Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Użytkownik
7.58 do domu wrócił tata i nakarmił swoje dzieci (jadły wszystkie), mama odleciała.
Offline
Zbanowany
Offline
Użytkownik
Wojtek nie panikuj! Bąbelek jest , schował się za dużego
Ostatnio edytowany przez Renacik (2011-05-26 07:39:29)
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Dziś od rana, zarówno Przygoda jak i Dziedzic, stoją przodem do słońca czyli nie robią cienia pisklakom.
Dlatego dzieci dziś mało śpią, otwieraja szeroko dziobki i rozłażą po gnieździe szukając chłodniejszego miejsca.
Z jakiegoś powodu uznali, że dziś nie potrzeba dzieciom parasola słonecznego.....
Offline
Zbanowany
26.05.2011.
12:27 - Trzy największe pisklaki wyszły na spacer, dwa mniejsze zostały i leżą w dołku. Czy im nie będzie za gorąco w tym dołku?
12:35 - Karmienie. Starsze pisklęta są coraz bardziej agresywne w zdobywaniu pokarmu wypluwanego przez dorosłego. Jednemu udało się zdobyć pokarm i odejść z nią na bok. porcja musiała być bardzo duża, bo i dorosły bocian miał problemy z połknięciem jej. Fimiki z gniazda
Offline
Użytkownik
yoko napisał:
Dziś od rana, zarówno Przygoda jak i Dziedzic, stoją przodem do słońca czyli nie robią cienia pisklakom.
Dlatego dzieci dziś mało śpią, otwieraja szeroko dziobki i rozłażą po gnieździe szukając chłodniejszego miejsca.
Z jakiegoś powodu uznali, że dziś nie potrzeba dzieciom parasola słonecznego.....
Pod gniazdem dzieje się coś, co niepokoi dorosłe bociany (jakaś impreza, akcja?) i niemal całkowicie skupia ich uwagę. Od czasu do czasu przez hałas wiatru w mikrofonie przebija się głos ludzi mówiących przez megafon. Dlatego oba bociany ustawiają się przodem do "zagrożenia" (a tym samym przodem do słońca) i obserwują, na ile sytuacja jest dla nich niebezpieczna. Pisklaki pieką się więc w ostrym słońcu, lub próbują pełzać za ruchomym cieniem.
Offline
anubis60 napisał:
Witam wszystkich,
obserwując to, co dzieje się w gnieździe, sytuację Piątka, który choć żwawy i sprytny znacznie odstaje jednak wielkością i masą od rodzeństwa, chętnie poznałbym opinię naszych forumowych specjalistów. Może Eva lub Paweł podzieliliby się swoją opinią o bieżącej sytuacji, co sądzicie drodzy Państwo o szansach Piątka.
Pozdrawiam
Andrzej
Nie uważam się za "specjalistę", ale dziękuję za miłe słowa . Na temat najmłodszego pisklaka i jego "szans" pisałam już w dniu 18 maja 2011 (str.10: http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewto … 909#p31909) i w temacie "Bociany: pytania-odpowiedzi, wątek pt "Wykluwalność jaj i lęgi bocianów: http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewto … 911#p31911 (dla ułatwienia cytuję niżej).
Myślę, że w obecnej sytuacji (bo pogoda jest dobra) zasadniczą rolę odgrywa przede wszystkim to, czy najmłodsze pisklę ma dostęp do pokarmu, czy też go nie ma. Nie podejmę się jednak roli oceniania jego szans, bo podobne możliwości przeżycia ma corocznie wiele piskląt na wielu gniazdach i statystycznie odchowanie pięciu młodych nie zdarza się często (co nie znaczy, że jest niemożliwe).
Osobiście znam niejeden przypadek odchowu pięciu piskląt - tu oczywiście uwzględniając, że wszystkie pisklęta z danych gniazd były zdrowe, dobrze odkarmione, że pogoda dopisała i nie wydarzył się żaden nieszczęśliwy wypadek (np. wypadnięcie młodego z gniazda, czy naturalna selekcja przez rodziców).
Eva Stets napisał:
Z racji, że zdaję sobie sprawę z tego, że część z obserwatorów może się zastanawiać także w tym roku nad losem młodych bocianów i że mogą się pojawić pytania, podobne (ale nieco inne) do tych, jakie są w niektórych postach tego wątku - zapraszam do przeczytania mojego wpisu z 18 maja 2011 w temacie pt "Co się dzieje w gnieździe": http://www.bocianyzprzygodzic.pun.pl/vi … 909#p31909
Post ten cytuję także tutaj:
Witam!
Pisząc ten post nie chcę być ani optymistką, ani pesymistką. Po prostu wiem, że każdego roku, niebawem po wykluciu piskląt obserwacje młodych są wzmożone i zawsze kierujemy swoją uwagę głównie na najmłodsze pisklę. Jest ono mniejsze od rodzeństwa, wzbudza naszą sympatię jako nieporadny "maluszek" - i bardzo dobrze, że tak się dzieje i nie ma się tu co dziwić.
Zapewne (jak co roku) zastanawiamy się czy mały przeżyje, czy mu się uda, czy będzie możliwe odchowanie aż pięciu piskląt. Nie jest to łatwe (co już wiemy z poprzednich lat), ale nigdy nie można powiedzieć, że jest to niemożliwe.
Wydaje mi się, że decydującym czynnikiem jest tu przede wszystkim pogoda i to, na ile mniejsze pisklęta mają dostęp do przynoszonego pokarmu i w tym przypadku chyba (?) dobrze jest skupić na tym nasze obserwacje. Porównując notowania z poprzednich lat, zobaczymy, że znaczącym na plus lub minus okresem (nabierania sił i wzrostu) jest pierwsze 5-14 dni życia młodych.
Przewidzieć nic nie można, jednakże (tu kolejne porównanie) w poprzednich latach różnica wieku pomiędzy najstraszymi pisklakami (pierwszym i drugim, jakie kluły się w tym samym dniu a najmłodszym) była: w latach 2006 i 2008 - różnica 4 dni a w latach 2009 i 2010 - różnica 5 dni.
W tym roku są to 4 dni (pierwsze i drugie wykłuło się 10 maja, piąte 14 maja). Kto wie, może właśnie w tym roku przygodzicka para odchowa 5 piskląt, ale jak napisałam - nie jest to (niestety) łatwe.
Zachęcam do obserwacji i trzymajmy kciuki za wszystkie nasze bociany!
Zapraszam też do przeczytania kilku wpisów odnoszących się do odchowu piskląt (temat Bociany: pytania-odpowiedzi, wątek pt: Wykluwalność jaj i lęgi bocianów):
14.05.2008 - post Pawła Dolaty: http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewto … 8047#p8047
26.052009 - post Pawła Dolaty: http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewto … 541#p15541
10.04.2010 - statystyka odnośnie wychowu 5 piskląt (mój post): http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewto … 082#p23082
12.05.2010 - mój post: http://bocianyzprzygodzic.pun.pl/viewto … 305#p24305
Offline
Użytkownik
26.05.2011
Dzisiaj bardzo mało patrzyłam na nasze bociany, po prostu nie było mnie w domu. Ile razy jednak zajrzałam, to akurat widziałam Przygodę sprzątającą wokól maluszka. Myślę sobie, że bociany zdecydowanie lepiej wiedzą od ludzi co mają robić i jak. Ona wyraźnie daje szansę małemu, i tak musimy patrzeć na tę parę bocianów, bo one bardzo się starają wychować całą piątkę.
Ostatnio edytowany przez magdag (2011-05-26 19:16:08)
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
26.05.2011
23.15
Pospało się towarzystwo, jak susły. To dobrze, bo meteorolodzy zapowiadają na najbliższą dobę ciężkie warunki pogodowe, podobno nadchodzi znad Niemiec lokalny cyklon Wiktor, z wyładowaniami, gradem, i innymi atrakcjami... Oby osłabł po drodze i nie zagroził maluchom. I wygląda na to, ze prognozy się sprawdzają... (http://www.industry.siemens.com/industr … on_pl.aspx)
Offline
Zbanowany
27.05.2011.
Ruch w gnieździe zaczął się o godzinie 03:46. Wtedy to z maluchów wstał Dziedzic. Pisklęta troszkę rozeszły się na bok, aby się załatwić, wysoko wyciągały główki w górę, by po chwili zbić się w jeden ciepły kłębek.
04:07 - Dziedzic wyruszył na łowy.
04:13 - Przygoda zakryła młode. Szóstka bocianów oczekuje powrotu Dziedzica.
05:08 - Wrócił. Przygoda natychmiast odleciała.
05:09 - Karmienie. Pisklęta rozeszły się i stanęły w kółeczku. Zrzut pokarmu i wszystko przez wszystkich w zgodzie zostało zjedzone(f.2)
Kolejne karmienia miały miejsce o godzinie: 05:43; 06:34; 07:10; 08:09; 08:28.
Jedynie o 08:09 najmniejszy pisklak miał problemy z dostaniem się do pokarmu. Przepychał się między większymi i coś tam skubnął, ale nie były to duże ilości. Natomiast przy pozostałych karmieniach, cała piątka ustawiała się w kółeczko i najadała się do syta.
Moim zdaniem, jeśli pogoda nie zrobi jakiegoś psikusa, najmniejszy ma bardzo duże szanse. Przygoda i Dziedzic dostarczają duże ilości pokarmu, maluchy są najedzone.
Offline
Użytkownik
27.05.2011
7:46 maluszek pięknie już siedzi na kuperku. U niego też już zaczynają się wybarwiać lotki (fot) Dwa najstarsze bocianki ponawiają próby stania. Jest to jednak ciągle trudne.
8:40 kazdy bocianek wyiskany Nie zdązyłam kliknąć przy następnych bociankach, które były czyszczone(fot.2 i 3) ale widziałam, że kolejne bocianki też.
Ostatnio edytowany przez magdag (2011-05-27 06:48:04)
Offline
Użytkownik
Przecudowny śpiący krążek z białego puszku, stworzony z pięciu bocianków, a przy nim Dziedzic Cóż za widok... eeehhhhh
Ostatnio edytowany przez yoko (2011-05-27 07:14:51)
Offline
Użytkownik
Offline
Użytkownik
Obrona gniazda przed obcym bocianem
Wszystko zaczęło się ok. godz. 9:55. Samiec chodził po gnieździe cały czas patrząc w niebo. W pewnym momencie obcy bocian podleciał z prawej strony, samiec odstraszył go wyrzucając w przód dziób. Myślałam, że na tym się skończy, ale o godz. 9:56 sytuacja się powtórzyła. Samiec po tych dwóch nalotach zaczął klekać, a w pewnym momencie na chwile się położył tak jak stał. Przez chwilę był spokój, ale już o godz. 10:01 obcy znów nadleciał i to na tyle blisko, że samiec już nie wytrzymał i rzucił się na niego. Nie było tego widać, ale chyba walczyły w powietrzu. O godz. 10:02 sytuacja się uspokoiła.
Zapomniałam jeszcze napisać, że jeden z maluchów pomagał tacie w odstraszaniu, robił wszystko tak jak tata.
10:11 Przyleciała samica, znów wróg pojawił się na niebie. Bociany przystąpiły do intensywnego odstraszania.
10:13 Uspokoiło się.
10:14 Samiec odleciał, a samica podała posiłek maluchom, jadły wszystkie.
Ostatnio edytowany przez Justyna (2011-05-27 08:10:30)
Offline