Rozmowy o bocianach z Przygodzic i nie tylko
Użytkownik
6.15 - bocian układał sianko wokół młodych, po czym siadł na cztery minuty. Piski i skrzeczenie było oznaką, że bociek wstał, poprawił pisklaki i po chwili usiadł.
6.22 - do gniazda przyleciał drugi bociek, w dziobie przyniósł siano, które położył przy wysiadującym. Minutę później, bociek wysiadujący wstał, odszedł i odleciał. Przybyły bociek stanął nad pisklakami, maluchy leżały w bezruchu przez około minutę. Karmił, na koniec poprawił sianko wokół dołeczka i usiadł o 6.26.
Offline
Zbanowany
8.33. nie ma jak pod skrzydłem rodzica, można sobie spokojnie wyglądać. (f.1.)
8.44. dorosły wstał, wygląda jak zmokły bocian, maluchy - no może już nie takie maluchy, też nie bardzo garną się do zabawy. Po chwili usiadł.(f.2.) ...
Ostatnio edytowany przez wladek12 (2008-05-21 08:51:15)
Offline
Użytkownik
14.53 - bociek siedział, był mokry, do tego stopnia, że widoczna była skóra na szyi. O tej porze, w mikrofonie były słyszalne krople deszczu.
17.15 - na gnieździe był jeden bocian, siedział z szeroko rozłożonymi skrzydłami, okrywając pisklęta. Pióra ma mokre.
17.31 - do gniazda przyleciał drugi bocian, na powitanie były krótkie i dosyć ciche klekotanie. Po tym, wysiadujący wstał i odleciał, przybyły zajął się karmieniem. Usiadł po czterech minutach.
19.04 - zmiana w wysiadywaniu i pilnowaniu piskląt, dotychczas wysiadujący bociek natychmiast odleciał. Bociek, który przyleciał rozpoczął karmienie. Zajął pozycję siedzącą po 5 minutach.
19.41 - i szybki powrót boćka do gniazda, zmiana w wysiadywaniu oraz karmienie, odlot boćka, który ogrzewał pisklęta. Bociek, który pozostał usiadł po 3 minutach, przymierzając się do właściwej pozycji 3 razy.
Offline
Użytkownik
19.40 - zmiana opiekuna, dotychczasowy odlatuje. Krótkie karmienie i bocian przykrywa młode - niewygodnie się układał, trzykrotnie unosił się i poprawiał.
20.33 - maluch próbuje wydostać się przez otwór między skrzydłem a tułowiem. Dorosły nawet się nie poruszył. (fot.1)
20.48 - 20.50 - kolejne próby wydostania się spod skrzydła
Ostatnio edytowany przez jaaga (2008-05-21 20:41:44)
Offline
Użytkownik
21.20 - 22.52 - ten sam bociek ogrzewa piskląta, od czasu do czasu wstaje, przedziobując ściółkę w dołeczku.
Offline
Użytkownik
6.06 - na gnieździe był jeden bocian, siedział w dołeczku, okrywając pisklęta. Od czasu do czasu słyszalne były piski młodych.
6.30 - przyleciał drugi dorosły, przyniósł gałąź, którą umieścił z lewej strony gniazda. W tym czasie wysiadujący wstał, rozprostował mokre skrzydła i odleciał. Przybyły bociek podszedł do piskląt, karmił. Po karmieniu przegarnął ściółkę w tym miejscu, gdzie leżał pokarm i usiadł. Pisklęta nie były ogrzewane przez niecałe 3 minuty.
7.07 - harce maluchów sprawiły, że rodzic wstał, otrząsnął skrzydła, obrócił się i usiadł po ok.30s. Jest zimno i wilgotno.
7.47 - bociek siedzi od 40 min, bez zmiany pozycji. Pisklęta siedzą cicho.
8.02 - do gniazda powrócił drugi bociek, bociek, pilnujący piskląt, wstał i odleciał. Bociek, który przyleciał karmił pisklęta. Po trzech minutach usiadł. Pisklęta siedziały cicho i tym razem, ale do czasu...
Offline
Użytkownik
8.30 - pisklęta juz nie siedzą cicho. Spod skrzydła wystaje 1 łebek, po chwili 2, potem 3 - bociek nie wstaje, ale zerka na niesforne maluchy. (fot.1)
8.45 - 9.15 - harce bocianków trwają w najlepsze. Ciekawe, kiedy skończy się cierpliwość bociana ...
9.21 - nareszcie dorosły podnosi sie, maluchy niezwykle żywotne domagają się posiłku
9.27 - po 6 minutach wietrzenia piskląt, porządkach w dołku, dorosły zasiada na gnieździe
Ostatnio edytowany przez jaaga (2008-05-22 09:18:54)
Offline
Użytkownik
10.33 - wysiadujący wstał, na około pół minuty zostawił pisklaki w dołeczku, a sam stanął na brzegu i rozglądał się. Potem wrócił do piskląt, maluch tłoczyły się u jego nóg, jednak nie nadszedł czas karmienia. Dorosły przedziobał ściółkę i usiadł po trzech minutach.
10.40 - na gnieździe był bardzo umorusany pod szyją rodzic, nakarmił młode, przedziobał ściółkę w dołeczku, jadną z kęp wyciągnął z dołeczka i rozłożył na brzegu. W dołeczku musi być wilgotno.
11.21 - rodzic wstał, otrząsał skrzydła, usiadł po dwóch minutach. Lecz siedział niedługo. Po czterech minutach przyleciał drugi bociek, wysiadujący wstał i odleciał. Natomiast przybyły bociek zajął się karmieniem młodych.
12.25 - wysiadujący bociek stał nad pisklętami, porządkował ściółkę w dołeczku. Usiadł pół minuty później.
13.02 - z klekotaniem przyleciał do gniazda drugi bociek. W kolejnych kilkudziesięciu sekundach oba boćki klekocą. Młode boćki w tym czasie udają nieżywe. Poruszyły się gdy podszedł do nich bociek, karmił je ten, ktory przyleciał, wysiadujący odleciał. Po sześciu minutach bociek siada na pisklakach.
13.43 - rodzic wstał, zaczął czyścić pióra na mostku, widoczne jest, jak bardzo brudne jest jego upierzenie od dolu. Potem zajął się czyszczeniem dołeczka, intensywnie wyrzuca ściółkę ze spodku. Najmniejsze pisklę, leżąc na spodzie jest bardzo mocno przybrudzone, do tego stopnia, że zlewa się z tłem dołeczka. Bociek usiadł po 12 minutach. Jest to najdłuższe odkrycie piskląt tego dnia.
Offline
Użytkownik
20.29 - do gniazda przyleciał drugi bocian, wysiadujący wstał, nastąpiło karmienie. Bociek usiadł po kilku minutach, wcześniej nieco porządkując dołek. Pisklęta jednak nie siedziały w spokoju, rodzic powstał, znowu poprwiał w dołeczku i siadł po kilkudziesięciu sekundach.
Offline
Użytkownik
22.50 Wyglądający bocianek strasznie się wierci pod skrzydłem rodzica , aż ten wkońcu wstaje poprawia wyściółkę wokół maluchów i ponownie siada na nich.
23.06 Co jakiś czas widać i słychać (klekociki i popiskiwania) tego samego chyba bocianka, którego cały czas widać wychylającego się spod skrzydła rodzica.
23.12 Maluszki coraz głośniej popiskują ,jednego słychać jak klekoce. Rodzic ponownie wstaje i dogląda dzieci po chwili kładzie się .
23.14 bocianki cały czas głośno się zachowują, rodzic co kilka minut wstawał tak jeszcze trzy razy.
23.23 cisza, nie słychać już piskląt
Ostatnio edytowany przez belcia (2008-05-22 23:15:46)
Offline
Użytkownik
01.12 Spod skrzydla doroslego bociana wyglądaja co chwile dwa male bocianki,jeden wychyla sie prawie do polowy ale zaraz sie chowa.Wierca sie tak bardzo,ze rodzic wstaje,przygląda sie małym,dotyka je dziobem,
01.15 przysiada,oslaniajac je skrzydlem.Drugi dorosly bocian stoi na brzegu gniazda.
02.20 w gniezdzie spokoj,spod skrzydla siedzacego bociana widac chwilami dziob jednego z pisklakow,drugi bocian dalej stoi na brzegu gniazda.
Ostatnio edytowany przez mamajka (2008-05-23 02:14:13)
Offline
Użytkownik
6.10 - jeden z rodziców ogrzewał młode.
6.38 - pisklaki wierciły się, jeden wystawiał dziobek spod skrzydła rodzica.
6.42 - dorosły wstał, przedziobał ściółkę w dołeczku, wyrzucał jej kępy. Po czterech minutach do gniazda przyleciał z klekotaniem drugi dorosły. Dotychczas pilnujący odleciał, a przybyły karmił. Po karmieniu bociek zajął się pracami porządkowymi w dołeczku. Zasiadł na pisklakach o 6.54. Jednak po kilkudziesięciu sekundach wstał, ponownie rozdziobał ściółkę w dołeczku.
7.28 - do gniazda przyleciał zmoczony bociek, klekotał, wysiadujący wstał, odsunął się, czyścił nieco upierzenie. Gdy przybyły bociek zajął się karmieniem, wysiadujący odleciał. Po karmieniu rodzic porządkował dołeczek, usiadł po czterech minutach od powstania swego partnera.
7.45 - pisklęta nieco rozrabiały, były słyszalne piski, bociek wstał, rozdziobał ściółkę na brzegu dołeczka, na kilkanaście sekund znieruchomiał, po czym wrócił do porządkowania ściółki - rozdziobywanie, wyrzucanie pasm siana.
7.52 - pojawiło się słoneczko, bociek nadal stoi nad pisklętami, zajął sie poprawianiem upierzenia na szyi, grzbiecie.
8.02 - bociek w dalszym ciągu osusza pióra w promieniach słońca, rozkłada skrzydła i kilka sekund stoi z rozłożonymi.
8.17 - dorosły czyścił cały czas pióra. Zrobił sobie przerwę na rzecz dołożenia kępki siana do dołeczka, po czym stanął w bezruchu.
Offline
Użytkownik
8.30 - jeden dorosły stoi w gnieździe, maluchy wietrzone, ale rodzic skutecznie je sobą przesłania.
8.40 - bocian cały czas zajęty czyszczeniem piór, nie interesuje się maluchami, dołka nie widać, ale słychać popiskiwania, skrzeczenia i klekociki
9.00 - sytuacja nie zmienia się, bocian drzemie na stojaco, bocianki popiskują. (fot.1) Rozumiem, ze gniazdo musi się wysuszyć, ale czy nie za długo maluszki są nieogrzewane? Trwa to co najmniej pół godziny.
9.14 - nareszcie rodzic zajął się dziećmi, (fot.2) - wyrażnie widać czworo piskląt, są bardzo energiczne, najsilniejszy próbował kilkakrotnie dziobać trawki z brzegu gniazda.
9.28 - rodzic kładzie się, po chwili wstaje
9.29 - próbuje położyć się ponownie, maluchy protestują. W takim półsiadzie poprawia coś jeszcze w dołku tyłem do kamery.
9.32 - ostatecznie zasiada na gnieździe
Ostatnio edytowany przez jaaga (2008-05-23 09:23:04)
Offline
Użytkownik
ok. 9.50 bocian stał nad gromadką pisklaków. Wszystkie były zwrócone w prawą stronę, gdzie widac było prawdopodobnie piątego pisklaczka leżącego w dołku. Dorosły chwilę przyglądał się, potem pochylił nad nim i dotknął dziobem. Co dalej - nie było widac, bo bocian zasłonił soba dołek, ale ok. 9.57 ułożył się na pisklakach, wszystkich pięciorgu.
Offline
wygląda jak jakiś kabel albo coś innego ale widać że jak bocian się porusza po gnieździe to jest chwilami bardziej napięty a chwilami mniej
Ostatnio edytowany przez damian21 (2008-05-23 11:22:55)
Offline
Administrator
Proszę bardzo o spokój, nieciekawie to wygląda ale mam nadzieję że bociek sznurek zgubi w czasie lotu. Na razie "pomaganie" mu nie jest potrzebne, zresztą jak miałoby wyglądać, trzeba by dorosłego ptaka złapać, a tego nikt nie potrafi?
Proszę o cierpliwość, podobna sytuacja była z folią dwa lata temu, też dorosły miał ją jakiś czas i się odczepiła.
Paweł T. Dolata
Offline