Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Administrator
Czy bociek bêdzie funkcjonowa³ normalnie - bardzo watpiê, Nupi ma racjê. Wygl±da, ¿e "wdrukowa³ siê" (imprinting) na cz³owieka i to jego traktuje jako "swój gatunek". Przy braku obawy przed lud¼mi ma ma³e szanse na ¿ycie na wolno¶ci.
Twierdzenie opiekuna: "Jak wyja¶ni³ mê¿czyzna, bociek przezimuje u niego w domu a wiosn± do³±czy "do swoich" zostanie zweryfikowane przez prawa natury. Obawiam siê, ¿e negatywnie.
Czy wolno trzymaæ w prywatnym domu zwierzê z gatunku objêtego prawn± ochron± ¶cis³± - oczywi¶cie NIE, chyba ¿e za imiennym zezwoleniem od w³adz ochrony przyrody; albo - krótkotrwale - w celu udzielenia pomocy i przetransportowania do o¶rodka rehabilitacji zwierz±t.
Na marginesie - o¶rodków takich jest wci±¿ o wiele za ma³o w Polsce, lista wiêkszo¶ci: http://www.ptaki-polski.pl/azyle.php .
Co wiêcej, w wiêkszo¶ci powstaj± one z inicjatywy osób prywatnych, organizacji spo³ecznych czy instytucji zajmuj±cych siê tym poza swoj± g³ówn± dzia³alno¶ci± (ZOO), pañstwo polskie obejmuj±ce formalnie liczne gatunki zwierz±t ¶cis³± ochron± nie robi w tym kierunku praktycznie NIC!
Pozdrawiam
Pawe³ T. Dolata
PwG OTOP
Renia napisał:
Wczoraj, tzn. 16 grudnia, ukaza³a siê na stronie internetowej TVN24 notatka na temat bociana, który spacerowa³ po ulicy Lidzbarka Warmiñskiego. Okaza³o siê, ¿e ptak jako pisklê wypad³ z gniazda, od tej pory opiekuje siê nim jeden z mieszkañców tego miasta, bociek zimuje w jego domu.
Link do artyku³u: http://www.tvn24.pl/-1,1577706,0,1,boci … omosc.html
Niepokoi mnie, czy bocian, który jest do tego stopnia przyzwyczajony do cz³owieka, ¿e chodzi za nim jak pies, bêdzie umia³ znale¼æ siê w grupie przedstawicieli swojego gatunku. I jeszcze - przy ca³ym szacunku dla cz³owieka, który ratuje zwierzê w potrzebie - czy wolno trzymaæ w domu dzikie zwierzê?
Offline
Użytkownik
Siemka wszystkim.
Obok moich rodziców zosta³a sprzedana dzia³ka, na której odk±d pamiêtam by³o gniazdo. Znajdowa³o siê ono na drewnianym s³upie z metalow± platform±. Nowy nabywca wybudowa³ na dzia³ce dom i ku mojemu dzisiejszemu zdziwieniu ¶ci±³ s³up i zniszczy³ gniazdo. Podejrzewam, ¿e chodzi³o o wzglêdy estetyczne dachu a mianowicje utrzymanie go w czysto¶ci jak przylec± bociany. Nie s±dzê, ¿e postawi On jak±¶ inn± platformê w innym miejscu. W tamtym roku z gniazda wylecia³o najwiêcej mlodych w tym rejonie bo a¿ piêæ. Platforma stala oko³o 15 metrów od nowo wybudowanego domu wiêc nie rozumiem dzia³añ tego cz³owieka. Przylot boæków tu¿ tu¿. Jak mam pomóc tym biedakom????
Offline
Administrator
Przykra sprawa, rzadko siê co¶ takiego w Polsce zdarza. Wzglêdy estetyczne zgodnie z przepisami prawa (ustawa o ochronie przyrody z kwietnia 2004 r. i rozporz±dzenia Ministra ¦rodowiska z wrze¶nia 2004 r., s± np. na stronie www.mos.gov.pl) nie s± ¿adn± podstaw± do zniszczenia gniazda ¶ci¶le chronionego gatunku. Mog± to byæ tylko wzglêdy bezpieczeñstwa lub sanitarne, a przy 15 m od budynku ¿adnego zagro¿enia nie ma.
Proponujê u¶wiadomiæ w³a¶ciciela, by szybko (do koñca marca) to odbudowa³, jak nie chce mieæ normalnej sprawy o wykroczenie z ustawy o ochronie przyrody, które pope³ni³ ewidentnie wg tego co Pan pisze. Je¶li bardzo chce, to mo¿e oddaliæ s³up o kilka metrów od dachu, by bociany go nie brudzi³y.Problem czy znajd± siê ¶wiadek lub ¶wiadkowie, na tyle zdeterminowani, by zeznawaæ przed Policj± - z do¶wiadczenia wiem, ¿e na s±siedzkim gruncie z tym jest problem.
Je¶li siê nie znajd±, albo cz³owiek bedzie wola³ postêpowanie ws. o wykroczenie ni¿ naprawienie szkody, wyj¶ciem bêdzie postawienie podobnego s³upa w s±siedztwie, np. na gruncie przyjaznej osoby (np. na dzia³ce Pana rodziców), instytucji lub gminy - w³a¶nie do gminy nale¿y z tym siê zg³osiæ, ma ¶rodki na finansowanie takich dzia³añ. Pismo do gminy z pro¶b± o interwencjê wys³a³abym (a najlepiej z³o¿y³bym z potwierdzeniem na kopii) ju¿, by urzêdnicy siê zainteresowali jako spraw± s³u¿bow±, a sprawca wiedzia³, ¿e nie s± to czcze pogró¿ki. Powodzenia!
Pozdrawiam
Pawe³ T. Dolata
PwG OTOP
tyrlik napisał:
Siemka wszystkim.
Obok moich rodziców zosta³a sprzedana dzia³ka, na której odk±d pamiêtam by³o gniazdo. Znajdowa³o siê ono na drewnianym s³upie z metalow± platform±. Nowy nabywca wybudowa³ na dzia³ce dom i ku mojemu dzisiejszemu zdziwieniu ¶ci±³ s³up i zniszczy³ gniazdo. Podejrzewam, ¿e chodzi³o o wzglêdy estetyczne dachu a mianowicje utrzymanie go w czysto¶ci jak przylec± bociany. Nie s±dzê, ¿e postawi On jak±¶ inn± platformê w innym miejscu. W tamtym roku z gniazda wylecia³o najwiêcej mlodych w tym rejonie bo a¿ piêæ. Platforma stala oko³o 15 metrów od nowo wybudowanego domu wiêc nie rozumiem dzia³añ tego cz³owieka. Przylot boæków tu¿ tu¿. Jak mam pomóc tym biedakom????
Offline
Użytkownik
Siemka
Bardzo dziêkujê za obszerne podpowiedzi ze strony Paw³a. Postawienie platformy obok moich rodziców jest raczej niemo¿liwe, poniewa¿ w tej miejscowo¶ci jest kilka gniazd. Jedno z nich znajduje siê bli¿ej dzia³ki rodziców ni¿ to zniszczone wiêc pdejrzewam, ¿e skoñczy³o by siê to wojn±. Ale jestem bliski pomy¶lnego rozwi±zania sprawy gdy¿ namówi³em jednego s±siada, który mieszka obok zniszczonego gniazda na zrobienie platformy na budynku gospodarczym i zgodzi³ siê. Je¿eli wszystko pójdzie zgodnie z planem to nied³ugo boæki bêd± mia³y nowy dom. Je¶li to siê nie uda to na ca³e szczê¶cie (za rad± Paw³a) mój najlepszy kolega pan policjant jest dzielnicowym tej miejscowo¶ci i obieca³ mi pomóc. Tak czy owak boæki bêd± szczê¶liwe i to niewa¿ne jakimi drogami dojdziemy do celu. Pozdrawiam
Offline
Użytkownik
Witam,
Mam tak± sytuacjê, ¿e do schroniska dla zwierz±t w którym pracuje moja znajoma trafi³ kilka dni temu bocian ze ¼le zro¶niêtym skrzyd³em, czyli lataæ nigdy ju¿ nie bêdzie, tutaj jest jego zdjêcie. Poniewa¿ mam domek z do¶æ spor± dzia³k±, zaproponowa³a mi, ¿ebym siê nim zaopiekowa³. Móg³bym mu wygrodziæ na pocz±tku teren (do¶æ podmok³y, ale mam nadziejê, ¿e to by mu nie przeszkadza³o) ok. 10 x 20m. Wiem ju¿ mniej wiêcej, czym takiego bociana nale¿y ¿ywiæ, nie mam natomiast pojêcia jak chodzi o "mieszkanie". Trzeba mu co¶ zbudowaæ? Teren jak napisa³em do¶æ podmok³y, ale mo¿na by mu zbudowaæ jak±¶ nisk± platformê czy co¶ takiego, ewentualnie z daszkiem jakim¶ ¿eby na zimê go nie zasypa³o. Jak to widzicie, ma to sens ¿eby przygarniaæ takiego bociana? By³bym bardzo wdziêczny za jakie¶ podopwiedzi, pozdrawiam
Offline
Witam!
Na podobny temat by³a ju¿ mowa kilka razy na naszym forum ale pozwolê sobie zacytowaæ tu fragment postu Paw³a Dolaty (pierwszy post na tej stronie z dnia 18 XII 2008):
Pawe³ T. Dolata napisał:
Czy wolno trzymaæ w prywatnym domu zwierzê z gatunku objêtego prawn± ochron± ¶cis³± - oczywi¶cie NIE, chyba ¿e za imiennym zezwoleniem od w³adz ochrony przyrody; albo - krótkotrwale - w celu udzielenia pomocy i przetransportowania do o¶rodka rehabilitacji zwierz±t.
Proponowa³abym skontaktowaæ siê w tej sprawie z któr±¶ z placówek w Polsce, zajmuj±c± siê terapi± i rehabilitacj± ptaków, gdzie specjali¶ci w tej dziedzinie bêd± mogli udzieliæ Panu stosownych i w³a¶ciwych rad, jak trzeba post±piæ w danym przypadku. Kilka adresów by³o ju¿ podawane w tym w±tku na naszym forum. Wiêcej z nich znajdzie Pan pod linkiem: http://www.ptaki-polski.pl/azyle.php
Najlepiej wybraæ O¶rodek znajduj±cy siê najbli¿ej Pana miejsca zamieszkania i tam nawi±zaæ kontakt.
Pozdrawiam
Eva Stets
PwG OTOP
gnite napisał:
Witam,
Mam tak± sytuacjê, ¿e do schroniska dla zwierz±t w którym pracuje moja znajoma trafi³ kilka dni temu bocian ze ¼le zro¶niêtym skrzyd³em, czyli lataæ nigdy ju¿ nie bêdzie, tutaj jest jego zdjêcie. Poniewa¿ mam domek z do¶æ spor± dzia³k±, zaproponowa³a mi, ¿ebym siê nim zaopiekowa³. Móg³bym mu wygrodziæ na pocz±tku teren (do¶æ podmok³y, ale mam nadziejê, ¿e to by mu nie przeszkadza³o) ok. 10 x 20m. Wiem ju¿ mniej wiêcej, czym takiego bociana nale¿y ¿ywiæ, nie mam natomiast pojêcia jak chodzi o "mieszkanie". Trzeba mu co¶ zbudowaæ? Teren jak napisa³em do¶æ podmok³y, ale mo¿na by mu zbudowaæ jak±¶ nisk± platformê czy co¶ takiego, ewentualnie z daszkiem jakim¶ ¿eby na zimê go nie zasypa³o. Jak to widzicie, ma to sens ¿eby przygarniaæ takiego bociana? By³bym bardzo wdziêczny za jakie¶ podopwiedzi, pozdrawiam
Offline
Użytkownik
Pomocy!!! Na przeciwko mojego domu znajduje siê gniazdo bocianów. Dwa dni temu znalaz³am pod nim jedno z m³odych. Musia³o spa¶æ z gniazda. Nie wiem w jakim jest stanie. Podejrzewam, ¿e mo¿e mieæ uszkodzone lewe skrzyd³o.
Ju¿ parê lat temu mia³am taki przypadek. Zwróci³am siê wtedy do ZOO ale odmówiono mi pomocy, choæ adres tego ZOO znajduje siê na li¶cie azyli dla chorych bocianów. Zaryzykowa³am i dziêki uprzejmo¶ci panów elektryków bocian znalaz³ siê z powrotem w swoim gnie¼dzie. Na szczê¶cie uda³o mu siê wróciæ do formy i razem z innymi boækami odlecia³.
Jednak teraz sprawa wygl±da du¿o powa¿niej. W ZOO powiedzieli, ¿e ma zdechn±æ i nic na to nie poradzê. Chcê mu pomóc. Nie mogê przecie¿ patrzeæ jak umiera. Na ¶mietnik te¿ go nie wyrzucê Weterynarz mnie wy¶mia³ jak przysz³am do niego z bocianem. Czym ja mam to maleñstwo karmiæ? Oprócz tego skrzyd³a nie wygl±da najgorzej. Wiem, ¿e polskie prawo zabrania przetrzymywania dzikich zwierz±t w domu. Ale nikt go nie chce. Wszyscy powtarzaj± ¿ebym siê nim nie przejmowa³a. Dlatego proszê o szybk± odpowied¼ z instrukcj± co mam dalej robiæ.
Offline
Administrator
karolajner napisał:
Pomocy!!! Na przeciwko mojego domu znajduje siê gniazdo bocianów. Dwa dni temu znalaz³am pod nim jedno z m³odych. Musia³o spa¶æ z gniazda. Nie wiem w jakim jest stanie. Podejrzewam, ¿e mo¿e mieæ uszkodzone lewe
...
Wszyscy powtarzaj± ¿ebym siê nim nie przejmowa³a. Dlatego proszê o szybk± odpowied¼ z instrukcj± co mam dalej robiæ.
witam,
o przetrzymywaniu ptaka powinien byæ poinformowany Konserwator Przyrody (gatunek chroniony), karmiæ nale¿y miêsem. W gnie¼dzie dostaje najczê¶ciej d¿d¿ownice, owady, ¶limaki (mog± byæ np. podroby - choæ zawsze lepszy pokarm naturalny).
Z ptakami, które wypad³y/zosta³y wyrzucone z gniazda jest zawsze dylemat. Nikt nie wie co by³o tego przyczyn±. Ptaki, które wypad³y przypadkowo (raczej rzadziej) mog± zostaæ odchowane. Ptaki, które zosta³y wyrzucone, raczej i tak ponownie znajd± siê poza gniazdem. Tu nale¿y upatrywaæ "niechêci" do pomocy pisklakowi. Ptak wychowany przez cz³owieka czasem "dziwaczeje" i s³yszymy potem o zarysowywaniu samochodów przez boæki, albo o polowaniu na kurczaki na podwórku. Trzeba to robiæ z du¿ym wyczuciem.
Na pewno nie by³oby takiej odmowy w przypadku ptaka podro¶niêtego (ucz±cego siê lataæ) lub starego.
Proszê spróbowaæ w kilku miejscach: http://www.ptaki-polski.pl/azyle.php
Offline
Użytkownik
Dziêkujê za odpowied¼ Spróbujê go odkarmiæ ¿eby nabra³ si³ a potem mo¿e uda mi siê gdzie¶ go umie¶ciæ. Je¿eli padnie nie bêdê mieæ przynajmniej wyrzutów sumienia, ¿e nic nie zrobi³am.
Offline
Administrator
karolajner napisał:
Dziêkujê za odpowied¼ Spróbujê go odkarmiæ ¿eby nabra³ si³ a potem mo¿e uda mi siê gdzie¶ go umie¶ciæ. Je¿eli padnie nie bêdê mieæ przynajmniej wyrzutów sumienia, ¿e nic nie zrobi³am.
Postêpuj±c zgodnie z prawem musi mieæ na to Pani zgodê Konserwatora Przyrody (urzêduj±cego w swoim regionie).
Offline
Użytkownik
Do tej pory wszêdzie mnie ignorowano i to w placówkach, które takimi sprawami powinny siê zajmowaæ (mam tu na my¶li wszystkie te "azyle dla bocianów"). Dlatego te¿ w±tpiê, aby kto¶ sprawuj±cy w³adzê na takim stanowisku zainteresowa³ siê losem porzuconego pisklaka, których podejrzewam rocznie jest kilkaset przypadków. Ja oczywi¶cie mogê siê zwróciæ do tego Konserwatora ale co najwy¿ej ze skarg± na ten "azyl", który zamiast pomagaæ skutecznie zniechêca do pomocy zwierzêtom. Bo czy to jest normalne, ¿e dzwoni±c tam uzyskuje siê odpowied¼ "a niech zdycha"??
Offline
Witam!
W ¿adnym ze swoich postów nie okre¶li³a Pani miejscowo¶ci ani konkretnego Azylu dla ptaków. Nie wiem do jakiej placówki siê Pani zg³osi³a i us³ysza³a odpowied¼ "a niech zdycha" ale rozumiem ¿al i rozczarowanie.
Nie s±dzê jednak, aby jakikolwiek szanuj±cy siê weterynarz i jakikolwiek legalnie dzia³aj±cy Azyl dla Ptaków odmówi³ Pani pomocy. Osobi¶cie radzi³abym skorzystaæ z listy o¶rodków, do których link poda³ w po¶cie wy¿ej Marcin R. i wierzê, ¿e znajdzie tam Pani rozwi±zanie i pomoc dla bociana.
Pomijaj±c fakt, ¿e na trzymanie dzikich ptaków (jak napisa³ Marcin) potrzebna jest zgoda Konserwatora Przyrody, dodam, ¿e nie maj±c do¶wiadczenia jak zaj±æ siê pisklêciem i jak go karmiæ (bo nie wystarczy wiedzieæ "czym" ) ta pomoc mo¿e nie byæ dostateczna. M³ody bocian mo¿e dostaæ odwapnienia ko¶ci, czego efetkem bêdzie ich zniekszta³cenie, ³amanie ko¶ci, a w koñcu - ze wzglêdu na nieodrwacalny stan ptaka pozostanie jedynie...eutanazja.
I tak bocian, który móg³by byæ odratowany przy pomocy specjalisty, mo¿e nie mieæ szans na prze¿ycie.
¿yczê spokoju i w³a¶ciwej decyzji dla dobra ptaka
Eva Stets
PwG OTOP, HOS-Hellas
karolajner napisał:
Do tej pory wszêdzie mnie ignorowano i to w placówkach, które takimi sprawami powinny siê zajmowaæ (mam tu na my¶li wszystkie te "azyle dla bocianów"). Dlatego te¿ w±tpiê, aby kto¶ sprawuj±cy w³adzê na takim stanowisku zainteresowa³ siê losem porzuconego pisklaka, których podejrzewam rocznie jest kilkaset przypadków. Ja oczywi¶cie mogê siê zwróciæ do tego Konserwatora ale co najwy¿ej ze skarg± na ten "azyl", który zamiast pomagaæ skutecznie zniechêca do pomocy zwierzêtom. Bo czy to jest normalne, ¿e dzwoni±c tam uzyskuje siê odpowied¼ "a niech zdycha"??
Offline
Administrator
Witam!
W uzupe³nieniu sprostujê, ¿e sytuacja jest odwrotna: to Wojewódzki Konserwator Przyrody jest ze wzglêdu na swoje miejsce pracy, kompetencje i mo¿liwo¶ci (prawne i finansowe) zobowi±zany do zajêcia siê bocianem, jako ptakiem ¶ci¶le chronionym, dodatkowo z prawnym nakazem ochrony czynnej w rozporz±dzeniu Ministra ¦rodowiska z 2004 r. St±d WKP w danym województwie jest najlepszym adresem do kontaktu w razie rannych czy os³abionych ptaków chronionych.
Azyle s± z regu³y prowadzone przez organizacje lub ludzi dobrej woli, którzy robi± to czêsto bez nawet zwrotu kosztów, wiêc trudno mówiæ o jakim¶ "obowi±zku" przyjmowania przez nich ptaków. Chyba, ¿e maj± umowê z WKP lub jednostk± samorz±du, ¿e z jakiego¶ terenu bêd± siê takimi ptakami finansowali. Nie mówi±c o zobowi±zaniu etycznym, ale dobre chêci nie starczaj± - opieka nad rannymi ptakami wymaga czasu, warunków ludzi i pieniêdzy. Kto¶ odpowiedzialny, nie maj±c takich warunków, mo¿e wiêc odmówiæ przyjêcia ptaka - choæ na pewno nie w formie "niech zdycha". Na pewno nie uczyni³ tak nikt z prawdziwych azyli, podanych przez Marcina.
Opieka nad takim bocianem to zawsze niebezpieczeñstwo, ¿e zbyt d³ugi i czêsty kontakt z cz³owiekiem powoduje, ¿e ptak (szczególnie pisklê) straci umiejêtno¶ci normalnego funkcjonowania w przyrodzie, o czym pisa³ Marcin.
Pozdrawiam
Pawe³ T. Dolata
karolajner napisał:
Do tej pory wszêdzie mnie ignorowano i to w placówkach, które takimi sprawami powinny siê zajmowaæ (mam tu na my¶li wszystkie te "azyle dla bocianów"). Dlatego te¿ w±tpiê, aby kto¶ sprawuj±cy w³adzê na takim stanowisku zainteresowa³ siê losem porzuconego pisklaka, których podejrzewam rocznie jest kilkaset przypadków. Ja oczywi¶cie mogê siê zwróciæ do tego Konserwatora ale co najwy¿ej ze skarg± na ten "azyl", który zamiast pomagaæ skutecznie zniechêca do pomocy zwierzêtom. Bo czy to jest normalne, ¿e dzwoni±c tam uzyskuje siê odpowied¼ "a niech zdycha"??
Offline
Odno¶nie postów wy¿ej (od 14 VI do 17 VI 2009)
Dziêkujê Paw³owi za wpisane uzupe³nienia (czyt.post wy¿ej) do tego, co wcze¶niej napisali¶my Marcin i ja (czyt. mój post z dnia 15 VI z godz. 00:22 i posty Marcina wy¿ej).
Dodam, jako dopisek, ¿e nikt z nas nie jest weterynarzem i nic ponad to co napisa³ Marcin R., Pawe³ Dolata i ja wiêcej tu nie mo¿na by³o pomóc ani doradziæ.
Z informacji od karolajner wiem, ¿e nawi±za³a kontakt z pobliskim swego zamieszkania O¶rodkiem Rehabilitacji dla Dzikich Ptaków i najprawdopodobniej dzi¶ dostarczy tam pisklê.
Pozdrawiam
Eva Stets
Offline
Użytkownik
Mam pytanie odno¶nie dramatycznej sytuacji najm³odszego bocianka w gnie¼dzie w Ustroniu. Czy najmniejszy bocianek ma sznse na prze¿ycie?Do tej pory bocianek rozwija³ siê prawid³owo, by³ ruchliwy, energiczny. Od wczoraj w Ustroniu silne deszcze. Dzi¶ bocianek nie je, jest bardzo mokry i zziêbniêty. Ca³y czas le¿y, nie podnosi siê do jedzenia. Rodzeñstwo podczas karmienia depcze po nim. Najm³odszy z wielkim wysi³kiem próbowa³ wstaæ, nie da³ rady. Przesun±³ siê jako¶ na skrzyde³kach w inn± czê¶æ gniazda, ale zaraz po³o¿y³ sie bezsilny. Czy mo¿na go uratowaæ?
Mam ogromn± pro¶bê do Pana Paw³a Dolaty, czy jako autorytet móg³by zainterweniowaæ u nadzoruj±cych bocianie gniazdo w Ustroniu i doradziæ, jak pomóc biedakowi. Byli¶my ¶wiadkami b³yskotliwej akcji ratowniczej w Przygodzicach, po której bocianki od¿y³y a Czwartak odzyska³ si³y. Panie Pawle tylko Pan mo¿e jeszcze pomóc.
Ostatnio edytowany przez bina (2009-06-20 14:59:25)
Offline
Moderator
Niestety my nie mo¿emy pomóc z prostej przyczyny- dzieli nas od Ustronia ok 400 km, czyli jakie¶ 6 godzin jazdy w jedn± stronê pó¼niej akcja, odwiezienie do azylu i powrót do domu czyli razem kilkana¶cie godzin, a ¿aden z nas nie utrzymuje siê z pomocy ptakom, tylko mamy normalne obowi±zki i prace, a dla porównania do Przygodzic mamy nawet nie 10km i ca³a akcja trwa³a 1.5h. Jednak "opiekunowie" tamtejszych bocianów próbuj± na pewno pomóc.
Musimy jednak pamiêtaæ, ¿e natura rz±dzi siê swoimi sprawami. Nasza akcja ratunkowa by³a prosta, wiedzieli¶my, ¿e wystarczy wyci±gn±æ ten kawa³ek jelita i nic wiêcej robiæ nie trzeba, a gdyby w przypadku Ustronia pisklakiem musia³by siê zaj±æ jaki¶ azyl dla ptaków o k³opotach zwi±zanych z odchowaniem i na temat ratowania pisklaków pisa³ pan Pawe³ w postach, po tym gdy umar³ nasz pisklak
http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 986#p15986
http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 141#p17141
pozdrawiam
Wojtek Ka¼mierczak
PwG OTOP
bina napisał:
Mam pytanie odno¶nie dramatycznej sytuacji najm³odszego bocianka w gnie¼dzie w Ustroniu. Czy najmniejszy bocianek ma sznse na prze¿ycie?Do tej pory bocianek rozwija³ siê prawid³owo, by³ ruchliwy, energiczny. Od wczoraj w Ustroniu silne deszcze. Dzi¶ bocianek nie je, jest bardzo mokry i zziêbniêty. Ca³y czas le¿y, nie podnosi siê do jedzenia. Rodzeñstwo podczas karmienia depcze po nim. Najm³odszy z wielkim wysi³kiem próbowa³ wstaæ, nie da³ rady. Przesun±³ siê jako¶ na skrzyde³kach w inn± czê¶æ gniazda, ale zaraz po³o¿y³ sie bezsilny. Czy mo¿na go uratowaæ?
Mam ogromn± pro¶bê do Pana Paw³a Dolaty, czy jako autorytet móg³by zainterweniowaæ u nadzoruj±cych bocianie gniazdo w Ustroniu i doradziæ, jak pomóc biedakowi. Byli¶my ¶wiadkami b³yskotliwej akcji ratowniczej w Przygodzicach, po której bocianki od¿y³y a Czwartak odzyska³ si³y. Panie Pawle tylko Pan mo¿e jeszcze pomóc.
Offline
Administrator
Witam!
Wiêkszo¶æ wa¿nych spraw napisa³ ju¿ Wojtek (ornitolog92) powy¿ej. Dodam tylko, ¿e interwencja w Przygodzicach nie by³a wcale prosta: o jej dylematach jest w tek¶cie na www.pwg.otop.org.pl, nie obci±¿a³em nimi Wojtka, bior±c odpowiedzialno¶æ (tak¿e prawn±) na siebie.
Opiekunem naukowym gniazda w Ustroniu jest (przynajmniej by³ w 1. roku projektu) dr hab. Andrzej Kruszewicz, weterynarz i miêdzynarodowej klasy specjalista od chorób ptaków, dyr. ZOO w Warszawie - wiêc ma ono najlepsz± opiekê jak± mo¿e i ingerowanie w ni± przeze mnie (prawnika) by³oby pomy³k±, nie wspomnê ¿e nietaktem wobec Andrzeja.
Przede wszystkim o tak± pomoc nikt mnie nie prosi³ poza Pani postem.
Organizatorzy przekazu zareagowali na problem po swojemu i bocianek z tego co wiem ¿yje w Le¶nym Pogotowiu w Miko³owie, oby ostatecznie prze¿y³ i wróci³ do natury, czego jemu i obserwatorom gniazda z Ustronia serdecznie ¿yczê!
Pozdrawiam
Pawe³ T. Dolata
PS. W weekend nie by³em w Internecie, m.in. z Tomkiem Ekiertem z PwG OTOP wk³ada³em do gniazda pod Ostrowem Wlkp. podlota pustu³ki, który z niego wypad³.
bina napisał:
Mam pytanie odno¶nie dramatycznej sytuacji najm³odszego bocianka w gnie¼dzie w Ustroniu. Czy najmniejszy bocianek ma sznse na prze¿ycie?Do tej pory bocianek rozwija³ siê prawid³owo, by³ ruchliwy, energiczny. Od wczoraj w Ustroniu silne deszcze. Dzi¶ bocianek nie je, jest bardzo mokry i zziêbniêty. Ca³y czas le¿y, nie podnosi siê do jedzenia. Rodzeñstwo podczas karmienia depcze po nim. Najm³odszy z wielkim wysi³kiem próbowa³ wstaæ, nie da³ rady. Przesun±³ siê jako¶ na skrzyde³kach w inn± czê¶æ gniazda, ale zaraz po³o¿y³ sie bezsilny. Czy mo¿na go uratowaæ?
Mam ogromn± pro¶bê do Pana Paw³a Dolaty, czy jako autorytet móg³by zainterweniowaæ u nadzoruj±cych bocianie gniazdo w Ustroniu i doradziæ, jak pomóc biedakowi. Byli¶my ¶wiadkami b³yskotliwej akcji ratowniczej w Przygodzicach, po której bocianki od¿y³y a Czwartak odzyska³ si³y. Panie Pawle tylko Pan mo¿e jeszcze pomóc.
Offline
Czy mo¿na pomóc naszym bociankom? Podtopione ma³e w gnie¼dzie!!! To tragedia!!! Serce siê kraje, jak patrzy siê na powoln± ¶mieræ tych piêknych ptaków. Przypuszczam, ¿e doros³ym bocianom te¿ ta aura mo¿e zaszkodziæ, jakie¶ choroby pewnie nieuniknione?
Ju¿ uzyska³am odpowied¼. Pomimo sprawnej akcji Paw³a Dolaty i Stra¿aków nie uda³o siê uratowaæ m³odych. Oby¶my wiêcej nie musieli ogl±daæ tego typu ¿yciowych tragedii.
Ostatnio edytowany przez Angelika (2010-05-17 18:34:38)
Offline
Moderator
Przepraszam, ¿e odpowiadamy dopiero teraz, ale po prostu nikt nie zajmowa³ siê pisaniem na forum, tylko wszyscy dzia³ali¶my (g³ównie telefonicznie, bo tak najsprawniej), tak aby ekipa ratownicza mia³a jak naj¶wie¿sze wiadomo¶ci z gniazda.
pozdrawiam
Wojciech Ka¼mierczak
PwG OTOP
Angelika napisał:
Czy mo¿na pomóc naszym bociankom? Podtopione ma³e w gnie¼dzie!!! To tragedia!!! Serce siê kraje, jak patrzy siê na powoln± ¶mieræ tych piêknych ptaków. Przypuszczam, ¿e doros³ym bocianom te¿ ta aura mo¿e zaszkodziæ, jakie¶ choroby pewnie nieuniknione?
Ju¿ uzyska³am odpowied¼. Pomimo sprawnej akcji Paw³a Dolaty i Stra¿aków nie uda³o siê uratowaæ m³odych. Oby¶my wiêcej nie musieli ogl±daæ tego typu ¿yciowych tragedii.
Offline
ornitolog92 napisał:
Przepraszam, ¿e odpowiadamy dopiero teraz, ale po prostu nikt nie zajmowa³ siê pisaniem na forum, tylko wszyscy dzia³ali¶my (g³ównie telefonicznie, bo tak najsprawniej), tak aby ekipa ratownicza mia³a jak naj¶wie¿sze wiadomo¶ci z gniazda.
Nigdy w ¿yciu nie mia³abym pretensji do nikogo, ¿e nie udzieli³ mi odpowiedzi. Po prostu stwierdzi³am, ¿e ju¿ znam odpowied¼, dlatego dopisa³am to do swojego postu. Natura odpowiedzia³a mi sama.
Pozdrawiam serdecznie
Ostatnio edytowany przez Angelika (2010-05-17 19:57:12)
Offline