿e doros³y w koñcu si±dzie na m³odych. Jednak¿e tylko jego bociani instynt mo¿e mu podpowiedziæ, kiedy to zrobi a kiedy nie.
M³ode po kilku dniach od wyklucia osi±gaj± zdolno¶æ termoregulacji, tak wiêc doros³e z dnia na dzieñ bêd± mniej ogrzewaæ pisklaki.
Niestety nie zawsze sprzyja ku temu pogoda jak mia³o miejsce w tych dniach, ale jak sami mogli¶cie zauwa¿yæ ogarniêcie piskl±t nie jest ju¿ takie ³atwe a mimo to doros³y stara siê ogrzewaæ m³ode i bêdzie to robiæ w miarê swych mo¿liwo¶ci.
Podobne niepokoje pojawiaj± siê ka¿dego roku. Dla przykladu mój post na podobne zastanowienie i odpowied¼ - w tym samym temacie, w maju 2008.
Data 24 V 2008, godz.00:20 (http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 8386#p8386)
Nam nie pozostaje nic innego jak trzymaæ kciuki za nasze bociany, ale podchodziæ mniej emocjonalnie, aby mieæ mo¿liwo¶æ dok³adnych i pe³nych obserwacji wydarzeñ.
Pozdrawiam
Eva Stets
Offline
Użytkownik
Offline
Zamykaj±c w±tek na maj chcia³bym powiedzieæ, ¿e posty dotycz±ce straty najm³odszego pisklaka znajduj± siê od strony nr 19 tego tematu a posty nawi±zuj±ce do ¶mierci drugiego m³odego zaczanaj± siê od strony 23.
Chcia³abym te¿ zwróciæ uwagê na post Biatki z godzin rannych (04:44) w dniu 31 V 2009, gdzie zosta³y odnotowane dwa kolejne karmienia o godz. 04:57 i 05.30, po których widaæ, ¿e ju¿ wówczas pisklê nie jad³o. Obserwowa³am w tym samym czasie i zauwa¿y³am to samo.
Sumuj±c wydarzenia z ostatnich dni:
Pierwsze pisklê stracili¶my 29 maja 2009 a drugie 31 maja 2009. Pierwsze, czyli najm³odsze pad³o w 9 dniu ¿ycia (data klucia 20 V 2009), drugie, trudno okre¶liæ (najprawdopodobniej nie by³o to czwarte, obecnie najm³odsze), pad³o w 16 dniu od wyklucia pierwszego i drugiego pisklaka, a wiêc w 15 dniu od wyklucia trzeciego i w 13 dniu od wyklucia czwartego pisklaka.
Kontynuacja tematu znajduje siê w w±tku pt "Co robi± bociany? (czerwiec 2009)"
Link bezpo¶redni: http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 962#p15962
(zachêcam te¿ do przeczytania pierwszego postu-wprowadzaj±cego)
Offline
Administrator
Wrócê do tematu zjedzenia pisklaka, ale nic tu nie dodam, w tym po¶cie, a tak¿e wy¿ej u Damki i Biatki, jest ca³a prawda o przyrodzie i zjedzeniu pisklaka - to u³atwi³o prze¿ycie pozosta³ym, by³o celowe i zgodne ze strategi± przetrwania gatunku.
Jak pisze ni¿ej Anka, po ludzku mo¿emy sobie przet³umaczyæ, ¿e martwy pisklak nawet po ¶mierci pomóg³ przetrwaæ rodzeñstwu.
Co wszystko nie zmienia faktu, ¿e obu maluchów bardzo szkoda :-((
Pozdrawiam
Pawe³ T. Dolata
AnkazReading napisał:
Justyno - smutne i drastyczne bylo to z naszego, ludzkiego punktu widzenia, ale nie z punktu widzenia bocianiego. Martwe cialko maluszka tak, czy inaczej wrociloby to natury. Jest ono bogatym zrodlem energetycznego bialka i roznych mikroelementow, i jako takie zostalo spozytkowane w madry sposob przez pozostala bociania rodzine. W ten sposob nawet przez swoja smutna smierc przysluzyl sie pozostalemu przy zyciu rodzenstwu.
Pozdrawiam,
Anka
Offline
Administrator
Rozumiem smutek z powodu maluchów, ale zapraszam z powrotem do realnego ¶wiata, wystarcz± dwa fakty:
- gniazdo na kominie, potrzebny podno¶nik koszowy, jego podjazd sp³oszy³by doros³ego i zostawi³by trójkê bez opieki, gdy jeszcze wymagaj± ogrzewania i obrony przed drapie¿nikami;
- najblizszy azyl w Poznaniu, 150 km od Przygodzic.
I jeszcze pytania:
- czym nakarmiæ? Kto umie tak dobraæ pokarm pisklat jak doros³y bocian?
- jak wzmocniæ?
- kto wie w jakiej temperaturze trzeba trzymaæ pisklê boæka? Ka¿dy widzi, ¿e rodzice tym ¶wiadomie steruj±, z czasem i w zalezno¶ci od pogody zostawiaj±c je poza skrzyd³ami.
Naprawdê nie mo¿na by³o pomóc w tym przypadku, choæ to boli.
Za to ka¿dy z nas na co dzieñ mo¿e pomóc bocianom i przyrodzie, by w perspektywie unikn±æ choæ 1 na 1000 takich tragedii. Metod jest tysi±ce, od wy¶miewanego zbierania makulatury, segregacji odpadów do ograniczenia u¿ycia chemii na swoim polu czy ogródku, oszczêdzenia ¶ródpolnej miedzy czy podmok³ej ka³u¿y na polu czy ³±ce, powstrzymanie swojego kota przed polowaniem na ¿ywe stworzenia.
Niech trud i tragedie bocianiej rodziny poka¿e ka¿demu z nas, ¿e PRZYRODA to twarda walka o ¿ycie ka¿dego dnia, w której cz³owiek bardzo rzadko pomaga, a ogólem swego postêpowania przeszkadza.
Pozdrawiam
Pawe³ T. Dolata
PS. i a propos koñcówki: Jakby kto¶ pyta³ czemu odpisujê teraz dopiero – bo wczoraj parê godzin szukali¶my os³abionego lub m³odego ptaka szponiastego w Ostrowie, siedz±cego na ziemi i nie uciekaj±cego przed cz³owiekiem, zg³oszonego przez mieszkañca i Policjê – jemu mo¿na by³o pomóc. Na szczê¶cie prawdopodobnie nie trzeba by³o – nie znale¼lismy jego ani ¿adnych ¶ladów (na ogrodzony teren zreszt± drapie¿niki nie mia³y dostêpu), wiêc pewnie wzmocni³ siê i odlecia³, albo „poci±gn±³” go za soba rodzic (je¶li by³ to m³ody).
bina napisał:
Czy naprawdê nie mo¿na pomóc pisklakowi? Drugi pisklak kona od wczoraj. Czy cz³owiek, zw³aszcza przy tak fatalnej pogodzie nie móg³by interweniowaæ i pomóc choremu. Czy nie mo¿na zabraæ go do azylu, ogrzaæ, nakarmiæ, wzmocniæ i po kilku dniach oddaæ rodzicom? Serce pêka.
Offline