Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Użytkownik
Ineresuje mnie odpowiedź na pytania: jaki jest szacunkowy ciężar gniazda naszych bocianów, jego średnica? Czy zdarzają się przypadki "zdmuchnięcia" bocianich gniazd? Czy młodym, nie umiejącym fruwać bociankom grozi wypadnięcia z gniazda w czasie ich nauk chodzenia, a potem nauk latania?
Offline
Administrator
Dobre pytania. Szacunkowo gniazdo naszych boćków waży kilkaset kilogramów, nierzadko zdarzają się ważące tonę.
Pomiary (wysokość i średnica) postaram się zrobić w razie obrączkowania, mam notatki sprzed paru lat, zobaczymy ile gniazdo urosło.
Młode, o dziwo, wypadają z gniazda w czasie nauki latania skrajnie rzadko. O dziwo, bo w czasie nauki w końcowym okresie wielokrotnie wzbijają się nad gniazdo na jedym końcu i lądują na drugim, o omsknięcie się jest bardzo łatwo, ale lądują precyzyjnie na gnieździe.
pozdrawiam
Paweł T. Dolata
Krysia napisał:
Ineresuje mnie odpowiedź na pytania: jaki jest szacunkowy ciężar gniazda naszych bocianów, jego średnica? Czy zdarzają się przypadki "zdmuchnięcia" bocianich gniazd? Czy młodym, nie umiejącym fruwać bociankom grozi wypadnięcia z gniazda w czasie ich nauk chodzenia, a potem nauk latania?
Offline
Użytkownik
Czy może mi ktoś, w krótkich żołnierskich:) słowach opowiedzieć o budowie gniazda. Zastanowiła mnie bowiem waga gniazd. Skąd taki ogromny ciężar. Jeżeli jest to gdzieś opisane, to poproszę o podpowiedż, gdzie.
Offline
magdag napisał:
Czy może mi ktoś, w krótkich żołnierskich:) słowach opowiedzieć o budowie gniazda. Zastanowiła mnie bowiem waga gniazd. Skąd taki ogromny ciężar. Jeżeli jest to gdzieś opisane, to poproszę o podpowiedż, gdzie.
Ciężar ten wynika z tego, że wewnętrzna część gniazda jest mocno ubita i składa się na nią nie tylko sianko, a gniazdo corocznie rozbudowywane "w górę". Jak widzimy, ważący do 4 kg bocian nie zapada się w ściółkę, ma solidne podłoże, "udeptane", a w okresie lęgowym i odchowu młodych x razy są przynoszone patyki i siano, które tworzy kolejne warstwy. Nie mówiąc o wstępnym remoncie po zajęciu gniazda. Trochę można poczytać na http://www.bociany.pl/bocian/index.shtml , jeśli ktoś chciałby znać szczegóły, to najlepiej opowie o nich Paweł T. Dolata.
Ostatnio edytowany przez Sofokles (2007-06-17 10:28:14)
Offline
Administrator
Gniazdo jest tak ciężkie, bo jest bardzo zbite (co napisał Sofokles). Kiedy czasem muszę zwalić część zbyt wysoko rozbudowanego gniazda (by nie runęło), to konstrukcję trzeba uporczywie rozwalać siekierą! Ubijają to bezwiednie dorosłe boćki łażące po nim, młode leżące i deszcz.
W gnieździe jest wiele ziemi, która dostaje się do gniazda z roślinami znoszonymi na wyściółkę, z rozdeptywanymi wypluwkami (jest w nich ziemia z dżdżownic, kości ofiar, itp.). Takie gniazdo jest też bardzo wilgotne, bo w ciagu deszczy silnie namaka. Ponieważ jest tak zbite, to bardzo powoli się suszy. A namoknięta ziemia czy gałęzie ważą dużo więcej niż suche.
pozdrawiam
Paweł T. Dolata
Sofokles napisał:
magdag napisał:
Czy może mi ktoś, w krótkich żołnierskich:) słowach opowiedzieć o budowie gniazda. Zastanowiła mnie bowiem waga gniazd. Skąd taki ogromny ciężar. Jeżeli jest to gdzieś opisane, to poproszę o podpowiedż, gdzie.
Ciężar ten wynika z tego, że wewnętrzna część gniazda jest mocno ubita i składa się na nią nie tylko sianko, a gniazdo corocznie rozbudowywane "w górę". Jak widzimy, ważący do 4 kg bocian nie zapada się w ściółkę, ma solidne podłoże, "udeptane", a w okresie lęgowym i odchowu młodych x razy są przynoszone patyki i siano, które tworzy kolejne warstwy. Nie mówiąc o wstępnym remoncie po zajęciu gniazda. Trochę można poczytać na http://www.bociany.pl/bocian/index.shtml , jeśli ktoś chciałby znać szczegóły, to najlepiej opowie o nich Paweł T. Dolata.
Offline
Użytkownik
Mam pytanie chodzi mi o gniazdo boćka. U mnie na posesji znajduje się gniazdo i teraz wyrosła na nim półmetrowa trawa. Czy nie będzie ona przeszkadzać w przyszłym roku lęgowym? Z tego co widziałem, to na różnych gniazdach rosną trawy ale nie takiej wielkości.
Offline
Witam!
To prawda - wiele bocianich gniazd porasta trawą, nieraz właśnie dosyć wysoko - tu dla przykładu niemieckie kamerowe gniazdo w Bornheim 1. http://www.pfalzstorch.de/bilder/live1.html
Najprawdopodobniej w okresie zimy trawa zmarnieje i wiosną może nie być już po niej śladu. Jeżeli pozostanie mała część roślinności nie będzie to utrudnieniem dla bocianów.
Jeżeli mimo wszystko gniazdo zostanie porośnięte mocno roślinnością można w takim przypadku poprosić o pomoc Straż Pożarną, jak było w roku 2007 w rejonie Przygodzic, o czym pisał Pawel Dolata w poście z dnia 22. 06.2007, którego fragment cytuję niej:
Paweł T. Dolata napisał:
Oba te gniazda były wiosną mocno zarośnięte roślinami. Wyczyścili je strażacy z OSP Przygodzice, czyli chłopaki prezesa Krzysztofa Paprockiego. Jak widać skutecznie, bo oba zajęły po tym bociany.
Link do postu - http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewto … 2972#p2972 (wątek pt Obrączkowanie bocianów - Przygodzice 2007).
Cytując również inny post Pawła z dnia 31.03.2008, podam przykład z naszego gniazda w roku ubiegłym:
Paweł T. Dolata napisał:
Podkreślam ponownie, że usunięcie trawy wykonałem przy okazji koniecznego oczyszczenia kamery po zimie; nie jest ono konieczne każdej wiosny. Tak jak pisałem, akurat w czasie tej zimy nie było śniegu, stąd tak bujne rośliny, bo inaczej by pod śniegiem nie rozwinęły się lub zmarniały. Dziesiątki tysięcy bocianich par w Polsce sobie bez tego zwykle radzi! Usunięcia wymagają bardziej gałęzie co parę lat przy gniazdach na drzewach, bo mogą utrudnić wlot ptakom.
Link do postu: http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewto … 6143#p6143 (temat pt Bocianie gniazdo ale nie bociany)
Tak czy inaczej wszelkie ewentualne oczyszczenie gniazda (gdyby była taka konieczność), należy wykonać wczesną wiosną przed przylotem bocianów. Oczywiście w takim wypadku - a więc ingerencji w gniazdo najlepiej skontaktować się z pobliską organizacją przyrodniczą, która będzie w stanie doradzić i ocenić czy tego typu ingerencja jest wskazana.
Pozdrawiam
Eva Stets
PwG OTOP
tyrlik napisał:
Mam pytanie chodzi mi o gniazdo boćka. U mnie na posesji znajduje się gniazdo i teraz wyrosła na nim półmetrowa trawa. Czy nie będzie ona przeszkadzać w przyszłym roku lęgowym? Z tego co widziałem, to na różnych gniazdach rosną trawy ale nie takiej wielkości.
Offline
11 marca 2009
Gniazdo w Höchstadt nie jest chyba dobrze przygotowane do nowego sezonu lęgowego. Na środku po każdym deszczu robi się spora kałuża. Trudno sobie wyobrazić wysiadywanie jajek w takich warunkach, nie mówiąc już o opiece nad pisklętami. Czy bociany same sobie z tym poradzą, czy też powinni interweniować ludzie? Boćki nie prezentują się najlepiej, często brudne, zabłocone.
Offline
Administrator
Przed złożeniem jaj, a nastąpi to zapewne nie wcześniej niż za 2-3 tygodnie, gdy pogoda sie polepszy, boćki ładnie wymoszczą gniazdo suchym sianem, perzem, itp. tworząc właściwą wyściółkę, a w trakcie sezonu będa ją uzupełniały świeżą, pod jajami, a później pisklętami. Żadna ludzka interwencja nie jest tu więc według mnie potrzebna.
Pozdrawiam
Paweł T. Dolata
Renia napisał:
11 marca 2009
Gniazdo w Höchstadt nie jest chyba dobrze przygotowane do nowego sezonu lęgowego. Na środku po każdym deszczu robi się spora kałuża. Trudno sobie wyobrazić wysiadywanie jajek w takich warunkach, nie mówiąc już o opiece nad pisklętami. Czy bociany same sobie z tym poradzą, czy też powinni interweniować ludzie? Boćki nie prezentują się najlepiej, często brudne, zabłocone.
Offline
Moderator
Z opisu budowy gniazda i jego materialow budowlanych wnioskuje, ze ubita dolna sciolka w kilkuletnim gniezdzie moze z czasem przybierac strukture i konsystencje zblizona chyba do ogrodowego kompostu - mozna przypuscic, ze material roslinny, zwilzany przez deszcze, utrzymywany w cieple przez dlugo gniezdzace sie na nim ptaki, a jeszcze z dodatkiem azotu z odchodow malych pisklakow (zanim jeszcze naucza sie celowac poza gniazdo) rozlozy sie w koncu pod wplywem bakterii glebowych (przywleczonych wraz z trawa i sianem) na czysty i zdrowy kompost - ktory jak wiadomo jest idealnym miejscem dla gniezdzenia sie i mnozenia dzdzownic...
Moje pytanie jest takie: Chyba jest teoretycznie mozliwe, ze pare przyniesionych do gniazda w ramach normalnego posilku dzdzownic umknie dziobom bociankow i zaglebi sie w sciolke - w ktorej potem moga sie rozmnazac? Ciekawa jestem, czy pan Pawel i jego koledzy, ktory maja szanse widziec gniazda z bliska przy obraczkowaniu, czy jakichs specjalnych akcjach - i wtedy je tez w miare potrzeby porzadkuja - zauwazyli kiedys istnienie tego rodzaju symbiozy bocianow i dzdzownic zyjacych w sciolce gniazda - poza, oczywiscie, roztoczami i innymi pasozytami?
Pytam dlatego, ze wczoraj obserwowalam przez chyba okolo pol godziny, jak jedna z blizniaczek pracowicie i systematycznie przeczesywala podloze gniazda, a takze jego obrzeze blisko zewnetrznych patykow, w wyraznym poszukiwaniu jakichs malych smakowitych kaskow. I udawalo sie jej to wiele, wiele razy. Bylo to calkiem dlugo po poprzednim karmieniu, wiec nie byly to chyba zadne niedojedzone kawalki dan obiadowych. Zdecydowanie nie byly to tez prace porzadkowe przy gniezdzie - Zosia (albo Barycz) najwyrazniej co chwile podrzucala te smakolyki do dzioba i polykala je z wielkim apetytem. Ale na oko byly za male na jakies gryzonie czy cos podobnego. I znajdowala ich calkiem duzo, az w koncu Czwartek takze zainteresowal sie jej znaleziskami i probowal je jej wprost z dzioba podkradac. Nawet mu sie pare razy udalo. Druga blizniaczka tez sie do akcji w koncu przylaczyla. Ja przygladajac sie az zachodzilam w glowe: co one tyle tam do jedzenia moga znajdowac? Bylo to po poludniu - nie zanotowalam czasu, a filmikow tez jeszcze nie umiem robic, wiec niestety nie mamy "dowodu rzeczowego". Ale chyba bylo po deszczu, a jak wiadomo dzdzownice po deszczu lubia wychodzic na mokra powierzchnie tam, gdzie mieszkaja.
Czy to jest mozliwe? Jezeli tak, to byloby to jeszcze jedno fantastyczne rozwiazanie Matki Natury: Gniazdo bedace zarazem stolowka!
Offline
Moderator
Po obejrzeniu wielu gniazd z tego co pamiętam żywych dżdżownic nie znalazłem i jest to mało prawdopodobne, gdyż dżdżownica musiałaby przeżyć kilka minut w drodze z żerowiska do gniazda w żołądku bociana, a gdy już zostanie wydalona pisklakom nie ma czasu by umknąć przed łakomymi pisklakami. Przy pisklakach ściółka jest bardzo zbita i gdy w tym roku zbieraliśmy próbki wyściółki na badanie roztoczy musieliśmy mocno grzebać patykiem, aby coś wyciągnąć. W moim odczuciu dżdżownica nie byłaby w stanie się tam wgrzebać. Myślę, że pisklaki szukają resztek pokarmu, które przeoczyły przy posiłku.
pozdrawiam
Wojtek Kaźmierczak
PwG OTOP
AnkazReading napisał:
Z opisu budowy gniazda i jego materialow budowlanych wnioskuje, ze ubita dolna sciolka w kilkuletnim gniezdzie moze z czasem przybierac strukture i konsystencje zblizona chyba do ogrodowego kompostu - mozna przypuscic, ze material roslinny, zwilzany przez deszcze, utrzymywany w cieple przez dlugo gniezdzace sie na nim ptaki, a jeszcze z dodatkiem azotu z odchodow malych pisklakow (zanim jeszcze naucza sie celowac poza gniazdo) rozlozy sie w koncu pod wplywem bakterii glebowych (przywleczonych wraz z trawa i sianem) na czysty i zdrowy kompost - ktory jak wiadomo jest idealnym miejscem dla gniezdzenia sie i mnozenia dzdzownic...
Moje pytanie jest takie: Chyba jest teoretycznie mozliwe, ze pare przyniesionych do gniazda w ramach normalnego posilku dzdzownic umknie dziobom bociankow i zaglebi sie w sciolke - w ktorej potem moga sie rozmnazac? Ciekawa jestem, czy pan Pawel i jego koledzy, ktory maja szanse widziec gniazda z bliska przy obraczkowaniu, czy jakichs specjalnych akcjach - i wtedy je tez w miare potrzeby porzadkuja - zauwazyli kiedys istnienie tego rodzaju symbiozy bocianow i dzdzownic zyjacych w sciolce gniazda - poza, oczywiscie, roztoczami i innymi pasozytami?
Pytam dlatego, ze wczoraj obserwowalam przez chyba okolo pol godziny, jak jedna z blizniaczek pracowicie i systematycznie przeczesywala podloze gniazda, a takze jego obrzeze blisko zewnetrznych patykow, w wyraznym poszukiwaniu jakichs malych smakowitych kaskow. I udawalo sie jej to wiele, wiele razy. Bylo to calkiem dlugo po poprzednim karmieniu, wiec nie byly to chyba zadne niedojedzone kawalki dan obiadowych. Zdecydowanie nie byly to tez prace porzadkowe przy gniezdzie - Zosia (albo Barycz) najwyrazniej co chwile podrzucala te smakolyki do dzioba i polykala je z wielkim apetytem. Ale na oko byly za male na jakies gryzonie czy cos podobnego. I znajdowala ich calkiem duzo, az w koncu Czwartek takze zainteresowal sie jej znaleziskami i probowal je jej wprost z dzioba podkradac. Nawet mu sie pare razy udalo. Druga blizniaczka tez sie do akcji w koncu przylaczyla. Ja przygladajac sie az zachodzilam w glowe: co one tyle tam do jedzenia moga znajdowac? Bylo to po poludniu - nie zanotowalam czasu, a filmikow tez jeszcze nie umiem robic, wiec niestety nie mamy "dowodu rzeczowego". Ale chyba bylo po deszczu, a jak wiadomo dzdzownice po deszczu lubia wychodzic na mokra powierzchnie tam, gdzie mieszkaja.
Czy to jest mozliwe? Jezeli tak, to byloby to jeszcze jedno fantastyczne rozwiazanie Matki Natury: Gniazdo bedace zarazem stolowka!
Offline
AnkazReading napisał:
Moje pytanie jest takie: Chyba jest teoretycznie mozliwe, ze pare przyniesionych do gniazda w ramach normalnego posilku dzdzownic umknie dziobom bociankow i zaglebi sie w sciolke - w ktorej potem moga sie rozmnazac? .....
Czy to jest mozliwe? Jezeli tak, to byloby to jeszcze jedno fantastyczne rozwiazanie Matki Natury: Gniazdo bedace zarazem stolowka!
Wojtek Ornitolog ma rację. Wg. mnie zbierają owady, których pewnie jest w gnieździe sporo. Też resztki jedzenia pewnie się znajdą, chyba czasami podczas karmienia coś zadeptają nogami do ściółki i później to wybierają, co ma chyba raczej sens zabawy (odganiają nudę), niż prawdziwe zaspokajanie głodu. Myślę, że nasze bocianki naprawdę nie głodują, rodzice karmią je wystarczająco
Offline
Pytanie moje dotyczy przynoszonych rzeczy do gniazda. Zauważyłam, że w gnieździe w Przygodzicach nie widać śmieci, pomimo, że w tym roku stacjonuje nowa para. Gniazdo jest czyste. W gnieździe np. w Łasku widać strasznie dużo śmieci, pomimo przeprowadzenia akcji czyszczenie gniazda, bociany znów znoszą bardzo duże strzępy worków. Od czego jest uzależnione zachowanie bocianów, co do wyboru materiałów budowlanych gniazda?
Przyszła mi do głowy odpowiedź Po prostu w Przygodzicach i okolicach jest czysto
Offline
Moja Mama (urodzona w Poznaniu, z "korzeniami" od pra-pra-prababci z Wielkopolski) mówiła, że gdy przekroczy się granicę województwa i wjedzie do Wielkopolski, to nie potrzeba tam drogowskazu - od razu się wie, że to ten rejon, bo jest tam czysto i porządnie. Nie ubliżając nikomu - było to mówione pół żartem, pół serio.
A tak poważnie, to powołam się na post Pawła z tematu "Co się dzieje w gnieździe" z dnia 12 maja 2010 (http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 343#p24343), gdzie napisał: "Bocian ma inne niż my poczucie estetyki – dla niego wyściółką mogą być różne „dziwne“ rzeczy".
I to prawda. Widziałam na zdjęciach Pawła i Wojtka (fot. robione podczas akcji obrączkowania) gniazda, gdzie było czysto, ale i gdzie nie było "czysto". Panowie znaleźli w gniazdach (oprócz niebezpiecznych sznurków) także pudełko po papierosach, po mleku, skarperki a nawet damski kostium kąpielowy...
Z kolei ja w Grecji zaobserwowałam, że np w rejonach muzułmańskich wsi, bociany znoszą do gniazd wiele różnych szmat, czego nie widać na gniazdach wsi chrześcijańskich (tu z kolei często są znoszone plastikowe torby, co chyba jest gorsze niż szmaty).
Istotną rzeczą jest, że bocian ani na żerowisko, ani po budulec nie lata daleko od gniazda, tak więc gdy chodzi o "wybór materiału" - latając blisko gniazda, będzie przynosić to znajdzie i co sam uzna za odpowiednie.
Pozdrawiam
Eva Stets
Angelika napisał:
Pytanie moje dotyczy przynoszonych rzeczy do gniazda. Zauważyłam, że w gnieździe w Przygodzicach nie widać śmieci, pomimo, że w tym roku stacjonuje nowa para. Gniazdo jest czyste. W gnieździe np. w Łasku widać strasznie dużo śmieci, pomimo przeprowadzenia akcji czyszczenie gniazda, bociany znów znoszą bardzo duże strzępy worków. Od czego jest uzależnione zachowanie bocianów, co do wyboru materiałów budowlanych gniazda?
Przyszła mi do głowy odpowiedźPo prostu w Przygodzicach i okolicach jest czysto
Offline
Użytkownik
witam
ja mam takie pytanie ponieważ w mojej miejscowości, na słupie energetycznym bociany zaczynają robić sobie gniazdo, tylko boję się że coś im sie stanie bo patyki zaczynają układać sobie na liniach energetycznych a to może się dla nich tragicznie skończyć... Czy można im jakoś pomóc?
Offline
Witam!
Nie jestem zbyt dobrze zorientowana jak można to przeprowadzić w Polsce, tak więc napiszę jedynie ogólnie.
Z Pana postu nie wynika, czy bociany zaczynają robić gniazdo teraz (w czerwcu), czy też zaczęły je budować już wcześniej? Byłoby to dosyć istotne z tej racji, że...jeśli w pobliżu (w zasięgu wzroku bocianów) jest stabilne gniazdo z kilkoma młodymi, to obserwowane przez Pana gniazdo, może być tylko tzw "letnim" (prowizorycznym) gniazdem. Takie przypadki zdarzają się dosyć często, gdy na gnieździe jest kilka młodych i dorosłe, dla "wygody" budują właśnie takie prowizoryczne gniazdo. Gniazda te nie są tak stabilne i służą dorosłym jedynie do czasu odlotu (zimą niszczeją same np przez wiatr, a wiosną dorosłe wracają na swoje "stare" gniazdo).
Wnioskuję, że patyki, o których Pan wspomniał są znoszone na słup energetyczny, pod którym są linie elekrtyczne (?)
Niestesty, obawiam się, że ani w przypadku "letniego" gniazda, ani jeżeli są to "nowe" boćki i budują teraz dla siebie gniazdo, w obecnej chwili nic pomóc nie można. Jakakolwiek ingerencja w gniazdo w okresie lęgowym może się odbyć tylko w skrajnych przypadkach. Być może można ingerować w Pana przypadku, ale z tego, co wiem TYLKO po specjalnym zezwoleniu Konserwatora Przyrody.
Jedyne, co mogę doradzić, to skontaktować się z najbliższą Pana miejsca zamieszakania placówką ornitologiczną (powinni Pana odpowiednio nakierować) lub z np z Urzędem Gminy (miasta?) lub KOnserwatorem Przyrody i Rejonowym Zakładem Energetycznym i poprosić, aby (koniecznie) wczesną wiosną (przed przylotem bocianów) założono w miejsce tego gniazda bezpieczną platformę.
Ważne tu jest także dopilnować, żeby po montażu platformy umieścić materiał z utworzonego gniazda.
Oczywiście w takim przypadku dobrze by było zawczasu przekonać także Energetykę o założeniu bezpośrednio pod gniazdem "ochraniaczy na kable", które są uziemniemniem i mogą chociaż w ten sposób ochronić bociany przy odlotach i przylotach do gniazda.
Więcej na temat gniazd budowanych latem można przeczytać na naszym forum:
1 - Temat "Bociany: pytania-odpowiedzi", wątek pt "Gniazda bocianie budowane latem": http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewtopic.php?id=323
2 - Temat o obserwacjach bocianów, wątek pt "Obserwacje bociana białego z zagranicy": http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 730#p18730
Pozdrawiam
Eva Stets
HOS-Hellas
Artur622 napisał:
witam
ja mam takie pytanie ponieważ w mojej miejscowości, na słupie energetycznym bociany zaczynają robić sobie gniazdo, tylko boję się że coś im sie stanie bo patyki zaczynają układać sobie na liniach energetycznych a to może się dla nich tragicznie skończyć... Czy można im jakoś pomóc?
Offline
Użytkownik
Bociany najprawdopodobniej nie mają żadnego gniazda w okolicy, na pewno nie w obrębie 5km, na pewno był o tym wiedział, bocianów w mojej miejscowości nigdy nie było, jakieś 2 tygodnie temu zaczęły nosić patyki, ale większość im spada na dół choć coraz więcej zostaje na słupie i liniach energetycznych.
Offline
Skoro nie ma w pobliżu innego bocianiego gniazda, nie będzie to więc "letnie" gniazdo.
W tym przypadku można się odnieść do odpowiedzi Pawła T. Dolaty z dnia 8 VI 2008 (link podawałam wyżej, ale podam go także tutaj: http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewto … 8963#p8963).
Jednakże z tym "jak", "czy" i "kiedy" można pomóc opisanym bocianom odniosę się do tego, co napisałam w poście wyżej (chyba, że ktoś inny dorzuci tu swoją cegiełkę wiedzy).
Dodam, że znam podobny przypadek, (już od wiosny) na Peloponezie w Grecji, i tutaj założenie platformy i izolacji kabli odłożyliśmy do odlotu bocianów (czyt. mój post z dnia 25 IV 2010, w temacie o ochronie i pomocy bocianom: http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewto … 434#p23434).
Pozdrawiam
Eva Stets
HOS-Hellas
Artur622 napisał:
Bociany najprawdopodobniej nie mają żadnego gniazda w okolicy, na pewno nie w obrębie 5km, na pewno był o tym wiedział, bocianów w mojej miejscowości nigdy nie było, jakieś 2 tygodnie temu zaczęły nosić patyki, ale większość im spada na dół choć coraz więcej zostaje na słupie i liniach energetycznych.
Offline
Moderator
Jeżeli dopiero 2 tygodnie temu zaczęły te patyki znosić to na pewno nie będzie lęgu, jest już zbyt późno. Tak jak pisała Eva Stets najlepiej skontaktować się z zakładem energetycznym i jakąś regionalną grupą przyrodników, oni powinni się tym zająć. Gniazdo bez żadnych pozwoleń można umieścić na platformie jesienią i zimą lub do połowy marca, bo później są już bociany.
pozdrawiam
Wojtek Kaźmierczak
PwG OTOP
Offline